Podczas pobytu nad morzem moim celem wypraw zawsze padają najbliższe latarnie morskie. I dlatego właśnie odwiedziłam tę latarnię morską. Była ona bardzo wysoka, ale muszę przyznać, że jej konstrukcja wewnętrzna była stworzona specjalnie dla takich osób jak ja, to znaczy, nie było widać dolnych poziomów kiedy wchodziło się na górę, tylko chody „okręcały” się wokół jej osi. Dodam, że wcale nie wchodziło się tam zbyt długo. Akurat nie było zbyt wielu chętnych do zwiedzania, wić spokojnie i bez czekania w kolejce dostałam się najpierw do kasy, a potem na górę. Bilet wstępu kosztował 4 zł, a obsługę prowadził dość miły młody chłopak. Wnętrze latarni było czyste i zadbane, można było oczywiście skorzystać z asortymentu sklepu z pamiątkami, przeznaczonym jak zwykle dla bogatych turystów.
Wstąpiłam na chwilę do Polo, by kupić kilka najpotrzebniejszych rzeczy na obiad. Po udaniu się na dział z warzywami wybrałam kilka ogórków w cenie 1,49 zł/kg, które zresztą nie należały do najświeższych. Na sklepie panował względny porządek i ład. Po udaniu się do kasy okazało się, że jest spora kolejna, ponieważ kasa była czynna tylko jedna. Jednak po chwili przybiegła druga kasjerka i tłum szybko zniknął. Pani kasjerka była miła, odzywała się w grzeczny i uprzejmy sposób do klientów.
Przeglądając gazetkę reklamową w oko wpadły mi wielkie promocje zorganizowane z okazji powrotu dzieci do szkoły. Postawiałam i ja skorzystać z tych promocji i wybrać się do sklepu. Moim łupem padły najpierw bardzo fajne i różnokolorowe, z różnymi motywami teczki A4 z gumką. Były dość solidne, a kosztowały tylko 0,79 zł i 0,99 zł za sztukę. Dorzuciłam jeszcze kilka opakowań ołówków po 0,99 zł za opakowanie. Zauważyłam, że na sklepie panuje porządek i ład, jak nigdy, głównie przy paletach z promocjami. Na dalszej części sklepu nie było już tak nieskazitelnie. Była wczesna pora ranna, więc klientów jeszcze nie było zbyt wielu, więc kolejek przy kasach też nie napotkałam. Spokojnie podeszłam do kasy i od razu została obsłużona. Kasjerka była miła, odzywała się do mnie w grzeczny i uprzejmy sposób.
Była to jedna z niewielu pizzerii w Ustroniu, która miała swoją stałą siedzibę, jak się domyślałam, otwartą przez cały rok, a nie tylko w sezonie. Pomieszczenie pizzerii było bardzo zadbane i czyste, urządzone jednak w stylu starodawnym. Przed lokalem było też kilka stolików wystawionych pod parasolami. Zazwyczaj było tam sporo klientów, ale zawsze jakoś udawało się znaleźć wolny stolik. Panie kelnerki były bardzo miłe uśmiechnięte i bardzo szybko i zgrabnie prowadziły obsługę. Co ważne, ceny w tej pizzerii raczej nie należały do zbyt wysokich. Pizzą w cenie niecałych 20 zł mogły spokojnie najeść się dwie osoby. Dodam tylko, że była po prostu pyszna. Byłam bardzo zaskoczona, bo realizacja zamówienia trwała tylko jakieś 10-15 minut, a zazwyczaj trwa to o wiele dłużej. Jednym słowem, mogę spokojnie polecić ten lokal.
W czasie pobytu nad morzem wielokrotnie tam zaglądałam, zwłaszcza na obiad. Ca ly lokal był dość duży i składał się z trzech stanowisk: przy pierwszym można było zamawiać dania obiadowe, przy drugim napoje, zaś przy trzecim słodkości, takie jak gofry, lody czy kawa. Korzystałam z wszystkich trzech i byłam bardzo zadowolona z obsługi prowadzonej na każdym ze stanowisk. Panie ekspedientki zawsze się uśmiechały, były bardzo uprzejme i przede wszystkim bardzo pozytywnie nastawione do klientów. W lokalu tym podawano pyszną rybkę, ja zazwyczaj wybierałam tę w zestawie obiadowym, który kosztował tylko 17 zł, a składały się na niego oprócz wielkiego kawałka ryby także frytki i surówka. Jedzenie było bardzo dobre, a co ważne moje zamówienie było sporządzane na moich oczach, tuż za ladą. Zazwyczaj nie czekałam zbyt długo na realizację zamówienia. No i zawsze mogłam liczyć na wolny stolik, bo klientów nie było zbyt wielu, a stolików bardzo dużo.
Właśnie zmieniłam numer telefonu i pierwsze co musiałam zrobić to zaktualizować od razu ten numer w banku. Nie zastanawiając się zbyt długo i zadzwoniłam na infolinię, bo byłam pewna, że tam otrzymam pomoc, szybko i profesjonalnie. I tak też się stało. Bez większego problemu połączyłam się z konsultantem, nie czekałam nawet zbyt długo. Konsultant był bardzo rzeczowy i kompetentny, a jednocześnie bardzo miły i uprzejmy w stosunku do mnie. Szybko i bez problemu załatwiłam więc całą sprawę. Cała rozmowa trwała około 10 minut, więc nie straciłam zbyt dużo czasu. Naprawdę podobała mi taka obsługa klienta.
Witam. Bardzo dziękuję że zechciała Pani podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat mBanku. Jest dla nas niezwykle budujące, gdy Klienci wyrażają tak pozytywne opinie na temat jakości i sprawności obsługi w naszym Contact Center. Cieszę się, że spełniliśmy Pani oczekiwania dotyczące kontaktu telefonicznego. Pozwolę sobie podkreślić, iż Pani pozytywna opinia jest dla nas dużą satysfakcją i motywatorem do dalszych wysiłków mających na celu jak najwyższą jakość oferowanych przez nas usług. Ufam, że kolejne kontakty z mBankiem pozostawią równie dobre wrażenie. Proszę pamiętać, że pozostajemy do dyspozycji przez całą dobę pod numerami telefonu: 801 300 800 lub 426 300 800. Nasi konsultanci zawsze chętnie odpowiedzą na wszystkie pytania. Pozdrawiam Agnieszka Mrozińska - Sochalska, mBank.
Miejsce to jest...
Miejsce to jest połączeniem bardzo ładnych ogrodów o kilku różnych rodzajach z marketem ogrodniczym. Można tam zarówno podziwiać piękne kwiaty, krzewy i drzewa, jak też nabywać je w sklepie tam otwartym specjalnie dla odwiedzających. Moja wizyta miała miejsce w lipcu, czasie kiedy najwięcej kwiatów kwitnie i jest tam najpiękniej. Ogrody podzielone są na poszczególne części, a w każdej z nich można podziwiać wystroje ogrodów z różnych części świata, m.in. z Japonii i Francji. Tereny oraz rośliny tam zaprezentowane są bardzo zadbane, wszędzie jest w miarę czysto i schludnie. Bilet wejścia na teren ogrodów kosztuje około 10 zł, ale warto poświęcić takie pieniądze by zobaczyć piękno tam zawarte. O wszystkie ogrody oraz ogólny porządek na terenie tego obiektu dba doskonale wyszkolony personel, który doskonale koordynuje zarówno prace, jak też na przykład rozmieszczanie samochodów na parkingu, który oczywiście jest bezpłatny. Dodam jeszcze, że na terenie tym można skorzystać z toalet całkowicie bezpłatnie, a są one w dość dobrym stanie, zadbane i czyste. Poza marketem, który jest doskonale zaopatrzony w produkty ogrodnicze i rośliny na terenie obiektu znajduje się też mały bar, w którym można zakupić szybką przekąskę, typu kiełbaska z grilla. Obsługa w każdym punkcie tego obiektu jest bardzo miła, kompetentna i doskonale dba o klienta. Zachęcam do odwiedzenia tego miejsca, bo jest naprawdę piękne.
