Wystarczyło podjechać do warsztatu Wan Gum-u i już pracownik znalazł się przy moim samochodzie, powitał z pytaniem jaki mam problem, choć trzy inne samochody były wewnątrz warsztatu i nimi tez się zajmowali inni. Mój problem nie był duży – jakby mało powietrza w jednym kole. Pracownik dopompował, sprawdził wszystkie koła i po chwili odjechałam miło pożegnana, usługa była gratis. Czasem korzystam z ich usług i dotąd mnie nie zawiedli. Teren zakładu dość rozległy z podjazdem wyłożonym równo kostka brukową i uporządkowany.
Do EKO weszłam tylko po chleb a wyszłam z wieloma innymi artykułami to za sprawą cen jakie w dniu 18 VI oferowano na dziale mięsno wędliniarskim o który ”zahaczyłam”, przechadzając się po sklepie. Bardzo miła, drobnej budowy ekspedientka o zadbanym wyglądzie mnie obsłużyła. W sklepie było czysto i estetycznie, słowem bez zarzutów. Dział z pieczywem prezentował m.in. wybór różnych rodzajów chleba, wedle gustu i uznania klientów. W kasie miła, młoda dziewczyna, której naturalnie wyglądająca twarz promieniała. Sprawnie, miło, grzecznie i profesjonalnie w zakresie obsługi
Już z rana 18-go czerwca zjawił się kurier UPS-u z przesyłką, miły młody, niewysoki/prawie mały ok. 1,5 m, w jasno brązowym uniformie oznaczonym logo firmy kurierskiej. Z uśmiechem na twarzy powitał, wymienił cel wizyty i poprosił o potwierdzenie odbioru, potem grzeczne słowa pożegnania. Nawet minuty wizyta nie trwała, była miła i sympatyczna z kompetencjami dokonanej obsługi.
Udałam się do budynku dawnego dworca PKP aby w jednym z tam zlokalizowanych sklepów kupić truskawki, wybór padł na sklep Klaudia bo tu były w zaopatrzeniu handlowym. Kobiałki były ustawione w słupek, miła moda dziewczyna odważyła kilogram, dorzuciła jeszcze garstkę. Owoce były dojrzałe, dorodne i tanie na tle innych, handlujących tym asortymentem. Płatność przyjęła starsza pani, uśmiechnięta i przyjemna w krótkiej wymianie sympatycznych zdań. Krótko, miło, rewelacyjnie.
Skończyły mi się koszulki na dokumenty i spinacze więc wstąpiłam do tego sklepu aby uzupełnić ten brak. Miła ekspedientka Karolina witała z uśmiechem, wystarczyło pojawić się w drzwiach i choć rozmawiała z koleżanką, nie było to najważniejsze gdy weszłam. Zostałam miło, grzecznie, sprawnie obsłużona i równie ”ciepło” pożegnana. Kupiłam wszystko czego potrzebowałam, ten sklep jest bardzo dobrze zaopatrzony a jego stosunkowo niewielka powierzchnia, zmyślnie zagospodarowana.
Polecam wypoczynek w Błękitnej Zatoce w Skorochowie przy drodze nr 46, gdzie wybraliśmy się rekreacyjnie w upalną niedzielę 16 VI. To fantastyczne, malownicze miejsce Opolszczyzny gdzie można zaznać kąpieli słonecznej na plaży i w jeziorze nyskim, także pospacerować wśród zieleni. Niewielki koszt biletu jest jak symboliczna opłata (2,50 lub 4 zł), pracownicy uśmiechnięci i grzeczni, czas pobytu nieograniczony, jest także możliwość noclegowania. Obszerny, estetycznie przygotowany parking pozwala na pozostawienie auta a liczne placówki gastronomiczne nie pozwolą na głód. Relaks, spokój i odprężenie zapewnione. Miło spędziliśmy tu niedzielne popołudnie.
Bardzo zakręcona, rozkojarzona, zmęczona lub zwyczajnie mało doświadczona/kompetentna była pracownica Orlenu Paulina, która w dniu 16 czerwca najpierw zdziwiła się gdy podałam jej kartę Vitay, mówiąc że nie ma punktów za wodę, choć inne artykuły też brałam. W tym miesiącu są – odrzekłam stanowczo; sprawdziła, przeprosiła i wzięła kartę. Potem po opłaceniu zakupów, gdy już paragon otrzymałam, poprosiłam o należną kartę, usłyszałam pytanie – na doładowanie? Nie – orzekłam i wskazałam anonse ”7 asów w talii”, chwila zawahania, rzut oka na kasę i reakcja z uśmiechem – a tak, przepraszam. To podstawowe czynności, które nie podlegają dyskusji więc nie rozumiem skąd takie zachowanie. Ogólnie dziewczyna była miła i grzeczna, stanowisko pracy i wygląd sklepu też bez zarzutów były, artykuły widoczne, kawa dostępna, przestrzeń i ogólnie przyjemny widok.
