Wchodząc do apteki zauważyłam sporą kolejkę, z którą jednak pracownicy szybko sobie radzili. Pomieszczenie nie jest duże, w środku znajduje się stolik pełen ulotek różnych firm, które, jak zauważyłam, wręczają również farmaceuci gdy pacjenci pytają się o nieznane produkty-w tym przypadku glukometr. Przede mną stoi parę osób, m.in. niezbyt miła narzekająca starsza pani. Po podejściu z receptą do okienka została szybko obsłużona, farmaceutka zaproponowała tańsze zamienniki, ponieważ akurat jednego leku nie było w asortymencie. Miła aparycja farmaceutki oraz jej cierpliwość zdecydowanie łagodziły humory starszej pani, co zauważyli nawet inni klienci uśmiechając się do siebie. Po jej odejściu ja poprosiłam panią magister w doborze kremu. Przyznam, że udzielała fachowych porad, w rozmowie okazało się, że dodatkowo kształci się w tym kierunku. Ogolnie apteka działa bez zarzutu, porady rzetelne, wiedza na poziomie, ceny niewysokie a farmaceuci potrafią nawet sprawić, że starsi ludzie zaczynaja sie uśmiechać.
Kiedy jesteś pochłonięty załatwianiem codziennych spraw zdarza Ci się nieraz, zapomnieć o kupnie podstawowych produktów takich jak picie, owoce czy choćby gazety. Taką sytuację miałem wczoraj. Kiedy rozejrzałem się dokoła, w miejscu gdzie stałem zobaczyłem sklep Berti. Kiedy podchodziłem przy wejściu zobaczyłem porozrzucane na podłodze śmieci i 2 Panów z ochrony, stali w pozycjach z filmu Strażnik Teksasu i obserwowali wchodzące osoby. Panowie z ochrony mieli także do dyspozycji monitoring z kamer i pulpit złożony z kilku telewizorów. Centrum tego sterownia było tuż koło kas. Po wejściu „na sklep” widać było duże zorganizowanie, 3 pracowników układało artykuły na półkach, a w kasach pracowała jedna pani o imieniu Danusia. Jak się okazało, w zupełności to wystarczyło. Ogólne wrażenie sklepu było dobre, półki zdawały się uginać od produktów, które równo i bez specjalnego przepychu były wyeksponowane. Jednak przy bliższym przyjrzeniu się, można było zobaczyć np. brudną podłogę, ewidentnie niedomytą, a na stoisku z owocami 3 świeżości banany. Szkoda, że zabrakło tak podstawowego owocu jak jabłka, o które w tej chwili nie jest tak trudno na rynku. Moje zakupy ograniczyły się do wody mineralnej, gum do żucia i porannej gazety. Kiedy podchodziłem do kas, kolejka nie była duża, w zasadzie stały przede mną 2 osoby. Cała obsługa trwała ok. 5 minut. Jak się okazało Pani kasjerka, w stroju odpowiednim, czyli firmowym fartuchu, miała ciekawy sposób na „potwierdzenie” czy klient chce kupić daną rzecz. Kiedy brała np. butelkę wody mineralnej pytała „woda mineralna ?” i nie czekając na odpowiedź kasowała towar. Ciekawe, bo osoby stojące w kolejce korzystały z tabliczek wskazujących, które rzeczy są ich a które następnego klienta. Po zapłaceniu pożegnałem się z Panią i wyszedłem. No coż, śmieci w sklepie to fakt, zaopatrzenie i sposób monitoringu, który powiem otwarcie, można zorganizować bardziej subtelniej to też fakt. Generalnie można w tym sklepie zrobić sprawnie zakupy, natomiast, ogólnopolską sieć aspirującą do grona jednych z najlepszych stać na więcej.
