Przed marketem spory parking. W sklepie spory ruch jak na niedzielne przedpołudnie. Zakupiłam tylko kilka rzeczy: parówki dla psa i ściereczki nasączone do czyszczenia kuchni. Brak rękawic w rozmiarze S, kiedyś takie były w ofercie. Kasy były czynne dwie. Pani przy kasie bardzo sprawnie obsługująca, prawie jak maszyna. Nie zapomniała o żadnych grzecznościowych zwrotach.
Sklep z dużym parkingiem. Przy wejściu dostępne ulotki z aktualną ofertą oraz ulotki z przepisami kulinarnymi. Towaru na półkach dużo, jedynie kosze z promocyjnymi artykułami przetrzebione. Do kas spore kolejki. Torby płatne. Można płacić kartą. Kupiłam paprykę, która była zielono - czerwona i pani przy kasie zażartowała do innej kasjerki do jakiego koloru zaliczyć tę paprykę, bo każdy kolor miał swoją cenę. Obsługa miła.
Rozglądałam się za butami i kurtką zimowa dla mojego maleństwa. Wybór okryć zimowych dość spory. Ceny jednakże wysokie, chociaż na pierwszy rzut oka odzież dość dobrej jakości. Gdy się tak przyglądałam kurtkom, podeszła do mnie pani i zapytała czego poszukuję. wyjaśniłam że szukam kurtki i spodni w danym rozmiarze. Pani przyniosła z magazynu kurtkę i spodnie. Ceny wysokie. Za komplet spodnie plus kurtka, ewidentnie komplet narciarski, a moje 18 miesięczne dziecko jeszcze takiego profesjonalnego nie potrzebuje, to wydatek 250zł. W tym ferworze butów w ogóle nie zauważyłam. Sporo ludzi w sklepie. Towar dobrze wyeksponowany. osobno dla dziewczynek a osobno dla chłopców. Funkcjonuje tu karta lojalnościowa Payback.
Kawiarnia-lodziarnia na piętrze. Zachęca reklamą panini druga porcja za pół ceny. Spory wybór lodów i koktajli. Można zamówić także kawę. Zamówiłam dwie porcje panini z szynka parmeńską. Danie przygotowywane na miejscu. widziałam jak pani robiła to w rękawiczkach. Poinformowała, że czas oczekiwania to 10 minut, ale trwało to około 20 minut. Danie warte czekania. Pychota. Sporo stolików z kanapami i fotelami obrotowymi. Miłe miejsce, zdala od zgiełku galerii.
Sklep Piotr i Paweł ma w swoim wyposażeniu jeden wózek dla dzieci w kształcie samochodu. Moje dziecko jest z tego powodu zawsze przeszczęśliwe i daje mi w spokoju zrobić zakupy, choćby trwały one naprawdę długo. Super pomysł, ale mogło by tych pojazdów być więcej. Bardzo duży wybór asortymentu. Produkty ekologiczne, regionalne, do koloru do wyboru. Produkty ogólnie dostępne u konkurencji jednak tańsze. Ale są promocje i wtedy się opłaca. Stoisko z wędlinami godne polecenia. Duży wybór, świeżo i smacznie. Duży wybór alkoholi i słodyczy. Wiele kas jest zawsze czynnych i nie trzeba stać długo w kolejce. Sporo pracowników na sali. Reklamówki oraz papierowe torby dostępne za darmo. Karta stałego klienta daje upust przy zakupach za minimalną kwotę 50 zł.
Sklep w centrum handlowym. Sklep dwupoziomowy. Dla kobiet i dzieci na parterze, część męska na piętrze. Bardzo duży wybór ciuchów. Myślę, że każdy znajdzie dla siebie coś. Ceny różne. Sporo promocji i obniżek. Kurtki w dość wysokich cenach. Bardzo dużo asortymentu upchanego na wieszakach. Duży wybór rozmiarówek. Przymierzalnie przestronne i dobrze oświetlone. Obsługa sprawnie układa i porządkuje ciuchy. Dwie kasy były czynne. Obsługa przy kasie dość sprawna. Zakupy pakowane w firmowe reklamówki. Muzyczka w tle uprzyjemniała robienie zakupów.
Próba ponownego dostarczenia do mnie przesyłki zakończyła się sukcesem. Zgodnie z uzgodnioną z centralą godziną odbioru przesyłki, czyli do godziny 13tej, kurier się u mnie pojawił. Co prawda nie zadzwonił do mnie by się upewnić czy będę, ale ponieważ wiedziałam, że ma być, więc nie musiał dzwonić. Kurier w obyciu raczej zwyczajnie uprzejmy. Podał mi przesyłkę, podpisałam potwierdzenie i tyle.
Wizyta z dzieckiem u pediatry. Brak zapisów na konkretną godzinę. Gdy przyszłam w poczekalni było około 5 małych pacjentów z rodzicami przede mną. Ja byłam z dzieckiem na kontrole po chorobie, a inne dzieci np były chore. Spędziłam tam prawie 1,5 godziny i moje dziecko było narażone na atak bakterii i wirusów. Dla dzieci tylko stoliczek z krzesełkami z lat chyba 70-tych. Brak kredek, kartek czy czegoś co dzieci zajmie choć na chwilę. Poczekalnia mała i ciasna. Przy takim sposobie przyjmowania pacjentów, nie spełnia swoich zadań.
Kontakt z infolinia w celu wyjaśnienia pozostawienia awizo przez kuriera na furtce od budynku wielorodzinnego. Pani w słuchawce bardzo miła. Poprosiła mnie o podanie nr przesyłki. Poinformowała mnie, że to awizo powtórne, co było dla mnie zaskoczeniem, ale jeśli kurier nie zastając w domu odbiorcy zostawia awizo przyklejone do furtki, pozostawiając je na pastwę losu przechodniów i podmuchów wiatru, to wcale mnie to nie zdziwiło. Przekazałam moje niezadowolenie z usług kuriera. Zapytałam, czemu kurier nie zadzwonił bo mnie, no co otrzymałam informację, że nie miał podanego mojego telefonu. Zapytałam kto jest nadawca i otrzymałam taka informację. Po powtórnym awizo paczki odbiera się 25 km od Torunia z Solcu Kujawskim. Jak taka duża firma może mieć magazyn w takiej małej mieścinie? Przekonałam panią, by ponowiła nadanie paczki w poniedziałek. Podałam godziny w jakich będę obecna w domu i podałam swój numer telefonu. Dobrze, że nie musiałam jechać do Solca i że udało się to polubownie załatwić.
Wychodząc z domu wielorodzinnego, który jest otoczony płotem i furtką z domofonem, zauważyłam na furtce kartkę. Było to awizo z DHL-u. Zauważyłam na nim mój adres. Czyli awizo było do kogoś z domowników. Kurier nie dostał się do budynku i zostawił awizo na pastwę przechodniów i niepogodę. Później okazało się, że jest to powtórne awizo. Kurier dwa dni wcześniej był i mnie nie zastał. Nie wszedł do budynku by zostawić awizo, czy paczkę u któregoś z sąsiadów. Dobrze, że znalazłam awizo na furtce, bo nigdy bym się nie dowiedziała, że paczka jakaś do mnie przyszła.
Odwiedziłam bank by dokonać wpłaty pieniędzy. Przed oddziałem ptaki przyozdobiły wejście. Skorzystałam najpierw z bankomatu. Pomieszczenie z bankomatem o bardzo wysokiej temperaturze. Musiałam już rozpinać kurtkę. Wewnątrz kilku klientów do okienek kasowych. Pani z obsługi pytała w jakiej sprawie stoją klienci by rozładować kolejkę. Gdy już była moja kolej, pan ze stanowiska kasowego mnie przeprosił i zaprosił klienta z innego stanowiska. Następowała wypłata środków w bardzo dużej ilości i klient był obsługiwany bez kolejki. Ja byłam w banku z małym dzieckiem, które ciężko znosiło oczekiwanie w kolejce. Mimo to personel obsłużył pana bez kolejki. Obsługa uprzejma, nawet bardzo. Pan próbował mnie namówić na ubezpieczenie.
Wybrałam przejazd akurat tym autobusem bo miał to być autobus niskopodłogowy. Zgodnie z wcześniej sprawdzona informacją w internecie. Na przystanku tez była taka informacja. I rzeczywiście autobus niskopodłogowy się zjawił na przystanku. Spokojnie wjechałam tam wózkiem, bez pomocy innych. Był to duży autobus przegubowy. Na tablicach elektronicznych zamiast informacji o trasie i przystankach - reklamy i ogłoszenia.
Korzystałam z autobusu linii nr 10. Wsiadałam na Placu Teatralnym. Autobus przyjechał o czasie. W środku były dostępne miejsca siedzące. W autobusie automat na bilety. Kierowca jechał dość ostrożnie, bez gwałtownego hamowania. Wyświetlające się reklamy i ogłoszenia na tablicy elektronicznej, zamiast np informacji o przystankach, czy trasie przejazdu, co dla turystów byłoby nieocenione. W innych miastach to norma, a w Toruniu najważniejsza to reklama czy slogany w stylu "uważaj na złodzieja". W oknach tez pełno powieszonych reklam.
Wizyta u pediatry. Brak umówionej wcześniej godziny wizyty zmusił nas do około godzinnego oczekiwania pod gabinetem na naszą kolej. Dla dzieci tylko stoliczek z 4 krzesełkami. Brak jakichkolwiek zabawek, kredek czy kartek papieru. dzieci się strasznie nudzą podczas oczekiwania. Poczekalnia mała, a przy braku umawiania na konkretną godzinę zdecydowanie za mała. Nie wiem dlaczego dyrekcja zmieniła wcześniejsze zasady wizyt na konkretne godziny. To było dużo lepsze rozwiązanie niż obecnie.
Przybyłam do przychodni Pediatrycznej z chorym dzieckiem. Od wakacji nie ma zapisów na konkretną godzinę. Kto pierwszy ten lepszy. Nigdy nie wiadomo, jaka będzie kolejka. Wcześniej telefonicznie dowiedziałam się, że mogę przyjść. Na miejscu jednak okazało się, że nie ma gwarancji że pani doktor mnie przyjmie. Rejestratorka poprosiła bym przyszła jutro. Podała godziny od której można przyjść, oczywiście bez konkretnej umówionej godziny. Nie jest to dobre zwłaszcza, że dzieci zarażają się jedno od drugiego niepotrzebnie oczekując w kolejce.
Zadzwoniłam do przychodni by umówić się na wizytę do pediatry. Telefon został od razu odebrany. Pani w słuchawce mówiła bardzo cicho. Zapytałam o możliwość dostania się do pediatry w tym samym dniu po godzinie 13tej. Pani zaprosiła mnie do przychodni. Brak zapisów na konkretną godzinę. Jak się później jednak okazało było tylu pacjentów, że nie dostałam się z dzieckiem do lekarza.
Wejście do sklepu nie zachęca do wejścia. Trwa właśnie remont kamienicy, w której mieści się sklep. Nie widać witryny sklepowej. Nad drzwiami daszek, chroniący głowy klientów przed spadającym tynkiem. Wewnątrz królowały kolory jesieni: żółcie, pomarańcze i brązy. Dużo różnorodnego towaru dla kobiet i mężczyzn. Sporo obsługi w sklepie. Obsługa niekiedy dość dziwnie ubrana. Sporo przymierzalni w sklepie. Niektóre alejki dość ciasne.
Sklep z moda raczej młodzieżową. Przy wejściu moda damska, w głębi dla mężczyzn plus obuwie. Dla mnie asortyment damski dość ubogi. Kolorystyka bardzo czarno-szara i smutna, co na pewno odróżnia od jesiennych kolorów w innych sklepach. Oświetlenie w sklepie słabe, co z kolorystyką odzieży sprawiało dość ponure wrażenie. Personel układał towar.
Sklep trzypoziomowy. Między pietrami można się przemieszczać schodami ruchomymi. W sklepie obecnych kilka marek. Rozglądałam się za kurtkami zimowymi i na każdym pietrze znajdowałam kurtki. Ciężko się połapać gdzie co szukać. W sklepie bardzo jasno. Towar dobrze wyeksponowany, choć czasami zbyt dużo egzemplarzy jednego asortymentu na wieszakach.
Odwiedziłam sklep w poszukiwaniu kurtki na zimę. Sklep trzypoziomowy. Można skorzystać z windy. Asortymentu wydało mi się nie za wiele. Część sklepu przeznaczona na towar przeceniony. Obsługa zajęta była porządkowaniem towaru. Niestety nie znalazłam tam nic dla siebie. W tle słychać było dość głośna muzykę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.