Chodziłam po sklepach w Galerii Handlowej Malta i oglądałam ubrania. Szczególnie interesowały mnie bluzki i spódniczki. Zachęcona wyglądem witryna weszłam do sklepu Stradivarius. Duży, przestronny lokal, ładnie urządzony, w tle dość fajna muzyka. obeszłam dwukrotnie salon, ubrania całkiem fajne, niedrogie, ale nie znalazłam nic specjalnego co chciałabym kupić. trudno mi wypowiedziec sie na temat obsługi - nie miałam z nią w ogóle do czynienia. Nikt mnie nie przywitał, nie pożegnał, nie zagadał, mimo że spędziłam tam sporo czasu. Warto by nad tym popracować. Do sklepu jednak w przyszłości pewnie wrócę, bo asortyment oceniam pozytywnie.
To mój kolejny w ostatnim czasie kontakt z Netią i poraz kolejny oceniam go negatywnie. Chciałam przenieść usługi pod inny adres, okazało się to byc niestety niemożliwe. Tłumaczono to faktem, że dana lokalizacja jest poza dostępem sieci Netii. Cóż, nieco to dziwne skoro budynek obok sieć jest, ale trudno. Chciałam się dowiedzieć o koszty rozwiązania umowy, więc zadzwoniłam na infolinię. Bardzo długi czas oczekiwania na połączenie, można stracić cierpliwość słuchając automatu. Gdy w końcu się połączyłam konsultantka udzieliła mi informacji, ale gdy zapytała czy może mi to w jakikolwiek sposób potwierdzić na piśmie odmówiła. Strasznie nie podoba mi sie fakt, że w tej firmie wszystko załatwia się ustnie, bo konsultanci często udzielają błędnych informacji, a że nigdzie to nie jest napisane to trudno potem reklamować.
Byłam na zakupach w galerii handlowej Malta. Do wejścia do sklepu Bersha zachęciła mnie witryna. Duża, czysta szyba, za nią manekiny w interesujących ubraniach, bardzo ciekawe stylizacje. Było to moje pierwsze zetknięcie z tą marką, nigdy wcześniej nie byłąm w ich sklepie, nie widziałam też ich ubrań.
Sklep przestronny, bardzo czysty, dość głośna, ale fajna muzyka. Ubrania ciekawe, dość odważne, taki luźny styl, raczej młodzieżowy, ale nie tylko. Przystępne ceny odzieży.
Bardzo miła, młoda obsługa. Ekspedientki życzliwe, chętne do pomocy. Kupiłam sobie bardzo fajną bluzkę, zapłata odbyła się sprawnie i w miłej atmosferze. Polecam
Zadzwoniłam dzisiaj na infolinię firmy Inea zainteresowa internetem i telefonem stacjonarnym dla małej firmy. Krótki czas oczekiwania na połączenie z konsultantem.
Pracownik z którym rozmawiałam okazał się być bardzo kompetenty. Udzielił mi wyczerpującej odpowiedzi na wszystkie moje pytania, kompletnie przedstawił ofertę (która nawiasem mówiąc jest atrakcyjna), podkreślił krótki czas oczekiwania na podłączenie usług. Udzielił mi też cennej porady dotyczącej sposobu rozwiązania umowy z operatoerm, z którego usług do tej pory korzystam. Jestem bardzo zadowolona z poziomu obsługi w Inei, polecam wszystkim.
Na portalu o2 mam skrzynkę pocztową. Przed chwilą zalogowałam się sprawdzić pocztę - bardzo duża ilość reklam. Zdecydowanie za duża moim zdaniem.
Chciałam wysłąć wiadomość do większej liczby znajomych naraz - okazało się to niemożliwe, pojawiły się jakieś zabezpieczenia. Znacznie wydłużyło to czas wysyłania maili, niska funckjonalość.
Nisko oceniam też informacje prezentowane na o2 - odnoszę wrażenie, że robi się ten portal coraz bardziej plotkarski, goniący za tanią sensacją. Mnóstwo informacji jest wręcz idiotyczna, mają bardzo mylące tytuły. Jak dla mnie brak rzetelności dziennikarskiej, wolę bardziej poważne newsy.
