Zdziwił mnie mały wybór artykułów takich jak soda oczyszczona czy proszek do pieczenia ( produkty tylko jednego producenta). Otwarta była tylko jedna kasa, ustawiła się spora kolejka. Kasjerka obsługując klientów rozmawiała z inną pracownicą sklepu, co nie przyspieszało obsługi. Dopiero po kilku minutach otwarto inna kasę.
W sklepie był duży ruch, przed wejściem na stojaku były aktualne ulotki. Żaden z dwóch czytników cen nie działał, chciałam sprawdzić cenę babeczek z różą, jeden w ogóle nie działał, na drugim pojawił się napis nie znaleziono produktu. jedna z kas była zepsuta, do pozostałych ustawiły się spore kolejki.
W sklepie był duży ruch, przy wejściu na salę sprzedaży prawie nie było koszyków. Kupiłam ładne, świeże nektarynki i litrowe lody za 1,99 zł. W sklepie odbywała się degustacja ciastek, pan która nimi częstowała była bardzo miła, kupiłam dwie paczki. Były duże kolejki do kas, za mało kas było otwartych.
W sklepie był duży ruch, w niektórych miejscach alejki były tak zastawione, że ciężko było przejść. W koszu z artykułami przecenionymi niektóre artykuły pozbawione były naklejek z cenami. Nie było dużych kolejek do kas. Obsługa odbyła się w miarę sprawnie, kasjerka pamiętała o karcie Rodzinka, dała mi paragon do ręki.
W punkcie obsługi klienta chciałam wymienić punkty z programu rodzinka na nagrodę- bon zakupowy o wartości 100 zł. Kiedy podeszłam pracownica pisała coś w zeszycie i musiałam poczekać,aż skończy. Szybko załatwiła sprawę, jednak mogłaby być bardziej uprzejma np. zapytać,czy jeszcze w czymś może pomóc, czy poinformować o zasadach realizacji bonu.
Koszyki były równo ułożone, ale brudne. W sklepie był bałagan, do niektórych produktów nie można się było dostać, zastawiała je paleta. Czynne były dwie kasy, jedna z kasjerek położyła na taśmę tabliczkę "zamknięte", a po chwili poinformowała,że kasa jednak jest otwarta. Obsługa odbyła się w miarę sprawnie.
Zapytałam pracownicę drogerii o pastę do zębów przeznaczoną dla osób palących. W fachowy sposób doradziła mi kilka past, była bardzo sympatyczna. Kiedy wybrałam, odprowadziła mnie do kasy i skasowała produkt, kiedy płaciłam zapakowała pastę do foliowej torebki, do której włożyła aktualną ulotkę promocyjną.
Przed wejściem na salę sprzedaży jedna z pracownic sklepu częstowała klientów ciastkami. Koszyki były czyste i równo poukładane. Był duży wybór świeżego pieczywa. W dziale z nabiałem trafiłam na ciekawe promocje (m.in. margarynę za 2,79 zł). Nie było kolejek do kas. Przed jedną z kas była duża plama na podłodze.
W całym sklepie unosił się bardzo nieprzyjemny zapach (zgniłe jaja lub stare mięso), niezbyt zachęcający do zakupów. Koszyki i podłoga były brudne. Nie było ulotek z ofertą promocyjną. Do kas ustawiały się duże kolejki. Niektóre owoce wyglądały bardzo nieświeżo. Wizyta nie należała do przyjemnych.
Przy wejściu do sklepu nie było aktualnych ulotek. Na półkach brakowało niektórych towarów (m.in. w dziale z nabiałem), inne były źle oznaczone, przez pomyłkę wzięłam z półki produkt w pełnej cenie zamiast promocyjnego (wzięłam produkt znajdujący się dokładnie nad ceną promocyjną) i musiałam wyjaśniać sytuację w punkcie informacyjnym.
Owoce wyglądały na stare i nieświeże. Koszyki były brudne. Przed wejściem na salę sprzedaży chciałam zostawić torbę w punkcie obsługi klienta, musiałam poczekać kilka minut aż pracownica łaskawie ją odbierze. Podłoga przed kasą była brudna,(duża zaschnięta plama). kasjerka położyła paragon na taśmie, zamiast dać mi go do ręki.
Rzadko odwiedzam ten sklep, dlatego byłam pozytywnie zaskoczona wizytą. Stoisko z warzywami i owocami wyglądało schludnie, kupiłam bardzo ładne banany (1,98 zł za kilogram) i marchew (0,99 zł za kilogram). Nie było kolejek do kas. Parking przed sklepem był nieuporządkowany (papierki, niedopałki papierosów).
W sklepie było czysto, koszyki były równo poustawiane i czyste. Pozytywnie zaskoczyła mnie cena śliwek (1,99zł za kilogram). Trafiłam na ciekawe promocje z dziale z nabiałem (m.in. masło za 2,79 zł). Nie było kolejek do kas. W kasie nie brakowało foliowych torebek do zapakowania zakupów. Miła kasjerka.
Koszyki były bardzo brudne, rączki aż się lepiły. Kupiłam kilka sztuk mango w bardzo dobrej cenie (1,99 zł sztuka), stoisko z warzywami i owocami prezentowało się lepiej niż zazwyczaj. Zaskoczył mnie brak kolejek do kas, kasjerka zaczęła skanować moje zakupy j zanim zdążyłam wyładować wszystko z koszyka.
W sklepie było czysto, przed wejściem na salę sprzedaży, na stojaku były aktualne ulotki promocyjne. Koszyki były czyste i równo poustawiane. Trafiłam na ciekawe promocje, m.in. łososia wędzonego 100 gram za 3,99 zł. W dziale z nabiałem było dużo promocji (kefiry, jogurty). Nie było kolejek do kas.
Kupiłam bardzo ładne i tanie (1,99 zł za kilogram) śliwki, trafiłam też na ciekawe promocje w dziale z nabiałem m.in. masło za 2,79 zł i mleko za 1,99 zł. W sklepie było czysto, ogólne dobre wrażenie psuła jedynie sporych rozmiarów zaschnięta plama na podłodze przed jedną z zamkniętych kas. Nie było kolejek.
Podczas ostatniej wizyty w banku pracownica zapewniła mnie,że informacja o zmianie regulaminu prowadzenia posiadanego przeze mnie konta oszczędnościowego, od kilku miesięcy widnieje na stronie internetowej banku, jednak mimo usilnych poszukiwań jej nie znalazłam w żadnej z zakładek. Dokladnie sprawdziłam wszystkie podstrony.
W saloniku mógłby być większy wybór prasy, gazety ułożone są w sposób przejrzysty. Pracownica podczas kasowania towaru była uprzejma, dała jednak paragon i pamiętała o zeskanowaniu karty Payback. W kasie jest mało miejsca na kupowane gazety i resztę, pakując zakupy trzeba uważać, żeby czegoś nie zrzucić.
Wózki sklepowe były byle jak poustawiane. Chciałam kupić cukier, więc musiałam sama rozrywać duże opakowanie zbiorcze (10 sztuk), gdyż tylko takie były na półce. To powinni robić pracownicy sklepu,a nie klienci. W niektórych miejscach kosze z artykułami promocyjnymi utrudniały przejście. Nie było kolejki do kasy.
W sklepie, zwłaszcza w dziale z artykułami przemysłowymi był bałagan. Przez kilkanaście minut szukałam pokrowca na pralkę z ulotki promocyjnej, na sali sprzedaży nie było żadnego pracownika, którego mogłabym poprosić o pomoc.W końcu sama znalazłam szukany produkt. Czynna była jak zwykle tylko jedna kasa.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.