Przeszkadzanie ludziom w robieniu zakupów poprzez rozworzenie i roskładanie towaru orza nienależyte posprzątanie sklepu wrażenie jak by był sprzątany tylko środek sklepu pod półki. Często zbyt duże kolejki do kasy a czynna w tym momencie bywa jedna lub dwie kasy. Z plusów to miła obsługa i wiedza ekspedientek o towarze i poinformowanie gdzie jaki towar można znaleść
Dostaję spamy tego banku co kilka dni co jest dla mnie bardzo irytujące. Nigdy nie korzystałem z usług Alior Banku i nie akceptuję tego typu praktyk. Jeśli bank ma takie podejście do potencjalnych klientów to ja dziękuję. Nie polecam.
Od czasu do czasu bywam na stacji paliw Statoil W Bydgoszczy przy ulicy Solskiego. Stacja ta w zasadzie nie różni się od innych - dystrybutory z paliwem, sala sprzedaży (mała) z produktami spożywczymi oraz skromny ekspozytor prasy a także zaskakująco bogaty wybór rodzajów kawy.Na terenie stacji,w bezpośrednim sąsiedztwie barek "Chińska Patelnia".I niby nic ... a jednak!Tak czystych toalet w Bydgoszczy nie widziałam nigdzie(ups! w BP,muszę to sprawiedliwie przyznać), nie wiedzieć czemu-nie ma tu nigdy tłoku, kolejek a pracownicy emanują takim spokojem (chyba Są odpowiednio selekcjonowani!) i brakiem pośpiechu, że aż dziw,że tak sprawnie wszystko funkcjonuje! Atmosfera zadziwiająca, jak ze słynnego filmu P.Weira "Piknik pod Wiszącą Skałą"! W tym zwariowanym, zagonionym świecie fascynująca oaza spkoju,ciszy i szacunku dla klienta a także jakaś magia...?!?
Świetna obsługa, szybka sprawna i bez problemów potrafił pan doradzić, jaki produkt najlepiej kupić. Nie było problemów z montażem poszczególnych części ani z uruchomieniem zakupionego sprzętu. Polecam ten sklep.
Ostatnimi czasy zrobiłem zakupy w sklepie Adidas przy ulicy Marszałkowskiej i byłem bardzo miło zaskoczony. Niestety ze sklepów Adidas mam złe wspomnienia, chodzi głównie o bardzo niemiłą obsługę jednak ostatnio będąc w sklepie przy Marszałkowskiej obsługa sklepu miło mnie zaskoczyła. Była bardzo kulturalna oraz pomocna.
Do obsługi sklepu należeli sami panowie, co uważam za pewną ujmę dla kobiet, które potrafią być równie profesjonalne, a dodatkowo przyciągać większą liczbę klientów. Pan, z którym rozmawiałam o notebookach Vaio posiadał odpowiednią wiedzę, jednak nie potrafił jej przekazać w prosty i jasny sposób. Używał zbyt dużo fachowego słownictwa, które mogłoby być niezrozumiane przez przeciętnego klienta. Co do asortymentu sklepu, nie mieli modeli o które pytałam, tak więc było raczej ubogie.
