Jak co dzień, udałem się do sklepu Pss Społem. Wchodząc do sklepu zwróciłem uwagę na potłuczoną szybę. Po wejściu do sklepu ustawiłem się w kolejce. Byłem 3 2 kolejce. Zwróciłem uwagę na Panią, która składała przede mną zamówienie. Pani zamówiła 0,5 litra wódki, słodkie bułki, napój. Kiedy doszło do zapłaty, Pani z obsługi wymieniła kwotę 35 zł. do zapłaty. Pani, która miała zapłacić, zaczęła się mocno zastanawiać, zanim dała kasjerce pieniądze. Kasjerka zaczęła się zastanawiać i sama powiedziała, że chyba coś za dużo naliczyła. Pani z kasy założyła okulary. Przyznała się, że faktycznie naliczyła o 10 zł. za dużo, że policzyła za butelkę 0.7 a nie 0.5 litra. Bardzo przeprosiła Panią, oraz wydała prawidłową resztę z 50 zł. Pani następnie poprosiła mnie, zamówiłem to co zawsze, czyli gazetę codzienną oraz świeże bułeczki. Pani jak zawsze poprosiła o podanie końcówki 2 groszy. Podziękowała za 2 grosze, nie pożegnała się ze mną. Obsługa przebiegała w sposób rutynowy, Pani nie angażuje się zbytnio w obsługę klienta, obsługuje w sposób mechaniczny.
Przechodząc obok restauracji Mc Donald's wszedłem coś przekąsić. Po wejściu do sklepu, zobaczyłem dosyć sporą kolejkę, ustawioną do 4 czynnych kas. Ustawiłem się w najkrótszej. Po pewnym czasie zostałem poproszony do kasy przez Panią. Pani posiadała przypięty identyfikator, poprosiła o przyjęcie zamówienia. Złożyłem zamówienie, kupiłem zestaw. Pani szybko skompletowała dla mnie zamówienie, zapakowała produkty do torebki, ponieważ poprosiłem na wynos. Pani wręczyła mi ketchup do frytek. Kiedy po wyjściu zacząłem jeść kanapkę oraz frytki, okazało się, że nie otrzymałem żadnej serwetki, więc nie miałem czym wytrzeć rąk ani twarzy. Miła, szybka obsługa, jednak do zamówienia, zwłaszcza na wynos, powinna być wręczona jakaś serwetka, ja takiej nie otrzymałem.
Robiąc zakupy w Centrum Handlowym Tulipan, udałem się do sklepu Wojas, chciałem kupić buty wyjściowe. Po wejściu do sklepu zostałem powitany przez Panią z obsługi. Pani powiedziała dzień dobry. Po około 4 minutach Pani podeszła do mnie i zapytała się w czym może mi pomóc. Odpowiedziałem, że szukam butów eleganckich, ale do codziennego użytku. Pani zaproponowała mi dwie pary butów. Niestety buty, które były dostępne w sklepie nie za bardzo mi się spodobały. Podziękowałem Pani za obsługę, powiedziałem, że muszę się jeszcze zastanowić. Sklep był posprzątany, buty na wystawie oraz w sklepie były równo poukładane. Pani, która ze mną rozmawiała, nie posiadała przypiętego identyfikatora. Miła i sympatyczna obsługa.
Za 6 miesięcy kończy mi się umowa w Plusie. Ponieważ nie wybrałem jeszcze telefonu, wszedłem na stronę internetową PLUS GSM. Wszedłem w zakładkę Oferta Indywidualna, Plus Abonament. Wszedłem w zakładkę telefony, wybrałem interesującego mnie producenta. Porównując cenę, z tą, którą zaproponowała mi Pani, na stronie internetowej cena wydała się atrakcyjniejsza. Pani, z którą rozmawiałem przez telefon, zaproponowała mi przedłużenie umowy na nowych warunkach po 18 miesiącach. Nie poinformowała mnie, że obecną umowę podpiszemy na 30 miesięcy, dowiedziałem się o tym dopiero, kiedy doszło do rozmowy na temat czasu trwania umowy, oraz ceny za telefony. Pani zaproponowała mi taką samą ofertę, jak dla nowych klientów, z różnicą około 150 zł. za telefon. Przeglądając ofertę telefonów na stronie internetowej, miałem możliwość porównania najwyżej dwóch telefonów. Telefony można posortować według promocji, daty dodania lub cenie. Strona internetowa czytelna, prosta w obsłudze.
