Ciepły, świąteczny dzień 19 czerwca to czas sprzyjający spacerom, a przy okazji spaceru, nie sposób minąć obojętnie Lodziarnię, popularną i lubianą w miasteczku. Różne smaki, wielkości porcji, kręcone i gałki, na życzenie z dodatkami. Sprzedaż z okienka, wprost na deptak, obok mały ”ogródek” konsumpcyjny pod parasolem. Obsługa grzeczna, sprawna, z uśmiechem, elegancki, schludny wygląd, sympatyczna atmosfera i przystępne ceny, bez wariactwa wysokości.
Przed-weekendowa organizacja (18 czerwca) Polo Marketu, sprawdziła się na medal. Do 2 czynnych kas nie było za długich kolejek (po 3, 4 osoby), ale mimo to dało się słyszeć męski głos, zapraszający do kolejnej kasy, gdy już obsługiwała mnie Monika, miła, grzeczna, uśmiechnięta dziewczyna, z pełnią kultury handlowej. Zaopatrzenia w sklepie nie brakowało, zakupy robiłam w przerwie między meczami Mundialu, przed 20-stą. Było przestrzenne, panował porządek, pracownicy uśmiechnięci, grzeczni i uczynni – pani Urszula w dziale mięsnym, młody mężczyzna na sklepie i kasjerka Monika – z nimi miałam do czynienia.
Bardzo sprawna, miła i grzeczna obsługa w kawiarence Stop Cafe, będącej częścią stacji paliw Orlen. Karolina przyjmowała zamówienia, Krzysztof je realizował. Były dania obiadowe, sałatki i przekąski z pieca, także napoje zimne i gorące, każdy mógł wybierać wedle własnych upodobań. Każdego klienta proszono o kartę Vitay na punkty. Czysto i estetycznie w lokalu, wygodne miejsca do spożywania zamówień. Ogólna aranżacja w kolorystyce firmowej. Wysoki poziom organizacji placówki, 18 VI.
Ten mobilny sklep pamiątek regionalnych z Karpacza, znajduje się na placu parkingowym Matusiaka. Jest to rodzaj sprzedaży mobilnej i tutaj zrobiłam zakup kilku drobiazgów, po tym jak wróciliśmy ze zwiedzania Świątyni Wang i jej okolicy. Okazało się, że są tu artykuły tańsze o 2-4 zł, niż na podobnych stoiskach/sklepikach mobilnych, znajdujących się przy samej świątyni. Ładne, przejrzyste prezentacje (rękodzieło, naczynia, figurki, zabawki, kartki, breloczki etc.) pozwoliły na wygodny wybór, a profesjonalna postawa sprzedającej, dawała poczucie, swego rodzaju komfortu. Byłam zadowolona, że nie skusiłam się na kupno pamiątek przy świątyni, lecz dopiero tutaj.
To stacja paliw Orlenu, raczej podrzędnej jakości – takie są moje odczucia po wizycie tutaj w dniu 18 VI. Zaplecze sanitarne mało estetyczne (brudna podłoga, brak papieru toaletowego, dobrze, że ręczniki papierowe były, zapach też nie rewelacyjny, ale dobrze, że smrodu, jeszcze nie było). Sklep/kasa prezentował się lepiej, bo było przejrzyście i panował porządek. Obsługa zapowiadała się na medal, bo pracownica Marta ładnie wyglądała w czerwonej kamizelce, była uśmiechnięta i uczynna na wstępie, później jednak dała odczuć coś w rodzaju, kulturalnej złośliwości. Chciałam Hot Dogi w zestawie z napojami, nie bardzo wiedziała, jakie napoje, ale przy pomocy koleżanki doszła do tego. Nie serwowano tu dużej kawy, więc wzięłam małą, poprosiłam o dodatkowy kubek, pani Marta podała mi go (już bez uśmiechu, z miną lekkiej irytacji), ale bez dekielka, więc, o dekielek też poprosiłam i dała mi go, ale w samochodzie okazało się, że był od dużego kubka, więc nie rozumiem, dlaczego dużej kawy nie serwowano, bo skoro były dekielki to z pewnością duże kubki też mieli. Poza tym to nie takie trudne na innych stacjach Orlenu, 2 małe kawy = jedna duża. Kompetencje niewielkie, do profesjonalizmu daleko.