Gallipolli to niewielka restauracja na ulicy Królowej Jadwigi, naprzeciwcko Multikina. Duży szydl z czerwono zielonym napisem nad wejściem, obok drzwi ustawiona tablica, na której kredą wypisane są aktualne promocje i oferta dnia. Weszłam do środka - czysto, schludnie, ale wystrój nieciekawy. Bardzo prosto, barowo.
W karcie królują pizze i makarony. Miałam ochotę na pizzę , więc na to się właśnie zdecydowałam. Kelnerka uprzejma, ale dość długo trzeba było czekać na napoje. Pizza bardzo przeciętna - moim zdaniem zbyt mokre ciasto, nie przypadła mi do gustu. W Poznaniu wybór pizzerii jest bardzo duży, wiec następnym razem pójdę gdzie indziej.
Nie używam kosmetyków Yves Rocher bo wolę inne firmy, ale często kupuję na prezent balsamy do ciała i żele pod prysznic tej marki. Mają ładne opakowania i piękne owocowe czy kwiatowe zapachy. Ceny są przystępne, zwłaszcza, że często mają różnego rodzaju promocje. Gdy się poprosi ładnie zapakują zakupiony towary na prezent.
Sprzedawczyni byłą przemiłą osobą - bardzo grzeczna, kulturalna, chętnie służyła pomocą. Widać było, ze bardzo zalezy jej na kliencie i jak największej sprzedaży, nie była jednak w tym zbyt nachalna, umiała zachować właściwe proporcje. W sklepie było jasno, bardzo czysto, towary ładnie poustawiane na pólkach.
Do Cermaxu trafiłam przypadkiem. Wracając od rodziców z działki zauważyłam spory salon z płytkami i postanowiłam tam zajrzeć.
Plus za asortyment - mieli płytki, których nigdy wcześniej nie widziałam, mimo że objechałam większosć sklepów z glazurą w Poznaniu. Płytki bardzo mi się spodobały, miały też przystępna cenę, więc postanowiłam je kupić. Niestety okazało sie, że sklep nie zapewnia dowozu - trzeba sobie go zorganizować we własnym zakresie, to olbrzymia niedogodność.
Załatwiłam transport, glazura dojechała. Kiedy ekipa remontowa zaczęła ją kłaść okazało się, ze płytki które mam wyglądają inaczej niż te które oglądałam w sklepie, dużo z nich ma wady, zmiany koloru itp. Gdy pojechalam je reklamować dowiedziałam się, ze to płytki drugiej jakości i nie ma na nie reklamacji. Szkoda, ze nikt mi tego nie powiedział przy zakupie.
Nie tankuję na stacji Lukoil mimo, że mają dobre ceny, bo oglądałam kiedyś w telewizji program o benzynie na tych stacjach i się zniechęciłam. Nie wiem czy słusznie, ale po prostu tankuję gdzie indziej. Na lukoil podjechałam bo bolała mnie głowa, a było późno i wszystkie apteki w pobliżu były zamknięte, a na stacjach czasem są środki przeciwbólowe. I faktycznie były, nie te, które używam, ale wzięłam co było. Przed mną do kasy były dwie osoby, czyli w sumie niedużo, ale obsługa szła bardzo wolno. Spędziłam tam na prawdę sporo czasu, ekspedientka nie była też specjalnie miła. Generalnie pobyt na stacji nie zachęcił mnie do ponownych jej odwiedzin.
Przejeżdżałam ulicą Obornicką i postanowiłam wejść do Lidla. Na parkingu sporo miejsc tuż przy samym sklepie. Biorąc wózek zauważyłam, że kosz na śmieci przy sklepie jest przepełniony, aż się z niego wysypuje. Nie wyglądało to dobrze. W środku jak w każdym innym Lidlu. Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam na stoisku mięsnym, że mają gotowy gulasz z indyka tzn. pokrojone kawałki mięsa, bo nie lubię tego robic sama. W bardzo dobrej cenie mieli też pomelo, więc wziełam trzy. Przejrzałam też artykuły w promocji. Do kas nie było kolejek, więc zapłata za zakupy poszła sprawnie. Kasjerka była uprzejma, podziękowała za dokonanie zakupów i pożegnała mnie.