Umówiłem się na ponowny kontakt z konsultantką PLUS GSM, ponieważ podczas poprzedniej rozmowy nie udało się nam ustalić wszystkich szczegółów. Zadzwoniła do mnie Pani, z którą miałem przyjemność wcześniej prowadzić rozmowę. Pani przedstawiła się, przypomniała nasze wcześniejsze ustalenia, dotyczące mojej indywidualnej oferty. Ustaliliśmy, że otrzymam plan taryfowy 55 lub 75 plus dodatkowo pakiet 400 lub 900 minut, w zależności od wybranego planu taryfowego. Zaczęliśmy wybierać telefon, wyraziłem zainteresowanie telefonem LG Prada, Pani odpowiedziała mi, że tego telefonu nie posiada dla mnie w ofercie. Zapytałem się o dostępność telefonu Nokia N 95 bez pamięci 8 GB, ponieważ jest on o wiele tańszy. Pani odpowiedziała, że wczoraj taki telefon jeszcze posiadała w magazynie, że obecnie jest on niedostępny. Pani sprawdziła, kiedy może być w magazynie, poinformowała mnie, że ma informacje, że dostawa powinna być 28-04. Poprosiłem o kontakt w tym terminie, jak tylko pojawią się te telefony, oraz że muszę się zastanowić jeszcze nad wyborem odpowiedniej marki telefonu, ponieważ chciałbym, żeby był to telefon niezawodny, z którego będę zadowolony. Ustaliliśmy z Panią, że skontaktuje się ze mną, jak tylko pojawią się te telefony. Pani podziękowała mi za rozmowę. Atmosfera rozmowy była bardzo miła i przyjazna. Pani bardzo dobrze znała ofertę sieci, posiadała wiedzę dotyczącą telefonów komórkowych, starała się wybrać dla mnie telefon, który spełniłby moje oczekiwania. Na koniec rozmowy Pani podziękowała za rozmowę i pożegnała się ze mną. Bardzo miła, sympatyczna obsługa, podczas rozmowy udało mi się negocjować cenę telefonu, którym jestem zainteresowany.
Wracając z Piotrkowa Trybunalskiego, po drodze do Łodzi wstąpiłem do restauracji KFC znajdującej się przy ul. Katowickiej w Rzgowie. Ponieważ nie miałem czasu na wejście do restauracji podjechałem do okienka Drive w celu złożenia zamówienia. Przede mną nie było żadnego samochodu. Zatrzymałem się przy mikrofonie, po około 5 sekundach powitała mnie Pani i poprosiła, żebym poczekał. Pani po 30 sekundach poprosiła o złożenie zamówienia. Zapytałem się, co wchodzi w skład b-smart, Pani wyjaśniła mi, że zestaw b-smart składa się np. kanapki + frytki, lub 2 kawałków polędwiczki + frytki. Zapytałem się, czy w zestawie tym jest również coś do picia. Pani odpowiedziała, że nie. Po chwili zastanowienia zamówiłem zupełnie inny zestaw z piciem. Pani powtórzyła jeszcze raz zamówione przeze mnie produkty i poprosiła o podjechanie do drugiego okienka. Kiedy podjechałem do drugiego okienka, przy kasie powitała mnie Pani. Posiadała przypięty identyfikator, wymieniła kwotę do zapłaty. Pani przyjęła ode mnie kartę, nie poprosiła o kartę premium club, w celu nabicia punktów. Po około 3 minutach zamówienie było gotowe, Pani podała mi zapakowane zamówienie. Podziękowała za wizytę oraz życzyła smacznego i zaprosiła do ponownego odwiedzenia restauracji. teren dookoła restauracji był posprzątany i czysty.