Sprawna, miła obsługa, bardzo dobra ekspozycja asortymentu, ciekawy system lojalnościowy, choć co przeszkadza- ilość punktów potrzebna do otrzymania prezentu, który byłby wartościowy jest ogromna. W samej aptece przejrzysty układ produktów, który pozwala na samodzielne pooglądanie, przeczytanie etykiety-eśli chodzi np o kosmetyki. Niestety nie zawsze dostępne są leki których potrzeba, możliwość zamówienia
Dziś z życiowej potrzeby odwiedziłam salon EuroRTV/AGD w Bydgoszczy przy ulicy Kruszwickiej (w Realu).Nie odwiedzałam tego sklepu już jakiś czas i z przyjemnością skonstatowałam zmiany w nim wprowadzone.Dla mnie osobiście najważniejszą jest likwidacja tzw. stoisk zamkniętych, w których kiedyś kupowało się drobny sprzęt i akcesoria.Niezbyt to przyjemne były zakupy.Zazwyczaj sprzedawali tam panowie ale miewali swoje humory.Dziś można spokojnie podejść do półki i wszystko dokładnie obejrzeć. Nie trzeba dopytywać poirytowanego pana obsługującego i okazywać swą niewiedzę.Można spokojnie przeczytać wszelkie informacje na opakowaniu interesującego nas przedmiotu,wziąć go do ręki,oglądnąć i wypróbować.Panowie obsługujący dyskretnie stoją z boku i czekają spokojnie, nie narzucając się, na ewentualną pomoc.Szczerze powiem, że najlepiej informują o telewizorach, sprzęcie grającym i komputerach oraz telefonach komórkowych. Z typowym sprzętem AGD już ciut gorzej ... Ale to taka żartobliwa uwaga.Jestem przekonana, że zwiększyła się także oferta tej placówki.Być może sprawiła to likwidacja wszelkich stoisk i swobodna ekspozycja oferowanego sprzętu.Na terenie sklepu znajduje się punkt kredytowy, gdzie bez zbędnych formalnośći można uzyskać fundusze na interesujące nas towary.Kto więc potrzebuje sprzętu RTV i AGD, nie lubi kolejek, tłoku i ciasnoty przereklamowanego Media Marktu może spokojnie udać się do omawianego obiektu handlowego.Tu także widziałam promocje, przeceny i ciekawe oferty a spokojnie tu, cicho, pustawo ...
Może dlatego, że wakacje, dopołudnia ?
Moim celem w sklepie było kupno lodówki. Po wejściu do sklepu rozejrzałm się chwilę czekałam ok 5 minut , aż ktoś podejdzie jednak nikt się nie zjawił, więc poprosiłam jednego pana aby przyszedł do mnie. Pan bez identyfikatora, ubrany w koszulę w drobną kratkę (jednakowy strój dla wszystkich pracowników), czarne kanty. Powiedziałam jakie mam wymagania co do lodówki, Pracownik bardzo a nawet bardzo skrupulatnie przedstawił mi po krótce regułki na temat każdej z firm tzn. gdzie są produkowane i na jakich częściach pracują, co posiadają w wyposażenie, ile pobierają prądu, długotrwałaość srebrnych powierzchni. Uzyskując wyczerpującą odpowiedź zapytałm czy jest możliwość ratalna w spłacie. Pan zaprpponował zrobienie symulacji. Brak zwrotów grzecznościowych ponieważ pan nie zaprosił mnie bo biurka. W tej kwestii był mniej rozmowny, przy dodatkowym hałasie i dość dużej odległości przy biurku(materiały reklamowe przed ladą) nie bardzo słyszałam pracownika, przedstawił mi tylko wysokość raty. Ale plus za minimum niezbędnych dokumentów. Zapytałm dodatkowo o monitory do komputera o dużej rozdzielczości. Pracownik dyskretnie wypytał w jaki celu będzie wykorzystywany i zaproponował mniejszą rozdzielczość, uzasadniająć odpowiednimi argumentami. Cała wiztyta trwała około 20min. Pracownik pożegnał mnie tylko "dowidzenie" nie zapraszał do ponownego przyjścia.
Szanowna Klientko.
Dziękujemy za zamieszczenie swojej obserwacji.
Zapraszamy do skorzystanie z naszej oferty!
Bardzo dobrze i...
Bardzo dobrze i fachowo przeszkolona obsada sklepu,znajomość rzeczy jest głównym atutem pracowników,którzy nie tylko doradzą jaką część zakupić - ale również informują o tańszych zamiennikach, a w wypadku braku jakiegoś produktu natychmiast zamawiają go w hurtowni.Małą,ale jednak wadą jest zbyt długie zajmowanie się jednym klientem lub obsługiwanie więcej niż jednego klienta naraz.
Ogólnie pracownicy odnoszą się do kupujących raczej pozytywnie,tzn. zwroty proszę i dziękuję są tu na porządku dziennym.Ocena 4.
Pokonując często trasę Bydgoszcz-Poznań stałam sie wielbicielką stacji paliw Stop Cafe Orlen w Rogowie.To mała stacja paliw (3 dystrybutory benzyny i 1 gazu),świetnie usytuowana na bardzo uczęszczanej trasie,z wykonanym dla bezpieczeństwa "lewoskrętem".Zatrzymuje się na niej wiele pojazdów, nie tylko w celu tankowania paliwa. Infrastruktura stacji to także sala sprzedaży z tradycyjnym dla tej placówki asortymentem spożywczym,napojami,słodyczami i skromnym stoiskiem z prasą oraz zawsze czyste toalety!To ważna uwaga dla podróżnych,ponieważ zauważyłam,że standard czystości tych pomieszczeń wyznaczony jest przez szefów sieci stacji paliw ale czystość "rzeczywista" zależy od konkretnych ,zatrudnionych tam pracowników.To spostrzeżenie dotyczy każdej toalety,bez względu na sieć.To indywidualna cecha i inwencja czyszczącego.I właśnie w Rogowie wykonują to wzorowo! Mankamentem jest wielkość(zbyt mała) sali sprzedaży dla takiej ilości obsługiwanych klientów oraz zdecydowanie zbyt mała ilość pracowników do ich obsługi.Szczególnie odczuwają to kierowcy odkąd sieć stacji Orlen wprowadziła sprzedaż pysznych i skądinąd chętnie kupowanych hot-dogów. Uwaga ta dotyczy wszystkich małych stacji Orlenu, nie tylko Rogowa.Pogorszyła się jakość obsługi podstawowej czyli sprawnej sprzedaży paliwa. Ponieważ ci sami pracownicy muszą czasem zatankować klientowi benzynę,zawsze zatankować gaz,wykonać zakupione hot-dogi,wydać kawę,sprzątnąć toaletę i skasować za paliwo i inne zakupy !!! Ufff,nie zazdroszczę!To nie jest krytyka pracowników lecz zwrócenie uwagi właścicielom.Pracowników w tej placówce macie świetnych bo to oni są w dużej mierze przyczyną zatrzymywania się kierowców. Są uczynni, grzeczni i życzliwi a mają,oj mają co robić ...
Polecam tę stację, nie tylko dla tankowania.
Mój codzienny szlak komunikacyjny przebiega obok stacji Shell w Bydgoszczy przy ulicy Świętej Trójcy.Korzystam z ich paliwa i obsługi najczęściej. To nie jest zbyt duża stacja i to jest jej mankamentem. Jej bardzo dobre usytuowanie powoduje jednocześnie duży,prawie ciągły przepływ klientów.Są to zarówno mieszkańcy Bydgoszczy i przejeżdżający przez nasze miasto. W tym bowiem punkcie krzyżują się drogi prowadzące do ściśłego centrum miasta z odległych dzielnic (Błonie,Szwederowo,Osowa Góra,Okole,Czyżkówko,Miedzyń)oraz trasy przelotowe z Koszalina i Poznania.Jest tylko jeden dystrybutor gazu co wydaję się być niezrozumiałe, bo już od dawna wiadomo,że wielu rodaków przerobiło swe samochody na instalacje gazowe. Korzystający więc z paliwa gazowego to równie wielka grupa co "benzynowcy".Jeden dystrybutor powoduje więc zbędne kolejki i zatory.Poza tym przepisy wymagają tankowania tylko przez wyszkolonego pracownika i to ich (kolejek) następny powód.Jest niedopuszczalne,że jest tylko dwóch pracowników na zewnątrz do obsługi tankowania.Pracownicy są grzeczni i uczynni,co nie jest oczywiste wszędzie.Pomagają tankować(choć wielu klientów obsługuje się samodzielnie) i wykonują inne bezpłatne czynności: myją szyby samochodów klientów albo reflektory,nalewają płyn do szyb,itp.To niedorzeczne ale działa to często na ich niekorzyść - irytują sie klienci czekający na tankowanie gazu! Zdecydowanie zbyt mała obsługa techniczna tej stacji.Kolejnym niestety zgrzytem jest częsty brak gazu w godzinach rannych lub tankowanie właśnie zbiorników stacji gazem przez cysternę dystrybutora. Trochę to trwa co jest zrozumiałe ale dlaczego uzupełnianie zbiorników nie nastepuje w nocy lub późnym wieczorem, gdy najmniejszy pobór paliwa przez klientów.W sali sprzedaży klienci mogą kupić wybrane (pierwszej potrzeby)artykuły spożywcze,drogeryjne,zabawki oraz słodycze.Jest także bardzo dobry wybór prasy codziennej i periodyków.Na stacji znajduje się bankomat Euronetu i klienci często z niego korzystają.W bezpośrednim sąsziedztwie stacji mieści się dość duży Mc'Donalds z pełną ofertą i prasą do czytania.
Najwazniejszym argumentem dla korzystania z produktów i usług tej stacji benzynowej jest bardzo dobra jakość paliwa gazowego (tajemnica Poliszynela ) oraz benzyny,jej usytuowanie oraz grzeczna obsługa.Można polecić bo spełnia podstawowe zadanie:sprzedaje świetnej jakości paliwo, oferuje odpoczynek oraz posiłek ale kierujący placówką mogliby niektóre rzeczy jeszcze zmienić ...
W lokalu dość przytulnie. Przy wejściu przy kasie siedział dość młody pan, który wszystkich klientów witał słowami "dzień dobry".
Na podłogach widniały dywany, które były czyste.
Niestety nie podobały mi się wąskie alejki, którymi nie dało się przejechać dziecięcym wózkiem.
Towary na półkach ładnie poukładane, niestety dość drogie.
Od czasu do czasu w tej instytucji pojawiają się ciekawe promocje.
Trudno znaleźć kogokolwiek z obsługi, trzeba udać się do kasy po czym przemiły pan z kasy odsyłał do pracownika działu, którego nie można było znaleźć.
Materiał, który chciałam kupić i była na nim cena 3,50żł, jak się okazało przy kasie kosztował 5 zł. Niestety pan z kasy nie mógł znaleźć kierownika, który mógłby to wyjaśnić. A gdy już znalazł okazało się, że pani nie wie jak to można naprawić.
Niestety nie udało mi się kupić tegoż materiału w cenie promocyjnej.
Poza tym incydentem wrażenie mam raczej dobre.
Oddawałam zdjęcia z wakacji na płycie cd w celu zrobienia papierowych odbitek. Pan z obsługi sam wykonał kopię płyty, nawet nie musiałam o to prosić (gdzie indziej kierują do tej piekielnej maszyny i samemu trzeba się z nią męczyć),ceny nie są wygórowane, obsługa miła i kompetentna. Już wcześniej korzystałam z ich usług wykonując odbitki zdjęć i kupując aparat fotograficzny. W przypadku aparatu doradzono mi przy wyborze sprzętu odpowiedniego do moich potrzeb i grubości portfela, przy okazji dobrano futerał, karty pamięci, mały, poręczny statyw. Wypełnienie dokumentów ratalnych przebiegło szybko i sprawnie, otrzymałam także kupony na bezpłatne zdjęcia.
Opisywany przeze mnie sklep jest niewielkim sklepikiem rodzinnym, w którym zawsze panuje miła atmoswera. Właściciel jest profesjonalistą w każdym calu,zawsze doradzi, poinformuje,wytłumaczy. Ceny są przystępne. Często kupuję tam karmę dla psa oraz różne psie przekąski itp. Kiedy kupowałam obrożę, po przymierzeniu w domu okazało się, że jest za mała. Nie było żadnego problemu z jej wymianą. Mało tego zostałam zaproszona do przyjścia z pieskiem, żeby na miejscu dobrać i przymieżyć właściwą obrożę. Sklep jest przyjazny nie tylko dla ludzi ale i dla zwierzat, a tak właśnie powinno być w tej branży.
Wybrałam się do Media Markt celem zakupu filmów na dvd. Szukałam znanych polskich tytułów, wybór był duży ale nie znalazłam tego, o co mi chodziło. Udałam się do punktu obsługi, aby zapytać, czy te pozycje są lub wkrótce będą na magazynie. Pan z obsługi poszedł jeszcze raz sprawdzić na półce, a gdy tam nie znalazł, przyniósł mi pożądany przeze mnie film z zaplecza. Pracownik był miły, choć oficjalny, ale obsługa przebiegła szybko- co oznacza, że znał się na swojej pracy. Wróciłam do półki by się jeszcze zastanowić, a tam zagadnął mnie chłopak reklamujący nową ofertę Heyah, ale prezentował ją bardzo nieporadnie. Jedyne, co wydusił to:"Chciałem polecić nową... yyy... tą... (cisza, widać zaawansowane procesy myślowe)... eeemm...p.. PROMOCJĘ! w sieci Heyah", wręczył mi ulotkę, po czym szybko się oddalił. Z jednej strony można to uznać za zabawne, ale nie da się ukryć, że takie sytuacje mają wpływ na dobre imię sklepu. Mimo nieszczęsnego ulotkarza jestem zadowolona z obsługi i zatowarowania sklepu. Jednak należy bardziej pilnować uzupełniania rotujących tytułów na półkach działu Film.
Wchodząc do sklepu sieci Żabka pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę było to, iż sklep wydawał się czysty, a produkty spożywcze uporządkowane. Wchodząc dalej nie zawiodłam się pierwszym wrażeniem- rzeczywiście nie miałam najmniejszego problemu ze znalezieniem poszukiwanych przez siebie artykułów (ciastek, wody mineralnej, bułek). Dopiero dochodząc do lodówki, znajdującej się na końcu sklepu lekko się zawiodłam. Okazało się bowiem, że mimo wczesnej godziny mojej wizyty, znajdowało się tam bardzo mało produktów. Podeszłam więc do chodzącego po sklepie pracownika (dało się go spokojnie zauważyć po stroju) i zapytałam, czy na pewno ich nie ma. Pani bardzo grzecznie przeprosiła mnie za brak poszukiwanych przeze mnie rzeczy. Było to dla mnie miłe zaskoczenie. Tak samo zresztą, jak fakt, iż w tak małym sklepie oprócz kasjera znajdował się jeszcze jeden pracownik, do którego klient bez problemu mógł zwrócić się o radę. Udałam się do kasy, przede mną stały zaledwie dwie osoby, więc nie musiałam długo czekać na swoją kolej. Niestety okazało się, że kasjerka nie przywitała mnie żaden sposób. Dopiero po tym, jak sama się do niej odezwałam tymi słowami, odburknęła mi pod nosem „Dzień dobry”. Przez to całe wrażenie „miłej atmosfery” w sklepie znikło. Zapytałam się kasjerki o bilety ulgowe i w równie niesympatyczny sposób odpowiedziała mi, że są i dodała je do mojego rachunku. Po otrzymaniu rachunku dałam jej 50 złotych, nie mając przy sobie drobnych. Jednak na końcu były jakieś grosze, więc zapytałam się jej, czy nie dać jej „końcówki”. PO tym, jak otrzymałam twierdzące „tak”, dałam jej grosiki. Za uprzejmość z mojej strony też nie zareagowała w jakikolwiek sposób. Pożegnałam się i wyszłam, a pani w tym samym czasie zaczęła obsługiwać młodego chłopaka.
Sklep ogólnie sprawiał dobre wrażenie, jedynie obsługa pracownika przy kasie zepsuła ten efekt.
Po przybyciu na stacje szybko znalazłem wolny dystrybutor tankowało około 4 samochodów w tym jeden lpg. Miło zaskoczyło mnie przywitanie pani, która tankowała gaz do samochodu. po zakończeniu tankowania udałem się do środka żeby zapłacić, półki były pełne panował ogólny porządek przy kasie stały 2 osoby , pani właśnie wróciła i zaprosiła mnie do kasy obok. Zostałem bardzo szybko i miło obsłużony, pani Iwona poprosiła mnie o kartę na punkty, potem wydała resztę i miło pożegnała. Gdyby cena była trochę niższa wszystko było by wspaniale...
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.