Mąż zakupił pilarkę tarczową ok. 2 tygodnie temu, jednak podczas cięcia odpadla mu część z osłony tarczy. Udaliśmy się więc do marketu zareklamować towar. Po wejściu na sklep, podeszliśmy do lady,nad którą były zawieszone informacje, że można tu otrzymać fakturę vat, zareklamować towar itp. Za ladą stała młoda Pani, ubrana była w koszulę w pomarańczową kratę z napisem Obi. Rozmawiała ona z ochroniarzem, który zamiast obserwować kasy, pochłonięty byl rozmową z młodą pracownicą. Czekaliśmy ok.5 minut zanim pracownica zauważyła nas. Zakończyła rozmowę z kolegą i przywitala nas słowami: "dzien dobry, w czym mogę pomóc?" Pokazaliśmy jej pile i powiedzieliśmy co się stało. Pracownica poprosiła nas o paragon, poczym poszła go skserować. Po skserowaniu paragonu, podeszła do komputera i wyjaśniła na czym polegac będzie proces reklamacji, że pilarka pojedzie na serwis i, że po 14 dniach roboczych zadzwoni ktoś do nas z pracowników makretu i zawiadomi o procesie zwrotu towaru. Była przy tym miła i cierpliwie odpowiadała na nasze pytania. Wydała odpowiednie dokumenty potwierdzające oddanie pilarki do reklamacji, poczym pożegnała nas z uśmiechem, słowami "do widzenia i życzę miłego dnia". Cały proces przebiegł szybko i sprawnie, choć pracownica moglaby szybciej reagować na czekających klientów.
Do Warki wybrałyśmy się z koleżankami, na pogaduchy przy piwku. Po wejściu do lokalu uderza gorąco które jest nie do zniesienia zarówno w upalne dni jak i w zimie. W takim lokalu brak klimatyzacji jest naprawdę sporym niedociągnięciem. Chcialyśmy usiąść w górnej części lokalu ale niestety brak było tam światła, więc powróciłyśmy na dół. Koleżanki zajęły wolne miejsca a ja udałam się do toalety, która była ciasna, ponadto spłuczka była zepsuta, brak było papieru toaletowego oraz mydła. Podeszłam do baru i zapytałam o piwo innej marki niż Warka, ale niestety tylko takie piwo tu sprzedają, cena za pół litra piwa z sokiem, zbyt wygórowana (6zł). Barmanka obsługująca mnie, była młodą dziewczyną, odzianą w koszulkę z logo Warki, obsłużyła mnie bez uśmiechu na twarzy, nie mówiąc nawet proszę i dziekuję. Siedząc w tym lokalu denerwujące było to, że non stop w telewizji wyświetla się kanał sportowy. Gdy jakiś inny klient poprosił o przełączenie na muzykę, barmanka odpowiedziała mu, że szef nie wyraża na to zgody. zauważyłam wśród klientów bardzo młodych ludzi, którzy nie wyglądali na pełnoletnich, nie zauważyłam aby chociaż jednego z nich barmanka podając im piwo wylegitymowała. Myślę, że więcej nie zawitam do tegolokalu i szczerze będę odradzać go znajomym.
Do pizzerii poszłam z dwiema koleżankami, miałyśmy zamiar zjeśc coś i napić się piwa. Po wejściu do lokalu zajęłyśmy miejsce na skórzanej czerwonej sofie. W lokalu nie ma ma menu, więc ofertę trzeba zobaczyć na ulotkach. Ku naszemu zdziwieniu w lokalu nie podawano piwa. Wybrałyśmy pizzę dużą z serem, cebulą, pomidorem, boczkiem i czosnkiem, do tego litrowa Pepsi za 5,50zł. Na zrealizowanie zamówienia czekałyśmy ok. 10 minut. Po tym czasie młoda pracownica odziana w dżinsy i czerwoną koszulkę z krótkim rękawkiem, z napisem w kolorze zielonym "Da grasso", podała nam pizzę i sosy. Pizza była rzeczywiście duża, ale takiej już nie zamówię. W boczku były kawałki kości, a skórkami z pomidorów można było się zakrztusić. Żałuję, że zamówiłyśmy tą pizzę, która wcale nie była taka tania ( 24,60zł ). Gdy spożywałam posiłek, rozejrzałam się troszkę po lokalu, który był czysty, na ścianie zamontowana była plazma, na której wyświetlał się kanał muzyczny. Wystrój lokalu byl w kolorach, białym, czerwonym i zielonym, co sprawiało, że pomieszczenie było jasne i przejrzyste. Nie dałyśmy rady zjeść całej pizzy więc to co zostało, pracownica zapakowała nam na wynos.