Udałem się na zakupy do Centrum Handlowego (Nowy Polros Sektor H-118). Szukałem płaszczyka, kurtki, która zakryje marynarkę, czyli trochę dłuższej. Po przejściu prawie całej hali, udało mi się trafić do sklepu Moda Męska. Zainteresowałem się wystawionym na zewnątrz płaszczykiem, kurtką. Wszedłem do środka sklepu i zapytałem się Pana, czy mógłby pokazać mi taki sam płaszczyk, tylko w innym kolorze. Pan odpowiedział, że może zaproponować mi jeszcze coś innego, bardziej odpowiedniego dla mojego wieku oraz postury. Pan na oko podał rozmiar kurtki dla mnie, nie pomylił się wcale. Podał mi również marynarkę, żebym przymierzył. Ponieważ jestem szczupłą osobą, obawiałem się, że jak założę tak dopasowaną kurtkę, nic więcej się nie zmieści. Pan zapewnił mnie, że wszystko będzie w porządku, dlatego podał mi do przymierzenia marynarkę. Pan wskazał na zalety materiału, z jakiego wykonana jest kurtka. Pokazał mi jeszcze jedną kurtkę, ale ta którą przymierzałem jako pierwszą bardzo mi się spodobała. Zapytałem się Pana, czy istnieje możliwość negocjacji ceny, Pan odpowiedział, że cena i tak jest bardzo atrakcyjna, ale może ewentualnie opuścić na kawę, parę złotych, więc zapytałem się, to zależy na jaką kawę i gdzie, oczywiście rozmowa była prowadzona w miłej i sympatycznej atmosferze. Pan odpowiedział, że na kawę, w restauracji, mieszczącej się w Nowym Polrosie. Bardzo miła obsługa, bardzo ciekawe, modne artykuły dla mężczyzn, w miarę przystępnych cenach. W sklepie było odpowiednie oświetlenie, podłoga była posprzątana. Pan na koniec wizyty podziękował za zakup, oraz zaprosił do ponownego odwiedzenia sklepu. Pan odpowiedział, że taka sama kurtka w Manufakturze w Łodzi, kosztuje o 50 zł więcej niż w jego sklepie, więc i tak ma atrakcyjną cenę, ale i tak dał mi rabat na kawę, po targowaniu, "żeby się dobrze nosiło".
Udałem się na zakupy do sklepu Tesco na Retkini na ulicy Wyszyńskiego 107 w Łodzi. Wszedłem do sklepu, wziąłem wózek. Wózki oraz koszyki były pozbawione śmieci. Zrobiłem potrzebne zakupy, wszystkie produkty, które kupowałem, posiadały ceny, nie miałem problemu z ich odszukaniem. Po zapełnieniu koszyka produktami spożywczymi, udałem się do kasy. Przede mną stały 2 osoby, były czynne 3 kasy. Pani, która obsługiwała przy kasie, szybko sczytała kody paskowe z produktów, podała kwotę do zapłaty. Sprawnie oraz prawidłowo wydała resztę, wręczając mi paragon. Pani nie podziękowała za zakupy, nie pożegnała się ze mną. Sklep był posprzątany, nie miałem problemu z przemieszczaniem się po sklepie.
Jak co dzień udałem się do sklepu na ulicy Piotrkowskiej. Po wejściu do sklepu ustawiłem się w kolejce, składającej się z 2 osób. Kiedy nadeszła moja kolej, zostałem poproszony do kasy przez Panią. Pani nie przywitała się ze mną, powiedziała poproszę. Poprosiłem o świeże bułki oraz codzienną prasę. Bułki były, niestety okazało się, że nie ma dzisiejszej porannej prasy. Pani podała mi kwotę do zapłaty, zapytała się czy posiadam końcówkę 2 grosze. Podałem pani końcówkę. Pani podziękowała. Zapakowała mi bułki w torebeczkę foliową. Pani nie pożegnała się ze mną. Pani, która mnie obsługiwała, była poważna, podczas obsługi nie uśmiechała się. Sklep był posprzątany. Bułki, które sprzedała mi pani, były dobrze przypieczone, słodkie nie smakowały mi zbytnio, jakby były wczorajsze.
Wczoraj udałem się do resturacji Kfc mieszczącej się w Pabianicach. Zaparkowałem na parkingu należącym do restauracji i wszedłem do środka restauracji. Podszedłem do kasy, Pani poprosiła mnie o złożenie zamówienia, nie przywitała się ze mną. Zamówiłem produkty, Pani poinformowała mnie, że będę musiał czekać około 3 minut na frytki. Pani przygotowała dla mnie zamówione produkty, podała kubek do nalania pepsi. Pani podziękowała za obsługę. Pani, która mnie obsługiwała, nie posiadała przypiętego identyfikatora. Udałem się do stolika i zjadłem zamówione produkty. Wszystko było smaczne, gorące. Na koniec wizyty poszedłem do toalety, która była posprzątana i pozbawiona nieprzyjemnego zapachu. Restauracja była posprzątana.
Otrzymałem przypomnienie sms o odbyciu wizyty w placówce Lux Med. W informacji zawarta była wiadomość z podanym numerem telefonu, w celu odmówienia wizyty, gdyby nie pasował mi termin wizyty. Bardzo fajny sposób informowania klientów, przypomnienie w formie sms, o wizycie w dniu następnym.
