Opinie użytkownika (168)

Dnai 1 listopada...
Dnai 1 listopada udałam się wraz z rodziną (łącznie 5 osób) do restauracji Newskiej. Przy wejściu znajdowała się obowiązkowa szatnia i toalety. Toalety były czyste, wygodne i sprawne. Nie brakowało papieru, mydła ani ręczników. Udaliśmy się do środka. Reastauracja składała się z 3 sal. Wystrój wnętrza nawiązywał do chłopskiej chaty rosyjskiej. W salach stały piece ozdobione matrioszkami, wiązankami czosnku, cebuli, ludowymi naczyniami. Przy wejściu powitała nas kelnerka, która zaprowadziła nas do drugiej sali i posadziła przy sześcioosobowym stoliku. W pierwszej sali od wejścia większość stolików była czterososbowa. Znajdował się tam także barek z napojami i wejście do kuchni. Kelnerka podała Menu. Przeprosiła nas, że dała tylko trzy karty. Uspawiedliwiła niedociągnięcie dużą liczbą klientów. Menu wyglądało zachęcająco i obficie. Czekaliśmy ok. 10 min. na ponowne przyjście kelnerki. Mój ojciec i brat zapytali się o skład dwóch dań, które miały nieznane nam nazwy. Zamówiliśmy obiad. Pierwsze doniesiono napoje, prawie od razu po zamówieniu. Na zupę czekalismy następne 10 czy 15 min. Kelnerka po przyniesieniu posiłku życzyła nam smacznego. Jedliśmy barszcz z pasztecikami drożdżowymi lub z kołdunami. Oba były dobrze doprawione, ciepłe i smaczne. Na drugie danie czekalismy ok. minut po zjedzeniu pierwszego. Porcje mojego ojca i brata były ciepłe i smaczne. Ja, moja mama i babcia zamawiałyśmy to samo. Dostałyśmy swoje porcje na koniec. Kotlety były gorące, ale frytki już chłodne. Na moim talerzu brakowało pomidora. Za wyjątkiem chłodnych frytek wszystko było bardzo smaczne. Po zjedzeniu poprosilismy o rachunek. Zapłaciliśmy. Kelnerka miło nas pożegnała. Udaliśmy się do szatni. Tam spotrzegliśmy, że szatnia jest płatna 1,50 zł od sztuki odzieży. Odebraliśmy odzież i zapłaciliśmy. Spytałam się na koniec szatniarki, ile lat ma restauracja. Odpowiedziała mi uprzejmie na pytanie, że lokal stworzono w 1974 roku. Ubralismy sie i wyszliśmy.

demo

12.11.2008

restauracja Newska

Placówka

Gdańsk, Al. Grunwaldzka 99/101

Nie zgadzam się (24)
Treść obserwacji usunięta...
Treść obserwacji usunięta na podstawie art. 14 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r., Nr 144, poz. 1204 ze zm.).

demo

12.11.2008

Pekao SA

Placówka

Gdynia, Śląska 23/25

Nie zgadzam się (20)
Treść obserwacji usunięta...
Treść obserwacji usunięta na podstawie art. 14 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r., Nr 144, poz. 1204 ze zm.).

demo

11.11.2008

Pekao SA

Placówka

Gdynia, Śląska 23/25

Nie zgadzam się (26)
Treść obserwacji usunięta...
Treść obserwacji usunięta na podstawie art. 14 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r., Nr 144, poz. 1204 ze zm.).