Po wejściu do sklepu udałam się na dział ogrodniczy, kiedy tam dotarłam zaczęłam rozglądać się za kosiarkami. Znalazłam dwie o przystępnej cenie, chciałam jednak poradzić się pracownika działu, jaką opinię posiadają producenci tych kosiarek. Spacerowalam chwilę po dziale, jednak nie znalazlam żadnego pracownika, poszlam więc na inny dział, poprosić pracownika o wezwanie kogoś. Na dziale z gwoździami i śrubkami, znalazłam pracownika, odzianego w granatowe spodnie na szelkach oraz żółtą koszulkę. Poprosiłam go aby zawołał kogoś na dział ogrodniczy. Pracownik odpowiedzial mi z uśmiechem, iż nie ma takiej możliowści i zaproponował abym udala się do punktu obslugi klienta lub zaczekała na dziale a ktoś powinien zaraz się tam znaleźć. Wrócilam więc na dział, jednak po ok. 10 minutach oczekiwania nikt nie przyzedł. Postanowiłam więc, że nie kupię tu kosiarki i udałam się do domu.
Ciągle poszukuję artykułów ogrodniczych, liczę, że na jesień będą promocje, więc zwiedzam okoliczne markety. Do Obi udałam się w tym samym celu. Wjeżdżając na parking samochodem zauważyłam, że dużo miejsc jest wolnych bo i parking jest bardzo obszerny. Zaparkowałam blisko sklepu i udałam się do sklepu. Przed wejściem widoczne były artykuły w promocji. Po wejściu na salę sprzedaży zabrałam gazetkę ze stojaka z ofertą sklepu. Udalam się w kierunku działu ogrodniczego, po drodze mijałam pracowników działów ubranych w stroje firmowe, przypięte mieli również identyfikatory ze swoimi imionami. Sklep był czysty, przy każdym z towarów znajdowały się ceny. Po dotarciu na dział ogrodniczy rozpoczęłam poszukiwanie kosiarki. Dwie przypadły mi do gustu, zapamiętałam ceny i marki i postanoiwłam, że udam się do jeszcze jednego marketu aby porównać ceny. Choć nic nie kupiłam w tym sklepie, to miło wspominam tą wizytę.
Do marketu udalam się w poszukiwaniu artykułów ogrodniczych. Po wejściu na sklep widoczne są ulotki z aktualna oferta. Obsluga ubrana w takie same stroje (koszulki z pomarańczowym napisem Nomi). Spacerując po sklepie zauważyć można, że towar na półkach jest dokładnie poukladany, ceny są widoczne, sklep jest czysty i zadbany. Rozglądałam się po dziale ogrodniczym i szukalam sztyla do szpadla, podszedl do mnie pracownik tego działu i zaproponował swoją pomoc. Powiedziałam czego szukam a pracownik podszedł ze mną i wskazał mi mijesce gdzie sztyle się znajdują. Ceny artykułów nie byly wygórowane. Kolejka do kasy nie była duża, przedemną stały dwie osoby a kasjerka szybko obslugiwala klientow. Pożegnala mnie z uśmiechem zapraszając na ponowne zakupy.
