Jeżdżę taksówkami od lat, ale niezbyt często, więc nie jestem stałym klientem. Jeśli już korzystam, to w pierwszej kolejności wybieram numer do nich. Na stronie podają, że mają 450 samochodów. Na 5 ostatnich moich nagłych sytuacji jeden raz dyspozytorka nie miała nikogo w tym rejonie, więc musiałam zadzwonić gdzie indziej (niedziela, wczesne popołudnie, okolice Centrum - ul. Długa). Jeśli jednak jadę, to za każdym razem jest jak najbardziej w porządku.Na połączenie nie czekam dłużej niż minutę (nawet w godzinach wieczornych), po podaniu lokalizacji mam od razu odpowiedź - jaki czas oczekiwania, co podjedzie i gdzie dokładnie. Dyspozytorka zapytała, w którym kierunku pojadę, żeby nie szukać już możliwości do zawracania. Co prawda zawsze zamawiam tak, żeby jechać od razu w docelowe miejsce, no ale pewnie się zdarza, że ktoś nie myśli o tym i potem traci się czas na wykręcanie. To na plus. SMS przychodzi dokładnie w momencie, gdy samochód już jest na miejscu i czeka, więc tu też widać oszczędność czasu.Ostatnim razem, gdy jechałam, zrobiłam małą prowokację. Jechałam z torbą podróżną z dworca i zachowałam się, jak osoba nie stąd. Podałam adres czytając z telefonu. W Krakowie są dwie ulice o tej samej nazwie i kierowca dopytał o którą chodzi. Nie wiedziałam dokładnie, więc udałam że dzwonię do koleżanki i precyzuję. W trakcie rozmowy powiedziałam, że pierwszy raz jestem w Krakowie, bo dotąd nie było okazji. Kierowca nie był zbyt gadatliwy, ale na moje pytania odpowiadał chętnie. Jechaliśmy obok Straszydełka na Rondzie Mogilskim i zapytałam, co to za budynek. Kierowca powiedział zgodnie z prawdą, podał rok budowy i na moje zainteresowanie zareagował ciekawostką (nielegalne skoki na spadochronie). Prowadził swobodnie, pewnie, stosował się do przepisów. Nie powiedział mi historii swojego życia, nie wiem, jakie ma poglądy polityczne, nie mówił, że ledwo wiąże koniec z końcem - więc to się już zmieniło na szczęście. Po przyjeździe na miejsce sam znalazł numer bloku (a łatwo nie było), na widok karty płatniczej nawet się nie skrzywił, ale musiał włączyć terminal, bo podobno "baterie siadają". Zapłaciłam bez problemów, nie dałam napiwku (zazwyczaj coś tam daję). Bez pytania dał paragon, wydruk z kasy i wizytówkę. Jechaliśmy tędy co zwykle, bez wycieczek. Pomógł się wypakować i pożegnał mnie z uśmiechem życząc miłego pobytu.Samochody są czyste (na pewno nie widać brudu ani na karoserii, ani w środku, świeży zapach), auta są zadbane i sprawne. Zdarzają się jednak przypadki, że kierowcy są trochę niezadbani (tłuste włosy, wyciągnięte swetry, marudzący albo wyrażający ryzykowne opinie). Ogólnie oceniam tą sieć na bardzo, bardzo dobrą. Jestem z nich zadowolona, a ceny nie są wcale zbyt wysokie w porównaniu do konkurencji, a ta nie zawsze ma terminale i nie wszyscy mówią po angielsku.