Nawet w niedzielę Biedronka ma pełne zaopatrzenie asortymentowe. Rodzina uznała, że niedzielny obiad będzie najlepszy z pieczonym kurczakiem co okazało się małym ”klopsem” bo tego nie mogłam przewidzieć. W Biedronce okazało się, że świeżego kurczaka można kupić, pakowanego hermetycznie na tacce. Biedronka okazała się znów niezawodna, tym razem 16 VI, obsługa miła i grzeczna, ład, porządek i estetyka handlowe oraz miłe słowa pożegnania ze strony kasjerki Ilony.
Z uwagi na dość późny powrót z sobotniej wycieczki w dniu 15 VI, zakupy w Polo Markecie też nie były wczesne. Jednak niczego mi nie brakło bo ten sklep zawsze jest bardzo dobrze zaopatrzony w różnorodny asortyment sprzedażowy. Było czysto, estetycznie i przestronnie, zakupy przebiegły sprawnie w miłej atmosferze tworzonej także przez pracowników. Praca i funkcjonowanie Polo Marketu są zawsze dobrze zorganizowane, co mnie cieszy i powoduje, że chętnie tu się zjawiam.
Do tego lokalu gastronomicznego udaliśmy się rodzinnie po zwiedzeniu opolskiego ZOO. Można tu smacznie zjeść, wykładając sobie na talerz potrawy przygotowane w 24 pojemnikach/termosach (surówki, ziemniaczki, kotlety różnego rodzaju, sosy, roladki, pierogi, kluski, pyzy i inne), każdy sam decydował czego ile chce. Płatność na wagę – 2,99 zł/100g. taki rodzaj gastronomii mi odpowiada – sama decydowałam co znajdzie się na moim talerzu, podobnie jak reszta rodziny. Bardzo miła i grzeczna obsługa, otrzymałam też kupon zniżkowy na następną wizytę. Spożyliśmy swoje dania przy estetycznym stoliku w czystym, przyjemnym otoczeniu w dniu 15 czerwca.
Pod tą przewrotnie tajemniczą nazwą kryje się firma/handel obwoźny oferujący artykuły spożywcze – napoje, lody, słodycze, małą gastronomię, etc. z którym mieliśmy do czynienia będąc w opolskim ZOO, gdzie pracownicy (dziewczyna i chłopak) oferowali sprzedaż w małej budce. Mieliśmy ochotę ”wrzucić” coś na ruszt ale skończyło się jedynie na wodzie mineralnej i to za sprawą cen jakie oferowano – ścinały z nóg. Za małą butelkę (0,5 litra) wody mineralnej zapłaciłam 3,50 zł - zdzierstwo. To prawie rozbój, ja wiem że nie ma przymusu kupowania ale uważam to za wykorzystywanie okoliczności tego przyjemnego miejsca miejsca i upalnego dnia. Nie zepsuło nam to jednak przyjemności czerpanych z pobytu w ZOO.
W dniu 15 czerwca wybraliśmy do ZOO w Opolu, pogoda dopisała więc spędziliśmy tu miło czas. Mogliśmy podziwiać zwierzęta z całego świata, których wybiegi były zorganizowane w sposób bezpieczny dla zwiedzających. Idąc trasą wskazywaną tabliczką ”kierunek zwiedzania” nie ominęliśmy niczego. Alejki równe i uprzątnięte, przy wybiegach opisy informacyjne, zorganizowane także zaplecze sanitarne, kosze na śmieci oraz ciekawy plac zabaw dla dzieci. Bilety wstępu w przyzwoitej cenie – 10 zł oraz zniżki dla dzieci (do lat 3 bezpłatnie) i studentów. Dla najmłodszych specjalne wózki. Pracownicy mili i uprzejmi (ochrona ogrodu, kasjerka i inni obecni). Mogliśmy też podziwiać pokazy fok podczas karmienia przez pracownika, imponujące też były małpy, których igraszki budziły zachwyt zwiedzających. To fajne miejsce na rodzinną wycieczkę. Polecam.