Nawet o godzinie 19-tej można tu kupić ciepłe, świeżutkie kajzerki, lekko zarumienione. Miałam przyjemność i radość równocześnie, nabyć je w dniu 17 VI, a dokładniej przed wieczorem tego dnia. W sklepie panował porządek, także na półkach, straganie warzywno owocowym, w chłodniach, w koszach i na paletach. Można było swobodnie się poruszać, wiele cen widniało, jako promocyjne, niektóre artykuły nabyłam. Obsługa w pełni kultury handlowej, kasjerka Sabina oferowała batoniki, jako dodatkowy artykuł przy kasie. EKO nie pozwala sobie na niedociągnięcia.
Dwukrotny przejazd przez bramki Via Toll na punkcie Karwiany to m.in. bezpieczeństwo, zapewnione dzięki widocznemu oznakowaniu i wyznaczonym pasom dojazdowym do punktów kasowych z jednej strony i do punktów z automatami biletowymi, z drugiej strony. Przed godziną 12-ą, było trochę zatorów do płatności, chociaż 8 stanowisk obsługiwało kierowców. Dobrym rozwiązaniem są wyznaczone, zewnętrzne stanowiska obsługi dla TiR-ów. Płatność przyjęła pani w odzieży firmowej (błękitna bluzeczka, apaszka, kamizelka odblaskowa), najpierw przywitała, zadbaną dłonią wzięła bilet i pieniądze, wydała resztę wraz z paragonem, podziękowała i pożegnała. Przy wjeździe na płatny odcinek było znacznie sprawniej, choć tylko 4 stanowiska były dostępne. Organizacja tego dnia (17 czerwca) nie przysparzała kłopotów, więc zaliczam ją do udanych.
W dniu 17 czerwca wybraliśmy się na zakupy do Auchan. To był udany wypad, obfitujący w wiele atrakcyjnych sprawunków. W działach sklepu panował porządek, artykuły były oznaczone cenami, sporo miało ofertę Skarbonka (program lojalnościowy), a pracownicy, których miałam potrzebę zagadnąć, nie stronili od pomocy. Bogactwo zaopatrzenia i różnorodność towarów, dają mi zawsze satysfakcję, tego dnia kupiłam nawet buty w atrakcyjnej cenie i w dodatku były to sandały/szpilki, co więcej – obcas tak wyprofilowany, że ”grzechem” byłoby nie kupić. Dla pewnych artykułów w dużych sieciach, nie ma pochlebnej opinii, ja jednak mam odmienne zdanie, nie raz się o tym przekonałam, m.in. w tym Auchan. Liczność czynnych kas pozwoliła na sprawne sfinalizowanie zakupów, kasjerka była miła i grzeczna, w pełni profesjonalna, a identyfikator ”mówił”, że była pracownikiem firmy zewnętrznej.
Obuwniczy sklep Kari była dla mnie prawdziwym rarytasem zakupowym, 17 VI – mieli oferty zakupu do wyboru: druga para za 50% lub trzecia za 1 zł, były obuwie takie, jakie lubię, ceny niewygórowane i czegóż więcej chcieć? Obsługa grzeczna w przyjaznej atmosferze, ekspedientka poinformowała mnie o ewentualnym okresie gwarancji, była miła, uśmiechnięta. W sklepie panował porządek, a oferty handlowe były przejrzyście prezentowane.