Udałem się do placówki Lux-Med do laryngologa na sprawdzenie. Po wejściu do placówki, podszedłem do Pań z obsługi. Pani siedziała, przywitała się ze mną, posiadała przypięty identyfikator. Pani nie poprosiła żebym usiadł, sprawdziła w systemie i wydrukowała kartę wizyty. Poinformowała mnie, na które piętro mam się udać i do którego pokoju. Udałem się do lekarza, nie czekałem w kolejce, wszedłem od razu. Pani doktor zbadała mnie, poinformowała, że wszystko jest w porządku, wypisała skierowanie na badanie krwi, które mam wykonać za dwa tygodnie, i następnie z wynikami badań, mam zgłosić się do Pani doktor. Pani pożegnała się ze mną i zaprosiła za dwa tygodnie z wynikami badań. Kiedy wychodziłem z placówki Lux Medu, zwróciłem uwagę na czyste, posprzątane podłogi.
Zadzwoniłem do telefonicznego centrum obsługi klienta w celu zmiany terminu wizyty. Po około 3 sygnałach, zgłosiła się automatyczna sekretarka, poinstruowała mnie, jakie przyciski mam wcisnąć, w celu zarezerwowania bądź odwołania wizyty. Zostałem połączony z konsultantką. Pani, która odebrała telefon, przedstawiła się, podała nazwę firmy, zapytała się, w czym może mi pomóc. Poprosiłem o zmianę godziny wizyty w dniu 08/04/2009. Pani poprosiła o numer mojej karty, poprosiła o podanie imienia i nazwiska. Pani sprawdziła wolne godziny, na całe szczęście udało mi się zarezerwować wizytę na godzinę, która najbardziej mi pasowała, tzn. od samego rana, do tego samego lekarza. Pani, przypomniała mi, że na dzień przed wizytą, otrzymam sms z przypomnieniem o wizycie w placówce LuxMed. Podziękowała za rozmowę i pożegnała się ze mną.
W dniu dzisiejszym oddzwoniła do mnie Pani z Biura Obsługi PlusGsm. W dalszym ciągu omawialiśmy plan oraz liczbę dostępnych minut. Pani starała się dopasować telefon do moich potrzeb, zapytała się, co telefon ma posiadać, jakie parametry są dla mnie ważne, czy mam jakąś sprecyzowaną markę telefonu komórkowego, czy nie. Pani na samym początku rozmowy przedstawiła się, przypomniała temat rozmowy i nasze wcześniejsze ustalenia. Poinformowałem Panią, że jestem zainteresowany ofertą, ale muszę się jeszcze zastanowić nad wyborem telefonu, poprosiłem o telefon w środę, po godzinie 15, ponieważ wtedy będę miał więcej czasu na przeprowadzenie rozmowy. Pani podziękowała za rozmowę, jeszcze raz podsumowała nasze ustalenia. Bardzo miła i sympatyczna obsługa.
Tramwaj linii 10 odjechał z krańcówki punktualnie, zgodnie z rozkładem, o godzinie 6:25. Tramwaj był posprzątany, czysty. W tramwaju nie było tłoku, pasażerowie bez problemu mogli znaleźć miejsca siedzące, prawdopodobnie, ze względu na wczesną godzinę. Dojechałem do przystanku, na którym wysiadam, o określonej porze. Szybka, sprawna obsługa.
Udałem się do sklepu Społem na ulicy Piotrkowskiej 261. Kiedy wszedłem do sklepu, podeszła do mnie Pani, nie przywitała się. Zapytała się, co podać. Poprosiłem o kilka bułek zwykłych, oraz dwie bułki słodkie. Pani zapakowała mi bułki do foli bez rączek, oczywiście rozdzieliła je. Miałem problem z zabraniem się. Zapytałem się Pani, czy mogę prosić o jakąś reklamówkę. Pani odpowiedziała, że za 10 gr. Poprosiłem. Pani podała mi folię. Pani, która mnie obsługiwała, miała około 50 lat, blond włosy, spięte w koka. Pani nie podziękowała za zakupy, była jak zwykle codziennie nadąsana, nieuśmiechnięta.
