W nocy z 31.12.2021 na 01.01.2021 na dworcu w Zakopanem, nie można było bez opłaty skorzystać z samego umycia rąk. Konduktorzy odprawiający pociąg do Krakowa przez Poronin i Biały Dunajec bez podania podstawy prawnej sprzedawali bilety przed a nie w pociągu. Konduktor kobieta około 40 - 50 lat, z krótkimi tlenionymi włosami sprzedając bilety stała z niewłaściwej strony żółtej linii od strony pociągu. W wagonie w którym korzystałem z ubikacji były resztki mydła i walający się papier toaletowy.
Byłem w tej restauracji 29.12.2021 około 18.00, najpierw przeszedłem wzdłuż lady i obejrzałem jakie potrawy są do kupienia. Wybrałem pieczoną kiełbasę i trzy ogórki, następnie podszedłem do kasy z talerzem i wybranymi potrawami. Pracownica stojący przy kasie zważyła na wadze potrawę, podała cenę zapytała: "płatność kasą czy gotówką" odpowiedziałem: "Kartą". Następnie podała mi talerz, podszedłem do najbliższego stolika, zjadłem kupione potrawy. Potem ponieważ nie widziałem gdzie wyrzucić resztki i oddać talerz zrobiłem parę kroków wzdłuż blatu z potrawami, następnie podszedłem do kasy i ta sama pracownica wskazała mi miejsce, w którym to trzeba zrobić.
długi czas oczekiwania na pracowników mChatu, podawanie nieprawidłowych informacji o ilości aktywów posiadanych przez klienta, po podaniu informacji że klient posiada mniej instrumentów finansowych w mBanku niż wynika to z informacji wyświetlanych w interfejsie klienta, nie udzielają informacji kto oprócz nich nimi zarządza.
W tym miesiącu byłem dwa razy w tej cukierni, za pierwszym razem zamówiłem, lody śmietankowe za drugim słony karmel. Pracownice używają zwrotów grzecznościowych, pytają czy lody mają być w kubku czy w wafelku. Można płacić gotówką lub kartą. Lody można zjeść na miejscu na stołkach barowych ustawionych na przeciwko kasy. Oprócz lodów można kupić tam również ciasto i pieczywo.
W zeszłym tygodniu byłem około godziny 20.00 na stacji Pionki. Skorzystałem z ubikacji po pytaniu do obsługi, czy można z niej skorzystać. Następnie podszedłem do automatu wybrałem kubek do ekspresso z mlekiem, kiedy to robiłem pracownik zapytał jaką kawę chcę kupić a następnie podał jej cenę, Następnie zapłaciłem za kawę kartą. Zostałem pożegnany przez obsługę.
Witam
Dziś na dworcu Radom PKP kupiłem bilet do Pionek na wyświetlaczach były sprzeczne informacje o peronie z którego mają odjechać pociągi na jednym z I na drugim III zgadzała się tylko godzina odjazdu 18.46, ponieważ wpadłem do pociągu około 10 min przed odjazdem okazało się że pociąg z III pojechał nie do Pionek tylko do Skarżyska Kamiennej.
10 dni temu wieczorem sprawdziłem na tablicy między wejściem a salą ceny potraw, wybrałem kebab pita, dziewczyna z obsługi zapytała o rodzaj mięsa odpowiedziałem mieszane oraz o sos wybrałem pikantny, następnie podała mi numer zamówienia i poprosiła żebym poczekał na wyczytanie tego numeru. W czasie oczekiwania na przygotowanie potrawy, ta sama osoba przyjęła cztery zamówienia przez telefon i od osób, które przyszły. Otrzymałem zamówioną potrawę co prawda bez podania numeru zamówienia, potem dokupiłem napój z lodówki. Obsługa jest uprzejma, oszczędny i czysty wygląd restauracji.
8 dni temu byłem w tej stacji benzynowej najpierw poprosiłem o kanapkę za sześć złotych, którą pracownica chciała mi sprzedać za 11 zł - może doliczyła za ewentualne podgrzanie na grillu od hot dogów, po wycofaniu transakcji poprosiłem o półksiężyc z jabłkiem, który według baneru miał być za 2,99 a został mi sprzedany za 3,99. Po za tym pracownica, która wtedy była na stacji, używała zwrotów grzecznościowych ale nie robiła tego uprzejmym głosem.
