Rozpoczął się sezon wyścigów dla Formuły 1 i 17 marca z rana, telewizja Polsat Sport Extra zafundowała transmisję na żywo wyścigu o Grand Prix Australii z toru Albert Park w tym kraju. Lubię sporty samochodowe i formułę, prawie zawsze oglądam. Emocje z wyścigu przekazywał wytrawny komentator sportowy Borowczyk wraz z kolegą, nie umknęło im żadne zdarzenie z toru. 58 okrążeń wyścigu transmitowane było bez zakłóceń w doskonałej jakości.
Moja wizyta w tym sklepie i dokonane zakupy wędliniarskie bez zarzutów i mogę, w zasadzie pochwalić, ale byłam świadkiem co najmniej nieciekawego zajścia i temu poświęcę kilka słów głównie. Gdy oczekiwałam w dość długiej kolejce przy stoisku z wędlinami, do sąsiedniego (cukierniczo alkoholowego) poza kolejką (też nie krótką) podeszła klientka i chyba była znajomą jednej z obsługujących tam ekspedientek – starsza, wysoka z krótkimi falującymi włosami; szepnęła coś do niej i pracownica od razu zajęła się jej życzeniem, przecinając połowę grillowanego kurczaka, sprzedała klientce. Obok stała inna klientka, która chciała tylko trochę surówki, ekspedientka zignorowała ja całkowicie i odeszła do koleżanek na stoisku alkoholowym. To prostactwo i coś w rodzaju patologii handlowej – jednych hołubią, innych ignorują, znajomości ponad wszystko, reszta niech czeka. Moja obsługa była bez zarzutu ale to czego byłam świadkiem, zbulwersowało mnie 16 marca.
W dziale mięsno wędliniarskim sklepu EKO bardzo sprawnie obsługiwały klientów trzy ekspedientki tego dnia (16 III). Pani Agnieszka pomogła mi wybrać wędliny, proponowała, doradzała, na życzenie kroiła w plasterki oczekiwanej grubości. Cały asortyment, bogato zróżnicowany, był prezentowany w przeszklonej chłodni z zachowaniem higieny i estetyki. Sklep w ogóle był uporządkowany i można było wygodnie się po nim poruszać. Kasjerzy dbali aby klientów nie denerwowało oczekiwanie i trzy kasy sprawnie kończyły wizytę klientów.
W sklepie ogrodniczym potrzebowałam kupić jakiś preparat na mrówki, które chyba wyczuły zbliżającą się wiosnę i znów wyszły z komina wentylacyjnego. Miły młody, trochę ekstrawagancki w wyglądzie człowiek bardzo poważnie potraktował mój problem i podszedł do niego bardzo profesjonalnie, spośród wielu preparatów poradził jeden do rozpylenia. Sklep nie jest duży ale wiele artykułów ogrodniczych można tu kupić, także kosiarki i inne urządzenia przydatne w domu i ogrodzie. Wszystko prezentowane jest tak aby nie powodować dyskomfortu klientom.
Sobota to zwykle dzień obecności wzmożonej ilości klientów w Polo Markecie i 16 marca nie był odosobniony, to dało się już zauważyć po ilości samochodów na parkingu jednak z zaparkowaniem nie miałam problemu. Sklep ”świecił” przykładem organizacji handlowej – trzy stanowiska kasowe dostępne, wygoda w przestronnych alejkach, uporządkowane kolejne działy/stoiska i życzliwi, uśmiechnięci, kompetentni pracownicy. W dziale mięsnym pani Barbara spełniła moje oczekiwania, na sklepie pani Krystyna a w kasie Anna.
Bardzo fajną nową ofertę ma Biedronka – świeżo pieczone francuskie wyroby m.in. bułki z serem i morelą lub z kapustą i grzybami, rogalik/croissanty, bagietki czosnkowe i inne. Sklep jest bardzo duży więc wygospodarowanie strefy dla pieca nie było problemem i nie zakłóciło wygody klientom. Pracownik Piotr okazał się bardzo pomocny, miły i życzliwy. Kasjerka Ewa także wykazała sprawność i kompetencje. Bogato zaopatrzony sklep sprawił, że kupiłam wszystko co zamierzałam i jedyne mogę krótko określić – Super
Z samego rana w mroźną sobotę 16 marca udałam się do bankomatu zlokalizowanego w przedsionku wejścia do budynku banku. Parking przy budynku był uporządkowany, strefa wejścia także a drzwi przedsionka otwierały się automatycznie po podejściu do nich. Przedsionek był ogrzewany więc owiewało przyjemne ciepło, bankomat sprawny, wydał oczekiwaną gotówkę, na oszklonych ścianach plakaty zapraszające po kredyt z ”mini” ratką. Super sprawna samoobsługa w estetycznym otoczeniu, dobrze pomyślana organizacja funkcjonowania.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Wracając z pracy...