Dziś wybrałam się do tego sklepu w celu zakupienia obuwia zimowego. Po wejściu do sklepu przywitała mnie z uśmiechem młoda pracownica odziana w pomarańczową koszulkę z nazwą sklepu, słowami "dzień dobry".Charakterystyczne dla pracowników tego sklepu jest to, iż dają oni chwilę klientowi na rozejrzenie się po sklepie, następnie nienatarczywie oferują swoją pomoc. Oferta cenowa tego sklepu jest na każdą kieszeń potencjalnego klienta, ceny są bardzo zróżnicowane. Sklep jest czysty i zadbany a towary są pooukladane i przy każdym znajduje się cena. Pomimo tego iż nie kupiłam żadnych butów mile wspominam wizytę w tym sklepie i napewno tu wrócę.
Do sklepu udałam się z mężem, gdyż chcemy kupić nową wersalkę i meblościankę. Zanim weszliśmy do sklepu, mieliśmy wątpliwości czy jest on otwarty, ponieważ był słabo oświetlony. Okazało się jednak, że jest on czynny do 20. Po wejściu do sklepu, zauważyliśmy siedziących na wprost kilku pracowników, którzy gawędzili między sobą, nie zwracając uwagi na klientów. Obeszliśmy cały sklep nie spotykając po drodze ani jednego pracownika. W połowie sklepu nie świeciły się lampy i panował tam półmrok. W sklepie nie grała żadna muzyka, tak jak to jest w innych sklepach, co powodowało, że sklep byl jeszcze bardziej ponury. Postanowiliśmy zapytać pracowników siedziących przy biurkach, czy są jakieś promocje. Po podejściu do biurek, nikt nas nie przywitał, a co gorsza nie zwrócił na nas uwagi. Po chwili oczekiwania, aż ktoś łaskawie się nami zainteresuje, postanowiliśmy się udać do wyjścia. Kiedy zrobiliśmy parę kroków, któraś z pracownic zapytała nas: "pomóc Państwu w czymś?" Odpowiedziałam, że chcieliśmy zapytać o jakieś promocje, na co pracownica (ubrana w czerwoną koszulkę z napisem "Bodzio") odpowiedziała i wskazała palcem: "Tam na wprost są meble w promocji", poczym odwróciła się i usiadła przy biurku, kontunuując rozmowę z kolegami. Szczerzę odradzę ten sklep znajomym.
Do Empiku udałam się do Silesi w Katowicach celem zapytania o możliowść zakupienia biletu na Monster Jam. Młoda pracownica ubrana w szarą koszulkę z napisem Empik, skierowała mnie do punktu obsługi klienta w innym miejscu sklepu. Tam jednak nikogo nie było. Poczekałam chwilę, ale dalej nikt nie przychodził. Wróciłam do kasy i powiedziałam, że nikogo nie ma. Pani się bardzo zdziwiła i zaraz pobiegła na zaplecze. Wtedy wyszła druga pracownica, która przywitała mnie z uśmiechem na twarzy, pytając w czym może pomóc. Zapytałam o bilety. Pracownica odpowiedziała, że jest jeszcze dużo biletów i dodała, że mogę sobie nawet wybrac miejsce, co bardzo mnie ucieszyło. Dziewczyna weszła na odpowiednią stronę, odwrócila monitor w moją stronę oraz wytłumaczyła, które miejsca są zajęte, a które wolne. Dosyć cierpliwie znosiła moje długie zastanawianie się nad odpowiednim miejscem, aż w końcu je podałam. Chwilę pisała coś przy komputerze, po czym zaprowadziła mnie z powrotem do kasy, gdzie zapłaciłam. Następnie wręczyła mi zapakowany bilet i paragon, informując mnie, bym go nie zgubiła, bo w razie odwołania imprezy tylko w ten sposób będę mogła odzyskać pieniądze. Podziękowalam jej za pomoc, a ona pożegnała mnie i zaprosila ponownie. Cieszę się, że tak szybko i sprawnie załatwiłam sprawę.
