Profil użytkownika
Szeryf Jakości Obsługi
Opinie użytkownika (1704)
Postanowiłam oprawić obrazek,...
Postanowiłam oprawić obrazek, który dostałam na gwiazdkę. W tym celu udałam się do Castoramy. Było dość wcześnie, toteż nie było dużo ludzi – bez problemu znalazłam miejsce na parkingu blisko wejscia. W środku tez nie było tłoku. Od razu skierowałam się w strone właściwego stanowiska – żadnego innego klienta tam nie było, więc pracownik od razu się mną zajął. Wybrałam ramę, która mi się najbardziej spodobała, pracownik podał mi cenę za usługę – tu nastąpiło pozytywne zaskoczenie, bo myślałam, że zapłacę nieco więcej. Wypełnianie zamówienia poszło błyskawicznie, bo oprawiałam już kiedyś tu obrazy, więc moje dane były w komputerze. Pracownik był bardzo miły i uprzejmy. Fajnie, ze w Castoramie jest również punkt gastronomiczny – zachciało mi sie pić, więc kupiłam tam całkiem dobrą kawę.
Wracając z Castoramy...
Wracając z Castoramy podjechałam do Piotra i Pawła. Dawno nie byłam w tym sklepie (na ulicy Gronowej)– zauważyłam, iż na parkingu wprowadzono szlabany, pewnie ma to na celu wyeliminowanie parkowania przed sklepem osób, które nie są jego klientami. I faktycznie, bez problemu znalazłam miejsce na parkingu, w przeszłości bywało z tym różnie.
W sklepie było bardzo czysto, był przyjemny zapach, nie zauważyłam żadnych braków towarowych. Kupiłam kilka bułek – były gorące, musiały chwile wcześniej zostać wyjęte z pieca. Bez problemu dostałam też świeże warzywa i bardzo ładny filet z łososia.
Nie było kolejki do kasy, przede mną była tylko jedna osoba. Kasjerka ubrana w charakterystyczną zółtą bluzkę z logo firmy byłą uprzejma, przywitała mnie, podziękowała za zakupy. Wizyta w tym sklepie była naprawdę przyjemnością.
Sklep jest sporej...
Sklep jest sporej wielkości, przestronny. Nad wejściem duża, różowa nazwa firmy. W sklepie panował porządek, ubrania były estetycznie weeksponowane, słychać było wpadającą w ucho muzykę. W sklepie nie było dużo klientów, mimo tego obsługa była jakoś niewidzialna. Obeszłam cały sklep i nie zostałam przez nikogo przywitana.
Idę na wesele...
Idę na wesele i nie mam rajstop, które pasowałyby do zakładanej przeze mnie sukienki, weszłam więc do Gatty. W sklepie było jasno, czysno. Sprzedawczyni miło mnie przywitała. Chwile rozglądałam sie sama po sklepie, ale w sumie nie byłąm pewna jakie rajstopy wybrać, więc zdałam sie na pomoc ekspiedientk. Ta wybrała mi naprawdę ładny wzór, widać było że zna sie na rzeczy i umie doradzić. Polecam.
Sklep Reebok znajduje...
Sklep Reebok znajduje się w centrum handlowym Stary Browar na pierwszym pietrze w części Atrium. Pomieszczenie jest czyste, zadbane. Jest tam dobre oświetlenie. Obsluga miła i pomocna, a wybór towaru naprawdę spory - nie ma problemu ze znalezieniem obuwia we właściwym rozmiarze. Polecam, to dobre miejsce na zakup odzieży sportowej.
Moja dzisiejsza obserwacja...
Moja dzisiejsza obserwacja dotyczy strony internetowej Biura Podróży Alfastar. Strona kompletnie nie podoba mi się pod kątem graficznym, a co więcej moim zdaniem jest kompletnie niefunkcjonalna. Wyszukiwarka zawiera za mało kryteriów, przez co straciłam ponad pól godziny na szukanie interesujacej mnie oferty i koniec konców jej nie znalazłam.
Przez szybę wystawową...