Portal ten polecił mi znajomy, który dokonywał już u nich zakupów. Strona internetowa estetyczna, stonowane kolory (nie lubię zbyt jaskrawych stron), przejrzysta i funkcjonalna. Dzięki jasnemu menu bez problemu można znaleźć to czego się akurat szuka. Duży wybór towarów, ceny konkurencyjne. Korzystałam też z pomocy ich infolinii - obsługa profesjonalna, bez problemu uzyskałam odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania. Można też skontaktować się z nimi mailowo - szybki czas odpowiedzi. Otrzymany towar dotarł do mnie bardzo szybko i okazała sie być zgodny z zamówieniem, polecam wszystkim ten sklep.
Chimera istnieje w Poznaniu już od wielu lat i wciąż cieszy się sporą popularnością. To miłe miejsce, z przyjemnym wystrojem i miłą, uśmiechniętą obsługą.
To właściwie restauracja, bo można tam zjeść lunch czy kolację, ale ja chodzę tam raczej jak do kawiarni. Mają niezwykle szeroki wybór herbat, mam nawet swoją ulubioną, podawaną z konfiturą z róży. Do tego małe rogaliki - niebo w gębie. Siedzi się tam miło, można poplotkować z koleżanką czy spotkać się z chłopakiem. Ceny dość przystępne, mają też bardzo smaczne słodycze, na przykład deser bezowo-owocowy z bitą śmietaną. Polecam Chimerę wszystkim. Nie jest to moja ulubiona kawiarnia, ale jest gdzieś w pierwszej dziesiątce.
Poszłam tam z koleżanką na kolacje - od momentu wejścia spodobało mi się to miejsce. Wystrój typowej włoskiej trattorii, miło, przyjemnie, przytulnie, bardzo ładny i zachęcający zapach jedzenia.
Szybko podeszła do nas kelnerka, przywitała nas i podała kartę. W menu głównie kuchnia włoskie. Ceny różne - makarony w atrakcyjnych cenach, ale większość dań głównych już dość droga.
Zdecydowałam się zamówić na przystawkę carpaccio, a potem pastę z bakłażanami. Carpaccio pojawiło się na stole dość szybko, było smacznę. Na paste trzeba było dłużej poczekać, ale nie przeszkadzało mi to, nigdzie się nie spieszyłyśmy. Pasta była dobra, ale było w niej zdecydowanie za dużo roztopionego sera. Bardzo lubię ser, ale takiej ilosci nawet ja nie dałam rady zjeść. Generalnie jednak byłam zadowolona.
Da Grasso to dla mnie dość tania pizzeria ze średniej jakości pizzą. Pizza ma niewiele wspólnego z oryginalną włoską pizzą, ale jest dość smaczna, zawsze świeża, ma sporo dodatków, odpowiednia ilość sera. Co ważne nie trzeba też na nią długo czekać. Jadłam też kiedyś makaron, również był niezły w smaku, spora ilość sosu.
Lokal jest przyjemny, jest czysto i schludnie, obsługa jest miła i uprzejma. Można też zamówić jedzenie przez telefon. Fajnie, ze urozmaicają menu, pojawiają się w nim nowe pozycje, widziałam że wprowadzili dania meksykańskie. To całkiem dobre miejsce, zeby niedrogo, a smacznie i do syta zjeść.
Zacznę od tego, ze bardzo lubię facebook'a i negatywną ocenę daję nie portalowi samemu w sobie, ale jego obsłudze. Pewnego dnia dostałąm na maila informację, że moje konto na facebook'u zostało czasowo zawieszone! Zero wyjasnienia z jakiego powodu itp, tylko sucha informacja. Natychmiast spróbowałam się zalogować, faktycznie konto zawieszone. Była informacja, ze mogę je odblokować podając numer telefonu - próbowalam to zrobic wiele razy, niestety bezskutecznie, za każdym razem wyskakiwała informacja, że "wszystkie kody wydają się być uszkodzone". Po około tygodniu otrzymałam maila z wiadomością, iż moje konto juz działa i zostało zablokowane z powodu błędu. Jak dla mnie to skandal, bez powodu blokować komuś konto.
Na początku istnienie portalu nasza klasa byłam jego ogromną fanką, uważam, ze jego założenie było świetnym pomysłem. Dzieki naszej klasie udało mi się odnowić kontakty z wieloma osobami z przeszłości, ze szkoły podstawowej i liceum. Zorganizowaliśmy nawet kilka spotkań klasowych. Jednak z czasem nasza-klasa zaczeła mnie coraz mniej interesować. nie jest to wina portalu samego w sobie, po prostu ilość osób z grona moich znajomych przestała sie zwięszkać. Nikt nowy nie dołączał, a kilka osób skasowało swoje profile. Ja z kolei odkryłam facebook'a, który zainteresował mnie znaczniej bardziej. Mam dalej konto na n-k, ale zaglądam tam okazjonalnie, może raz na miesiąc.