Do oddziału firmy PZU, udałam się w celu uzyskania informacji na temat ubezpieczenia NW dla całej rodziny. Oddział tej fimry mieści się w biurowcu, przed wejściem do budynku widniała informacja, w jakim pokoju mieści się biuro. Udałam się więc na drugie piętro do pokoju 201, muszę przyznać, że informacje, jak trafić oraz samo oznakowanie na drzwiach było marne. W końcu jednak udało mi się dotrzeć, zapukałam i weszłam do małego pomieszczenia, w którym znajdowało się biurko, szafa i kserokopiarka. Było w nim bardzo duszno a okno było zamknięte. Pani siedziąca przy biurku przywitała mnie słowami: "dzień dobry", poczym wskazała krzesło przy biurku abym usiadła. Zapytała w czym może mi pomóc. Opowiedziałam jej w jakim celu tu przyszłam. Pracownica w średnim wieku, ubrana w żółtą bluzkę i żakiet, podała mi kilka ulotek, zadała pytania, które pomocne jej były w dobraniu oferty dla mnie. Była miła i zrozumiale tłumaczyła mi wszystkie wysokości oplat oraz procedurę załatwienia tego ubezpieczenia. Poinformowała mnie również, jakie dokumenty mam dostarczyć jeśli bym się zdecydowała na ubezpieczenie. Rozmowa nasza trwała ok. 15 minut i cieszę się, że nie dłużej, bo było tam okropnie duszno. Myślę, że ten lokal nie nadawał się na pomieszczenie biurowe.
Do Reala wybrałam się z mężem na małe zakupy. Zainteresowało mnie szczególnie kupno zabawek dla dziecka. Po wejściu na salę sprzedaży, zabraliśmy jeden z koszyków, które były pooukładane zaraz po przejściu bramek, przy której stał ochroniarz. Pospacerowaliśmy się troszkę po sklepie. Rozglądając się popółkach,zauwarzyłam, że towary są starannie pooukładane i wyczołowane, przy każdym znajduję się cenówka. Po dotarciu na dział z zabawkami, szukaliśmy odpowiedniej dla naszego dziecka, tu również mile się zaskoczyłam, towary były pooukładane, przy każdym była cena. W końcu wybraliśmy odpowiednią zabawkę, chciałam jednak zapytać pracownika działu o to, jakie baterie są potrzebne, gdyż na pudełku nic nie pisało na ten temat. Po kilku minutach oczekiwania, nikt się nie zjawił, postanowiliśmy poszukać pracownika, jednak i to nam się nie powiodło. Udaliśmy się zatem do kasy. Tu również czekała nas miła niespodzianka, dużo kas było otwartych, co spowodowało, że nie było kolejek. W kasie przywitała nas miła, młoda kasjerka, ubrana w białą bluzkę z logo marketu Real, przypięty miala również identyfikator ze swoim imieniem (Ania), kasjerka zajrzała do pudełka z zabawką i poinformowała nas jakie baterie są potrzebne. Szybko nas obsłużyła, wydała resztę i paragon, poczym pożegnała nas słowami: " do widzenia, zapraszam ponownie". Miło wspominam tą wizytę w sklepie.
Po wejściu do sklepu szukałam koszyków, okazalo się, że wszystkie były przy kasach zamiast w miejscu obok kołowrotka. Przechodząc obok stoiska z warzywami i owocami, zauwarzyłam brud na ziemi, leżące tam owoce i warzywa, wiele z nich znajdujących się w skrzynkach było zgnitych i nie nadających się do spożycia. Brak było siatek jednorazowych aby klient mógł sobie włożyć do nich warzywa lub owoce. Na półkach brakowalo towarów szczególnie na dziale produktów suchych tj, płatków śniadaniowych. Na dziale z napojami brakowalo cen lub były one nie adekwatne do ceny rzeczywistej. W kolejce do kasy stałam ponad dziesięć minut. Inni klienci narzekali, że powinna przyjśc kolejna kasjerka by otworzyc drugą kasę. Gdy nadeszła moja kolej, Młoda kasjerka, ubrana w swetr polarowy z logo Tesco i z wiszącym identyfikatorem na szyji o imieniu Wiola, przywitała mnie z uśmiechem, słowami "Dzień dobry", szybko i sprawnie zeskanowała wszystkie towary. Przyjęła gotówkę, wydała resztę i paragon i pożegnala mnie słowami "dziękuję, do widzenia i zapraszam ponownie". Myślę, że tylko miła kasjerka uratowała honor tego sklepu.
