Opinie użytkownika (25)

W dniu 29.01.2010...
W dniu 29.01.2010 r odbyłam wizytę w restauracji McDonald’s w łodzi mieszczący się w centrum handlowym Manufaktura przy ul. Karskiego 5. Restauracja jest wśród innych małych restauracji mieszczących się w centrum handlowym. W pierwszej kolejności sprawdziłam czystość zewnętrzną restauracji. Podłoga była czysta i zadbana. Stoliki wraz z krzesełkami były poukładane oraz czyste. Po podejściu do lady było widać, że okolice kas były czyste i zadbane. Na ścianach były widoczne aktualne zestawy wraz z cenami. Z wielu kas były czynne tylko 2 kasy. Po zastanowieniu się podeszłam do kasy. Przedemną nie było żadnego klienta. Zaczęłam zamawiać swój zestaw. Kasjerką była młoda dziewczyna, która była ubrana w uniform restauracji. Na koszuli miała mały identyfikator, na którym było napisane: „Uczę się”. Młodej dziewczynie pomagał młody chłopak. Po zamówieniu zestawu, młoda dziewczyna powtórzyła jeszcze raz wszystkie produkty, które zamówiłam. Następnie dziewczyna poinformowała mnie o rachunku, który został uregulowany poprawnie. Paragon został wydany poprawnie. Na swoje zamówienie czekałam 5 minut przy kasie. Na tacy zostały podane wszystkie zamówione produkty, do napoju została podana słomka, a do wszystkich produktów 3 serwetki. Następnie poszłam usiąść do stolika i skonsumować produkty. Kanapka była świeża, ciepła i smaczna. Produkty w kanapce wyglądały świeżo i smacznie. Frytki były chrupiące, ciepłe, ale mało osolone. Napój był chłodny i smaczny. Cały zestaw był smaczny. Po zjedzeniu zestawu poszłam wyrzucić śmieci, a tace zostawiłam przy ladzie w restauracji.

