Profil użytkownika
Początkujący obserwator
Opinie użytkownika (20)
Przed zakupami w...
Przed zakupami w CH Zielone Wzgórze postanowiłam wybrać się nieumalowana do Sephory, by konsultantka lub wizażystka pomogła mi dobrać włściwy odcień i rodzaj podkładu. Gdy weszłam, to nieśmiało podeszła do mnie pracownica, jak się później okazało, to był jej ierwszy dzień w pracy. Typ podkładu wybrała całkiem umiejętnie. Zasygnalizowała też, że podkłady te są w niższej cenie. Niestety, koloru odpowiadającego mojej cerze nie było, bo sklep wyprzedawał same ciemne odcienie. Poprosiłam panią o wykonanie makijażu flash, by zobaczyć, jak będzie wyglądał ten odcień w zestawieniu z moim nowym kolorem włosów. Wizażystka została poproszona do mnie i zaczęła nakładanie podkładu, przy czym jedną część twarzy pokryła jednym odcieniem, a drugą ciemniejszym dla porównania. Broda i czoło zostały w ogóle bez podkładu. Moim zdaniem praca ta została wykonana nieprofesjonalnie, bo nie na tym polega makijaż flash.
Dziś będąc z...
Dziś będąc z wizytą postanowiłam wstąpić do Arhelanu, by sprawdzić, czy coś się zmieniło. Kilka lat temu na wakacjach często robiłam tam zakupy, a to co wtedy widziałam wywarło na mnie kiepskie wrażenie. Akurat przyjechała dostawa warzyw. Trudno powiedzieć by były one świeże, albowiem pracownice wykrawały zepsute części kalafiora. Ponadto klienci tych sklepów w Czeremsze, jak również w Boćkach uskarżają się na notoryczne błędy na paragonach, ponieważ albo cena na paragonie jest inna niż towaru na półce, albo dany towar jest nabity kilkakrotnie, mimo iż w koszyku była tylko 1 sztuka. Wracając jednak do tego co zastałam dziś to jest sporo lepiej. Na pólce była tylko 1 butelka wybranego przeze mnie piwa. Nie przyjrzałam się natomiast temu, co było w lodówce. Gdy spytałam sprzedawczynię, wyszła zza kasy, zlustrowała półkę, po czym podeszła do lodówki i pokazała mi schłodzone piwo. Pokazała mi również większe lody, z tym że wprowadziła mnie w błąd, nie wiem świadomie czy też nie, albowiem spytałam o litrowe lody, a ona oprócz tych o poj. 1l pokazała mi również opakowanie 750ml, na które się też skusiłam. Podsumowując: obsługa wywiązała się dziś ze swoich obowiązków należycie. Warzywa były świeże. Jedynie wygląd pieczarek pozostawiał sporo do życzenia, a cena nie była doń adekwatna.
Zachciało mi się...
Zachciało mi się w tłusty czwartek pączków z porządnej cukierni. W cukierni u Lecha bywam rzadko, chyba że najdzie mnie chęć na krótką pogawędkę ze znajomą, to wstępujemy tam na filiżankę kawy. To odremontowany lokal niedaleko szkoły, do której chodzą moje dzieci. Wystrój bardzo ładny i schludny. Na wyposażeniu mają tam niezły ekspres do kawy. Obsługa jest całkiem miła. Niestety ciasta i ciastka mają drogie. W tłusty czwartek najtańsze pączki były po 1,8 zł, a pączki z adwokatem były w cenie 2,5 zł za szt. Postanowiłam skusić się m.in. na tego z adwokatem. Jakież było moje rozczarowanie tym pączkiem. Był po prostu czerstwy. Nadzienie miał fantastyczne, aż w język szczypało. Tak samo nadzienie toffi - bardzo smaczne. Pozostałe pączki były świeżutkie. Szkoda, że te najdoższe pączki nie odpowiadały jakością cenie.
Podczas jednej z...