Moja obserwacja dotyczy punktu Lotto, który umieszczony jest w markecie Polo. Jednocześnie przy punkcie Lotto znajduje się tez stanowisko monopolowe. Kiedy podeszłam do kasy akurat stał tam jeden klient i ostro zastanawiał się na wyborem odpowiedniej „flaszki” na jakąś imprezę. Pan prowadzący obsługę był bardzo zaangażowany w swoje zajęcie, ale już trochę zniecierpliwiony. Zauważył, że mam w ręce tylko kupon Lotka i tylko po to tu przyszłam i czekam. W czasie gdy klient przede mną się zastanawiał kasjer wziął ode mnie wypełniony kupon i szybko wydrukował mi kolejny kupon. Klient nawet nie zauważył, a ja nie musiałam już czekać w kolejce. Pan kasjer był bardzo miły, uśmiechał się do mnie i używał przez cały czas zwrotów grzecznościowych.
Miałam zamiar zrobić kilka słoiczków dżemu ze śliwek, a do tego przedsięwzięcia zazwyczaj używam popularnego Żelfixu. Udałam się więc do Polo pewna, że tam dostanę ten produkt. Wszędzie panował porządek, a ustawienie i rozmieszczenie produktów na półkach nie zmieniło się od mojej poprzedniej wizyty. Byłam bardzo niemile zaskoczona kiedy na półce ujrzałam tylko Dżemix (odpowiednik żelfixu, ale o wiele gorszej jakości). Nie zdecydowałam się na niego, ale będąc już w sklepie postanowiłam kupić jakieś jogurty. Oczywiście tradycyjne i bez problemu dostałam mój jogurt naturalny w cenie 0,99 zł. W sklepie prawie wcale nie było klientów, więc przy kasie powitała mnie miła i uśmiechnięta kasjerka, która zdecydowanie się nudziła siedząc tam.
Ofertę ośrodka znalazłam w internecie i bez problemu zamówiłam sobie pokój (w marcu). Na zdjęciach zaprezentowanych w ofercie wyglądał bardzo ładnie i jak się okazało później, w rzeczywistości był jeszcze ładniejszy i jeszcze bardziej zadbany. W pokoju przeze mnie wynajmowanym było ekstra czysto i schludnie. Pokoik był bardzo ładne i gustownie urządzony, chociaż nie był zbyt duży. Zresztą na całej posesji było bardzo ładnie i czysto. A to, jak zapowiedział sam właściciel, dopiero początek inwestycji. Już sobie wyobrażam jak tam będzie pięknie za kilka lat. Za nocleg płaciłam jedynie 50 zł, a to w szczycie sezonu naprawdę nie jest zbyt dużo. Co ważne, do morza było jakieś 10 minut spacerkiem. Ośrodek był zlokalizowany w takim miejscu, że wieczorem czy w nocy można było spokojnie słuchać śpiewu ptaków czy cykania świerszczy. Było super cicho i wcale nie było słychać śmigających pod oknami samochodów. Na terenie ośrodka znajdował się oczywiście bezpłatny parking, miejsce na grilla, można było pograć też w piłkarzyki na świeżym powietrzu, a dla dzieci też było też stworzone specjalne miejsce. Co ważne, można było też skorzystać bezpłatnie z internetu (posiadając własny sprzęt). Właściciele byli bardzo mili, pomocni i zdecydowanie pozytywnie nastawieni do wczasowiczów. Naprawdę szczerze mogę polecić ten ośrodek. Bo ja na pewno jeszcze kiedyś tam wrócę.
Jest to niewielki bar znajdujący się prawie przy samej plaży, tuż przy bezpośrednim zejściu na nią. W barze było kilka stolików i ławek, z których można było podziwiać przepiękny widok i słuchać szumu fal morskich. Dodatkowo można było też pooglądać telewizję. Było to miejsce, które odwiedziłam kilkanaście razy w ciągu mojego dwutygodniowego pobytu nad morzem. Zazwyczaj moja wizyta kończyła się na gofrze, piwie lub kawie. Wszystkie te rzeczy były przepyszne i w żadnym innym barze nie mogłam znaleźć lepszych. Ceny były dość wysokie, ale 7 zł za przepyszną kawę z bitą śmietaną to naprawdę nie było dla mnie dużo. Gofry zawsze były okraszone dużą ilością bitej śmietany, zresztą bardzo pysznej, oraz dość dużą ilością owoców. Jakość obsługi tam prowadzonej była naprawdę wysoka. Panie ekspedientki bardzo dbały o klientów i naprawdę były zaangażowane w obsługę. Przez cały czas się uśmiechały i wykonywały swoje obowiązki bardzo szybko bez cienia znużenia na twarzy. Polecam ten barek, bo jest naprawdę super.
W czasie mojej objazdowej podróży po nadmorskich terenach przejeżdżałam akurat przez Kołobrzeg. Moja kontrolka zaczęła już migać więc skręciłam na tę stację odruchowo. Teren wokół stacji był czysty i porządnie utrzymany. Wszystkie stanowiska były czynne, więc bez czekania w kolejce można było zatankować. We wnętrzu pomieszczenia stacji była czynna jednak tylko jedna kasa, przy której oczywiście utworzyła się kolejka. Tak mimo, mimo szybkiego tankownia musiałam odstać swoje przy kasie. Pani kasjerka okazała się dość miła i kompetentną osobą, jednak obsługującą klientów w powolny sposób. Plusem było to, że właśnie był weekend, a w weekendy płaciło się mniej o 10 groszy na każdym litrze benzyny. Warunkiem była płatność w gotówce. Oczywiście o skorzystaniu z toalety nie było mowy, bo akurat była nieczynna... No ale cóż, tak to bywa na tych stacjach.
Miałam okazję robić tam zakupy kilkukrotnie podczas mojego pobytu w Ustroniu Morskim. I po kilku takich wizytach zauważyłam, że najlepiej robić tam zakupy o 7 rano, tylko i wyłącznie. W późniejszych porach było tam strasznie dużo klientów i ogromne kolejki, w których stało się bez końca. Kasy zawsze były czynne wszystkie i panie kasjerki działały naprawdę szybko. Jednak większość klientów stanowili turyści i zazwyczaj robili dość duże zakupy, a to jak wiadomo zabierało wiele czasu kasjerkom. Co do porządku na sklepie to można go różnie określić. Towarów, jak się można domyślić, bardzo szybko ubywało na półkach, ale też bardzo szybko były one uzupełniane przez pracowników Biedronki. I to był duży plus. Czasem trochę chaotycznie były poustawiane na półkach i niekoniecznie tam gdzie było ich miejsce, ale to już raczej wina klientów. Tak czy inaczej, market ten cieszył się tak dużą popularnością dlatego, że był jedynym takim miejscem w całym Ustroniu Morskim i mimo wszystko bardzo pozytywnie wspominam zakupy robione w tej Biedronce.
Jest to dość duży market i może dobrze, bo odwiedza go bardzo dużo osób o każdej porze dnia. W sklepie nie jest zbyt czysto i schludnie, a najbardziej uderza po oczach chaos między produktami tam panujący. Widać, że pracownicy zupełnie nie dbają o wygląd sklepu, bo podczas mojej wizyty w nim nie zauważyłam tam ani jednej osoby, która ustawiałaby produkty na półkach czy poprawiała rzeczy poprzestawiane przez klientów. Odwiedziłam ten sklep podczas mojego pobytu w Ustroniu na urlopie, więc nie zwracałam zbytniej uwagi na ceny tam panujące, ale kilka promocji wpadło mi w oko samowolnie. Co do kasjerek to też nie byłam zbyt zachwycona ich zachowaniem. Panie były dość powolne co widać było najbardziej na długich kolejkach czekających przy kasie. Raczej nie utrzymywały kontaktu wzrokowego i nie były zbyt miłe.
Wybrałam się po pieczywo, a że nigdy nie byłam w tym sklepie to postanowiłam wypróbować produkty z jego asortymentu. Pomieszczenie sklepu nie było zbyt wielkie, ale bardzo porządnie urządzone. Wszystkie produkty były odpowiednio wyeksponowane i przy każdym znajdowała się dobrze widoczna cena. A ceny nie należały do bardzo wysokich. Kupiłam bardzo ładny i przede wszystkim bardzo dobry chlebek za 2,50 zł. W ofercie było też wiele różnych bułek, ciast i ciasteczek. Pani ekspedientka była bardzo miła, z każdym utrzymywała kontakt wzrokowy i z każdym zamieniała chociaż kilka niezobowiązujących słów. W kolejce nie stałam zbyt długo, chociaż było przede mną kilka osób.