W czasie tegorocznego Mundialu, Google zafundowało taką ilość Doodle, że zanim wejdę na stronę wyszukiwarki, zastanawiam się, co dziś zobaczę. W tym dniu (19 VI), od rana, drugie ”g” z kolorowej, trochę stylizowanej nazwy, bawiło się piłką nożną, podbijając, podkopując w górę. Piłka ma łatki żółte i zielone, czyżby to nawiązanie do barw flagi brazylijskiej? Bardzo możliwe, w końcu to tam odbywają się tegoroczne MŚ. Po pierwszym meczu Doodle się zmieniło, uaktywniły się w podrygach, literki ”o” i ”g” z Google, natomiast drugie ”o” było nieruchomą piłką, wszystkie przybrały wygląd flag Urugwaju i Anglii – drużyn kolejnego meczu, całość na tle błękitu nieba i zielonej murawy boiska. Po drugim meczu znów animacja się zmieniła, literki przybrały jednolite barwy standardowych kolorów, część ”ogl” się kołysała na nóżkach, a ”g” dodatkowo przetaczało piłkę, jakby rozgrzewka przed kolejnym meczem. Taka aktywność zmian animacyjnych jednego dnia, to niespotykane w Google, godne słów uznania dla animatorów i administratorów portalu. Kliknięcia w te mini animacje to na pierwszym miejscu wykaz meczów danego dnia (19 VI) z aktualnymi danymi, a zraz za nim inne informacje, z aktualnych wydarzeń brazylijskiego Mundialu.
Jakże przyjemnie było tankować ON w cenie 5,04 zł/l, podczas gdy na sąsiadującym Orlenie widniała kwota o 25 groszy wyższa. Stacje paliw Auchan zawsze były i nadal są bardzo konkurencyjne, nie raz tu tankowaliśmy i na jakość paliwa nie narzekamy. W dniu 17 czerwca zatankowaliśmy, ile weszło. Wiele stanowisk dystrybutor-owych, trzy stanowiska kasowe (środkowe było nieczynne). Samoobsługi można było wygodnie i sprawnie dokonać, do kasy też za długo nie czekaliśmy, gdzie sympatycznym głosem przywitał Paweł, spytał czy życzę sobie fakturę, płatności mogłam dokonać karta, po czym grzecznie mnie pożegnano.
Jeśli mam okazję, to wstępuję do Netto. W tym sklepie zrobiłam udane zakupy 16 czerwca - spożywcze, chociaż inne kategorie asortymentu też tu były. Wszystko prezentowane z zachowaniem ładu i porządku handlowego w działach, obszerne alejki sklepowe pozwoliły na komfort i wygodę w uzupełnianiu kosza na zakupy, a uczynni pracownicy, chętnie służyli pomocą. Kasjer Magda, miła, grzeczna, kulturalna, sprawnie wykonała swoje czynności. Jakość placówki na medal.
Do sklepu Centrali Rybnej udałam się, aby kupić smażoną rybę na obiad, produkt nie raz sprawdzony i godny polecenia smakoszom rybnym. Sklep stosunkowo duży, część smażalnia-na ze stolikami, można spożyć na miejscu. Na wynos pakowany jest zakup, na życzenie kupującego. Obsługa miła i grzeczna, starsza pani zazwyczaj ”tryska” dobrym humorem. Udany zakup, wart swojej nie niskiej ceny, zważywszy, że samemu nie trzeba się "bawić" z przyrządzaniem. Sprawna, przyjemna obsługa.
Sklep obuwniczy Ciżemka, ma duży i różnorodny wybór obuwia. W dniu 16 VI weszłam w poszukiwaniu letnich sandałów, a wyszłam z czarnymi, eleganckimi czółenkami, takie, jakie lubię. Obsługa rewelacyjna – uczynność, sympatia i przyjaźń, ukierunkowane na oczekiwania klienta. Trochę zdziwiła mnie długość okresu gwarancji zakupu – tylko 3 miesiące, ale mam nadzieję, że takie działanie nie będzie mi potrzebne. Cena przystępna, fason idealny (dla mnie). Sklep trochę ”przeładowany” asortymentem, ale dało się wytrzymać, najważniejsze – udany zakup w sympatycznej atmosferze.
Miałam sprawę do załatwienia w Euro Banku, udałam się do tego oddziału. Obsługa w pełni profesjonalna z zachowaniem taktu i kultury. Pracownica miła, grzeczna, elegancka, pełna profesjonalizmu, sprawę załatwiłam szybko, uzyskałam dodatkowe informacje, nawet zaproponowano mi, niezobowiązującą ofertę kredytową. Placówka niewielka i estetyczna o wystroju barw firmowych – biel i czerwień, czysto i estetycznie w dniu 16 czerwca. Polecam ich usługi.