Podczas jednej z ostatnich moich wizyt w tym sklepie nie zaobserwowałam jakichś rażących zaniedbań, czy też niedociągnięć. Sklep jest dobrze zaopatrzony, towar byl ładnie wyeksponowany., ceny były właściwie rozmieszczone. Sprzedawcy są uprzejmi. Co do ich kompetencji, mam jedno zastrzeżenie. Niedaleko kasy była wyłożona kawa w promocyjnej cenie. Gdy spytałam kasjerkę do kiedy ta kawa będzie w tak dobrej cenie, odpowiedziała mi:" nie mam zielonego pojęcia". Ponadto w sklepie tym nie zadbano o porządek wśród koszyków i wózków zakupowych. Jeden z wózków stał aż na parkingu, podczas gdy w tym sklepie wszystkie wózki ustawione są w sklepie.
Wczoraj podczas wizyty...
Wczoraj podczas wizyty w CH Hetmańska przy okazji odbioru telefonu z naprawy, korzystając z ładnej pogody postanowiłam skusić sie na porcję lodów w Grycanie. Przy jednym ze stolików siedziało dwoje młodych ludzi. Stoliki były czyste, uporządkowane, lody w ladach chłodniczych jak zwykle ładnie udekorowane. Z obsługi nie było widać nikogo. Postałam przez chwilę i już miałam zrezygnować, gdy nadeszło troje starszych ludzi: mężczyzna, a wraz z nim dwie panie. Panie ulokowały się przy stoliku, zaś pan podszedł do lady i spytał mnie, czy nie ma nikogo z obsługi. Potwierdziłam jego przypuszczenie. Mężczyzna skierował się w stronę zaplecza, by wywołać kogoś z obsługi. Po ok. 1 minucie wyszła pracownica. Ponieważ byłam pierwsza w kolejce, poprosiłam o porcję lodów, zapłaciłam, odebrałam słodycz i odeszłam. W kierunku zaplecza skierowała się również pracownica. Klient stojący za mną woła do pracownicy: "A ja?!"
Pracownica na to, że ona myślała, iż jesteśmy razem.
Rozśmieszyła mnie i sytuacja, a przede wszystkim zachowanie pracownicy. Nie wiem co tak pilnego miała do zrobienia na zapleczu, że po obsłużeniu jednego klienta chciała już się oddalić.
Wczoraj odwiedziłam Galerię...
Wczoraj odwiedziłam Galerię Białą. Przy okazji przycupnęłam na chwilę w Costa Coffee. Ostatnio rzadko mam okazję do wyjścia gdzieś wśród ludzi. Lokal z całkiem przyjemnym wystrojem, idealnie czystym lustrem w wiśniowej drewnianej ramie na jednej ze ścian. Stolilki i siedzenia zróżnicowane. Obsługa, jaką tam zastałam była taka sobie. Jedna z pań stojących za barem miała ponury wyraz twarzy. Dopiero gdy dwoje gości wychodziło z lokalu i skierowało w jej stronę "do widzenia", odpowiedziała z uśmiechem, po czym natychmiast uśmiech zniknął z jej twarzy. Poza tym przy parzeniu kawy pani ta robiła trochę hałasu. Wiem, że są bariści, którzy potrafią robić to ciszej, a może tak ma być, może się nie znam. Ponadto moim zdaniem macchiato, które dostałam było za małe. Poza tym asortyment mają zadowalająco szeroki.
Sklep jest duży,...
Sklep jest duży, czysty, obsługa jest sprawna. Problemem może być stoisko z alkoholem, na które jest jedno wejście (w innych sklepach wejście - wyjście jest "na wylot"). Trudno o pomoc na tym stoisku. Jest tam też trochę ciasno, a ponadto drogo. Ostatnio owoce są też dość drogie. Podoba mi się, że można kupić różne ładne kwiatki doniczkowe, szczególnie małe, takie jak fiołki, miniaturki róż czy gerber. Powierzchnia handlowa, jaką dysponuje Kaufland jest duża. Asortyment szeroki, zaopatrzenie dobre. Z pieczywem jakoś nieszczególnie. Np. bułeczki popakowane w folię, a później trzeba żuć tę gumową bułę. Nie ma natomiast małych koszyków na zakupy.
Obsługa na stacjach...