Wracając z pracy do domu uznałam, ze sprawię domownikom przyjemność i kupię im ”co nieco” w Stop Cafe w Niemodlinie, ulokowanym na stacji paliw Orlenu. Bardzo miła, grzeczna, kulturalna, słowem – rewelacyjna obsługa w osobach Moniki Marty, które – jedna przyjęła zamówienie, poprosiła o kartę Vitay aby doliczyć punkty i zaprosić do udziału w zabawie z nagrodami oraz przyjęła płatność kartą, druga – przygotowała gorące zamówienie z pieca i zapakowała mi na wynos. W kilku słowach można określić wygląd – ład, porządek i estetyka wizualnie. Tu zawsze jest OK a nawet bardziej niż OK.
Sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Opolu przyjęła gości (mnie też) w swych skromnych ale jakże dostojnych progach. Dostojności wyglądu dodawały okazałe organy Walckera umieszczone nad sceną, drewnem wykończone kaskadowo ściany i sufit oraz stopniowane rzędy wygodnych krzeseł dla publiczności. Pracownicy szkoły to bardzo grzeczni, uprzejmi ludzie, część z nich (z racji wieku – wizualnie) to prawdopodobnie także uczniowie. Kulturalnie zorganizowana w obsłudze szatnia, czystość, estetyka, dostojność, kultura ”wysokiej półki”. Wizyta tutaj to prawdziwe dostojeństwo doznań.
Duży, wygodny i przyjazny sklep Biedronki w Niemodlinie ”zaliczyłam” przejazdem 15 marca. Pracownica Barbara pomogła mi w odnalezieniu poszukiwanych artykułów, zostawiając swoje zajęcia, była miła i grzeczna. Fajne udogodnienie – nowość tego sklepu to wypieki na miejscu przy dziale z pieczywem wygospodarowane miejsce na piec, w boksach bijące ciepłem i miłym zapachem wyroby z których francuskie bułki z serem i brzoskwinią wzięłam – fantastyczne okazały się w domu. W sklepie ład, porządek i estetyka. Trzy kasy czynne powodowały prawie brak kolejek, kasjerka Marianna miła, grzeczna, uprzejma i krótko – profesjonalna.
Sklep producenta wyrobów mlecznych ZOTT w Opolu odwiedzam przy każdej możliwej okazji i w dniu 15 marca była taka okazja. Znów zrobiłam fajne zakupy w bardzo niskiej cenie. Tu przed sklepem zawsze jest kolejka i ochroniarz pilnuje aby w niewielkim pomieszczeniu nie dochodziło do ”dantejskich” scen wśród klientów. Zrobiłam udane zakupy za stosunkowo niewielką kwotę, obsłużono mnie i innych klientów profesjonalnie, jogurty, serki, desery wybrałam wygodnie, bez tłoku i ścisku, rewelacja, więcej takich sklepów.
Dzień 15 marca należał do mroźnawych więc z radością przyjęłam fakt – gdy podjeżdżając do dystrybutora zobaczyłam zmierzającego w moim kierunku pracownika, który gdy wysiadłam już przywitał/zapytał – dzień dobry, ile dla pani paliwa? Kiedy powiedziałam ile i jakie usłyszałam – proszę bardzo. Kompetencje połączone z kulturą. Potem jeszcze krótka chwila w sklepie/kasie gdzie do zakupionej kawy pani Ala zaproponowała ciastko i z nim dodatkowe 300 punktów Vitay oraz zaproszenie do nowej zabawy. Lubię gdy kontakt z innym człowiekiem jest kulturalny, przyjemny i pozwalający zachować dobry nastrój, a ten na Orlenie w Niemodlinie należał do takich.
Czasem brakuje mi słów na wyrażenie aprobaty dla kompetentnej obsługi tego małego sklepiku wizualnego wyglądu prezentowanych artykułów, chociaż tego dnia – 15 marca, było zbyt dużo bezpośrednio przy kasie i dużo nie brakowało abym odchodząc nie strąciła pudełka z batonikami – w ostatniej chwili złapałam, wprawdzie od ekspedientki usłyszałam przyjazne – spokojnie, nic się nie stało ale jednak – dużo nie brakowało. Zbyt dużo było ustawione do eksponowania. Obsługa bez ”cienia” zarzutu, zaopatrzenie – rewelacja, wygląd i estetyka – w sumie OK.