W zeszłym tygodniu poszedłem z ciekawości do North Fish. Przyjrzałem się cenie i ofercie. Po paru minutach zostałem przywitany przez pracownicę, która następnie zapytała co mnie interesuje. Odpowiedziałem pieczony dorsz z grzybami. Wtedy pracownica zaproponowała mi właśnie takiego dorsza z promocji, następnie poinformowała mnie że mogę wybrać dowolną ilość sałatek za 9,99 zł wybrałem czerwoną kapustę. Następnie poprosiłem pracownicę żeby o pomoc wyborze herbaty. Po skompletowaniu zamówienia pracownica podała mi cenę. Po uiszczeniu rachunku podziękował. Następnie poszedłem do jednego ze stolików wspólnych dla kilku restauracji.
W zeszłym tygodniu poszedłem do Starbucks w CH Sadyba Best Mall, na obsługę czekałem około 3 minuty najpierw po przywitaniu i pytaniu co dla Pana, najpierw poprosiłem o latte a potem zmieniłem zdanie i poprosiłem o espresso. Po przyjęciu zamówienia pracownica poprosiła żebym przeszedł na lewą stronę i tam czekał. Na przygotowanie kawy czekałem około 5 - 10 minut. W między czasie swoje zamówienie odebrały 4 osoby w tym prawdopodobnie trzy młode Amerykanki. Osoby anglojęzyczne podchodziły żeby sprawdzić czy zamówienie jest gotowe 2 razy. W między czasie ze względu na dużą liczbę klientów trzy pracownice zaczęły się umawiać, która kogo ma obsługiwać lub, która co ma robić. Po odebraniu kawy ze względu na brak miejsca usiadłem przy stoliku przy, którym były talerze i filiżanki po poprzednich klientach.
Cztery dni temu byłem ze znajomą między 16.00 a 17.00 w tej restauracja. Po wejściu kelnerka poprosiła nas o zajęcie miejsc i podała nam karty. Po około 7 minutach zapytała o to czy zdecydowaliśmy co chcemy zamówić. Po przekazaniu zamówienia przygotowała kawę w ekspresie stojącym przy jej stanowisku. W czasie zamówienia doradziła mi jaką herbatę wybrać i odpowiedziała na pytania mojej znajomej dotyczące deseru, który zamówiła. Po upływie 10 minut najpierw podała kawę i herbatę a potem deser i hamburgera w czarnej bułce, które zamówiliśmy. W między czasie obsługiwała klientów którzy przyszli po nas.
W zeszłą sobotę skorzystałem, że znajomą z promocji "Ranne ptaszki", po kupieniu biletów u szybko i kulturalnie zachowującej się obsługi i przebraniu się około godziny 8.20 weszliśmy na basen 90 cm skorzystaliśmy z masażerów, beczki, łóżka z bąbelkami, rur wodnych i jaccuzi. Po opuszczeniu basenu około godziny 9.00 uiściliśmy opłatę za przekroczenie czasu przebywania na basenie. Humorystycznym akcentem była kobieta sprzedająca akcesoria dla pływaków, która przeskoczyła przez blat szatni, przed przetarciem go gąbką.
Cztery tygodnie temu byłem w sklepie Netto najpierw rozejrzałem się po sklepie bo byłem tam pierwszy raz zwróciłem uwagę na półki z ze sprzętem informatycznym ladę chłodniczą z promocyjnymi pizzami Giuseppe. Cała obsługa była ubrana albo w firmowe czarne polary z logiem lub w czarne bluzy z logiem. Wybrałem z regału jedno piwo ze względu na długą kolejkę na obsługę czekałem około 5 minut. Zapamiętałem że kasjerka poprosiła resztę klientów o przepuszczenie do jej stanowiska kobiety w widocznej ciąży.
Trzy tygodnie temu poszedłem do Max Premium Burgers, po wejściu zauważyłem przy kasie i miejscu wydawania zamówionych potraw około 8 osób, które najpierw podchodziły do kasy wybierały zestaw płaciły i czekały na wywołanie ich numeru przez pracowników podających tace z zestawami. Po podejściu do kasy zostałem przywitany przez pracownicę, która potem "zapytała co dla Pana?". Zamówiłem Kurczak Burger Junior, pracownica odpowiedziała że jest w zestawie z frytkami, krążkami cebulowymi lub skrzydełkami, zdecydowałem się na zestaw z frytkami, pracownica powiedziała że zestaw zawiera grę. Podziękowałem odszedłem od kasy i czekałem na wywołanie. Czekałem około 5 minut. Potem odebrałem zestaw. Po zjedzeniu zapytałem gdzie mogę wyrzucić tackę i kubki i butelkę po napoju jednej z pracownic i otrzymałem żądaną informację. Po wyrzuceniu kubków i pozostawieniu tacki, skorzystałem z ubikacji, w ubikacji wszystko działało ale sedes z którego korzystałem był zabrudzony. Po wyjściu z restauracji zauważyłem kolejną pracownicę, która sprzątała przedmiot, który mógł być grilem lub miejscem do odgrzewania potraw będących w ofercie Max Burgers.