Obsługa na stacjach Orlena, na których zwykle tankuję jest bez zarzutu. Mam jedno zastrzeżenie do akcji promocyjnej prowadzonej przez Orlen polegającej na obniżce cen o 10 gr na litrze paliwa (oprócz gazu) - dotyczy to tankowań powyżej 30 litrów.. Jednak nie wszystkie stacje benzynowe oferują paliwo w obniżonej cenie.Trzeba jeździć od stacji do stacji i szukać informacji na miejscu.Niestety, w internecie na stronie Orlena nie ma zamieszczonej informacji na temat miejsc, gdzie można zatankować taniej. Człowiek będzie jeździł, szukał na każdej stacji, paliwo zużywał, aż w końcu będzie musiał dużo zatankować, by uzupełnić braki w baku. Niezły chwyt, tylko wygląda na taki poniżej pasa.
Pojechaliśmy dziś specjalnie...
Pojechaliśmy dziś specjalnie do Auchan po dziecięcy rower. Były przecenione. Nie sądziłam, że taki rower będzie miał aż tyle usterek. Obdarte z tyłu siodełko, rozkręcony dzwonek, połamane pedały. Poprosiłam o wezwanie osoby zajmującej się rowerami. Po paru minutach przyszła pracownica. Poprosiłam ją o wymianę dzwonka i pedału, który był zniszczony. Niestety, nie udało się zamontować dwóch pedałów z odblaskami w jednakowym kolorze. Nie pasował gwint w drugim zapasowym pedale.Sprzedawczyni powiedziała, że wymiana siodełka jest niemożliwa. Początkowo nie zdecydowałam się na zakup i pojechałąm do drugiego Auchan w nadziei, że tam będzie coś lepszego w równie atrakcyjnej cenie. Niestety, tam w ogóle nie było przecenionych rowerów. W związku z tym wróciliśmy na Hetmańską i mimo tych wad w rowerze kupiliśmy go. Moim zdaniem te 300 zł za tak wybrakowany rower to jednak trochę za dużo.
Miałam trochę pieniędzy...
Miałam trochę pieniędzy do zainwestowania. Wcześniej zajrzałam na stronę internetową mbanku, gdzie przeczytałam o produkcie bankowym, który mnie dość mocno zainteresował. Jednak nie wszystko było do końca zrozumiałe. W związku z tym udałam się do placówki tego banku w jednej z galerii handlowych, aby pracownicy tegoż banku rozwiali moje wątpliwości. Obsługiwała mnie pani, młoda osoba, która gdy zapytałam o lokatę strukturyzowaną w pierwszej chwili była skonsternowana. Nie bardzo wiedzała o czym mówię (przynajmniej takie odniosłam wrażenie). Później przeczytała sobie o tej lokacie na stronie mbanku i zaczęła wyjaśniać na czym to polega. Rozwiała też moją wątpliwość odnośnie oprocentowania. Niestety, jak dla mnie to wyjaśnienie wypadło na niekorzyść banku. Umiejętności sprzedażowe tej pani oceniam dość słabo. Ogólnie obsługa jest miła. Kiedyś, tj. kilka tygodni temu mieliśmy przykry incydent ze wpłatomatem tej samej placówki. Mąż wpłacał pieniądze na moje konto przez wpłatomat, który ogłosił awarię. Mąż wrócił z wydrukiem, który wyskoczył z wpłatomatu, a ja czym prędzej zadzwoniłam na mLinię celem złożenia reklamacji, która była na szczęście skuteczna i terminowa.
18.05.2022
Odpowiedź firmy
Witam. Bardzo dziękuję za zgłoszenie swojej obserwacji na temat mKiosku w Białymstoku. Jednocześnie pragnę przeprosić, za niewystarczające zaangażowanie ze strony obsługującego Panią Pracownika. Zapewniamy Panią, że bardzo nam zależy na zadowoleniu Klientów z jakości obsługi i dokładamy wszelkich starań, aby nasi pracownicy byli kompetentni oraz obsługa w Placówkach mBanku była na najwyższym poziomie. Każda informacja, którą otrzymujemy bezpośrednio od Klientów jest cennym źródłem informacji. Z każdej zaistniałej sytuacji staramy się wyciągać wnioski i możemy na bieżąco eliminować niedogodności dla Klientów. Raz jeszcze prosimy o przyjęcie naszych przeprosin. Mam nadzieję, że pomimo kilku zastrzeżeń, wciąż będziemy mieli przyjemność gościć Panią w naszej placówce. Przypominam, iż pozostajemy do Pani dyspozycji w placówkach naziemnych, których szczegółowy wykaz znajduje się na stronie mBanku oraz na mLinii pod numerem 801 300 800 lub +48 426 300 600. Pozdrawiam, Kinga Dzierżanowska mBank
Jak na środek...
Jak na środek tygodnia, to dziś było duużo klientów, a najwięcej chyba na dziale owoce -warzywa. Atrakcyjne ceny mieli i na banany, i na winogrona, ale także na rzodkiewkę. Co prawda o tej porze rzodkiewki prawie nie było. Pomidory, które były w promocji, też mocno przebrane i brzydkie. Poza tym kolejki do wag samoobsługowych uformowały się na długość połowy działu. Nie wiem natomiast, czy dziś w godzinach popołudniowo-wieczornych ktoś z personelu sprzątającego jeździł maszyną myjącą podłogi. Właśnie przy wejściu na dział owocowo-warzywny podłoga była dość mocno brudna, choć na dworze było sucho. Ponadto nie można było znależć ani na półkach, ani w strefie promocji oleju, który był w gazetce właśnie od dziś. Młoda kobieta zagadnięta przeze mnie o ten olej niezbyt uprzejmie odpowiedziała, że skoro nie ma na półce, to znaczy, że nie ma. Praca kasjerów dzisiaj na całkiem dobrym poziomie. Ok. 50% czynnych kas, pracownicy kas dość szybko obsługiwali. Moja kasjerka bardzo chętnie dopytałaby telefonicznie o kod na buty, ale nie chciałam przedłużać, blokować kolejki, więc odpuściłam sobie zakup tych butów (bez żalu). Tu jedna uwaga. Niestety zdjęcia w gazetkach nie oddają faktycznego wyglądu artykułów przemysłowych. Nie po raz pierwszy.
Wstąpiłam w niedzielne...
Wstąpiłam w niedzielne popołudnie na drobne zakupy. Klientów w sklepie było niewiele. Już w pierwszej alejce było brudno, jakieś śmieci leżały na podłodze. W pozostałych częściach sklepu podłoga była czysta. Poszłam w kierunku stoiska owoce-warzywa po brokuł. Brokuły były, i to w dobrej cenie, a ponadto wyglądały na świeże. Przyjrzałam się mandarynkom, które niestety były brzydkie, zwiędnięte. Nie wiem, czy ktoś je kupował. Moim zdaniem w ogóle nie powinny się znaleźć na sklepie. Wśród pomidorów zauważyłam nadpsutą sztukę, i to w znacznym stopniu. Obsługa jak zwykle bez zarzutu, kasjerka witająca i żegnająca grzecznie klientów, sprawnie podliczała należności. Jedno mnie zastanawia: dlaczego w innych sklepach tej sieci stoiska owocowo-warzywne oferują towar dobrej jakości, a ten sklep ciągle w tym względzie odstaje.
Byłam w aptece...
Byłam w aptece Cefarmu by kupić kilka potrzebnych rzeczy. Miłe zaskoczenie. Znam tę aptekę, byłam tam nieraz. Patrzę, a tu zmiana i to niemała. Apteka zmieniła sie w samoobsługową. Teraz jest większa, bardziej przestronna, i jak to po remoncie - wszystko czyste i pachnące. Jedyna stara rzecz to wyposażenie kącika zabaw dla dzieci. Poznałam tę starą, choć ciekawą zabawkę. Moje 8-letnie dizecko powiedziało, że stolik i krzesełko też zostało stare. Przyznać trzeba, że mebelki są w całkiem dobrym stanie. Obsługa też jest stara, tzn. ta co poprzednio, a to znaczy: bez rewelacji, niezbyt uprzejmie. Młoda pracownica, która mnie obsługiwała miała wyraz twarzy cierpiętnicy. Kobieta nie lubi swojej pracy, czy co? Wyszła zza lady, by podać z sali samoobsługowej preparat, a minę za plecami klientki, którą obsługiwała zrobiła taką jakby chciała powiedzieć: No i czego tu przylazła? Dopiero, gdy zaczęłam z usmiechem ją zagadywać, łaskawie moje uśmiechy zaczęła z ledwością odwzajemniać. To nie klient ma się produkować, by było miło! Zaopatrzenie takie sobie. Zabrakło dla mnie Otoventu (taki specjalny balonik). Pani powiedziała, że dziś ostatni sprzedała. Jutro będzie uzupełniony. Jeszcze niedawno w tej aptece sól fizjologiczną można było dostać tylko na receptę. Przy najbliższej okazji sprawdzę, czy po remoncie w tej kwestii się coś zmieniło.