Przez szybę wystawową zauważyłam, że pojawiła się już nowa kolekcja, więc zainteresowana weszłam do środka. Przekraczając próg sklepu usłyszałam „dzień dobry” wypowiedziane przez jedną z pracownic. Rozejrzałam się po salonie – było w nim czysto, podłoga i lustra lśniły, buty były równo poustawiane. Gdy wzięłam do ręki jeden z modeli by bliżej mu się przyjrzeć podeszła do mnie ekspedientka i zapytała czy podać jakiś numer do przymierzenia. W sumie nie miałam tego w planie, chcialam się tylko rozejrzeć, ale sprzedawczyni wydała mi się tak sympatyczna, iż przystałam na jej propozycję. Gdy przymierzałam but sprzedawczyni cały czas była w pobliżu (ale zachowując odpowiedni dystans), potem podeszła i zapytała czy pasuje, czy może podac inny. Nie miałam zamiaru dokonywać zakupu podziękowałam więc i wyszłam. Obsługa w sklepie była bardzo miła, więc chętnie znowu tam zawitam.
Jako miłośnik słodyczy...
Jako miłośnik słodyczy zajrzałam na stronę Wedla. Na górze strony charakterystyczne, doskonale znane logo firmy. Grafika nie do końca mnie przekonuje, niemniej strona jest łatwa w obsłudze. Znajdziemy tam pełen wykaz produktów Wedla wraz z krókim opisem każdego z nich, informacje o marce, o pijalniach czekolady.Warto tam zajrzeć.
Będąc w Galerii...
Będąc w Galerii Pestka weszłam do Saturna w celu kupienia płyt CD. Miałam mały problem z ich znalezieniem, więc chciałam poprosić o pomoc pracownika. Niestety pracownika też nie mogłam znaleźć :) Jak na złość żadnego nie było na horyzoncie. Na szczęście po chwili spostrzegłam przechodzącego sprzedawce, więc zaczepiłam go i zapytała gdzie znajdę poszukiwany towar. Pracownik był uprzejmy, zaprowadził mnie do właściwego regału i wskazał płyty. Przejrzałam dostępny towar, ale ceny wydały mi się mało atrakcyjne, więc postanowiłam sprawdzić piętro niżej w Carrefourze ceny płyt. Opuściłam salon bez dokonywania jakiegokolwiek zakupu. Moim zdaniem warto popracować nad czytelniejszym oznaczeniem poszczególnych działów no i dzisiaj w sklepie było dość mało obsługi.
Wychodząc już właściwie...
Wychodząc już właściwie z Outlet Factory postanowiłam jeszcze odwiedzić Bagatt, bo spodobały mi się kozaki wyeksponowane na wystawie. Weszłam do środka i od razu po przekroczeniu progu sklepu zostałam przywitana przez sprzedawczynię stojącą za ladą sprzedażową. Druga ekspedientka zajmowała się obsługą klientki. W sklepie jest mało miejsca – buty ustawione są na pólkach i na kartonach poustawianych na środku, tak że nieco trudno jest się tam przemieszczać. Trzeba bardzo uważać aby czegoś nie zrzucić. Kozaków z wystawy nie zauważyłam w sklepie, więc zapytałam o nie pracownice – okazało się, że zostały już tylko dwa rozmiary, żaden z nich nie był na mnie dobry. Pracownica pokazała mi inne kozaki, dostępne w moim rozmiarze, ale nie przypadły mi one do gustu. Pożegnana przez pracownicę opuściłam sklep. Miła obsługa, ale mało miejsca i trochę mały wybór.
Mój chłopak potrzebuje...
Mój chłopak potrzebuje nowy portfel, więc weszłam do Wittchen. Bardzo elegancki sklep – solidne, drewniane regały a na środku stylowa, duża lampa. W salonie panuje idealny porządek -błyszczące szyba, czysta podłoga, wszystkie towary równo poukładane i doskonale wyeksponowane. Spory wybór towarów, a ceny znacznie bardziej atrakcyjne niż w sklepach „nieoutletowych”. Bardzo profesjonalna obsługa. Uprzejma ekspedientka chętnie pokazała mi męskie portfele, wskazała te z największą ilością przegródek na karty. Gdy powiedziałam jej, że na razie nie kupię – chciałam tylko obejrzeć, a ostateczna decyzja należy do mojego chłopaka, w końcu to ma byc jego portfel, ekspedientka nie dala po sobie poznać rozczarowania. Mile mnie pozegnała i zaprosiła do ponownych odwiedzin sklepu.
Chciałam mieć wyjątkową...
Chciałam mieć wyjątkową fryzurę na sylwestra, więc umówiłam się do fryzjera. Była to już moja kolejna wizyta w salonie Diamante. Jak zawsze w salonie było bardzo czysto, przyjęto mnie o wyznaczonej porze. Do dyspozycji klientów były najnowsze czasopisma. Fryzjerka była uprzejma, kontaktowa, razem dokładnie uzgodniłyśmy jak moje wymarzone uczesanie ma wyglądać. Mimo, iż był to sylwester czyli chyba najgorętszy dzień fryzjerski w roku to fryzjerka poświęciła mi odpowiednio dużo czasu i uwagi. Nie spieszyła się, wykonała fryzurę naprawdę starannie, wszystkie upięcia zrobione były dokładnie i równo. Wyszła na prawdę fajna fryzura, która doskonale trzymała się przez całą noc. Przed kolejnym większym wyjściem na pewno odwiedzę ten salon.
Gołębnik to świetnie...
Gołębnik to świetnie miejsce na spotkanie z kolezankami przy kawie i ciastku. Ostatnio miałam okazję to po raz kolejny przetestować, bo umówiłyśmy się własnie tam. Obsługiwała nas bardo fajna kelnerka – młoda dziewczyna, miła, wesoła, z zapałem opowiadała o ciastkach i deserach starając się każdej z nas doradzić coś, co najlepiej trafi w nasze gusta. Na zamówienie trzeba było dośc długo czekać – to minus. Nie spieszyłysmy się nigdzie, wiec można by dłużej poczekać na słodkie, ale na napoje czekałysmy zdecydowanie za długo. Poza tym mankamentem było miło, fajnie się tam siedzi, wszystko było pyszne, polecam zwłaszcza wspaniałe ciastko z gruszkami.
Musiałam nadwyrężyć sobie...
Musiałam nadwyrężyć sobie mięśnie na siłowni, bo odczuwałam ból przy poruszaniu. Było to dość uciążliwe poszłam więc do apteki. Nie było kolejki, od razu podeszłam więc do okienka. Zostałam przywitana przez farmaceutkę, powiedziałam jej co mi jest, a ta poleciła mi najlepszy jej zdaniem żel przeciwbólowy. Podkreśliła jego szybkość działania. Zdecydowałam się skorzystać z jej porady i dokonałam zakupu. Wraz z lekiem otrzymałam paragon i resztę. Gdy odchodziłam kobieta podziękowała mi za zakup i pożegnała mnie. W aptece bylo bardzo czysto, jasno.
Uwielbiam lody firmy...
Uwielbiam lody firmy Grycan, ale ich strona internetowa mnie nieco rozczarowała. Czerwono-beżowe tło nie kojarzy mi się z lodami. Strona sprawia wrażenie niedokończonej, jest na niej sporo niewykorzystanego miejsca. Znajdziemy tam spis lodów z podziałe na tradycyjne i sorbetowe, zamieszczone przy nich zdjęcia są jakieś mało ciekawe, brakuje opisów poszczególnych rodzajów, cen. Poza krótką historią firmy na stronie nie ma kompletnie nic ciekawaego.
Dosłownie nie potrafię...
Dosłownie nie potrafię przejść obok stoiska Grycan obojętnie. Tak było i tym razem – przyjrzałam się lodom – wyglądały naprawdę zachęcająco, a że nie było kolejki poczułam dodatkową zachętę do zamówienia mojego ulubionego rożka firmowego. Pracownica za ladą była bardzo młoda, uśmiechnięta i uprzejma. Gdy zastanawiałam się nad wyborem czwartego smaku (był tak duży wybór, że nie potrafiłam się zdecydować) pracownica poleciła mi lody jagodowe – to był strzał w dziesiątkę, były naprawdę pyszny. Smaczne lody w kruchym wafelku, do tego dobra bita śmietana. Grycan jak zwykle mnie nie zawiódł.
