Ciekawy wystrój, widać dbałość o szczegóły, jest sporo ptasich elementów (zgodnie z nazwą lokalu). Jest miło i przyjemnie. W karcie znajdziemy i coś na słodko, i coś na słono, można tam też wybrać się na śniadanie. Bardzo dobre desery, aromatyczna kawa.
Obługa generalnie miła i uprzejma, ale jakis czas temu byłam świadkiem gdy nieco większej grupce osób nie pozwolono połączyć dwóch stolików. Kompletnie nie rozumiem dlaczego, ja nie widziałam w tym najmniejszego problemu. Poza tym kelnerki życzliwe, nie czeka się długo na zamówione napoje czy dania.
Generalnie jest to jednak bardzo sympatycznie miejsce, ceny w miarę rozsądne, lubie tam wpadać na porcję makaronu czy szarlotkę.
Do restauracji zaprosił mnie chłopak. W lokalu jest całkowicie ciemno, kompletnie nic nie widać. Obsługa prowadzi do stolika i pomaga zająć miejsce (mają noktowizory). W lokalu nie wie się co się je. Dobiero na końcu, po spożytym posiłku gość dowiaduje się co dokładnie jadł.
Jest to ciekawe przeżycie, dość ekscytujące i ciekawe, kiedy człowiek stara się zgadnąć co ma na talerzu. Widać też jak w ciemności wyostrzają się inne zmysły. Ja jednak zbyt denerwowałam się, że coś rozleję, że się poplamię itp. W jedzeniu lubię też jego wygląd, sprawia mi przyjemność, gdy widzę, że danie jest pięknie podane, więc nie jest to miejsce dla mnie. Poza tym jest drogo, a kuchnia wcale mnie specjalnie nie zachwyciła. Uważam, że warto tam pójść by samemu przekonać się jak tam jest, ale jak dla mnie to miejsce na raz.
Przed restauracją znajduje się parking, na którym zazwyczaj bez problemu można znaleźć wolne miejsce. To ważne, bo nie trzeba jeździć w kółko szukając miejsca gdzie można by zostawić auto. Przyciemniane szyby powodują, że gapie nie mogą zaglądać do środka, można natomiast wyglądać na zewnątrz. Wystrój przyjemny, jest czysto.
Obsługa poprawna, uprzejma, ale nieco bezosobowa, nie nawiązują większego kontaktu z klientem.
Jedzenie smaczne, ale nie zachwyca. Bardzo dobry krem z pomidorów, pizza przeciętna, makaron z sosem carbonara niezły. Ceny przystępne, co w połączeniu z przyzwoitym jedzeniem sprawia, że warto tam przyjechać na obiad czy kolację.
Klinikę Andrzeja Bieleckiego poleciła mi znajoma lekarka.
Pierwsze wrażenie - bardzo dobre. Pierwsza wizyta jest bezpłatna, lekarz profesjonalny, uprzejmy, dociekliwy. Dokładnie mnie wypytał, przedstawił szczegóły i cenę zabiegu, nie zataił przed mną ryzyka możliwych powikłań.
Zdecydowałam się na zabieg, w umówionej dacie pojechałam do kliniki. Ładny wystrój, bardzo czysto, jasno. Niezwykle uprzejma, życzliwa recepcjonistka. Pokój ładny, czysty, bardziej wyglądający jak pokój w hotelu niż w klinice. Operacja przebiegła planowo, bez powikłań, miałam przez cały czas bardzo dobrą i troskliwą opiekę, pielęgniarki miłe, cały czas dostępne, chętne do pomocy. Efekt końcowy jest zachwycający. Jestem bardzo zadowolona.
Cacao Republica na ulicy Zamkowej to jedna z moich ulubionych kawiarni na poznańskiej starówce. To niewielki, bardzo przytulny lokal składający się z parteru i anstresoli. Na każdym poziomie kilka stolików. Fajny wystrój, bardzo przyjemna atmosfera zachęcająca do dłuższego przesiadywania w tym miejscu. Lokal jest bardzo popularny, często wszyskie miejsca są zajęte.
Obsługa miła, uprzejma i sprawna. Największym atutetem tego miejsca są jednak serwowane napoje i słodycze. Wspaniała czekolada na gorąco, gęsta i aromatyczna, pyszna tarta malinowa podawana z lodami i bitą śmietaną, dobra kawa. To świetne miejsce na randki czy spotkania, gorąco polecam.
To naprawdę śliczne miejsce. Można usiąść w środku lub w ogródku pod gołym niebiem, w lokalu jest dużo kwiatów, stylowych ozdób. Wspaniały wystrój, miejsce ze smakiem i pomysłem. Toaleta jest również bardzo ładna, stylowa i co najważniejsze czysta.
W lokalu bardzo przyjemnie się siedzi, niestety czasem trzeba posiedzieć dość długo bo obsługa bywa wolna. Ostatnio długo czekałam na kelnerkę by podeszła z kartą, potem długi czas oczekiwania na odebranie zamówienia i przyniesienie go. Kelnerka była miła, ale bardzo wolna.
Zamówiłam sałatkę i drink bezalkoholowy. Napój super, duży i smaczny, w sałatce zdecydowanie za dużo ogórków. Właściwie składała się głównie z sałaty i ogórka, a pozostałych składników nieproporcjonalnie mało. Ceny średnie, ani tanio, ani bardzo drogo.
Some Place Else to pub mieszczący się w poznańskim hotelu Sheraton. Lokal jest przestronny, niesłychanie stylowy, urządzony ze smakiem i pomysłem. Świetnym akcentem jest samochód zamontowany na ścianie, wygląda to naprawdę super.
Obsługa miła, sprawna, kontaktowa. Zazwyczaj w lokalu jest bardzo fajna muzyka. Można tam nie tylko napić się czegoś, ale również coś zjeść - jedzenie proste, ale smaczne, krótki czas oczekiwania.
To bardzo fajne miejsce aby miło spędzić czas ze znajomymi, można tam obejrzeć mecz czy potańczyć. Swobodna atmosfera, ludzie w różnym wieku, często są tam obcokrajowcy, Tylko ceny jak na pub dość wysokie.
Bardzo dobra obsługa. Uprzejmy, kulturalny i pomocny kelner. Był praktycznie "niewidzialny", pojawiał się kiedy trzeba i błyskawicznie znikał.
Ładny wystrój, dość elegancko ale jednocześnie przytulnie.
Znakomita kuchnia, jak dla mnie chyba jedna z najlepszych w Poznaniu. Dania są wykwintne, niesłychanie smaczne i bardzo ładnie podane. Ciekawe połączenia smakowe.
Ceny są wysokie, ale adekwatne do jakości potraw, za taką kuchnię warto zapłacić więcej, bo smak zjedzonych tam dań pamięta się jeszcze długo po wyjściu z restauracji. Wspaniałego łososia z rusztu wspominam do dziś.
Na pewno wrócę tam w przyszłości.
Niewielki lokal w przyziemiu, z zewnątrz nie zachęca specjalnie do wejścia. Wygląda ciemno, trochę brudno. W środku nieładnie, nieciekawy wystrój. Ruch w restauracji był mały, a mimo tego na jedzenie musiałam dość długo czekać. Porcja średniej wielkości, smaczna, ale "bez szału". Zdecydowanie niedprawiona surówka, ryż lekko posklejany, sos z mięsem i warzywami niezły, ale jadłam już znacznie lepsze. Obsługa poprawna, uprzejma, ale niczym nie wyróżniająca się na plus. Podobną kuchnię i rodzaj restauracji można znaleźć w wielu innych miejscach w Poznaniu i na tle niektórych z nich Zielony Smok wypada dość słabo.
To jedna z pierwszych chińskich restauracji w Poznaniu, kiedyś bardzo popularna, ja również lubiłam to miejsce, ale moim zdaniem ostatnimi czasy nieco się popsuło.
Przydałaby się zmiana wystroju, obecny jest trochę kiczowaty, mało nowoczesny. Pomieszczenie spore, jest w nim dość głosno.
Jedzenie kiedyś mi bardzo smakowało, ale podczas ostatniej wizyty w Pekinie nie byłam zadowolona. Porcja duża jak kiedyś, ale smakowo znacznie gorsza, kawałki mięsa dość twarde i łykowate. Jakość niewspółmierna do ceny.
Obsługa przeciętna, w miarę uprzejma i szybka, ale w innych restauracjach jest lepsza.
No i spory problem z zaparkowaniem w pobliżu samochodu.