Zapragnęłam mieć kolczyk w nosie. Przez kilka tygodni szukałam informacji na ten temat w internecie. Znalazłam dwa miejsca w swoim mieście, gdzie wykonują takie usługi. Wybrałam jedno z nich i napisałam e-maila z zapytaniem ile za taką usługę muszę zapłacić oraz czy muszę się umawiać. Pracownica tego studia odpisała mi po pół godziny, że nie trzeba się umawiać oraz koszt tego zabiegu wynosi 90zł z kolczykiem. Postanowiłam się tam udać w najbliższy pracujący dzień. Umówiłam się z koleżanką, że pójdzie podtrzymać mnie na duchu, ok. godziny 15.00 znalazłyśmy się w poczekalni studia. Młoda dziewczyna, wytłumaczyła mi na czym polegać będzie zabieg i poprosiła o chwilę cierpliwości, gdyż musiała przygotować narzędzia i wysterylizować kolczyk, który sama sobie wybrałam. Rozejrzałam się po studiu, które było czyste i pachniało środkami dezynfekującymi, na ścianach wisiały plakaty z wzorami tatuaży, a na jednej ze ścian stały oszklone gablotki z kolczykami, do nosa, pępka itp. Po ok. 15 minutach Pani zaprosiła mnie na fotel, który podobny był do fotela dentystycznego. Narysowała mi kropkę pisakiem na nosie i zapytała czy to miejsce na przekłucie mi odpowiada. Odpowiedziałam, że to miejsce może być. Pani przystąpiła zatem do zabiegu przekłuwania. Założyła jednorazowe rękawiczki gumowe, wyciągnęła z opakowania wenflon, popsikała mi płatek nosa środkiem dezynfekującym i przystąpiła do działania. Zabieg przekłucia trwał nie dłużej jak 10 sekund, po przekłuciu Pani założyła mi kolczyk, co również nie trwało długo i szło jej bardzo sprawnie. Po wszystkim zrobiło się troszkę słabo, więc pracownica zaproponowała mi szklankę wody oraz kazała pozostać jeszcze chwilę na fotelu. Po kilku minutach wszystko wróciło do normy. Pani opowiedziała jeszcze jak pielęgnować miejsce przekłucia oraz wręczyła mi wizytówkę z numerem telefonu, w razie gdybym miała jakieś pytania lub wątpliwości. Podziękowałam za profesjonalną usługę oraz opiekę.
Brat poszukuje odpowiedniego dostawcy internetu, poprosił mnie o pomoc. Znalazłam stronę internetową firmy TELPOL i poczytałam ich ofertę. Strona była czytelna i przejrzysta, poczytałam jakie mają prędkości oraz ceny internetu, chciałam się jednak upewnić czy możliwe jest podłączenie internetu w mieszkaniu brata więc wysłałam e-maila z zapytaniem oraz podałam swój numer telefonu. Po ok. 20 minutach zadzwoniła do mnie pracownica Telpolu, która powiedziała, że dzwoni w sprawie internetu, poprosiłam ją o podanie cen aktywacji oraz możliwość podłączenia. Udzieliła mi wyczerpujących odpowiedzi, była przy tym bardzo miła i życzliwa. Zachęciła mnie do zastanowienia się nad ofertą internet + kablówka, podała ceny i pakiety. Myślę że ceny są zadowalające i nie wysokie. Jestem zadowolona z rozmowy z ta Panią.