Skończył mi się...
Skończył mi się płyn do spryskiwacza, podjechałam więc na najbliższą stację benzynową w celu uzupełnienia braków. Było to BP na Wilczaku. Teren stacji wyglądał porządnie, było czysto, kosze na śmieci nie byly przepełnione. Zaparkowałam samochód i weszłam do środka. Po drodze wzięłam butelkę z zimowym płynem – były one wyeksponowane tuż przy drzwiach. Wnetrze stacji również prezentowało się odpowiednio – panował tam ład i porządek. Mialam szczęscie bo nie było kolejki do kasy, podeszłam i od razu mogłam zostać obsłużona. Pracownica była uprzejma, szybko skasowała i wręczyła mi paragon. Gdy odchodziłam od kasy pożegnała mnie.
Będąc w Warszawie...
Będąc w Warszawie nie moglam odmówić sobie przyjemności odwiedzenia Body Shopu. Uwielbiam ich kosmetyki, mają nie tylko piekne zapachy, ale są też świetnej jakości, a w Poznaniu niestety nie ma sklepu tej sieci.
Weszłam do środka – pachnąco, kolorowo, ech, po prostu bajecznie. Feeria aromatów i barw, szkoda, że miałam malo czasu (spieszyłam się na pociąg powrotny) i nie mogłam w sklepie spędzić więcej czasu. Miła ekspedientka przywitała mnie i widząc, że się rozglądam i jednocześnie zerkam na zegarek zaofiarowała swoją poradę. Pomogła mi wygrać dwa masła do ciała – jedno dla mnie, drugie kupiłam mamie w prezencie. Gdy wychodziłam zaprosiła mnie do ponownych odwiedzin sklepu. Gdy bedę nastepnym razem w stolicy z pewnością nie omieszkam tego zrobić.
Chciałam kupić coś...
Chciałam kupić coś co nadaje się do założenia na sukienkę – jakiś żakiet, elegancki sweterek czy coś w tym stylu. Do wejścia do Penny Black zachęciła mnie witryna – ubrania na manekinach były efektownie dobrane, przyciągały wzrok. Weszłam do środka i pokręciłam się trochę po sklepie oglądajac ubrania. Podeszła do mnie sprzedawczyni, przywitała mnie i zapytala czy może w czymś pomóc. Następnie przeszła wraz ze mną dookoła salonu pokazując ubrania której jej zdaniem mogłyby spełniać moje oczekiwania. Nic nie przypadło mi specjalnie do gustu, niemniej obsługa w sklepie byla na prawdę godna pochwały – mila, zaangażowana, pomocna ekspedientka.
Przejeżdżając ulicą Matejki...
Przejeżdżając ulicą Matejki zauważyłam, że jest tam Francuski Łącznik. Było to dla mnie zaskoczenie, bo znam dwa inne lokale tej sieci a nie miałam pojęcia, że na Matejki tez on jest. Naszła mnie ochota na pyszną tartę, więc zaparkowałam i weszłam do środka. Chciałam wziąć tartę na wynos, więc od razu skierowałam się do baru. Zostałam miło przywitana przez barmankę. Wybór tarty był naprawdę spory, więc postanowiłam zdać się na pomoc pracownicy. Ta ochoczo zaprezentowała mi poszczególne tarty i pomogła w wyborze. W końcu zdecydowałam sie na jedną na słodko i jedną słoną. Tarty zostały mi zapakowane, zapłaciłam i miło żegnana przez pracownicę opuściłam lokal. Tarty okazały się być naprawdę pyszne, więc polecam to miejsce. W lokalu było czysto, przyjemnie, więc można nie tylko kupić coś na wynos, ale jak sie ma czas to warto tam przyjść i posiedzieć w miłej atmosferze.