Bardzo fajne miejsce...
Bardzo fajne miejsce na zakup mięsa i wyrobów węliniarskich. Dostępny jest również chleb, mrożonki owocowe i warzywne, ciasta a la domowe. Towar zawsze świeży.Asortyment szeroki. Mięso nie tylko wieprzowe, choć w przeważającej częsci. Wędliny różnego gatunku, również świeże i smaczne, a wśród nich kiełbasa z dzikiem, kiełbasa z sarną, a także z jeleniem, pieczona cielęcina, kawałki pieczonego mięsa wieprzowego.Towar jest dobrze wyeksponowany. Wystarczy popatrzeć, a ślinka sama leci. A ten zapach!
Sprzedawcy bardzo dbają o czystość i porządek. Sami mielą łopatkę. Są pracowici, kompetentni. Przez to wszystko sklep cieszy się renomą i gdy przychodzi sobota lub inny dzień przed jakimś świętem, swoje odstać w kolejce trzeba. Na szczęście obsługa jest na tyle sprawna, że to czekanie w kolejce nie jest męczące.
Jestem rozczarowana rozłożeniem...
Jestem rozczarowana rozłożeniem "siły roboczej". Ani żywego ducha na elektronice i agd. Jakoś sobie poradziłam, bo wybierałam żelazko, ale gdyby przyszedł klient np. po telewizor, to pewnie wyszedłby z niczym. Pracownika z działu spotkałam dopiero w punkcie obsługi klienta, dokąd został wezwany na moje żądanie podbicia karty gwarancyjnej. Gdzie był dotychczas, nie wiem. Po dziale kręciłam się minimum 10 min. Spotkałam też znajomą, która również skorzystałaby chętnie z porady przy zakupie. Pani w punkcie obsługi klienta na moją uwagę o nieobecności pracownika na dziale AGD odrzekła mi, że mają za mało pracowników. Faktem jest, że sporo załogi było przy rozpakowywaniu towaru z promocji, ale wątpię, czy ów pracownik został tam przesunięty. Poza tym bez zastrzeżeń. Do kas kolejki niewielkie, obsługa przy kasach sprawna.
Obiecałam kolejną obserwację...
Obiecałam kolejną obserwację z punktu obsługi "ery". Tym razem trafiłam do autoryzowanego punktu. Obsługa jak najbardziej miła, sprawna i kompetentna. Pracownicy (dwoje dość młodych ludzi) ubrani czysto, schludnie, słowem stosownie do wykonywanej pracy i że się tak wyrażę "frontem do klienta". Na wszystkie moje zapytania otrzymałam satysfakcjonującą mnie odpowiedź. Otrzymałam telefon zastępczy na czas naprawy, na co nie mogłam liczyć w miejscu, gdzie telefon był kupowany.Jedyne co mnie raziło, to krytyka punktu, gdzie byłam wcześniej. Obok mnie był obsługiwany klient biznesowy, dość wybredny, ale pracownica wybrnęła z sytuacji. Udało się jej zaproponować klientowi odpowiadającą mu ofertę. Zanim zostałam obsłużona przyszły jeszcze dwie osoby. Jedna z nich to starsza pani, która nieśmiało spytała o pomoc w rozwiązaniu problemu, z którym się borykała. Personel zapewnił ją, że problem ten zostanie rozwiązany. Powierzchnia handlowa, jak to w punkcie, nie za wielka, ale zadbana.
