W planach miałam zakup kocyka do wózka niemowlęcego. Po wejściu do sklepu nie zauważyłam nikogo z obsługi. Okazało się że panie przebywały w okolicach kas i o czymś dyskutowały. Szukałam odpowiedniej półki z kocykami. Kocyki na półce były w różnych kolorach i cenach lecz niestety wymieszane tak że trudno było się zorientować. Po wybraniu jednego kocyka podeszłam do kas i poprosiłam o pokazanie go gdyż był w oryginalnym opakowaniu. Bez problemów został odpakowany i zaprezentowany.Spodobał mi się więc go kupiłam. Niestety nie zauważyłam jakiegoś specjalnego zainteresowania ze strony obsługi w momencie gdy przeglądałam kocyki. Według mnie powinni zapytać i zaproponować pomoc. Całe pomieszczenie sklepu czyste lecz miejscami towar na półkach wymieszany.
Od dnia 6.05. w ofercie Reala znajdują się liczne towary które po zakupieniu jednego towaru drugi taki sam można kupić w cenie 1 grosza. Ponieważ mam możliwość przejrzenia tej oferty w internecie więc mogę w spokoju wybrać towary które mnie interesują. Z przygotowaną ściągą wybrałam się na zakupy w piątkowe popołudnie. W planie miałam kupno towarów od przemysłowych po spożywcze. W sumie było dwanaście różnych artykułów. Niestety, pomimo że obsługa ciągle uzupełniała towar na półkach nie widziałam aby to było w tych miejscach gdzie były towary promocyjne. Towarów tych nie było na półkach i z tych 12 nie mogłam kupić 7 gdyż półki w tym miejscu świeciły tylko cenami i informacją, że drugi towar za grosz. W jednych miejscach były puste opakowania więc coś tam z promocji było ale najczęściej nie było nic oprócz ceny. Na moje pytanie "Kiedy towar będzie dostępny" ? nie otrzymałam żadnej informacji. Jedynie powiedziano mi że może to być w poniedziałek albo wtorek.To bardzo szerokie pojęcie. Po raz kolejny widzę, że do wszelkich promocji należy podchodzić z dużym dystansem. Nie zakładać, że to co się zaplanowało uda się kupić. Nie podoba mi się taka polityka sklepu żeby ściągnąć klienta ofertą a nie wywiązać się z niej nawet w małej cząsteczce. Ogólnie moja ocena za asortyment i ofertę to -5 oraz wiedza personelu na temat tego kiedy będzie uzupełniona oferta -5. Pozostałe elementy oceny na poziomie +4
Ponieważ miałam w planie zrobienie większych zakupów w Media Markt postanowiłam na brakującą mi kwotę pieniędzy skorzystać z usług kredytowych. Zakupy miały opiewać na przeszło 3ooo,- zł i. Udało mi się wynegocjować doskonałe dla mnie zasady kredytowania. Po wybraniu towaru udałam się do punktu udzielającego kredyty. Ucieszyło mnie to, iż bankiem udzielającym kredytów jest mój bank w którym jestem klientem od przeszło 17 lat. Nigdy nie było żadnych kłopotów, wpłaty następują systematycznie i mam u nich otwartą linię kredytową. Jakież było moje zdumienie, gdy okazało się, że bank odmówił mi skredytowania rat choć były one bardzo małe. Na dodatek nie dowiedziałam się dlaczego. Otrzymałam tylko ogólną informację, że to chyba BIK. Uważam, że to niemożliwe gdyż nigdy nie byłam tam notowana jako dłużnik. Mogę tylko domniemywać, że przyczyną było to, że raty miały być nieoprocentowane a na dodatek zrezygnowałam z tak zwanego ubezpieczenia kredytu.