Tego dnia zaspałem na godzinę 6 do pracy. Zamiast jechać do pracy tramwajem o godzinie 5:34 na krańcówce tramwajowej odhaczyłem się parę minut po godzinie 6:00. Podszedłem do rozkładu jazdy. Przeczytałem, że tramwaj powinien odjechać o godzinie 6:03. Jednak na krańcówce stało dosyć sporo osób. Część wsiadła do tramwaju nr 12, który po pewnym czasie, na dworcu Łódź Kaliska, jedzie w innym kierunku. Pomyślałem, że zaraz przyjedzie moja 10. Jednak kiedy odjechała 12, jeden z oczekujących osób zapytał się, czy 10 to będzie jechała? Pan z obsługi w okienku odpowiedział, że będzie jechała. Pan który się pytał był bardzo zdenerwowany, odpowiedział, że nie jechał tramwaj o godzinie 5:52, ten o 6:02 też nie jechał, czy o 6:11 10 będzie w końcu jechała czy nie. Pan z okienka odpowiedział, że powinna jechać, że nic nie wie na temat żadnej awarii. Tramwaj linii 10 odjechał dopiero o godzinie 06:19, czyli nie przyjechały aż 3 tramwaje, a o linii 14, która również do pewnego momentu jedzie tak jak linia 10 nie było nawet śladu. Efekt był taki, że zamiast w pracy być około godziny 6:30 czyli z 40 minutowym opóźnieniem, ledwie udało mi się przyjechać na godzinę 7:00, prawie się spóźniłem.
Telefon otrzymałem dnia następnego, w godzinach popołudniowych, ale ponieważ zostawiłem ściszony telefon, nie udało mi się odebrać połączenia od Pani, chociaż jestem bardo zainteresowany ofertą. Otrzymałem natomiast SMS z informacją, że próbował połączyć się ze mną konsultant, że mogę oddzwonić pod bezpłatny numer telefonu. Oddzwoniłem pod wskazany bezpłatny numer, otrzymałem informację, że konsultant zajmujący się moją sprawą jest niedostępny, zostałem poproszony o wciśnięcie cyfry 1 w celu oddzwonienia do mnie przez konsultanta.
Zadzwoniła do mnie Pani z Plus Gsm w celu przedstawienia atrakcyjnej oferty, dla stałych klientów. Pani przedstawiła się, zapytała się, czy nie przeszkadza, czy mogłaby zająć mi parę minut, w celu przedstawienia oferty i czy byłbym nią zainteresowany. Ponieważ za 6 miesięcy kończy mi się umowa na telefon, Pani zaproponowała mi nowy telefon oraz podpisanie umowy na nowych warunkach. Pani zaproponowała mi liczbę 400 minut do 5 wybranych numerów w Plusie. Ponieważ musiałem przemieścić się samochodem, przeprosiłem Panią, i poprosiłem o telefon za 30 minut. Pani odpowiedziała, że oddzwoni, ale niestety już tym dniu nie otrzymałem od niej telefonu.
Udaliśmy się z żoną na zakupy do hipermarketu mieszczącego się na ulicy Karskiego 5 w Łodzi. Ponieważ hipermarket znajduje się w centrum handlowym Manufaktura, mieliśmy dosyć duży problem, ze znalezieniem wolnego miejsca na parkingu. Po długich poszukiwaniach, udało nam się w końcu zaparkować. Po wejściu do sklepu, zwróciłem uwagę na parę osób w średnim wieku, która chciała kupić skuter. Pan zainteresowany poprosił kogoś z obsługi, o uruchomienie skutera. Pan z obsługi próbował bezskutecznie odpalić dwa skutery. Nie wiem jak dalej potoczyła się sytuacja, ponieważ poszliśmy dalej na zakupy. W sklepie było sporo ludzi, gdzieniegdzie mieliśmy problemy z przejechaniem wózkiem, ponieważ wykładany był towar z lawet, np. przy stoisku dla dzieci, gdzie znajdują się pampersy itp. Robiąc zakupy, wszystkie produkty posiadały ceny, były dobrze oklejone cenami. Promocje były oznaczone w sposób czytelny oraz jasny. Nasze zaniepokojenie wzbudziły tylko bułki kajzerki, były bardzo spieczone, twarde, bardzo mocno chrupiące, w ostateczności nie zdecydowaliśmy się na ich zakup. Bez problemu też dostaliśmy się do kasy, otwarta była odpowiednia ilość, nie czekaliśmy nawet w kolejce. Po podejściu do kasy, Pani nie przywitała się z nami, popijała wodę nestle. Pani zapytała się, czy zbieramy punkty, szybko i sprawnie czytała kody paskowe z produktów. Pani podała kwotę do zapłaty, poprosiła o podpis. Podziękowała za zakupy, nie pożegnała się oraz nie zaprosiła do ponownego odwiedzenia marketu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.