Sześć dni temu byłem w kawiarni Czarny kot około godziny 22. Podszedłem do baru przywitałem pracownicę i poprosiłem o piwo. Barmanka pokazała ręką na półkę i poprosiła żebym któreś wybrał. Po tym jak wybrałem jedno z piw kelnerka nalała je do szklanki. Odszedłem z piwem do stolika po prawej stronie od baru. Następnie wszystkie pracownice w wieku 20 lat siadły po drugiej stronie sali. Po paru nastu minutach do baru wszedł mężczyzna około 40 - 50 lat i w obelżywych słowach przypomniał im ze jest w ogródku i że nie został obsłużony. Po obsłużeniu wszystkie pracownice znowu siadły w jednym miejscu jedna z drinkiem, druga z napojem gazowanym reszta sprawdzała coś w smartfonach, zaczęły rozmawiać o tym że w restauracji Cleopatra lub Faraon lata temu doszło do bójki między klientami i policją. Potem po paru nastu minutach zaczęły składać w jednym miejsu poduszki. Po wypiciu piwa pożegnałem obsługę i wyszedłem.
5 dni temu byłem w restauracji Corso. Zastałem tam kelnerkę w wieku około 20 - 30 lat i dwie kobiety w wieku 40- 50 lat. Wszedłem powiedziałem: "Dzień dobry", kelnerka odpowiedziała: "Dzień dobry". Przejrzałem kartę dań. Kiedy kelnerka podeszła do stolika przy, którym siedziałem poprosiłem o Mexicanę i hamburgera, kiedy kelnerka powiedziała że nie ma hamburgerów poprosiłem żeby mi coś poleciła. Kelnerka poleciła makarony albo kanapki wybrałem Tortila Sipontina. Potem przed wyjściem poprosiłem o jeszcze jedno piwo. Po skończeniu piwa podziękowałem pożegnałem się najpierw z kelnerką a potem z kucharzem sprzątającym krzesła.
Mały minus brak deski od sedesu w ubikacji i brak informacji na drzwiach o dokładnych godzinach otwarcia lokalu w poza weekendem.
Dwa dni temu po południu poszedłem kupić notes i zeszyt. Przez około 4 minuty oglądałem zeszyty i notesy. Po wybraniu interesujących mnie produktów poszedłem do kasy. Za kasą było dwoje pracowników w wieku około 20 lat. Pracownica przywitała mnie, zeskanowała ceny zaproponowała sprzedaż dodatkową na moją prośbę uruchomiła terminal do płatności kartą, następnie podziękowała za wizytę.
11.06.2021 Wszedłem do Relay przed wyjazdem do Warszawy, zapytałem czy jest jeszcze Echo Dnia, pracownik powiedział: "Proszę sprawdzić tam na regale, powinno jeszcze być.", podszedłem do małego regału po lewej ode mnie. Wziąłem z regału gazetę, wróciłem do stanowiska obsługi, podałem gazetę, zapłaciłem. Powiedziałem: "Do widzenia", sprzedawca odpowiedział do widzenia.
Dwa tygodnie temu poszedłem do po gazetę, z pułki po lewej stronie od wejścia wziąłem Echo dnia, podszedłem do kasy. Pracownica powiedziała "dzień dobry", odpowiedziałem: "Dzień dobry", po zeskanowaniu ceny pracownica powiedziała "do widzenia", odpowiedziałem do widzenia.
10.06.2021 poszedłem kupić puzzle. Szukałem puzzli 4 elementowych ale nie znalazłem, po rozmowie telefonicznej ustaliłem że chodzi o puzzle do 4 lat. Obszedłem stoisko z zabawkami jeszcze raz żeby takie puzzle znaleźć. Puzzle umieszczone w speclanym regale na początku stoiska były lepsze do znalezienia od puzzli umieszczonych na jego końcu po lewej stronie między klockami i kartami dla dzieci. Po znalezieniu poszukiwanego produktu, udałem się do kas przeszedłem wzdłuż żeby sprawdzić gdzie jest najmniejsza kolejka stwierdziłem że kasa mniej niż jeden produkt jest nieczynna, w kolejce czekałem ponad dwie minuty. Po podejściu do kasy sklepowa powiedziała: "Dzień dobry" zeskanowała puzzle zapytała czy mam kartę po obejrzeniu mojej karty powiedziała: "Pana karta jest już nieważna czy chce Pan wyrobić nową", po wyrażeniu przeze mnie zgody, pomogła mi przy rejestracji nowej karty. Po zakończeniu obsługi powiedziała: "Dziękuję do widzenia", odpowiedziałem do widzenia.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.