Uważam, że przed sklepem oprócz szyldu, powinny znaleźc się jakieś reklamy zachęcające klientów. Budynek przydałoby się odnowic. Wystrój w środku też należałoby zmienic, gdyż produkty stoją na starych, biało - czerwonych regałach, co nie wygląda ciekawie. Sklep ten znajduje się w dużym lokalu. Na środku jest bardzo dużo wolnej, niewykorzystanej powierzchni. Uważam, że właściciel powinien pomyślec w jaki sposób zagospodarowac to miejsce (można np. zmienic ten sklep w samoobsługowy). Ekspedientka, która mnie obsługiwała była uprzejma, nie mam zarzutów, co do obsługi. Kupowałam m.in. jogurt do picia. Były tylko 2 rodzaje, więc nie miałam dużego wyboru.
Chciałam polecic wszystkim w Starachowicach "TAXI GROSIK" ze względu na niskie ceny. Ostatnio poprosiłam, aby taksówka przyjechała pod targ w Starachowicach. Stamtąd jechaliśmy do ulicy Armii Krajowej, a następnie do ulicy Szkolnej. Kurs dosyc długi. Zapłaciłam jednak tylko 10 zł. Mam jednak jeden zarzut. Gdy zamawiałam taksówkę, to usłyszałam, że przyjedzie za 5 - 6 minut. Czekałam 12 minut.
Wybrałam się z koleżanką do restauracji Merkury. Aby się zagrzac, chciałyśmy najpierw napic się gorącej herbaty. Siedziałyśmy kilka minut przy stoliku, jednak nikt do nas nie podszedł, więc koleżanka poszła złożyc zamówienie. Po chwili kelnerka przyniosła nam 2 herbaty. Była uprzejma i uśmiechnięta. Po jakimś czasie postanowiłyśmy zamówic frytki, więc znowu moja koleżanka poszła i złożyła zamówienie. Minęło pół godziny, a my nadal czekałyśmy... W końcu postanowiłyśmy zapytac, kiedy dostaniemy nasze frytki. Dowiedziałyśmy się, że za chwilę. Po około 10 min kelnerka przyniosła nam to, co zamówiłyśmy i powiedziała: "Przepraszam, ale dziewczyny na kuchni się zapomniały..." Nie podobało mi się również ich podanie. Ketchup i frytki były na tym samym talerzu. Częśc z nich pływała w ketchupie. Przecież niektórzy jedzą frytki bez dodatków, więc ketchup powinni podawac osobno. W tej restauracji są dwie naprawdę duże sale: jedna dla palących i druga, w której się nie pali. Problem w tym, że ta dla niepalących była zamknięta. Byłyśmy tam około dwóch godzin. Gdy stamtąd wyszłam całe ubranie śmierdziało mi papierosami.
Sklep ten znajduje się w Galerii Krakowskiej na poziomie -1. Polecam ten sklep tym, którzy szukają jakiegoś drobiazgu na prezent. Można tam również dostac różne śmieszne gadżety np. na wieczory panieńskie itp. Gdy byłam tam ostatnio było już dużo świątecznych towarów. Osobiście lubię tam chodzic szczególnie wtedy, gdy są promocje i wyprzedaże. Wtedy można coś dostac po wiele niższej cenie. Niestety jest tam bardzo ciasno. Do tego ostatnio było sporo klientów. W związku z tym był problem z przejściem i trzeba było uważac, aby czegoś nie strącic, tym bardziej, że sporo tłukących się gadżetów, znajduje się nie tylko na półkach, ale także na stojakach na środku sklepu. Kolejnym minusem jest to, że często jest problem ze znalezieniem odpowiedniej ceny, gdyż są one pomieszane lub niewidoczne. Ostatnio kupowałam tam śliczny zestaw malutkich filiżaneczek. Nie mogłam znaleźc zapakowanego zestawu, więc poprosiłam pracownika. Pani chętnie mi pomogła i podała filiżanki w pudełku.
To stoisko znajduje się w Galerii Krakowskiej na poziomie +1. Prasa jest podzielona na działy według tematyki. Gazety są ułożone w przejrzysty i widoczny sposób, co ułatwia znalezienie tego, co chcemy znaleźc. Pani, która mnie obsługiwała była uprzejma. Po skasowaniu moich zakupów zaproponowała mi nowośc - soczek Cappy w puszce.
Przechadzając się ulicą Floriańska, wstąpiłam do coffeeheaven na kawę. Przede mną były 2 osoby w kolejce, ale szybko nadeszła moja kolej. Klientów obsługiwały 3 dziewczyny. Byłam niezdecydowana czego tak naprawdę chcę się napic. Powiedziałam, że chcę jakąś białą kawę. Pani zapytała słabszą czy mocniejszą. Odpowiedziałam, że słabszą. Następnie zapytała czy chcę więcej pianki czy mniej. Odpowiedziałam, że więcej. Gdy udzieliłam pani odpowiedzi na pytania, ona zaproponowała mi cappuccino. Potem zapytała jeszcze czy ma byc małe, średnie czy duże, a także czy chcę jakieś dodatki. Na obsługę oraz wybór kaw nie mogłam narzekac. Jednak uważam, że ceny są tam dośc wysokie. Za małe cappuccino zapłaciłam 9.90, a to była jedna z tańszych kaw (do tego bez żadnych dodatków typu syrop czy bita śmietana. Gdy otrzymałam swoją kawę, zeszłam na poziom, który znajduje się pod ziemią. Było sporo ludzi jednak znalazłam wolne miejsce. Zauważyłam, że na jednym z wolnych stolików jest niesprzątnięte po poprzednim kliencie. Jak dla mnie jest tam za głośno, więc jeśli chce się odpoczącząc, to nie polecam tego miejsca. Jeśli jednak chce się wpaśc na szybką kawę czy ciastko, to jak najbardziej.
Przed sklepem nie ma żadnej reklamy, która zachęcałaby do wejścia do środka. Drzwi są stare, poobdzierane, metalowe i ciężko się otwierają. Gdy weszłam do środka również nie odniosłam dobrego wrażenia. Wszystko poustawiane było na okropnych, metalowych regałach. Na półkach nie było ani kawałeczka wolnego miejsca. Wszystkie towary poustawiane były dosłownie jeden na drugim, przez co ciężko było dostrzec jak dana rzecz dokładnie wygląda. Jeśli chodzi o ceny, to wcale nie było tanio. Muszę dodac, że nie było tam rzeczy dobrej jakości, wszystko wyglądało na tandetne. Tego typu rzeczy można dostac np. na targu lub w sklepach "Wszystko po 5 zł" po niższej cenie niż w tym sklepie. Jeśli chodzi o obsługę to nie mogę zbyt dużo napisac, bo oprócz "dzień dobry" i "do widzenia" nie zamieniłam z panią ani słowa.
W Zielonkach znajduje się niewielki odział banku PKO.BP. Kiedy tam byłam nie musiałam czekac w kolejce, gdyż nie było klientów. Obsługiwała mnie bardzo miła starsza pani. Po wykonaniu przelewów zadałam jej kilka pytań, dotyczących mojego konta. Pytałam m.in. o daty wpływów na moje konto, skąd były te wpływy, a także pytałam o konto internetowe. Zajęłam tej pani ponad 10 minut. Uzyskałam odpowiedzi na wszystkie pytania. Pani była przy tym bardzo uprzejma, odpowiadała mi z uśmiechem, nawet trochę pożartowałyśmy. Zwykle w takich miejscach pracownicy zachowują się bardzo służbowo, a tu było jednak inaczej, co korzystnie wpłynęło na moją ocenę obsługi w tym miejscu.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Byłam z mamą...
Byłam z mamą dzisiaj po kilka rzeczy w supermarkecie "Elea". Byłam w szoku jak zobaczyłam tam znów to samo, co niespełna pół godziny wcześniej w "Biedronce". Chciałyśmy kupić truskawki,ale niestety tutaj również były spleśniałe... Nie rozumiem tego, że takie sytuacje mają miejsce w takich znanych, reklamowanych sklepach. Dla mnie to jest nie do przyjęcia. Poza tym kupiłyśmy tutaj wszystko, czego nie było w Biedronce (np. mleko skondensowane w puszce)
Dziś byłam z mamą w Biedronce przy ul. Pachońskiego. Było bardzo dużo ludzi, nawet brakło koszyków. Na początku były otwarte tylko dwie kasy. W czasie naszych zakupów otworzyli trzecią. Był bardzo duży wybór towarów, zwłaszcza świątecznych. Nie dostałyśmy jednak mleka skondensowanego w puszce, które chciałyśmy kupić. Bardzo złe wrażenie odniosłam, gdy poszłyśmy na dział z warzywami i owocami - na truskawkach,które były wystawione na sprzedaż była pleśń! Niedopuszczalne jest, żeby taki towar był na sklepie! Do kasjerki nie mam zarzutów, była uprzejma.
Dzisiaj miałam problem z moim komputerem w domu, więc postanowiłam skorzystać z czytelni internetowej, która znajduje się w bibliotece w Zielonkach. Jest to miejsce idealne dla wszystkich, którzy chcą w ciszy i spokoju popracować przy komputerze. Jest tutaj stały dostęp do Internetu. Do tego panie, które tutaj pracują są zawsze miłe, uprzejme i chętne do pomocy.
Dzisiaj zapisałam się do biblioteki przy ul. Rajskiej w Krakowie. Interesowały mnie książki z działu pedagogiki. Muszę przyznac, że mają bardzo duży wybór. Znalazłam wszystko czego szukałam. Ponieważ byłam tam pierwszy raz zapytałam panią, która tam pracuje, gdzie powinnam szukac potrzebnych mi książek, a ona wskazała mi odpowiedni regał. Minusem jest to, że kręci się tam bardzo dużo ludzi i personel jest cały czas zajęty. Aby znależc jakąś konkretną książkę trzeba radzic sobie samemu, szukając w katalogu lub na regałach.
Dzisiaj byłam z naszym pieskiem u fryzjera. Chciałam polecic salon, znajdujący się na ulicy Krowoderskiej. Pani, która tam pracuje jest bardzo miła i ma dobre podejście do zwierząt. Zostawiłam tam swojego pieska i poszłam załatwiac swoje sprawy. Kiedy wróciłam pies wyglądał ślicznie. W salonie tym można również dostac różne aksesoria przede wszystkim dla yorków np. ubranka, posłania, zabawki itd. Minusem jest dośc mały lokal i nieciekawy wystrój.
Dziś będąc w Galerii Krakowskiej wstąpiłam na chwilę po bilety na stoisko z prasą ''Relay''. Zauważyłam tam dośc duży wybór gazet oraz innych artykułów. Stoisko to ( mieści się na poziomie -1) zachęca swoim wystrojem. Jest tam czysto i estetycznie. Pani, która mnie obsługiwała była miła, ale wyglądała na zmeczoną, brakowało jej uśmiechu. Minusem tego stoiska są wysokie ceny słodyczy, napojów itp.
Od około 2 lat korzystam z usług firmy Net - Bus. Dzisiaj też jaechałam z nimi ze Starachowic do Krakowa. Oferują oni przewóz osób na trasie: Starachowice - Skarżysko - Kielce - Kraków oraz Kraków - Kielce - Skarżysko - Starachowice. Chciałam polecic wszystkim tą firmę, gdyż mają niższe ceny niż PKS i PKP, można z nimi szybciej dotrzec do celu, kierowcy tam pracujący są uprzejmi. Najlepiej dzwonic do nich wcześniej i robic sobie rezerwację telefoniczną, gdyż chętnych jest dużo (606-303-075 to jest nr, pod który należy dzwonic). Chciałam dodac, że firma ta posiada zadbane i wygodne busy. Kolejnym plusem jest to, że dla pasażerów dostępne są karnety, na których po każdym przejażdzie kierowca przybija pieczątkę. Kiedy zbierze się 6 takich pieczątek, kolejny przejazd jest gratis.
W ostatnią niedzielę poszłam do bankomatu, aby wyplacic pieniądze. Włożyłam kartę, wpisałam kod PIN, a tu na egranie pojawił mi się komunikat, że mój rachunek jest zablokowany. Nie wiedziałam co się dzieje i jaka jest tego przyczyna. Obok bankomatu odczytałam nr do Obsługi klienta. Postanowiłam tam zadzwonic, ale usłyszałam, że nie ma takiego numeru... Byłam coraz bardziej zdenerwowana, ale znalazłam jakiś następny, który był tam napisany. Tym razem na szczęście się dodzwoniłam. Pani była miła i życzliwie mi wyjaśniła co się stało. Okazało się, że moja karta straciła ważnośc i mam czekac aż dostanę pocztą nową. Zostałam również przeproszona za to, że mają opóźnienie i że jeszcze nie mam nowej karty. Mogli przynajmniej wcześniej o tym poinformowac. Dobrze, że miałam jeszcze jakieś pieniądze w portfelu, bo przecież była niedziela i były banki pozamykane. Musiałabym czekac do poniedziałku, żeby podjąc jakieś pieniądze.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Dzisiaj byliśmy na...
Dzisiaj byliśmy na kawie i pączkach w restauracji, która mieści się w ''Hotelu Twierdza". Jest to ciche miejsce za miastem. Hotel zaadaptowany jest po forcie z czasów II wojny światowej. Bardzo ciekawe miejsce. Znajduje się tam również strzelnica. Wracając do dzisiejszej wizyty, chciałam powiedziec, że pączki były przepyszne, świeże, ale kawa latte w ogóle nam nie smakowała, była beznadziejna. Wszystko było ładnie podane, obsługiwała nas młoda, uprzejma kelnerka. Do niej nie mam zarzutów. Kiedy przyszło do zapłacenia rachunku, pojawił kolejny problem. Rachunek wynosił 18 zł, a kelnerki nie miały wydac z 50 zł. Mama powiedziała, żeby wydały 30 zł skoro nie mają drobnych. Jednak problem nie zniknął, nadal nie miały z czego wydac nam reszty. W końcu jakoś dziewczyny wydały nam to 30zł ze swoich pieniędzy, ale trochę to potrwało. Nie mam o to pretensji do kelnerek. Uważam, że właściciel powinien zadbac o to, żeby w kasie były pieniądze do wydawania, tym bardziej, że jest to miejsce z dala od innych punktów, gdzie można iśc rozmienic pieniądze.
Chciałabym polecic wszystkim gabinet weterynaryjny, w którym byliśmy dzisiaj z naszym pieskiem na szczepionce. Przyjmuje tam przemiła, młoda pani doktor - Monika D. Jest ona osobą, która ma świetne podejście do zwierząt, zwraca się zawsze do naszego pieska ściszonym głosem, zawsze go pogłaszcze i powie do niego cos milego. Oprócz tego jest znakimitym lekarzem. Przy okazji zwykłej szczepionki zbadała naszego pieska i okazało się, że ma zapalenie spojówek. Na miejscu dostaliśmy odpowiednie krople, więc nie trzeba było jeździc po aptekach. Na pierwszy rzut oka widac, że pani doktor kocha zwierzęta oraz swoją pracę. Na terenie gabinetu m.in. psy, koty, gołębie, duże akwarium z rybkami... Wszystkie zwierzta są bardzo zadbane. W gabinecie zawsze jest czysto i panuje miła atmosfera. Pani doktor zawsze chętnie udziela wszystkich informacji na temat leczenia czy też pielęgnacji zwierząt. Naprawdę polecam ten gabinet.
Po zakupach w Leroy Merlin, poszliśmy na do Szybkiego Kęsa (mieści się w Leroy Merlin). Co prawda kupiliśmy tylko pączki na wynos, ale stojąc w kolejce przeprowadziłam obserwację. Podłoga była brudna, coś było tam rozlane. Stoliki i krzesełka jak w jakimś barze mlecznym. W wystroju nie było nic co mogłoby przyciągnąc klienta. Jedzenie, które było widoczne za szklaną witryną nie wyglądało na świeże. Były tam jakieś mięsa, pulpety, gołąbki - większośc rzeczy była polana sosem. Problem w tym, że te sosy były przyschnięte. Obrzydliwe to było! Oprócz tego kebab był wszędzie porozwalany. Pani, która nas obsługiwała była mila i uprzejma, ale zdecydowanie brakowało tam drugiego pracownika. Był duży ruch i dziewczynie ciężko było to ogarnac. Nie wiedziała w co ręce włożyc...
Wybrałam się z mamą i jej mężem po kilka rzeczy do ogrodu. Kupowaliśmy między innymi grabie. Wybór był duży - cały wielki regał. Ceny zaczynały się od 15 zł, więc nie mieliśmy problemu z wyborem. Daliśmy sobie radę bez pomocy obsługi. Zresztą podczas całego naszego pobytu w sklepie nikt do nas nie podchodził, aby zapytac czy nie potrzebujemy pomocy. Na hali sprzedaży było bardzo mało pracowników. Przy kasie nie było kolejki. Mam uwagi do kasjerki (Agnieszka S). Pani ziewała podczas obsługi klientów. Nie zasłaniała przy tym ust dłonią. Okropnie to wyglądało. Wśród naszych zakupów były 2 szczotki. Na jednej brakowało kodu i wtedy pojawił się problem. Okazało się, że lepiej zrezygnowac z tej szczotki, bo ustalenie kodu nie wiem ile by trwało. Chyba żaden klient nie lubi takich sytuacji.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.