Sklep artykułów spożywczo przemysłowych Eden, należący do PSS-u to placówka handlowa, która w dość długim, ostatnim okresie czasu bywa w moim ”kręgu” zakupowym. Kupuję tu najczęściej chleb pieczony starą, tradycyjną metoda w piecu węglowym na naturalnym zakwasie. To rzadkość na naszym rynku, rozwój technologii ma swoje prawa. W sklepie ład i estetyka, ceny nie najniższe ale czasem to drugorzędne zjawisko, natomiast obsługa miła, profesjonalna i w pełni godna pochwały, przynajmniej w tym dniu 15 marca.
Zwykle chwalę tę stację paliw zarówno za ceny jak i za profesjonalizm obsługi. Jednak dzień 15 marca pozostawił we mnie niedosyt i trochę mieszanych uczuć. Dzień był z mroźnymi podmuchami wiatru i pewnie dlatego pracownicy woleli ”grzać” się w ciepłym sklepiku/kasie niż pomagać przy tankowaniu. Rad nie rad sama zatankowałam trochę paliwa potem udałam się aby zapłacić i tu kolejna niespodzianka – zawsze było 10 groszy rabatu a w tym dniu tylko 7 groszy mi naliczono. Chyba panoszyć zaczyna się ta stacja, jako jedyna w okolicy ”obrasta w pióra”- siłą okoliczności jest najtańsza i najdroższa jednocześnie, jest jedyna. Kiedyś był jeszcze Orlen ale zlikwidowano i tym samym konkurencja znikła, niestety.
Nie kupiłam chleba w Polo Markecie więc udałam się do EKO, tutaj pomimo późnej godziny (po 20-ej, 14 marca) było w czym wybierać, kupiłam nawet z ziarnami a stoisko/dział sklepu, było uporządkowane i estetyczne. Kasjerka Izabela miła i uprzejma, zadbana i elegancka, sprawnie obsługiwała klientów kończącego się dnia. Ze stojaka przy wejściu wzięłam gazetkę bieżących ofert promocyjnych, posadzka sklepu była czysta, towar poukładany w każdej części sklepu.
Dość późno wybrałam się na zakupy do Polo Marketu dnia 14 marca – masło, woda, owoce, cukier i takie tam inne drobiazgi codzienne. Ważnym sprawunkiem był chleb ale po 20 –ej raczej trudno o wielki wybór, może jeszcze gdyby połówki sprzedawali, byłoby OK. stare powiedzenie ”kto późno przychodzi …” odczułam na własnej skórze. Inne artykuły bez problemu znalazłam, ceny ich ”przyjazne”, jabłka nawet w promocji – świeże, dorodne, różnego gatunku, już przy wejściu prezentowane. Pomimo późnej godziny, obsługa miła, uśmiechnięte pracownice, grzeczne i przyjazne.
Choć był to kończący się dzień 13 marca, doświadczyłam tu coś czego nie doznam nawet w Polo Markecie i w EKO też mi się nie przytrafi – sprzedawczyni napoczęła kolejną sztukę kiełbasy szynkowej tylko po to aby sprzedać mi oczekiwany kawałek bo chciałam mieć z końcówką aby w lodówce nie obsychał mi z dwóch końców. W innych sklepach nie robią tego bo kierownictwo ”krzywo” patrzy na ponapoczynane kawałki tej samej wędliny. Brawo, rewelacja zakupu/obsługi, pomimo 13 marca 2013 roku. Dwie trzynastki w dacie i miłe doznanie. Stoisko estetyczne, uporządkowane i rewelacyjna obsługa.
To jedna z dwóch Biedronek w miasteczku i udałam się do niej po zapachową świecę bo w poprzedniej kupiłam tylko jedną – ostatnią. Tu okazało się, że też trafiłam na ostatnią o zapachu białej herbaty choć innych zapachów była obfitość. Wygląda na to, że jest to popularny wśród klientów zapach. Bardzo ładnie i efektownie wyglądały metki przy artykułach zwiastujące nadchodzącą wiosnę i zbliżające się święta. Był ład i porządek w sklepie oraz estetycznie uporządkowane artykuły. Kasjerka Sabina wyglądała schludnie, była miła i grzeczna, jej koleżanki/pracownice, obecne na sklepie uczynne i miłe.
Nazwa tej apteki w pełni odpowiada stwierdzeniu – przyjazna jakość obsługi. Postawa personelu – młoda dziewczyna z upiętymi włosami w białym fartuszku, bogate i zróżnicowane zaopatrzenie, ceny poza konkurencją, estetycznie higieniczny wygląd placówki z kącikiem dla maluchów. Zostałam profesjonalnie obsłużona w przyjaznej atmosferze i nawet data wizyty, 13 marzec tego nie zmieniła.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.