Gdyby nie fakt, że zabrakło nam papierosów pewnie nie zatrzymalibyśmy się na tej stacji paliw Orlenu. Miła, grzeczna, uśmiechnięta kasjer/sprzedawca Alicja zaproponowała zapalniczkę i kawę na drogę, dałam się namówić, do niej ciastko za 1 zł, też wzięłam. Dzień zapowiadał się gorący więc woda mineralna – obowiązkowo i w sumie nazbierało się zakupów na 30 zł co zaskutkowało kartą/zdrapką siatkarką, którą sama wybrałam co do zawodnika (jedna z siedmiu). Bardzo miła, przychylna obsługa w dniu 15 czerwca, ład i porządek w sklepie/kasie oraz na całym obszarze tego Orlenu.
To nowy sklep z obuwiem, otworzony w miejsce zlikwidowanego innego, tez obuwniczego DORA. Weszłam z ciekawości i oceniam go jako ”taki sobie” w ogólnym wyrazie. Dwie panie konwersowały/szczebiotały radośnie, nie przejmowały się obecnymi klientami. Ogrom obuwia na regałach przyściennych i długim środkowym wzdłuż sklepu pozostawiają niewiele przejścia i trudno się minąć z osobą idącą w przeciwnym kierunku. Jedyne co podnosi walor sklepu to rodzaj zaopatrzenia – obuwie dla każdego, na każdą potrzebę, modne i w zróżnicowanej cenie, niekoniecznie tanie.
To mały sklep odzieżowy, oferujący także elementy bielizny. Udałam się do niego po zakup pończoch. Bardzo miła ekspedientka od razu była do mojej dyspozycji, chętnie pokazała posiadany asortyment, do wyboru były rozmiary i kolory prezentowane na uporządkowanym stojaku. Krótka wizyta, przyjemna obsługa, udany zakup, tak jak lubię gdy przychodzę po konkret i nie muszę go wyszukiwać.
Dział mięsno wędliniarski tego sklepu jest bardzo dobrze zaopatrzony w świeże wyroby masarnicze. Udałam się tutaj w piątek 14 VI, aby kupić trochę wędlin na niedzielę bo spodziewałam się gości. Mogłam przebierać ”jak w ulęgałkach”, wszystko było uporządkowane w chłodniach i dawało poczucie higieny i estetyki. Bardzo miła obsługa, spełniająca życzenia klientów. Trzy sprzedawczynie nie pozwalały na tworzenie się zatoru kolejkowego. Sprawnie, grzecznie i przyjemnie.
Zaledwie dzień wcześniej odebrałam łańcuszek, naprawiony w tym sklepie/zakładzie jubilerskim i znów musiałam się tu udać, tym razem z pierścionkiem z którego oczko wypadło. Znów miło mnie powitano, tym razem pracownica nie blondynka a dziewczyna o czarnych włosach, grzeczna, uśmiechnięta i zadbana. Zanim przyjęła pierścionek zasięgnęła porady u złotnika/pracownika zajmującego się naprawą i po chwili znałam koszt naprawy i rodzaj, a czas wykonania wyznaczono stosunkowo niedługi.
Od kiedy odkryłam, ze ten sklep oferuje najtańsze truskawki (świeże, dojrzałe, dorodne) w miasteczku, nie kupuję już od drobnych plantatorów tylko udaję się tutaj. W dniu 14 VI tez byłam po południu i kupiłam. Miła i grzeczna ekspedientka obsłużyła mnie od razu bo właśnie odszedł inny klient. Truskawki były w kobiałkach ustawionych na straganie obok siebie, sprzedawczyni odważyła mi tyle ile chciałam i po krótkiej chwili mogłam opuścić sklep, miło, z uśmiechem pożegnana.
Muszę wyrazić słowa uznania za bardzo dobrą komunikację i sprawne załatwienie mojej sprawy przez Orlen. Podczas zakupów na jednej ze stacji system naliczył mi za mało punktów za dokonany zakup o czym przekonałam się dopiero w domu po paragonie. Wykorzystałam formularz kontaktowy przy moim koncie na Vitay.pl, podając dane identyfikacyjne transakcji. Po rozpoznaniu problemu doliczono mi punkty dziękując za kontakt i zapraszając na stacje Orlenu. To jest klasa obsługa: akcja-reakcja i wszystko OK.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.