Bardzo przyjemny, specjalistyczny sklep z winem. Ładne wnętrze, bardzo szeroki asortyment. Można tam kupić wina z wielu stron świata, wina z upraw ekologicznych itp. To doskonałe miejsce jeśli chce się kupić trunek na specjalną okazę czy na prezent. Ceny - można tu znaleźć wino praktycznie na każdą kieszeń, są wina tańsze, są droższe, są bardzo drogie, wszystko zależy od tego co kogo interesuje.
Profesjonalna i bardzo pomocna, życzliwa obsługa. Bez problemu można tu uzyskać fachową poradę, dowiedzieć się jakie wino będzie do czego najlepsze, uzyskać informacje o danym trunku.
Polecam ten sklep miłośnikom wina.
Lewiatan na ulicy Libelta nie należy do tanich sklepów. Jak na sklep tej wielkości ilość i różnorodność towaru jest zadowalająca, jest tam natomiast raczej drogo. W sklepie dość mało miejsca, trudno się minąć z drugą osobą między półkami.
Bardzo drogie są zwłaszcza owoce. Nie polecam kupowania ciastek - znajdują się przy kasie po lewej stronie w oszklonej gablotce. Wyroby te są niezbyt smaczne, raz trafiłam na stary jabłecznik. Rożnie też bywa z pieczywem, czasem po południu bułki są już wychnięte.
Obsługa średnia, kasują i wydają resztę sprawnie, ale z reguły nie witają wchodzących klientów i nie odpowiadają na pożegnanie.
Jestem stałym klientem tej piekarni nie tylko ze względu na pracę w pobliżu, ale przede wszystkim na smaczne i niedrogie wyroby, które można tam nabyć.
Mają świetne drożdżówki: dużo sera, owoców i kruszonki (w zależności od wybranego rodzaju), nigdy nie są suche czy spalone.
Bardzo miła obsługa. Pracownice są uprzejme, uśmiechnięte, bardzo pomocne. Można się z nimi umówić, że bądą odkładać określone wyroby, jeślo chce się mieć pewność że będą dostępne jak się przyjdzie popołudniu. Ostatnio sprzedawczyni poleciła mi ich nowość: paszteciki z nadzieniem pieczarkowym lub sojowym. Powiedziała, że są bardzo dobre i faktycznie były. Z barszczem smakowały rewelacyjnie.
Piekarnia ta ma również niewysokie ceny.
Od dawna marzyłam o zobaczeniu Depeche Mode na żywo, więc gdy tylko dowiedziałam się, że przyjeżdżają do Polski od razu kupiłam bilety.
Atlas Arena to bardzo duża, nowoczesna hala, świetnie przystosowana do organizowania imprez masowych. Był spory tłum ludzi, wszystkie miejsca siedzące zajęte, na płycie stałe mnóstwo ludzi, jestem pewna, że sprzedali wszystkie bilety. Mimo pełnego obłożenia wszystko odbywało się sprawnie. Przed wejściem były kolejki, ale posuwały się szybko. Podobnie do szatni - odbiór i wydawanie kurtek było sprawnie zorganizowane.
Zatrudniono sporo ochrony, więc można było czuć się bezpiecznie. Ochroniarze nawet dość kulturalni.
Świetne nagłośnienie i widoczność, to naprawdę doskonałe miejsce na koncerty.
Duża apteka, jakiś czas temu zrobili tam remont i teraz w środku wygląda naprawdę ładnie. Jest jasno, zawsze bardzo czysto.
Mają dobre zaopatrzenie - udało mi się tam bez problemu od ręki kupić specjalistyczny lek przeciwbólowy na migrenę, który często w innych aptekach jest dostępny tylko na zamówienie.
Mają karty stałego klienta, dzięki czemu można trochę zaoszczędzić.
Obsługa pomocna i niesłychanie profesjonalna - aptekarka doradziła mi świetny szampon przeciwłupieżowy, najbardziej skuteczny jaki kiedykolwiek miałam.
Bardzo lubię tę aptekę, polecam. Jedyny minus to fakt, że czasem trudno jest znaleźć w pobliżu wolne miejsce do zaparkowania.
To stosunkowo nowa apteka, powstała w tym roku. Ładne, duże, czyste okno wystawowe, nad nim duży kaseton. Na witrynie czytelne informacje o rabatach, zniżkach. Całość utrzymana w kolorystyce biało-czerwonej, co jest doskonale widoczne nawet z daleka. Z zewnątrz wygląda bardzo elegancko.