Telefon miał być naprawiony w ciągu 2 tygodni. Otrzymałam go z powrotem po 8 dniach.
Udałam się do...
Udałam się do punktu Ery celem złożenia powtórnej reklamacji telefonu komórkowego. Problem z telefonem się powtarza.Pani w tym punkcie może i chciałaby pomóc, choć nie jestem o tym przekonana. Pani odesłała mnie do salonu Ery w innym centrum handlowym, aby tam sprawdzono kartę SIM, albowiem oni nie mają takiego urządzenia.Gdybym zostawiła telefon do naprawy, to nie dostałabym zastępczego, bo nie mają. Na szczęście w innym miejscu było lepiej, o czym w następnej obserwacji.
Między półkami ze...
Między półkami ze środkami czystości ogólny rozgardiasz i bałagan. Tu wypakowywany towar - no nic, jakoś muszą powykładać na półki. Kilka kroków do przodu - jakaś miska z płynem. Nie ma możliwości przejechania wózkiem dziecięcym. Musiałam się cofnąć i przejechać między paletami, na których był wyeksponowany towar. Dobrze, że pracownik, który układał towar na półkach udizelił informacji o poszukiwanym przeze mnie produkcie.Idziemy dalej. Tego dnia wraca po kilkunastodniowej nieobecności mój mąż. Chcę mu zrobić miłą kulinarną niespodziankę. Kupiłam jego ulubione płocie. To była porażka. Ryba była nieświeża. Mąż się zatruł. Następnego dnia skutki zatrucia odczuwał jeszcze ok. godz.15-ej. Nigdy więcej nie kupię w żadnym hipermarkecie ryby słodkowodnej. Praca kasjerki bez zarzutu. Miła, grzeczna. Chyba serce jej dokuczało, ale zachowała się taktownie i nie pozwoliła sobie na poufałość z klientem. Praca kas sprawna. Fakt, że była to wczesna pora.
Miła obsługa, uwzględniająca...
Miła obsługa, uwzględniająca gust małego klienta. Byłam z dwójką dzieci. Jedno w wieku szkolnym, drugie zaś to niemowlę. To starsze było pytane jak ma być przyprawiony kurczak.
Do tej pory starałam się omijać tego typu restauracje i ogólnie dbać o zdrowe żywienie dzieci. Tym razem postanowiłam jednak zaryzykować. Dla innych to może standard, dla mnie miłe zaskoczenie - miejsce do przewijania najmłodszych. Toaleta, gdzie znajdował się przewijak - czysta. Niczego w niej nie brakowało. Jedzenie smaczne. Jedna uwaga: brrudna podłoga, walające się pod stołami resztki jedzenia, które pospadały ze stołu. Przykre wrażenie. Ponadto sztuczny wystrój wnętrza. Mało przemyślane rozstawienie kwiatów doniczkowych. (Ogólnie fajnie, że w ogóle były - w pewien sposób ożywiły wnętrze). Musiałam poczekać na jedzenie 10 minut. Być może trwało to dłużej. Nie przywiązywałam do tego wagi, albowiem zajęta byłam przewijaniem dziecka.
Fajna lokalizacja, dwa wejścia. Dużo studentów wśród gości.
Duża poprawa względem...
Duża poprawa względem autobusów, jakimi dysponuje białostocka komunikacja. Znaczna ich część to autobusy nowe, czyste, niekiedy niestety w nich śmierdzi, ale to już wina pasażerów, którzy się nie myją. Są też nowi kierowcy, wśród nich trochę kobiet, które dobrze prowadzą. Niestety uwaga moja będzie dotyczyła stylu jazdy kierowcy mężczyzny. Jechałam autobusem linii 21 w kierunku Zielonych Wzgórz (boczny numer 456). O ile w centrum miasta można było myśleć, że kierowca hamuje zbyt gwałtownie, bo są korki, to gdy na innych ulicach było już luźniej, on jechał ciągle tak samo, tzn. niemiłosiernie szarpiąc. Punktualność -różnie z tym bywa.