Kaja_16

01.02.2010

McDonald's

Placówka

Łódź, Zachodnia/Ogrodowa

Nie zgadzam się (19)
W dniu 15.12.2009...
W dniu 15.12.2009 r. odbyłam wizytę w Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy ul. Franciszkańskiej 17/25 w Łodzi. Budynek z zewnątrz wyglądał ładnie i przyjemnie. Nad drzwiami widoczny był szyld. Przed budynkiem był mały parking dla samochodów. Do budynku można było wejść po schodkach, jak również był wjazd dla inwalidów. Drzwi do budynku był otwierane automatycznie. Na drzwiach była wywieszka z godzinami otwarci Centrum Krwiodawstwa. Po wejściu do budynku wchodziło się w hol, w którym po jednej stronie był stragan z ubraniami. Naprzeciwko drzwi wejściowych była szatnia dla osób oddających krew, a także była informacja. Przy szatni panował porządek i ład. Po zostawieniu ubrań wierzchnich poszłam za strzałką, która kierowała gdzie mam oddać krew. Przeszłam przez drugie drzwi. Przy drzwiach było biurko recepcjonistki. Pani przywitała się ze mną. Powiedziałam, że chciałabym oddać krew. Recepcjonistka zaczęła wypełniać formalności. Wzięła odemnie dowód osobisty, z którego spisała parę rzeczy oraz miała do mnie parę pytań, na które odpowiedziałam. Po uzupełnieniu przez recepcjonistkę formalności dała mi arkusz do wypełnienia oraz kazała mi przeczytać z tablicy informacje, które muszą być przeczytane przez każdą osobę, która oddaje krew. Po przeczytaniu informacji z tablicy usiadłam przy jednym z wielu stolików. Stoliki te były ładne i eleganckie, ale nie wygodne. Przy stoliku wypełniłam formularz i czekałam na wezwanie do gabinetu. Odczekałam ok. 10 minut i usłyszałam przez głośnik swój numerek oraz numer pokoju do którego mam się udać. Poszłam do pokoju, w którym pielęgniarka poinformowała mnie o tym co będzie tutaj robione. Po krótkich instrukcjach pielęgniarka pobrała mi krew zgodnie z zasadami aseptyki i antyseptyki. A następnie poinformowała mnie o tym, aby poczekała dalej na korytarzu. W pokoju, gdzie miałam pobraną krew panował porządek i ład. Na korytarzu czekałam ok. 5 minut na wezwanie do następnego pokoju. W tym pokoju siedziała lekarka, która zbadała mnie oraz zadała parę pytań, a następnie poinformowała mnie o tym, że mogę oddać krew. Gabinet lekarski był małym pokojem, w którym było czysto i ładnie. Po wyjściu od lekarza poszłam za strzałką, która pokierowała mnie gdzie można oddać krew. Przed wejściem na salę, w której oddaje się krew musiałam ubrać się w fartuch oraz musiałam założyć ochronne buty. Po wejściu do sali podeszłam do stolika, przy którym siedziały pielęgniarki. Poprosiły mnie o formularz z kodami, a następnie poinformowały mnie, abym umyła rękę w zgięciu łokciowym i usiadła na fotelu. Zanim przyszła do mnie pielęgniarka odczekałam ok. 1,5 minuty. W tym czasie obejrzałam salę. Sala ta była duża, obłożona kafelkami, w której stało 10 foteli. Przy każdym fotelu stał sprzęt do utoczenia krwi. Zajętych foteli było przez 5 osób. Z jednej strony sali wisiał telewizor, który był włączony. Na sali panował porządek i ład. Kiedy przyszła pielęgniarka zaczęła robić swoje czynności. Niestety po paru minutach okazało się, że pielęgniarka nie założyła wkłucia dożylnego prawidłowo i poinformowano mnie, że nie mogę oddać krwi. Na sali musiałam poczekać parę minut, aż przyszłą pielęgniarka i spytała się czy wszystko porządku. Odpowiedziałam, że czuję się dobrze. Po wyjściu z sali rozebrałam się z fartucha i butów ochronnych, a w zgięciu łokciowym miałam dużego siniaka. Przechodząc koło recepcjonistki spytała się czy nie potrzebne mi jest jakieś zaświadczenie. Odpowiedziałam, że nie potrzebne mi jest. Następnie udałam się do szatni, przy której ubrałam się i wyszłam. W czasie mojej wizyty podobało mi się to, że w budynku panował porządek i ład. Oświetlenie działało poprawnie. Personel był miły i uprzejmy. Jednakże nie spodobało mi się to, że nie udało mi się oddać krwi.