Do kręgielni wybrałam się z mężem oraz ze znajomymi. Dzien wcześniej zarezerwowałam tor telefonicznie, Pani która odebrała telefon była miła i szybko zalatwiła formalności. Po wejściu do lokalu udaliśmy się po obuwie, które jest obowiązkowe w tym lokalu, opłaciłam tor na dwie godziny. Po odebraniu butów, mloda pracownica ubrana w koszulkę z logo kręgielni, wskazala nam wolny tor oraz zaprosiła nas do baru po cos do picia lub zjedzenia. Rozpoczęliśmy grę, tor na którym graliśmy był czysty nad każdym torem znajdowały sie monitory, które wyświetlały punktację, oprócz nich, przy każdej loży z miejscami do siedzenia również staly małe telewizorki, które pokazywały imiona graczy oraz ich punkty. Loże z miejscami siedzącymi były czyste i zadbane. W lokalu jest cos dla każdego, bilard, dart, piłkarzyki. Dla każdego coś dobrego :-) Toalety w lokalu były czyste, przy umywalkach były podajniki z ręcznikami papierowymi oraz mydło. Jestem zadowolona z cen i sprzętu w tym lokalu i z pewnością zajrzę tu jeszcze.
Do banku udałam się w celu zapłacenia raty, zawsze robię przelewy w domu ale bylam na tej ulicy więc postanowilam zaplacic w oddziale banku. Po wejściu przywitały mnie dwie Panie które siedziały przy biurkach, były ubrane w błękitne bluzki, granatowe żakieciki i granatowe spódnice, przypięte miały identyfikatory ze swoim imieniem, jedna z nich, Pani Ania, zapytała w czym może mi pomóc, odpowiedziałam, że przyszlam zapłacic ratę, Pani wskazala mi wolne krzesła i powiedziała abym zaczekała bo jest kolejka do kasy. Usiadłam i rozejrzałam się po pomieszczeniu, które było czyste, na ścianach wisialy plakaty z nazwą banku, oferujące kredyty i lokaty. Po kilku minutach oczekiwania, zostalam poproszona do kasy, przy stanowisku przywitała mnie mloda i uśmiechnięta Pani Kasia. Podałam jej blankiet do zapłacenia i tu czar prysnął Pani Kasia zarzyczyła sobie 1,99zł prowizji za zaplacenie raty kredytu, który wzięłam w ich banku. Zaskoczylo mnie to, gdyż w innych bankach nie pobierano opłat za opłacanie rachunków tych samych banków.Pomimo tego jestem zadowolona z wizyty w tym banku, obsługa byla miła, bank czysty i zadbany. Jednak od tego czasu będę zawsze robiła przelewy w domu!!
Do klubu udałam się z grupą znajomych, przed wejściem do lokalu zobaczyliśmy dużą kolejkę ok. 30 osób a to znaczyło, że tak szybko nie wejdziemy. Tylko jedno wejście bylo otwarte, które w dodatku jest bardzo ciasne. I niestety tylko jedno okienko kasowe było czynne. Zanim doszliśmy do kasy minęło 45 minut, po zapłaceniu i odebraniu karty udałam się do szatni, a tam czekalo mnie kolejne rozczarowanie. Jeden szatniarz obsługiwal ludzi a tam było ich ok. 20, znów zetrwało mi ok. 25 minut zanim oddałam swoje ubrania. Na szczęście przy barze choć bylo dużo ludzi, obsługiwało ok. 6-ściu barmanów, więc obsługa szła szybko i sprawnie. Barmani oraz ochroniarze ubrani byli w czarne koszulki z logo spiżu. Po kilku godzinach zabawy na parkiecie, który był czysty i zadbany. udałam się do ubikacji, a tam znów mile się rozczarowałam. Toalety były czyste, w podajnikach było mydło i ręczniki papierowe. Przy wyjściu oddaliśmy w kasie karty a to na szczęscie trwało już krócej. Pomimo długiej obsługi przy kasie i w szatni, miło wspominam ten wypad do klubu.