demo

03.11.2008

VENEZIA

Placówka

Gdynia, Śląska 142

Nie zgadzam się (15)
Weszłam do sklepu....
Weszłam do sklepu. Od razu powitała mnie sprzedawczyni, która stała blisko kas. Zachęcona wyglądem wieszaków przeszłam się po sklepie. Był bardzo czysty, a wnętrze ciekawie urządzone. Grała niezbyt głośna muzyka. Po 2-3 min. podeszła do mnie pracownica z ofertą pomocy. Powiedziałam, że szukam bluzy. Dopytywała się, o jaka dokładniej bluzę mi chodzi. Spytała się o kolor, rozpinanie lub wkładanie przez głowę, kaptur, rozmiar. Zaproponowała mi dwa modele materiałowe czarny i kremowy oraz jeden z pianki, który bardziej przypominał kurtkę niż bluzę. Spodobała mi się kremowa materiałowa. Sprzedawczyni zaproponowała mi przymiarkę. Nie mogła znaleźć mojego rozmiaru na wieszaku, więc udała sie na zaplecze poszukać. Po powrocie oznajmiła mi, że odpowiednia bluza wisi na wystawie na manekinie. Zaproponowała mi rozmiar mniejsza oraz czarną w moim rozmiarze. Zaprowadziła mnie do przymierzalni i zaniosła tam ubrania. W czasie, gdy mierzyłam bluzy, wróciła i spytała się, jak mi się podobają. Okazało się, iż pasuje na mnie bluza w mniejszym rozmiarze. Rozmyśliłam się jednak z jej zakupu. Zaczęłam oglądać wystawione na półeczkach na ścianie buty. Po kilku minutach podeszła do mnie ta sama sprzedawczyni, spytała się o mój rozmiar i zaproponowała przymiarkę. Poszła na zaplecze i wróciła z wiadomościa o braku mojego rozmiaru. Wskazałam jej inny model i poprosiłam, aby poszukała tego. Wróciła z trzema pudełkami - jednym z butami w moim rozmiarze, jednym z obuwiem o pół rozmiaru większym oraz jednym z o pół rozmiaru mniejszym. Jedne z proponowanych butów były w innym kolorze niż wskazałam. Przymierzyłam buty i postanowiłam je kupić. Sprzedawczyni zaniosła je do kasy. Zaproponowała mi zakup skarpetek, ale odmówiłam. W kasie sprzedawczyni zeskanowała kod obuwia, podała mi kwote do zapłaty, zeskanowała moją kartę płatniczą. Zanim podała mi paragon przeprosiła i poszła zapytać sie o cos kierownika. Okazało sie, zę do rachunku wbiła przez przypadek jeszcze 3 gr. Kierownik orzekł, iż paragon jest ważny. Sprzedawczyni włożyła go do pudełka z butami, pudełko do siatki i mi podała. Grzecznie i z uśmiechem pożegnała mnie i zaprosiła ponownie.

demo

23.10.2008

Puma

Placówka

Gdańsk, al. Grunwaldzka 141

Nie zgadzam się (19)
Treść obserwacji usunięta...
Treść obserwacji usunięta na podstawie art. 14 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r., Nr 144, poz. 1204 ze zm.).

demo

23.10.2008

Sferis

Placówka

Gdynia, Śląska 142

Nie zgadzam się (18)
Treść obserwacji usunięta...
Treść obserwacji usunięta na podstawie art. 14 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r., Nr 144, poz. 1204 ze zm.).

demo

23.10.2008

DOUGLAS

Placówka

Gdynia, Świętojańska 53

Nie zgadzam się (23)
Weszłam do sklepu...
Weszłam do sklepu i zostałam zauważona przez jedną ze sprzedawczyń, na którą inne pracownice wołały Marta. Nie zostałam powitana. Pani Marta rozmawiała właśnie ze swoją znajoma, która przyszła na zakupy. Obecna w salonie pani Kasia stała na drabinie i zawieszała nowe torebki na wieszakach wysoko na ścianie. Sprzedawczyni, która później mnie obsługiwała była zajęta obsługą przy kasie. Poprosiłam sprzedawczynię o pomoc w wyszukaniu bluzki do pracy. Pracownica zadała mi dość dużo pytań, aby dowiedzieć się więcej szczegółów, (np.Czy może być bez rękawów? Jaki rozmiar? Jaki kolor? Czy może chciałaby pani takie bardziej sweterkowe? Tu jest dość duży dekolt. Czy może być z takim dekoltem?). Sprzedawczyni przeszła się ze mną po sklepie. Pokazywała bluzki z kołnierzykiem, eleganckie, ale nie białe. Dokładnie tak opisałam poszukiwane przeze ubranie. Opisywała krój bluzek jako elegancki, modny oraz wzornictwo. Powiedziała "prążki ładnie się prezentują". Kiedy przymierzałam rzeczy, sprzedawczyni zajmowała się nową dostawą. Zauważyłam też, iż właśnie przychodziła druga zmiana pracowników. Słyszałam, jak sprzedawczyni mnie obsługująca krzyczy coś do innej. Gdy wyszłam z szatni, musiałam sama odwiesić ubrania. Kiedy podeszłam do kasy musiałam chwilę poczekać, gdyż kasjerka kończyła coś robić pod ladą kasową. Przywitałam się z nią, a ona mi odpowiedziała. Pokazałam jej nitki wystające z bluzki. Wzięła nożyczki, obcięła i powiedziała "to nic, obetnie sobie pani w domu, bo to tragicznie tępe nożyczki." Zdjęła zabezpieczenie, powiedziała "99 zł" i zapakowała bluzkę do torebki. Wzięła ode mnie kartę. Po chwili podała potwierdzenie do podpisu. Włożyła paragon do siatki i spytała się, czy ma włożyć katalog do środka. Odmówiłam. Pożegnałam się, a kasjerka mi odpowiedziała. Obsługiwała już kolejne osoby.

demo

23.10.2008

Mango

Placówka

Gdańsk, al. Grunwaldzka 141

Nie zgadzam się (24)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi