Opinia użytkownika: demo
Dotycząca firmy: Mango
Treść opinii: Weszłam do sklepu i zostałam zauważona przez jedną ze sprzedawczyń, na którą inne pracownice wołały Marta. Nie zostałam powitana. Pani Marta rozmawiała właśnie ze swoją znajoma, która przyszła na zakupy. Obecna w salonie pani Kasia stała na drabinie i zawieszała nowe torebki na wieszakach wysoko na ścianie. Sprzedawczyni, która później mnie obsługiwała była zajęta obsługą przy kasie. Poprosiłam sprzedawczynię o pomoc w wyszukaniu bluzki do pracy. Pracownica zadała mi dość dużo pytań, aby dowiedzieć się więcej szczegółów, (np.Czy może być bez rękawów? Jaki rozmiar? Jaki kolor? Czy może chciałaby pani takie bardziej sweterkowe? Tu jest dość duży dekolt. Czy może być z takim dekoltem?). Sprzedawczyni przeszła się ze mną po sklepie. Pokazywała bluzki z kołnierzykiem, eleganckie, ale nie białe. Dokładnie tak opisałam poszukiwane przeze ubranie. Opisywała krój bluzek jako elegancki, modny oraz wzornictwo. Powiedziała "prążki ładnie się prezentują". Kiedy przymierzałam rzeczy, sprzedawczyni zajmowała się nową dostawą. Zauważyłam też, iż właśnie przychodziła druga zmiana pracowników. Słyszałam, jak sprzedawczyni mnie obsługująca krzyczy coś do innej. Gdy wyszłam z szatni, musiałam sama odwiesić ubrania. Kiedy podeszłam do kasy musiałam chwilę poczekać, gdyż kasjerka kończyła coś robić pod ladą kasową. Przywitałam się z nią, a ona mi odpowiedziała. Pokazałam jej nitki wystające z bluzki. Wzięła nożyczki, obcięła i powiedziała "to nic, obetnie sobie pani w domu, bo to tragicznie tępe nożyczki." Zdjęła zabezpieczenie, powiedziała "99 zł" i zapakowała bluzkę do torebki. Wzięła ode mnie kartę. Po chwili podała potwierdzenie do podpisu. Włożyła paragon do siatki i spytała się, czy ma włożyć katalog do środka. Odmówiłam. Pożegnałam się, a kasjerka mi odpowiedziała. Obsługiwała już kolejne osoby.