Brat poprosil mnie o sprawdzenie oferty internetowej podanej firmy. Wysłałam e-maila z zapytaniem o możliwość podłączenia internetu w mieszkaniu brata, podałam swój numer telefonu oraz e-maila. Po ok. 20 minutach zadzwonila do mnie konsultantka, która powiedziała, że dzwoni z Netii i przedstawila się. Opowiedziała mi jakie są ceny oraz prędkości internetu oraz na jak długo można zawierać umowę. Poprosiła mnie o przekazanie tych informacju bratu oraz zaproponowala, że zadzwoni na drugi dzień aby zapytać o decyzję, podała również przy tym co musiałabym ewentualnie przygotować jeśli brat by się zdecydował na ofertę tej firmy. Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że ceny nie były zadowalające a nawet szokujące. Za to, że brat nie ma podłączonego telefonu stacjonarnego w swoim mieszkaniu płaciłby co miesiąc 30zł więcej za "podtrzymanie sieci"!! Dziś zadzwonila do mnie o 11 ta sama Pani i zapytała o decyzję, odpowiedziałam, że brat narazie dziękuje ale nie zdecyduje się na skorzystanie z usług tejże firmy. Pani podziękowała i zaprosiła ponownie, musze przyznać, że była cały czas miła i uprzejma oraz znała się na rzeczy.
Do podanego sklepu wybrałam się w celu zakupienia radia samochodowego oraz glośników. Nie znam się w 100% na tego typu urządzeniach więc liczylam na fachową pomoc. Po wejściu do sklepu rozejrzalam się aby znależc dzial "car audio", przyznam, że nie było to trudne, gdyż wszystkie działy były jasno i przejrzyście opisane. Po dotarciu na miejsce, pooglądałam kilka głośników, które były poukladane według firm, co ułatwiło mi znacznie szukanie. Po krótkim czasie podszedł do mnie, młody chłopak, który ubrany był w koszulkę z nazwą sklepu oraz swoim imieniem, zaoferował mi swoją pomoc. Powiedzialam mu czego szukam i w jakiej kwocie chcę się zmieścić. Doradził mi kilka glośników oraz radia, był przy tym miły i fachowo podchodzil do sprawy. Po podjęciu decyzji o zakupie, zaprosił mnie do kasy i poinformował mnie o warunkach gwarancji. Na szczęście dużo kas było otwartych co sprawiło, że transakcja kupna przebiegła sprawnie i szybko.
Do podanej agencji udałam się na casting, kierowałam się za pomocą mapy gdyż nie znam dobrze Krakowa, na podaną ulicę nie było trudno się dostać, jednak budynek był mało widocznie oznaczony, na ścianie budynku był tylko mały szyld z nazwą agencji, który był mało zauważalny. Po wejściu do pomieszczenia, przywitala mnie mloda dziewczyna ubrana w dres, która jak się okazalo byla recepcjonistką, choć jej ubiur oraz wygląd na to nie wskazywał. Powiedziałam w jakim celu tu się udałam, dziewczyna podala mi kwestionariusz do wypisania oraz wytłumaczył na czym polegać będzie casting. Po uzupełnieniu wymaganych danych, otrzymałam scenke do przećwiczenia i mialam czekać na wezwanie reżysera. Po kilku minutach zostałam poproszona przez reżysera do pomieszczenia, w którym znajdowały się: kamera, aparat oraz wszystkie akcesoria fotograficzne. Porposzona ozstałam o odegranie scenki i powiedzenie paru słów do kamery. Reżyser byl przy tym miły i profesjonalnie podchodził do sprawy. Po wszystkim zostalam poinformowana o kolejnych krokach postępowania po ewentualnym przejściu do kolejnego etapu. Uważam,że ta agencja zajęła się mną profesjonalnie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.