W środku jest jasno, bardzo czysto, przestronnie i również elegancko. Bardzo dobre zaopatrzenie - udałam się tam z receptą na leki dla mnie i dla mojej mamy i bez problemu udało mi się wszystko kupić. Bardzo uprzejmy i pomocny farmaceuta, umiał doradzić, pomógł wybrać między maścią a kremem. Ceny przystępne, niektóre leki było nieco taniej niż gdzie indziej. Polecam ze względu na miłą, profesjonalną obsługę i dobre zaopatrzenie oraz atrakcyjne ceny.
Apteka jest już z daleka doskonale widoczna. Mieści się w wysokim budynku na parterze, ma duży szyld. Obok szyldu tablica, na której wyświetlają się różne informacje. Moim zdaniem nie jest to dobry pomysł, bo wyrazy się przesuwają i aby odczytać całość trzeba by tam chwilę postać - przejeżdżam tamtędy codziennie, a nie zauważyłam nigdy by ktokolwiek to robił.
Duże okna wystawowe, niestety całe zaklejone plakatami reklamującymi rozmaite specyfiki, kosmetyki. Nie wygląda to najlepiej, jest duży misz-masz, chaos. Lepszym rozwiązaniem byłoby wywieszenie czytelnego plakatu informującego co aktualnie jest w promocji.
Obsługa średnia, uprzejma, ale farmaceutka nie umiała mi doradzić. Ceny przeciętne, nie jest ani specjalnie drogo ani tanio.
Postanowiłam pójść do teatru. Po przejrzeniu w gazecie repertuaru mój wybór padł na Teatr Nowy, gdyż sztuka tam grana wydała mi się być najciekawsza. Bez problemu kupiłam bilety, kaserka bardzo uprzejma, uśmiechnięta, jest możliwość zarezerwowania biletu.
Z odpowiednim wyprzedzeniem by się nie spóźnić na przedstawienie udałam sie do teatru. Wnętrza ładne, elaganckie, zadbane. Bardzo miła, kulturalna obsługa, zarówno w szatni jak i w barku, do którego udałam się napić czegoś w czasie przerwy. Było sporo ludzi, wszystkie miejsca zajęte, mimo to wydawanie i odbieranie płaszczy z szatni odbywało się sprawnie.
Sama sztuka świetna, doskonała gra aktorska. Polecam wszystkim miłośnikom teatru i nie tylko.
Wielkim atutetm kina Rialto jest jego unikalny repertuar. Obejrzeć tu można filmy, których nie ma się szansy obejrzeć w typowym multipleksie, wiele filmów niekomercyjnych, dokumentalnych, kino zagraniczne, filmy nagrodzone na rozmaitych festiwalach itp. Budynek i sala kinowa są niewielkie. Pomieszczenia nie są specjalnie ładnie, ale jest schludnie i zawsze czysto. Bardzo miła kasjerka. Uśmiechnięta, życzliwa, kontaktowa, potrafi pożartować z klientem, złapać z nim kontakt. Widać, że zna się na kinie - zachęciła mnie ostatnio do obejrzenia bardzo ciekawego filmu, na który prawdopowdobnie bez jej porady nie wybrałabym się. Przystępne ceny biletów i nprawdę unikalny klimat. Dobrze, że są jeszcze takie kina.
To mały, osiedlowy sklepik spożywczo-monopolowy. Żółty pawilon. W środku nie wygląda najładniej, jest zbyt mało nowocześnie. Idąc do pracy weszłam tam by kupić sobie coś na śniadanie - bułki, kefir, jakiś serek. Asortyment sklepu jest dość mały, idąc tam na zakupy nie ma co liczyć, że będzie można wybierać między podobnymi produktami różnych firm, trzeba brać to co jest. Ceny dość wysokie, ale na szczęście przy małych zakupach się tego specjalnie nie odczuwa. Obsługa poprawna, dość uprzejma. To dobre miejsce jeśli mieszka się w pobliżu i czegoś zabraknie w domu, czy akurat przechodzi się obok i chce się coś kupić, na większe zakupy zdecydowanie polecam udać sie gdzie indziej, gdzie jest większy wybór i niższe ceny.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.