Poszłam tam na urodzinową kolację, to był mój prezent dla przyjaciółki. Zarezerwowany stolik czekał na nas zgodnie z ustaleniami. Niestety, na kelnera, który przyniósł menu musiałyśmy czekać blisko 15 minut. Przychodząc przywitał nas, zapalił świeczkę i przyjął zamówienie. W karcie napisano, że czas oczekiwania nie powinien wynieść więcej niż kwadrans. Przy składaniu zamówienia zaznaczyliśmy, żeby kucharz przygotował je bez użycia soli. Mimo, że był piątkowy wieczór i gości było naprawdę dużo, posiłki i napoje trafiły do nas na czas, nawet wcześniej - bo ok. 10 min. Dania były gorące i smaczne, niestety sos do steku był wyraźnie słony. Osoby, które stosują dietę bezsolną są wyczuleni na jej smak - nie można go pomylić z ziołami czy nietypowymi przyprawami. Powiedziałam to kelnerowi, ale oddalił ten zarzut mówiąc, że przekazał kucharzowi nasze zalecenie zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Powiedziałam, że nie chcę robić zamieszania i wzywać kierownika by nie psuć miłego nastroju, ale nie jesteśmy do końca zadowolone z dań. W ramach przeprosin otrzymałyśmy deser gratis, do wyboru z karty dań. Na odbiór naczyń też musiałyśmy poczekać, dłużej niż 10 minut (a byłyśmy ciągle w zasięgu wzroku - wybrałyśmy stolik na parterze). Z oczekiwaniem na rachunek też nie było lepiej - i to powoduje, że czas oczekiwania na obsługę niestety zasługuje na duży minus. Ogólna ocena restauracji jest raczej dobra: sala restauracyjna i toalety czyste (to jest według mnie najważniejsze) i fajnie wyposażone w stylowe meble, nastrój jest odpowiedni, muzyka adekwatna do typu restauracji (wschodnia) i odpowiednio głośna (można prowadzić rozmowę normalnym głosem), repertuar w menu standardowy, jak przystało na sieciówki, ale w karcie znajdują się różnorodne dania - również dla wegan. Oprócz "żelaznego menu" - niezmiennego od lat są też nowości (potrawy i napoje), najwięcej nowych propozycji znalazłyśmy w deserach, które są odpowiednie do pory roku. Alkohole zarówno ogólnodostępne i oczywiste, ale też duży wybór win gruzińskich, bardzo smacznych. Kelner potrafił doradzić i dobrać odpowiednie wino do posiłku, podkreślając jego zalety i dopasowanie do typu dania i niekoniecznie są to te najdroższe wina z karty. Ceny umiarkowane, są dania za 30-40 zł, ale też można posmakować wyjątkowych zestawów. Po to się chodzi do restauracji, żeby mieć duży wybór i możliwość spróbowania czegoś nietypowego, charakterystycznego dla danych regionów i kultur. Na minus zasługuje czas oczekiwania na obsługę i ilość miejsca. Stolik czteroosobowy z pewnością nie nadaje się dla czterech osób - przy zestawach złożonych z kilku dań miałyśmy spore problemy, żeby się pomieścić ze wszystkim: danie główne, sosy, warzywa, napoje - naprawdę było ciasno. Poza tym przy wstawaniu nie ma dostatecznie dużo miejsca, by goście siedzący obok nie musieli przysuwać swoich krzeseł do stolika by umożliwić sprawne wyjście. Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś większe torby (np. po treningu) czy parasol - nie wyobrażam sobie tego zupełnie. Ogólna ocena restauracji to taka słaba czwórka w pięciostopniowej skali.
Chciałam uzyskać informację na temat programu lojalnościowego. Szkoda, że pani witająca gości nie udziela takich prostych informacji (wystarczyłaby mi ulotka). Tuż przy wejściu zostałam natychmiast powitana, zaproponowano mi kawę i miejsce siedzące. Czekałam na rozmowę ok. 10 min. Pracownik okazał się kompetentny i wiedział wszystko, o co zapytałam. Na koniec wręczył mi folder informujący o programie przeznaczonym dla klientów, którzy polecają bank znajomym i swoją wizytówkę. Poprosił o telefon albo maila, gdybym miała jeszcze jakieś dodatkowe pytania. Przywitał mnie i pożegnał uściskiem dłoni i miłym uśmiechem.
Witam. Serdecznie dziękuję za podzielenie się z nami swoją opinią i uwagami na temat jakości świadczonych przez mBank usług. Dbamy o to, aby nasi doradcy byli dobrze wyszkoleni oraz kompetentni, a także mogli służyć swoją wiedzą i doświadczeniem każdemu klientowi. Bardzo ważne jest dla nas, aby nasi klienci czuli się w naszych placówkach komfortowo. Tym bardziej się cieszę, że i w tym przypadku oddział spełnił Pani oczekiwania. Dziękuję za uwagi i wskazówki. Mam nadzieję, że dalsza współpraca z mBankiem będzie przebiegać co najmniej tak satysfakcjonująco jak do tej pory. Zachęcam do kontaktu z nami w placówkach (http://www.mbank.pl/o-nas/kontakt/lokalizacja/) lub poprzez mLinię pod numerami telefonów: 801 300 800 lub +48 42 6 300 800 dla telefonów komórkowych i połączeń zagranicznych. Pozdrawiam Przemysław Tkacz, mBank
Przyszłam na kawę,...
Przyszłam na kawę, bo miałam do zagospodarowania godzinę pomiędzy spotkaniami.Już od wejścia zostałam miło przywitana. Poprosiłam o zaproponowanie czegoś wyjątkowego, specjalności zakładu. Nie wskazano mi konkretnej kawy, tylko poproszono, bym sama sobie wybrała coś z listy. Czas oczekiwania na kawę był krótki, a ze względu na moje chore kolano (widoczny stabilizator) przyniesiono mi kawę do stolika. Kawa była dobra, po wypiciu podeszła do mnie pracownica i zapytała, czy jeszcze sobie czegoś życzę. Mogłam bez problemu korzystać z laptopa, ale muzyka była trochę za głośna.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.