W dniu 01.02.2011 r. byłam na zakupach w sklepie odzieżowym Ara przy ul. Piłsudskiego 19 w Łodzi.
Przed sklepem było czysto. Witryny zachęcały do wejścia do sklepu, gdyż były wystawione ubrania ładne i eleganckie po przecenie.
Po wejściu do sklepu nie zostałam przywitana. Pracownica siedziała przy kasie i rozmawiała przez telefon. Rozejrzałam się po sklepie. Ubrania były powieszone ładnie na wieszakach i ładnie poukładane na półkach. Każde ubranie posiadało cenę. Oświetlenie działało poprawnie, a podłoga była czysta. Przymierzalnia była mała i było w niej nie wiele miejsca. W przymierzalni były 3 wieszaki.
Druga pracownica siedziała przy przymierzalni i czytała gazetę. Od czasu do czasu rozglądała się po sklepie, ale wracała do czytania gazety. P przeczytaniu zaczęła rozwiązywać krzyżówki.
W tym sklepie nic nie kupiłam.
W sklepie panuje wieczny bałagan, na stoiskach z ofertą tygodnia bajzel, na sklepie wiecznie stoją palety z towarem do wyłożenia na półki, co utrudnia ominięcie innego klienta z wózkiem. Obsługa - zależy na kogo się trafi, jednak przeważnie średnio miła, czasami osoba zapytana po prostu idzie dalej i nie odpowie na pytanie klienta. Ceny nie są najniższe. Plusem jest jednak szeroki asortyment i częste obniżki cen.
Jest to bardzo dobry sklep pod względem ceny i asortymentu, zwłaszcza ubrań niemowlęcych. Duży wybór wzoru, kroju i rozmiarów, a do tego dość niskie ceny. Mają też ciekawy i tani asortyment do kuchni. Obsługa przemiła-zawsze coś doradzi (poproszona o radę). W sklepie panuje porządek, towar jest zawsze na swoim miejscu i ładnie poukładany - wiadomo gdzie czego szukać. Polecam
W dniu 01.02.2011 r. byłam na zakupach w sklepie odzieżowym Pretty Girl mieszczącym się w centrum handlowym Manufaktura przy ul. Karskiego 5 w Łodzi.
Wejście do sklepu było czyste i zadbane.Witryna sklepu była czysta, zadbana, a manekiny z ubraniami były ładnie przyodziane.
Gdy wchodzi się do sklepu przechodzi się przez barierki. W sklepie panował ład i porządek. Ubrania były zawieszone na wieszakach lub ładnie poukładane na półkach. Każdy produkt posiadał cenę. Oświetlenie działało poprawnie, podłoga była cysta i sucha.
Przymierzalnia była duża, było w niej sporo miejsca. Lustra były czyste, tak samo jak podłoga. W przymierzalni były 4 haczyki. Przed przymierzalnią stała pracownica i pomagała klientom.
Przy kasie byłam pierwsza, nie było kolejki. Kasjerka była miła i uprzejma. Sprawnie i szybko obsłużyła mnie. Zakupiony towar spakowała do torebki. Rachunek został poprawnie uregulowany. Na koniec zostałam miło pożegnana i zachęcona do ponownych zakupów.
Niestety wchodząc na dworzec można doznać odrazy. Wiecznie otwarte drzwi, menele śpiący na ławkach, smród alkoholu i moczu - choć nie wiadomo co jeszcze. Kolejki, ponieważ zawsze otwarta jest tylko jedna kasa. Brak ławeczek na peronach, by podróżni mogli posiedzieć na "świeżym" powietrzu. Ogólnie mało estetyczne miejsce. Nie polecam
Biedronkę jako sklep lubię i polecam-mają bardzo dobre pieczywo, wędliny, mrożonki i wiele by tego wymieniać - za niską cenę. Niestety mankamentem tego sklepu jest to, że na stoiskach z tygodniową ofertą panuje bałagan, rzeczy są powyjmowane z pudełek, czasem chyba nawet porozkradane, bo nie idzie znaleźć wszystkich elementów. Ogólnie tej oferty chyba mają mało, bo trafiając rano do sklepu nie idzie już niczego dostać;/ Na szczęście rekompensuje to miła obsługa, której zawsze można się o coś zapytać.
Byłam orientować się w sprawie kuchenki i okapu: obsługa przemiła, życzliwa, posiadająca wiedzę w konkretnym temacie. Od razu przywitali się ze mną jak i na koniec pożegnali i zachęcili do ponownego odwiedzenia. Dokonywali również porównań z asortymentu katalogowego, jeśli mojego obiektu zainteresowania nie było na sklepie/stanie. W sklepie panuje ład i porządek, czysto, przyjemnie. Polecam
To jest najgorszy Efez w jakim byłam obsługiwana. Czas oczekiwania na kartę był zbyt długi. Jest tam ciasno. Obsługa jest nieuprzejma. Kilkukrotnie zdarzyło mi się tam nie otrzymać zamówienia w całości. Raz nie dostałam sosu a raz sałatki. Obsługa nie poczuwa się do odpowiedzialności za popełnione błędy. Czas oczekiwania na zamówienie jest koszmarnie długi. 40minut. W dodatku najpierw półmisek dostał mój partner a po 30 minutach dostałam ja... zanim ja dostałam to on już zjadł. A jakby nie zjadł to by miał zimne. Zdarzyło się taż tak dwukrotnie że zatrułam się obiadem. dlatego nie polecam owej restauracji.
Bardzo miła obsługa. Jakość podawanych posiłków jest świetna są bardzo smaczne i jest duży wybór. Cena jest odpowiednia do porcji podawanego posiłku. Udogodnieniem jest t, że można płacić kartą. Elegancki wystrój zachęca do posiedzenia przy lampce wina:) Obsługa działa szybko i sprawnie. Jest bardzo uprzejma i stara się elokwentnie odpowiadać na zadawane pytania.
Kilka dni temu wybrałam się na zakupy do sklepu rossmann w którym jeszcze nie byłam, bo jakoś nigdy nie było mi po drodze. Jednakże zachęcona przez znajomą która twierdzi, że tylko w tym jednym z kilku rossmannów w opolu robi zakupy bo jest tam najsympatyczniejsza obsługa postanowiłam to sprawdzić. I szczerze powiem, że ten sklep znajdzie się na mojej liście "ulubionych"
Sklep przestronny, nie ma obawy że jak się źle człowiek obróci to zaraz coś strąci. Towar na pólkach elegancko ułożony, czyściutko. Już na wejściu powitała mnie kasjerka z uśmiechem i dzień dobry. Pozostała obługa zajęta była głównie dokładaniem towaru na półkach, jednakże widziałam, że chętnie i z uśmiechem pomagały klientom gdy Ci tego potrzebowali.
Bardzo dobre wrażenie zrobiła na mnie kasjerka obsługująca w tym czasie kasę przy perfumerii. Pani Magda o ile dobrze zapamiętałam. Odpowiedziała na każde pytanie, rewelacyjnie doradziła przy wyborze błyszczyka, wcześniej orientując się o co mniej więcej mi chodzi. Uśmiechnięta, bardzo miła.
Na koniec dodam jeszcze, iż ochroniarz który tam pracuje jest również najsympatyczniejszym jakiego spotkałam. Pytany przez klientów grzecznie odpowiadał, doradzał.
Serdecznie wszystkim ten sklep polecam.
Podczas wczorajszych zakupów w w/w sklepie, niestety kupiłam nieświeże mięso. I z przykrością stwierdzam ,że nie zdarzyło mi się po raz pierwszy kupić tam nieświeży towar. Przeterminowane jogurty w lodowkach, a nawet przeterminowane...mrożonki. Na sklepie panuje nieporządek, chłodnie są naprawdę brudne od tłuszzcu i powylewanych jogurtów. Rozumiem, że przewija się tam dużo klientów, ale sprzedawcy powinni dbać o towar który sprzedają i miejsce pracy. Niestety więcej tam zakupów już nie zrobię.
w 2007 r firma P4 zerwała ze mną umowę na dzień dzisiejszy zaległość jest uregulowana od listopada 2009 jednak nikt nie odblokował mojej osoby w dalszym ciągu widnieje tam jako osoba z nie uregulowaną zaległością. Tym bardziej że dział księgowości otrzymał fax z potwierdzeniem wpłaty i wpłata widnieje !!! Natomiast dział windykacji dalej ma mnie w ewidencji jako osobę z zaległością !!! Paranoja
Byłam na zakupach Bricomarche w celu zakupu paneli podłogowych. Chciałam doradzić się Opiekuna tego działu o listwy wykończeniowe. Niestey na miejscu nikogo nie było. Podeszłam do innego sprzedawcy, a ten zapewnl mnie że zaraz kolegę zawoła. Dopiero po kilkakrotnych nawoływaniach Pani z kasy przez mikrofon, Ekspedient się pojawił. Co prawda udzielił mi fachowej porady co do wyboru, ale byłam niezadoowolona ze straconego czasu, który tam spędziałam w oczekiwaniu na niego. Porządek na sklepie jest utrzymany, ale podejście do klienta mi się nie podoba.
Zostałem uprzejmie przywitany przez pracownika działu glazura. Kulturalnie mnie wysłuchał oraz zaproponował dwa produkty które mnie bardzo zainteresowały. A także szybko rozwiał moje wątpliwość związane z montażem owego produktu. Zaproponował do tego dodatkowe artykuły. Próbował sfinalizować transakcję. Uprzejmie mnie pożegnał.
Zakup kawy. Przez dłuższy czas zastanawiałam się z daleka którą kawę zamówić, jednocześnie zerkałam na obsługę - chichocząca "parka" za kas nie przejmowała się ilością klientów na około. Każde z nich miało swoje stanowisko pracy i swoją kasę - na dodatek obok siebie. Natomiast chęć zbliżenia się młodych ludzi była tak silna że na moje podejście zareagowali bardzo podobnie i zaskakująco w tym samym momencie - naturalnie stojąc we dwoje przy jednej kasie. Kawę podał mi ów chłopak, natomiast przykrywkę do kubka ów dziewczyna. I tak na zmianę podawali serwetki, mieszadełko, cukier. Proszę nie myśleć że z zapłatą było inaczej - pieniądze przyjęła ów Ona a ów On wręczył paragon. Uroczo można by rzec :) Natomiast stawiam 2+ za brak profesjonalizmu który powinien być obecny jaka by praca nie była.
Merlin to pierwsze miejsce gdzie kieruję swoje poszukiwania jeżeli chodzi o temat książek jak i płyt.
Od kilkunastu lat istnienia na rynku oferta sklepu znacznie została rozszerzona, by z księgarni stać się sklepem wielobranżowym.
Witryna jest czytelna. Nawigacja po niej bardzo prosta, bezproblemowa. Ważniejsze informacje wyróżnia kolor pomarańczowy. Precyzyjna wyszukiwarka rozgranicza nam znalezione towary na działy, możemy pogrupować je jak nam pasuje czy to według ceny czy np. daty wydania. Zalogowani możemy towary umieścić w tak zwanej przechowalni tworząc własną bazę produktów które być może kupimy w przyszłości.
Do tego jeżeli dodamy szeroki wachlarz możliwości odbioru, ceny często konkurencyjne w efekcie końcowym Merlin jest przeze mnie traktowany jako sklep sprawdzony z pozytywną oceną, która z każdym zmówieniem się umacnia.
Kiedy wracałam od lekarza była to pierwsza napotkana przeze mnie apteka. Postanowiłam do niej wstąpić i zrealizować receptę. Gdy weszłam do środka powitała mnie sympatyczna i życzliwa farmaceutka. Jak to często bywa nie mogłam odnaleźć w swojej torebce recepty, więc musiałam wyjąć niemal wszystkie znajdujące się w niej przedmioty. Farmaceutka była bardzo cierpliwa i wyrozumiała. Kiedy podałam jej receptę, farmaceutka zapytała mnie czy znam swój numer PESEL bo wydaje jej się, że został on źle wpisany na recepcie. Rzeczywiście tak było. Farmaceutka podała mi leki. Zapytała czy już stosowałam jeden z leków. Po mojej twierdzącej odpowiedzi farmaceutka powiedziała, że lek ma inne opakowanie ponieważ jest z innego źródła, jednak sam lek jest ten sam. Farmaceutka zapytała mnie również czy nie chciałabym założyć sobie karty stałego klienta w tejże aptece. Rzadko korzystam z usług tej apteki więc podziękowałam jej za tą propozycję.
Wraz z grupą znajomych w pierwszy dzień świąt wybraliśmy się na piwo do Warki. Aby mieć pewne miejsce siedzące, wcześniej zarezerwowaliśmy stolik na godzinę 19. Spóźniliśmy się około pół godziny, jednak stolik nadal na nas czekał.
Lokal bardzo sprytnie obszedł przepisy dotyczące zakazu palenie i przed wejściem na górną salę zainstalował drewniane drzwi, które i tak ciągle były otwarte. W związku z tym na górnej sali była kumulacja dymu papierosowego.
Obsługa w Warce była w pełnej gotowości. Było sporo barmanów, więc bez trudu można było złożyć zamówienie na sali. Czas oczekiwania na realizację zamówień nie był zbyt długi.
Była nas spora grupa i ledwo mieściliśmy się przy stoliku. Zauważyłam również pewną zależność. Uważam, że stoliki są źle zaprojektowane. Kiedy osoba siedząca przy ścianie chce wyjść np. do toalety, wszystkie osoby siedzące obok niej muszą wstać. Robi się przy tym niemałe zamieszanie. Podobny niuans zauważyłam w toalecie. W momencie gdy drzwi w męskiej toalecie są otwarte, wyjście z toalety damskiej jest niemożliwe i odwrotnie. Wychodząc można się stuknąć drzwiami lub wpaść na kogoś z impetem. Efekt chyba nie miał na celu integracji klientów, tylko był raczej nieprzemyślany przez projektantów.
Wybrałam się na przedświąteczne zakupy. Brakowało mi jedynie kilku rzeczy i wszystko miałam spisane na liście, wiec sądziłam że nie zajmie mi to zbyt wiele czasu. Niestety myliłam się. W sklepie było bardzo dużo klientów. Alejki między regałami są bardzo wąskie i dwa wózki mijają się tam z wielką trudnością.
Jestem częstą klientką tego sklepu, więc nie sądziłam że będę miała problem ze znalezieniem jakiegoś produktu. Byłam zaskoczona gdy bezowocnie poszukiwałam ananasa w puszcze. Z prośbą o pomoc zwróciłam się do pracownicy znajdującej się na sali sprzedaży. Pracownica poinformowała mnie, że od dłuższego czasu nie przysyłają im ananasa w puszcze i nie mam go w sprzedaży.
Kiedy podeszłam do kas, wszystkie stanowiska kasowe były czynne. Widać było, że kasjerzy pracują na najwyższych obrotach i starają się jak najszybciej rozładować kolejką. Obsługujące mnie kasjerka była życzliwa i mimo panującego ruchu uśmiechała się do mnie i używała zwrotów grzecznościowych.
Nie miałam jeszcze okazji odwiedzić sklepu Tesco, który jakiś czas temu powstał w Terespolu. Przy okazji przedświątecznych zakupów postanowiłam wstąpić do tego sklepu i zapoznać się z jego ofertą. Przyznam, że sklep jest bardzo dobrze zaopatrzony, zaś jego produkty są dobre jakościowo. W ofercie sklepu było sporo promocji. Na przykład przy zakupie puszki kukurydzy za 2 zł drugą otrzymywało się gratis. Innym przykładem była promocja na Coca-Colę. Przy zakupie dwóch 2l butelek Coca-Coli za 9,99 trzecią butelkę można było kupić za 1 grosz. Skorzystałam z obu wspomnianych promocji.
Kiedy byłam obsługiwana przy kasie, kasjerka zapytała mnie czy posiadam kartę stałego klienta. Kiedy zaprzeczyłam, kasjerka zaproponowała mi jej założenie. W Tesco bywam bardzo rzadko, więc podziękowałam jej za propozycję. Jestem zadowolona z zakupów w tym sklepie. Zostałam życzliwie obsłużona i zakupiłam produkty w bardzo korzystnych cenach.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.