Wyszukiwarkę Google wykorzystuję każdego dnia, dlatego Doodle, zamieszczane tutaj jako dowód uznania/hołdu/pamięci czy innych aspektów, raczej mi nie umykają. W dniu 18 VI, animowane Doodle zmieniało się min. 2 razy, z racji trwających MŚ w piłce nożnej. Najpierw był kompleks w kształcie domu mieszkalnego, w który wkomponowana była nazwa wyszukiwarki, na jednym z tarasów, małe „l” podbijało piłkę futbolówkę, potem, po 1-m meczu (wtedy to zobaczyłam), Doodle wyglądało inaczej - kolorowe literki z Google, grały, tańczyły i radość wieńczyły w brazylijskiej aranżacji, być może po wygranej Belgii, być może przed meczem Brazylia-Meksyk, określanym mianem Hit-u. klikając w te animacje, bieżące informacje o Mundialu się ukazywały. Każde Doodle, zawsze uzupełnia wiedza tematyczna.
W dniu 16 VI byłam bardzo ukontentowana po wizycie w tym sklepie. Była tu tak duża różnorodność spódniczek, że nie sposób było wyjść z niczym, tym bardziej, że ceny były bardzo przystępne, a postawa pracownicy ukierunkowana na oczekiwania klientek (nie tylko moje). Prezentacje wygodne do przeglądania, ład, estetyka i przyjemna atmosfera, uzupełniona niezbyt głośną muzyką o skocznych taktach. Wiele spódnic przymierzyłam, różnorodność fasonów i kolorystyka, sprzyjały temu, nawet zachęcały.
Pełen komfort obsługi na tej stacji paliw Orlenu, w dniu !^ VI – pracownik do tankowania samochodów, możliwość przemycia szyb, oferty mini gastronomii – Hot Dog, kawa, ciastko, sympatyczne pracownice przy dwóch stanowiskach kasowych, wzajemnie uzupełniające się w czynnościach, jeśli akurat jedna nie miała klienta do obsługi. Propozycje dodatkowego zakupu, prośba o kartę Vitay na punkty, pogodna twarz, miły ton przyjaznego głosu, elegancki wygląd – to tylko niektóre atuty obsługującej mnie pracownicy w dniu 16 VI. Placówka i teren, na którym się znajduje, wyglądały estetycznie, a sklep/kasa był zaopatrzony na miarę możliwości lokalowych.
Nie ma znaczenia, jaki dzień tygodnia jest w danym czasie, bo sprawność handlowa placówki jest zawsze na wysokim poziomie organizacyjnym. Nawet w niedzielę, 15 czerwca widoczna była aktywność i pracowitość zatrudnionych tutaj osób. To nie przeszkadzało im być także uczynnym wobec klientów, doświadczyłam tego osobiście, gdy pracownik Agnieszka zaprowadziła mnie do miejsca ekspozycji napojów, które zostały umieszczone w jednej z alejek. W sklepie panował porządek i całkiem sympatyczna atmosfera, pomimo niedzieli, na twarzach pracownic ”gościł” uśmiech i miłe słowa dla klientów.
W dniu 15 VI, dwukrotnie przejeżdżaliśmy przez Stację Poboru Opłat A4 na punkcie Gogolin. Najpierw dokonując opłaty za przejechany odcinek autostrady, potem przy wjeździe, pobierając bilet/przejazd-ówkę. Miejsce bardzo dobrze oznakowane, w sposób widoczny i bezpieczny (światła, znaki pionowe i poziome, barwy odblaskowe barier etc) dla zmotoryzowanych. Konstrukcja stacji to wysoka, zadaszona wiata, obejmująca po dwa stanowiska wjazd/wyjazd. Dzień by stosunkowo chłodny, więc obsługująca, miła pani w średnim wieku, ubrana była w granatową bluzę, spod której, przy szyi wystawał kołnierzyk błękitnej bluzki, miała też ubraną kamizelkę odblaskową. Przywitała nas, wymieniła kwotę, pobrała płatność, wydała resztę wraz z paragonem i dziękując, pożegnała.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.