Ponieważ zostałam jednym z uczestników akcji Megawaty dla Kumatych organizowanej przez Vattenfall i dzięki temu mam okazję zakupu nowego sprzętu AGD wybrałam się do Media Markt na zakupy. W planie było aby kupić zmywarkę do naczyń. Na hali mnóstwo sprzętu i dla takiego laika jak ja trudno było coś wybrać. Chodziłam, oglądałam. Po paru chwilach podeszła do mnie pani o imieniu Z. Dokładnie i ze szczegółami objaśniła wszelkie zalety i wady poszczególnych typów zmywarek. Bardzo cierpliwie odpowiadała na wszelkie pytania. Z jej doradztwa jestem bardzo zadowolona. Wybór padł na zmywarkę firmy Beko. Miałam jeszcze pytania dotyczące okapu nad kuchenkę. Równie chętnie i fachowo doradziła mi i w tej kwestii. Niestety to dobre wrażenie cokolwiek zakłóciła mi pani która obsługiwała w punkcie obsługi klienta. Poczułam się jak intruz w momencie gdy poprosiłam aby zmywarka została dostarczona do domu w piątek. Pani z tego punktu twierdziła, że jest to możliwe dopiero w sobotę. W trakcie naszej rozmowy ciągle krążyła po punkcie zamiast mnie wysłuchać na spokojnie. Poczułam się jak intruz który skoro już zapłacił to i tak nie zmieni zdania i nie pójdzie gdzie indziej na zakupy. Dlatego Pani Zofia otrzymuje ode mnie +5 za miłą i fachową obsługę natomiast pani z punktu obsługi klienta za niecierpliwość - 4
Ponieważ to ostatni dzień miesiąca wybrała się do PZU Życie aby załatwić różne formalności związane z ubezpieczeniem grupowym. W tym momencie po raz kolejny PZU zaskoczyło mnie. Okazało się, że zlikwidowano kasę w której można było dokonywać wpłat na ubezpieczenia grupowe. Dlaczego się tak stało i komu to przeszkadzało nie wiadomo. Teraz trzeba będzie dokonywać wpłat na przykład na poczcie lub w banku a co za tym idzie znów trzeba będzie ponosić dodatkowe koszty związane z przelewem. Na tym się nie kończy droga przez mękę. Otóż co miesiąc jesteśmy zobowiązani do dostarczania do PZU raportu z dokonanych wpłat. Przedtem w jednym budynku załatwiało się wszystko czyli wpłaciło i przekazało dokumentację. Teraz należy dokonać wpłaty gdzie indziej a później dopiero załatwiać dokumentację. Daremna strata czasu i pieniędzy. Inną sprawę którą miałam załatwić było załatwienie wypłaty z tytułu ubezpieczenia w przypadku pobytu w szpitalu. I tej sprawy również nie załatwiłam bo okazało się, że pani obsługująca te sprawy jest nieobecna z powodu długiego weekendu. Jednym słowem straciłam mnóstwo czasu a nie załatwiłam nic.
Przechodząc ul. Zwycięstwa zajrzałam do sklepu firmowego Schleckera. Sklep dość duży powierzchniowo. Obsługa jednoosobowa więc żeby zapytać o cokolwiek musiałam kilka razy podchodzić do sprzedawczyni. Pani układała towar w okolicy kas a towar który miałam zamiar kupić i o którego musiałam zapytać znajdował się w samym końcu sklepu do którego dociera się pokonując kilka schodków. Jako osobie niepełnosprawnej sprawiło mi to znaczny kłopot.Chodzi o rozmieszczenie towaru na różnych poziomach (schody). Na terenie sklepu znajdował się również jeden pan myślę, że to była ochrona sklepu, który nie angażował się w żaden sposób a mógł już z samych nudów zapytać czy w czymś nie pomóc. Może to nie jego zadanie ale było by przyjemniej. Sklep dobrze zaopatrzony choć brakowało mi kilku drobiazgów jak na przykład mydło firmy Rilanje która to firma jest wiodącą wśród asortymentu dostępnego w sklepie. Muszę przyznać, że pani pracująca w tym dniu na terenie sklepu nie tylko uzupełniała towar na półkach, dbała o czystość i porządek ale również obsługiwała kasę i udzielała wszelkich informacji.