Dość dawno nie byłam na zakupach, a że Carrefour jest najbliżej to właśnie tam się wybrałam. Od razu po wejściu na teren sklepu zauważyłam, że jest w nim dość czysto i przede wszystkim nie panuje zbyt wielki bałagan (jak to często bywało). Od razu udałam się na działa z jogurtami i serkami i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to puste półki po produktach. Znalazłam jednak kilka jogurtów mocno przecenionych, bo tylko po 0,99 zł. Z serkami było gorzej, boi wszystkie były w codziennych cenach, dość wysokich, sięgających ponad 4 zł. Po zrobieniu zakupów udałam się do kasy, przy której wcale nie czekałam w kolejce. Pani kasjerka obsłużyła mnie dość szybko, jednak moim zdaniem nie należała ona do najmilszych. Wcale się nie uśmiechała i raczej nie utrzymywała ze mną kontaktu wzrokowego.
Byłam na mieście i w oko wpadł mi wielki plakat Polo Marketu. Była na nim reklama zachęcająca oczywiście do zakupów dwóch opakowań lodów 1-litrowych w cenie jednego. Cena jednego opakowania wynosiła 5,99 zł. Przy najbliższej okazji udałam się do Polo, by sprawdzić tę ofertę. W sklepie znalazłam zarówno informację o tej promocji, jak też jeszcze wiele opakowań lodów do wyboru. Wzięłam więc dwie sztuki i udałam się do kasy, gdzie czekała już na mnie pani kasjerka, bardzo uśmiechnięta i pozytywnie nastawiona do klienta. Zdziwiła się bardzo gdy na wyświetlaczu swojej kasy ujrzała cenę 5,99 zł za dwa opakowania. Sama nawet stwierdziła, że nie wiedziała iż taka promocja obowiązuje. Nijak mnie to jednak nie zraziło gdyż pani kasjerka była bardzo miła i przez cały czas utrzymywała ze mną kontakt wzrokowy.
Wybrałam się na przechadzkę po sklepach w poszukiwaniu jakiegoś zwykłego etui na mój telefon. Przechodziłam akurat obok tego sklepu, więc też postanowiłam sprawdzić czy coś tam znajdę. Jak się okazało znalazłam bardzo fajne skórkowe (oczywiście sztuczne) modele etui w kilku różnych kolorach. Co więcej ich cena była bardzo atrakcyjna, gdyż wynosiła tylko 3 zł. Wybrałam jeden model i od razu udałam się do kasy. Przechodząc przez cały sklep zauważyłam, że było w nim czysto i schludnie. Pani przy kasie nie utrzymywała ze mną zupełnie kontaktu wzrokowego, ale na szczęście usłyszałam od niej bardzo cichutkie proszę i dziękuję. No i obsłużyła mnie dość sprawnie i szybko.
Ostatnio odkryłam nową piekarnię, więc od razu postanowiłam spróbować z niej pieczywa. Okazało się, że chlebek kosztuje podobnie jak w mojej stałej piekarnio, w której zazwyczaj go kupuję, czyli 2,30 zł. Po spróbowaniu jednak nie był tak dobry jak tamten. Ale co do obsługi nie mogę mieć zażaleń. Pani ekspedientka była bardzo miła dla każdego klienta, z każdym utrzymywała kontakt wzrokowy. W sklepiku było czysto i schludnie, wszystkie produkty były doskonale wyeksponowane na półkach i w wielkich szklanych pojemnikach. Ich asortyment był całkiem duży, bo obejmował oprócz tradycyjnego chleba wiele innych jego rodzajów, a poza tym było dostępnych mnóstwo przeróżnych bułek zwykłych i słodkich.
Zawsze jestem zadowolona z wizyt w tej filii biblioteki, zresztą w pozostałych również. Podczas ostatniej wizyty poszłam konkretnie po dwie książki, ale zapomniałam spisać autora jednej z nich. Jak się okazało nie było to nawet potrzebne, bo pani bibliotekarka doskonale znała książkę i autora. Bez trudu i bardzo szybko znalazła wskazaną książkę, oczywiście przez cały czas była miła i uprzejma dla mnie. Nawiązała ze mną rozmowę, przez cały czas utrzymując ze mną kontakt wzrokowy. Aż miło zaglądać do takiego miejsca, gdzie można spotkać kulturalnych i życzliwych sobie ludzi.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.