Kaja_16

17.12.2009

Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Łodzi

Placówka

Łódź, Franciszkańska 17/25

Nie zgadzam się (21)
W dniu 10.12.2009...
W dniu 10.12.2009 r. odbyłam wizytę w Punkcie Sprzedaży Biletów MPK Łódź znajdujący się przy ul. Składowej w Łodzi. Punkt ten jest małą budką znajdującą się przy dworcu PKS i PKP w Łodzi. Z jednej strony Punktu znajdował się pytanek dla MZK. Przed budką było czysto. Schodki prowadzące do Punktu były zrobione z kawałków dużych cegieł. Na drzwiach Punktu były wywieszone godziny otwarci budki oraz godziny przerwy dla pracowników. Oprócz tego na drzwiach jest logo MPK Łódź. Okno było czyste. Po wejściu do środka sprawdziłam czystość wewnętrzną Punktu. Na podłodze panował porządek. Okno oddzielające sprzedawcę od klienta było czyste. Na ścianach budki są wywieszone 2 mapy. Na jednej mapie ukazane są trasy MZK Łódź, a na drugiej trasy tramwaii Łódź. Oprócz tego na ścianie powieszone są ustawy dotyczące praw komunikacji miejskiej oraz praw pasażerów. W Punkcie nie było żadnego klienta. Po podejściu do okienka sprzedawczyni nie przywitała się. Sprzedawczyni od razu zapytała się jaki ma bilet sprzedać i na jaki okres. Wówczas pokazałam poprzedni bilet miesięczny, który sprzedawczyni wzięła. Sprzedawczyni zaczęła od razu wystukiwać coś w komputerze i po niecałej minucie miałam kolejny bilet miesięczny na termin, który chciałam. Sprzedawczyni poinformowała mnie o cenie biletu. Rachunek został poprawnie uregulowany. Na koniec zostałam pożegnana słowami: „ Do widzenia”. Sprzedawczyni nie miała żadnego uniformu. Była ubrana stosowanie do pracy. Sprzedawczyni była kobietą w średnim wieku ok. 40-50 lat. Miała krótkie, blond włosy. Sprzedawczyni wykonywała swoje obowiązki mechanicznie. Podczas wizyty podobało mi się to, że przed Punktem Sprzedaży i zarówno w samym Punkcie panował porządek, było czysto i schludnie, a także czas obsługi był krótki i szybki. Natomiast nie podobało mi się to, że sprzedawczyni wykonywała swoje obowiązki mechanicznie i miałam wrażenie, że praca dla sprzedawczyni była nudna i nieciekawa.

Kaja_16

11.12.2009

MPK Łódź

Placówka

Łódź, Składowa

Nie zgadzam się (21)
W dniu...
W dniu 07.11.2009r. odbyłam wizytę w hipermarkecie Real mieszczący się w centrum handlowym Manufaktura przy ul. Karskiego 5 w Łodzi. Najpierw sprawdziłam czystość wewnętrzną sklepu. Przed sklepem podłoga byłą czysta i zadbana. Oświetlenie działało poprawnie. Przy wejściu do sklepu stał ochroniarz. Po wejściu do sklepu przez bramki sprawdziłam czystość wewnętrzną sklepu. Podłoga, w niektórych miejscach była zaplamiona. Oświetlenie działało poprawnie. Na regałach panował porządek. Produkty były równo poukładane, a w niektórych pustych miejscach pracownicy dokładali aktualne produkty układając je równo. Każdy produkt posiadał cenę. Warzywa i owoce wyglądały świeżo i estetycznie, a także były poukładane poprawnie. Każdy owoc i warzywo miał cenę oraz był podany kraj pochodzenia danego owocu lub warzywa. Jedynym minusem przy owocach i warzywach było brak jednorazówki, w którą można było spakować dany produkt. Waga przy tym stoisku działała poprawnie. Ubrania były powieszone głównie na wieszakach, które niestety nie były poukładane według rozmiaru. W koszach były ładnie poukładane skarpetki i rajstopy dziecięce. Chodząc między regałami można było zauważyć plakietki o promocji danego produktu. Gazetki sklepu można było również zobaczyć przy wejściu do sklepu, które były poukładane na stojaku dla gazetek. Na jednym końcu sklepu było wydzielone miejsce na prezenty świąteczne. Znajdowały się tam głównie zabawki dla dzieci oraz słodycze. Po zrobieniu zakupów poszłam do kasy. Stanęłam w najkrótszej kolejce. Przedemną stała 1 osoba. Po ok. 1 minucie przyszła moja kolej. Kasjerka nie przywitała się, ale uśmiechnęła się i utrzymywała ze mną kontakt wzrokowy. Po skasowaniu zakupów poinformowała mnie o rachunku, natomiast nie zapytała się o kartę lojalnościową. Rachunek został poprawnie uregulowany, który był wydany poprawnie i wydany razem z paragonem. Następnie zapytałam się kasjerki o doładowanie konta do sieci Era. Kasjerka poinformowała mnie, że znajdują się przed kasą od strony sklepu. Poszłam po jedno doładowanie. Kasjerka sprawnie i szybko wykonała doładowanie konta. Na koniec kasjerka pożegnała się miło. Kasjerka była kobietą w średnim wieku ( 38 – 43 lat). Kasjerka miała krótkie, farbowane blond włosy. Kasjerka miała identyfikator, na którym nie było imienia. Na identyfikatorze była nazwa firmy pośrednicząca pracę w sklepie Real, a nazwa jej to Progres. Wizytę oceniam ani pozytywnie, ani negatywnie. Nie podobało mi się to, że podłoga w sklepie nie była do końca czysta oraz nie podobało mi się, że nie było torebek przy stoisku z warzywami i owocami. Podobało mi się to, że obsługa w sklepie była szybka i sprawna, a także uprzejma i miła.