Moja wizyta w banku miała na celu uzyskanie informacji na temat aktualnych ofert banku. Po wejściu do banku okazało się, że wszystkie trzy stanowiska służące do obsługi klientów były zajęte. Zaraz podszedł do mnie pan który dotychczas załatwiał jakieś sprawy papierkowe, poprosił do wolnego biurka i zapytał co mnie sprowadza do banku. Przedstawiła bardzo szeroką ofertę banku, podpowiedział w jaki sposób najlepiej ulokować oszczędności. W międzyczasie zwolniło się jedno stanowisko do obsługi klienta. Zostałam poproszona o zajęcie miejsca. Bardzo sympatyczna pani K. wysłuchała bardzo cierpliwie i doradziła bardzo fachowo. Zaczęła się żmudna droga poprzez wypisywanie różnych papierów, uzgadnianie i podpisywanie. Z oferty wybrałam Konto Super Oszczędzające i lokatę Mistrzowską. Stwierdziłam, że te produkty banku będą dla mnie odpowiednie i o odpowiednio wysokim oprocentowaniu. Pani K. była niezwykle uprzejma i cierpliwa. Odpowiadała na każde moje pytanie choć były one niezbyt fachowe i z potoku mych słów musiała wyłapywać te które były najbardziej dla niej pożyteczne. Cała operacja trwała około godziny ale w tym czasie załatwiłam wszystkie formalności i jestem bardzo zadowolona z usług tego banku. Samo pomieszczenie bardzo przytulne, obsługa serdeczna. Jedynym mankamentem było to, że nie ma tam dystrybutora z wodą który według mnie by się przydał szczególnie w momencie gdy wizyta trwa trochę dłużej a z zza okna leje się żar i pić się chce. Ewentualnie można było by zaproponować na przykład kawę lub herbatę.
W planie miałam kupno paru rzeczy jakie zauważyłam w gazetce ofertowej. Miedzy innymi zainteresowała mnie kamera filmowa. Była nieduża i w dobrej cenie. Podeszłam do stoiska z artykułami tego typu. Przejrzałam ofertę w gablotach. Przy stoisku nie było nikogo ale zaraz podszedł pan który poinformował mnie, że obsługuje na tym stoisku ale w tej chwili prezentuje towar klientom w innej części hali, bardzo mnie przeprosił i poprosił abym chwilę zaczekała. Dość długo trwało aż tamci klienci zdecydowali się na wybór sprzętu. W tym czasie sprzedawca podszedł do mnie jeszcze raz, przeprosił i prosił o cierpliwość. Moja cierpliwość została w pełni wynagrodzona, gdyż uzyskałam pełną informację na temat kamery która mnie interesowała, zostały mi zaprezentowane inne kamery i dokładnie przedstawione ich zalety i wady. Nie skorzystałam z oferty. Byłam bardzo zadowolona z profesjonalnej i grzecznej obsługi.
Odwiedziłam sklep bo chciałam zobaczyć ofertę w zakresie pościeli do pokoju dziecinnego. Oferta można powiedzieć dość szeroka i ciekawa lecz niestety nie wybrałam pościeli ponieważ nie było jej wymiaru odpowiedniego do kołderki i poduszki jaką kupiłam w innym sklepie. Przeszłam do dalszej części sklepu i zachwycił mnie dział z zabawkami dla dzieci. Bardzo kolorowy i z zabawkami dla tych najmłodszych i najstarszych dzieci. Jedynym zakupem był kosz. Podeszłam do kasy przy której nie było żadnego klienta. Niestety okazało się, że na towarze nie było kodu i kasjerka nie miała możliwości skasowania. Przez około pięć minut próbowała telefonicznie ustalić numer kodu lecz pomimo wystukiwania dwóch numerów nikt nie zgłaszał się w informacji. Za mną uformowała się już dość spora kolejka gdy w końcu ktoś z drugiej strony podniósł słuchawkę i podał ten numer. Kasjerka szybko załatwiła sprawę i gorąco przeprosiła. Moja ogólna ocena dotycząca pracy kasjerki to plus pięć ale obsługa informująca o brakach kodów, za brak reakcji na telefon z kasy przez pięć minut, zasługuje na minus pięć.
Pod koniec ubiegłego roku podpisałam umowę z telewizją N na okres 13 miesięcy. W ofercie oprócz atrakcyjnego abonamentu był oferowany dodatkowy dekoder. Przy zakupie z firmowym sklepie telewizji N zaoferowano mi dwa rodzaje dekoderów. Na moje pytanie czy do obu przynależy się dodatkowy dekoder odpowiedź sprzedawcy brzmiała TAK. Według informacji dekoder miał być dostarczony po 10 dnia od daty podpisania umowy. Czekałam na niego do 9 lutego i nic. Zapytałam najpierw w sklepie gdzie kupowałam N i odpowiedź brzmiała "Dekodery się skończyły na początku grudnia i nie otrzymam go". Ponoć taką informację przekazała centrala telewizji N. Zwróciłam się pisemnie do Centrum Abonenta o wyjaśnienie tej sytuacji. Po długiej i żmudnej korespondencji typu "otrzymaliśmy od Państwa wiadomość i odpowiemy" w końcu dostała wczoraj odpowiedź na piśmie o treści która mnie powaliła z nóg. "W odniesieniu do zarzutu niekompetencji Pracownika Autoryzowanego Punktu Sprzedaży informuję....... nie może się odnieść do stawianych przez Panią zarzutów z uwagi na brak możliwości weryfikacji opisanej sytuacji". Czyli za niekompetencję pracownika zapłacić mam ja.Myślałam że to poważna firma a okazuje się że najważniejsze aby złapać klienta. Przecież jakbym wiedziała że dodatkowy dekoder dostanę w przypadku wyboru tego drugiego to bym go wybrała. Właściwie informacja o tym drugim dekoderze zadecydowała że wybrałam telewizję N a nie inną. Myślę że w ten sposób zostało naciągniętych jeszcze parę osób. No cóż chyba liczy się ilość aby móc się chwalić że na koniec roku tak dużo przybyło nowych klientów. Nie wiem czy wszyscy są zadowoleni.
Wybrałam się na zakupy jak zawsze w piątek. Pełny asortyment towarowy. W sklepie czysto, towar poukładany, zawieszki cenowe na miejscu. Jedynie co mnie zaskoczyło to przeceny w dziale nabiał. Od około trzech tygodni trwała promocja jogurtów Muller Gracja. Promocja polegała na tym że w cenie jednego opakowania otrzymywało się dwa. Cena takiego zestawu 1,29 zł. Na stoisku z przecenami leżały jogurty tej firmy z datą ważności 22.02. i były one popakowane po 2 sztuki. Nie było ceny na tych zestawach. Logicznie myśląc powinny one być tańsze niż te w promocji bo przecież termin ważności mijał za 3 dni. Jakież było moje zdumienie gdy na kasie skasowano ode mnie po 1,29 zł. za te jogurty. Nie bardzo rozumiem gdzie tu przecena jak cena się nie zmieniła a tylko termin ważności. Z tego powodu ca ofertę i cenę daję -5.
Pod koniec ubiegłego roku skuszona ofertą telewizji N w której oprócz ciekawej oferty abonamentowej był dodatek w postaci telewizji na kartę podpisałam umowę na 13 miesięcy. Według informacji uzyskanych od sprzedawcy dodatkowy dekoder powinien zostać dostarczony po 10 dniach od daty podpisania umowy. Ponieważ w ofercie były dwa rodzaje dekoderów spytałam czy do obu jest ten promocyjny dołączany. Według informacji sprzedawcy tak więc zdecydowałam się na dekoder "biały". Minął styczeń a dekodera nie było więc poszłam do sklepu (Sklep ul. Tarnopolska) żeby się zapytać o ten dekoder. Znów otrzymałam informację od dostawcy że wobec tego iż zabrakło dekoderów dodatkowych (ponoć taką informację uzyskał w telewizji N) dekodera nie dostanę. Drążyłam sprawę i okazało się że dekodery były dołączane do tego drugiego jakiego ja nie wybrałam bo tak mi podpowiedział sprzedawca. Chyba sam nie wiedział albo bardzo chciał sprzedać i zaliczyć umowę ponieważ jest przedstawicielem telewizji N. Nie podoba mi się bardzo takie podejście do klienta. Jedne wielkie oszustwo i dlatego ogólna ocena jest - 5. Zgłosiłam sprawę do telewizji N i czekam na ich reakcję.
W dniu dzisiejszym chciałam nadać przesyłkę (niewielkie pudełko) w przedstawicielstwie firmy Inpost znajdującym się w mojej dzielnicy. Zostałam zachęcona do skorzystania z tej placówki po zapoznaniu się z ofertą firmy umieszczoną w internecie. Koszt przesyłki oraz możliwość zakupienia opakowania zmobilizowały mnie do odwiedzenia przedstawicielstwa INPOST. I tu mam duże zastrzeżenia. 1. Placówka mieści się w sklepie z używaną odzieżą i jej oznaczenie jest mało widoczne (mała tabliczka umieszczona na drzwiach sklepu) 2. Obsługa pojawiła się po chwili od mojego wejścia do sklepu, Pani stwierdziła że nie może przyjąć przesyłki bo tym zajmuje się właścicielka sklepu i aby ją zastać należy wyjść ze sklepu i póść (i tu skinienie ręką w nieokreślonym kierunku) ale właścicielki i tak nie ma 3. Przesyłkę którą chciałam wysłać należy opakować - to następna uwaga od pani załatwiającej mą sprawę. Na stronie internetowej jest informacja że takowe można zakupić w punkcie obsługi. Okazuje się że ten punkt nie dysponuje opakowaniami. Cała sprawa zakończyła się tym że paczka nie została wysłana przez Inpost ale przez Pocztę Polską. Szkoda bo ponoć te dwie firmy konkurują ze sobą i jeśli Inpost ma takich przedstawicieli to na pewno to nie jest konkurencja dla Poczty Polskiej. Ogólna ocena tej placówki to - 5 i w pełni na to zasługuje.
W dniu dzisiejszym robiłam zakupy w Realu. Na samym początku przykrym dla mnie zaskoczeniem był brak wózków które zawsze były ustawione w pobliżu wejścia na salę sprzedażową. Same zakupy przebiegły sprawnie. Szczególnie miło było na dziele Ryby gdzie obsługiwał młody chłopak. Myślę że był praktykantem. Obsługiwał szybko i bez przerwy się uśmiechał co rzadko się spotyka gdyż najczęściej cała obsługa jest bardzo poważna. W planie miałam kupno termosu lecz nie potrafiłam zlokalizować miejsca gdzie one są. Zapytałam panią z obsługi i ona nie tylko mi wskazała miejsce ale nawet podprowadziła do przejścia w którym znajdowały się poszukiwane przeze mnie termosy. Niestety wybór był marny a ten rodzaj który mi się podobał okazał się egzemplarzem uszkodzonym. Po zakupach udałam się do kasy. Obsługiwała mnie pani chyba I., powitała uprzejmym dzień dobry, zaproponowała reklamówkę a po transakcji pożegnała i zaprosiła na zakupy. Zanim opuściłam halę zostałam zmuszona do skorzystania z toalety. Niestety na kilka kabin tylko w jednej był dostępny papier toaletowy i włąśnie ta drobna sprawa zaważyła na obniżeniu mojej oceny.
W planie miałam kupno butów zimowych a jako że mam nietypową stopę nastręcza to mnóstwa kłopotów. Miedzy innymi odwiedziłam sklep CCC. Owszem bardzo dużo różnorodnego obuwia lecz niestety nie potrafiłam nic dopasować. Jedna z pań z obsługi zaproponowała pomoc. Pokazała kilka par butów lecz żadna nie pasowała. Brakowało jednego rozmiaru więc pani która mi pomagała sama zaproponowała że sprawdzi w którym sklepie firmowym są jeszcze takie buty które mnie interesują w odpowiednim rozmiarze. Po kilku minutach sprawdzania w komputerze już wiedziałam gdzie mam się udać. Dostałam pełną informację łącznie z kodem obuwia aby nie trzeba go było szukać w tym drugim sklepie a obsługa mogła mi go bez problemów wskazać. W tych moich wędrówkach po sklepie zauważyłam że w ofercie prawie wcale nie ma obuwia dla tak zwanych szerszych stóp, z grubszą łydką i na niskim obcasie. Uważam że jak się ma już kilka lat więcej to też powinno się oferować klientkom obuwie modne i wygodne. Nie wszystkie klientki lubią i mogą nosić obuwie na wysokim obcasie
Zachęcona ofertą w gazetce wybrałam się na zakupy. W planie miałam zakup ciastek typu rurka nadziewana. W ofercie były w atrakcyjnej cenie. Pora była bardzo wczesna a oferta obowiązywała od 14.11. Sklep otwierają o godz. 7:00 więc oferta powinna być pełna o godz. 7:40 kiedy to byłam na sali sprzedażowej w dziale towary na wagę. Otóż okazało się że towaru nie było w ogóle. Ma się on pojawić dopiero w poniedziałek 16.11.Po raz kolejny firma Kaufland nie wywiązała się z oferty zamieszczonej w gazetce promocyjnej i uważam to za chwyt poniżej pasa ściągający klientów na atrakcyjny towar którego nie ma w sklepie. Taka sytuacja spotkała mnie już kilka razy.
W planie mieliśmy kupno pieca węglowego do opalania warsztatu. Po wejściu do sklepu przeszliśmy do działu w którym stały różne piece. Przejrzeliśmy ofertę lecz niezbyt byliśmy z niej zadowoleni. Gdy akurat oglądaliśmy jeden piec do stoiska podjechał z towarem na palecie mężczyzna wysoki około 180 cm, włosy ciemne krótko przystrzyżone, wiek około 25 lat. Zapytał czego szukamy, zaoferował swą pomoc. Pokazał 2 rodzaje pieców, przedstawił ofertę a następnie podpowiedział, że w tylnej części sklepu są piece po atrakcyjnych cenach z wyprzedaży. Przeszliśmy tam i zobaczyliśmy, że rzeczywiście były 2 rodzaje pieców w bardzo atrakcyjnych cenach. W tym czasie pan z którym rozmawialiśmy wcześniej podszedł ponownie do nas i znów zapytał czy może w czymś nam pomóc. Powiedzieliśmy mu że zdecydowaliśmy się na zakup ale nie wzięliśmy ze sobą wózka bo nie spodziewaliśmy się że coś kupimy. Nasz sympatyczny sprzedawca bez słowa odwrócił się i przyprowadził swój wózek na którym rozwoził towary, pomógł mężowi załadować piec a następnie pomógł go załadować do samochodu. Bardzo mu dziękuję. Duża piątka.
Trwa akcja wymiany czterech dokumentów zakupu kartą Maestro na tak zwane Buziaki. Buziaki mają być według reklam do odbioru w Sklepach Inmedio. Taki punkt znajduje się w pasażu hali Realu w Zabrzu. Od paru tygodni regularnie pytam obsługę czy są Buziaki a jedyna odpowiedź jest że nie ma. Nie rozumiem tego. Reklamy informują że nagrody są do odebrania w tych punktach więc nie rozumiem dlaczego nie ma ich w tym miejscu. Sprzedawczyni nic nie wie o tych nagrodach a dziś zareagowała trochę opryskliwie. Widocznie ma już dość tych pytań na które nie zna odpowiedzi. Czuję że zakpiono sobie ze mnie a reklama telewizyjna kłamie.
Na niedzielny obiad wybraliśmy się całą rodzina do restauracji "Objadalnia". Nazwa tej restauracji w pełni odzwierciedla jej asortyment i obfitość na talerzu. Po wejściu do sali zobaczyliśmy bardzo miłe wnętrze, ciekawie zaaranżowane. Na stolikach leżały menu z którymi można było się na spokojnie zapoznać a następnie należało podejść do lady gdzie się składało zamówienie. Pan około czterdziestki (najprawdopodobniej właściciel) przyjął zamówienie. Zaproponował nam jako dodatek kompot domowej roboty co rzadko spotyka się w innych zakładach które proponują soki z kartoników kasując jednocześnie za szklankę cenę taką jak za cały karton. Zamówiliśmy rosół oraz drugie danie. Można było sobie samemu wybierać sałatki które były umieszczone w witrynie chłodniczej usytuowanej tuż obok. Nie było ograniczeń co do ilości i asortymentu nabieranych przez nas sałatek. Obiad był bardzo obfity. Bardzo miło spędziliśmy kilkadziesiąt minut. W międzyczasie obsługiwane było małżeństwo z małym dzieckiem. Dla dziecka do stołu został dostawiony specjalny wysoki stołeczek dzięki czemu dziecko mogło bez przeszkód zjeść obiad razem z rodzicami. Całą naszą wizytę oceniam na dużą 5+ nie tylko za jakość i obfitość posiłku, miłą atmosferę ale przede wszystkim że pomyślano o dzieciach (stołeczek). Ceny niższe niż w innych restauracjach a porcje bardziej obfite.
Ponieważ miałam do wysłania list udałam się do placówki Poczty Polskiej która znajduje się w Realu w małym kiosku na pasażu. Do placówki ustawiona była dość spora kolejka. Klienci mieli w rękach po dość dużym pliku rzeczy do wysłania a ja miałam tylko kupić znaczek na list i wrzucić go do skrzynki. Punk obsługiwała pani blondynka o włosach do ramion, dość młoda około trzydziestki. Podeszłam do niej i zapytałam ile kosztuje znaczek bo tego nie wiedziałam. Pani zapytała czy tylko ten znaczek mam zamiar kupić. Po moim potwierdzeniu zapytała ( z własnej inicjatywy) osoby znajdujące się najbliżej okienka czy może mi go podać ? Po uzyskaniu zgody sprzedała mi ten znaczek dzięki czemu znacznie skróciła mój czas oczekiwania na obsługę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.