Dziękujemy za wyrażoną opinię na temat serwisu. Mając świadomość istnienia innych, alternatywnych ofert służących komunikacji ze znajomymi oraz osiągając cel, który przyświecał nam przed czterema laty, pragniemy aby serwis nadal był interesujący i atrakcyjny. Stale rozszerzamy funkcjonalności udostępniane naszym Użytkownikom, a także udoskonalamy te, które już zostały wprowadzone. Wśród najnowszych, wymienić można szeroką gamę gier oraz Grupy ( dzięki którym możemy założyć grupę dotyczącą naszych zainteresowań ). Zachęcamy do aktywnego korzystania z nowości wprowadzonych przez nasz serwis. Pozdrawiamy, Alicja Wilczyńska zespół nk.pl
Wracając z pracy...
Wracając z pracy postanowiłam kupić swieże owoce i warzywa. Bylo w końcu lato, więc ogromny wybór. Pomyslalam, ze najlepszym wyjściem bedzie udac sie na pobliskie targowisko na placu Wielkopolskim. Tak też zrobiłam. Podeszłam do pierwszego straganu i odrzuciły mnie bardzo wysokie ceny, znacznie wyższe niż w marketach czy na targowisku na moim osiedlu. Podeszłam więc do kolejnego straganu - niestety to samo, wszystko bardzo drogie. Nie chciało mi się już jechać gdzie indziej, wiec zdecydowalam się jednak na zakupy, ale nie wspominam ich dobrze nie tylko ze zwgledu na cenę, ale również na obsługę - sprzedajaca był oschła i dość niemiła.
Szukałam lokalu handlowego w centrum Poznania. Na portalu gratka znalazłam ogłoszenie, które mnie zainteresowało i postanowiła skontaktować się z przedstawicielem agencji nieruchomości, która tym lokalem dysponuje.
Zadzwoniłam, porozmawiałam z pracownicą, która udzieliła mi kilku informacji. Chciałam sie umówić na obejrzenie lokalu - pracownica powiedziała, ze zadzwoni do mnie następnego dnia. Niestety nie zrobiła tego, więc pod wieczór sama do niej zadzwoniłam - bez żadnej skruchy powiedziała, że no tak zapomniala, ale ogłoszenie i tak jest już nieaktualne, bo ktoś juz ten lokal wynajął. Według mnie to bardzo nieprofesjonalne zachowanie, powinna przynajmniej zadzwonić.
Nie przepadam za butami marki Ryłko, nigdy nie miałam żadnych butów tej firmy. Będąc w centrum handlowym i mając sporo czasu postanowiłam wejść również do Ryłko i zobaczyć co mają.
Moje pierwsze wrażenie - nieco zbyt słabe oswietlenie. Przydało by się nieco jaśniejsze, by klient mógł dokładniej obejrzec obuwie. Przeszlam cały sklep dookoła - nic mi się nie spodobało. Spojrzałam na ceny - muszę przyznać, ze się zdziwiłam, myslałam, ze Ryłko jest tanszym sklepem.
Obsługa w sklepie średnia - przywitano mnie, ale nikt się mną nie zainteresował, nie zaproponowal pomocy itp. To jednak nie jest sklep dla mnie.
Top secret w centrum hadlowym King Cross zajmuje duże lokal. Jest przestronnie, czysto, dużo miejsca pomiędzy wieszakami i poszczególnymi częściami eksponowanej garderoby, tak że wszystko można dokładnie obejrzeć. Duże lustra, wystarczajaco miejsca w przymierzalniach, odpowiednie oświetlenie.
Asortyment dość szeroki, ale zdecydowanie nie w moim stylu. Rzeczy na pierwszy rzut oka niezłej jakości, ale jak dla mnie zbyt proste, mało oryginalne. Nie udało mi sie znaleźć nic co by mnie szczególnie zainteresowało.
Obsługa poprawna, uprzejma, nie było kolejek przy kasie. Sklep bardziej spodobał sie mojemu chłopakowi, który kupił tam spodnie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.