Kaja_16

08.12.2009

Real

Placówka

Łódź, Zachodnia/Ogrodowa

Nie zgadzam się (14)
W dniu 05.11.2009...
W dniu 05.11.2009 r. odwiedziłam sklep spożywczy „Kurczaczek”. Jest to jeden z wielu sklepów z sieci 34. Wizytę odbyłam w godzinach wieczornych. Przed wejściem do sklepu sprawdziłam czystość zewnętrzną sklepu. Przed wejściem na podłodze było brudno i widać było pełno piachu. Przy drzwiach sklepu stały skrzynki z warzywami. Skrzynki te nie były zapełnione, widać było, że kończyły się warzywa. Na każdej skrzynce były widoczne ceny. Również przy drzwiach stał kosz na śmieci. Szyby sklepu były czyste. Na drzwiach sklepu była wywieszona kartka z godzinami otwarcia sklepu. Następnie weszłam do sklepu. Przy wejściu były wystawione owoce w skrzynkach. Każdy owoc miał wystawioną cenę. Dalej w sklepie można było zobaczyć napoje, nabiał oraz wędlinę. Każdy produkt był ustawiony ładnie i posiadał cenę. Nabiał oraz wędlina były schowane w zamrażarkach. Wchodząc dalej do sklepu można było zobaczyć wiele innych produktów posegregowane sektorami – pieczywo i ciasta koło siebie, słodycze przy słodyczach itp. Chodząc po sklepie i wybierając dla siebie produkty, sprawdziłam czystość wewnętrzną sklepu. Na podłodze były widoczne zabrudzenia, a przy pieczywie były okruszki od bułek. Na półkach były poukładane produkty. Półki były czyste i zadbane. Oświetlenie sklepu działało poprawnie. Przy pieczywie pracownik sklepu układał końcówkę pieczywa. Po zrobieniu zakupów poszłam do kasy. Była długa kolejka. Przedemną stało 6 osób. Były otwarte wszystkie kasy, czyli dwie. Ekspedientki obsługiwały sprawnie i szybko. Na drzwiach zauważyłam informację o promocji w sklepie. Promocja ta dotyczyła zakupu za 50 zł, a w zamian dostanie się 10% upust. Również na kartce była informacja dotycząca produktów, które nie wliczały się do zakupu. Były to bilety MPK oraz karty telefoniczne. Promocja ta była widoczna jedynie przy kasach, na drzwiach wyjściowych. Kiedy przyszła moja kolej kasjerka obsłużyła mnie miło i szybko. Rachunek został dobrze uregulowany. Niestety nie otrzymałam paragonu. Natomiast kasjerka była miła i uprzejma. Ubrana była w żółty fartuszek. Kasjerka była starszą już kobietą, która miała czarne włosy i była przy tuszy. Całą wizytę oceniam raczej pozytywnie. Nie podobało mi się to, że nie panował całkowity porządek w sklepie, a także to, że nie został mi wydany paragon. Natomiast pozytywne było to, że kasjerka była miła, uprzejma i obsłużyła mnie szybko i sprawnie.

Kaja_16

06.11.2009

Sieć 34

Placówka

Łódź, Lumumby 2

Nie zgadzam się (31)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi