Do Biedronki przyjechałam 17 kwietnia na prośbę sąsiadki, która miała chore dzieci i potrzebowała mleko a jej mąż dopiero na weekend zjeżdża, więc poprosiła abym kupiła jej cały pakiet kartonów mleka. Ta wizyta zaowocowała także dla mnie bo okazało się, że w promocyjnej cenie jest do kupna kawa Tchibo, 15,99 zł/3 x 250 g to okazja jaka rzadko się zdarza. W sklepie było czysto, nic nie zakłócało wizyty, żadne palety ani walające się opakowania. Ruch klientów raczej leniwy ale kasjerka sprawna, miła, grzeczna i uśmiechnięta, słowem kompetentna.
W ostatnim czasie kupuję w EKO chleb wiejski, jest ciągle w cenie promocyjnej (od świąt), zawsze świeży, smaczny i pokromkowany. Poza tym gotowymi surówkami też nie gardzę. Stoisko z pieczywem było uporządkowane, z boku reklamówki-jednorazówki i torebki papierowe bez ograniczeń. Surówki w niewielkiej przeszklonej chłodni, też wybierać można było. Kasjerka Izabela miła, grzeczna, zadbana, schludnie i elegancko wyglądała. Sprawnie kupiłam co zamierzałam i nie tylko, grzecznie mnie obsłużono, miło pożegnano.
Miałam ochotę na kupne II śniadanie do pracy więc wstąpiłam do sklepu Eden po bułki drożdżówki. Dwie ekspedientki witały klientów miłym wyrazem twarzy z radosnym ”dzień dobry”. Sprawnie obsługiwały klientów/amatorów głównie świeżego pieczywa z rana. Wybór drożdżówek był w trzech rodzajach, wzięłam z marmoladką i jabłkówkę, te najbardziej lubię. Chwila czasu i już mnie żegnano. Sklep był uporządkowany i przestrzeni sporo dało się zauważyć, to rodzaj ”sam-u” więc przestrzeń jest ważna.
Już dawno nie rozmawiałam z tak natrętnie i kulturalnie denerwującym pracownikiem obsługi klienta, jakim okazał się niejaki pan Daniel K., który zadzwonił do mnie 16 IV w imieniu firmy Orange z propozycją ubezpieczenia NW Amplico Live. Właściwie wcisnął mi polisę, nie reagował na fakt, że mam już nie jedną i nie potrzebuję powielać tego stanu, upierał się przy rzekomo korzystnej kwocie poniżej 30 zł/miesięcznie, mam korzystniejszą – kwartalnie 54 zł, przechwalał ofertę etc. każde moje zdanie podważał. Wypadało powiedzieć mu dosadnie, ale na chamstwo mnie nie stać, więc się zgodziłam na wysłanie mi oferty i jestem zła z tego powodu. Niektórzy pracownicy, a ten na pewno to jakby po Polsku nic a nic – beton. Pan Daniel był przemiły i prze-wkurzający jednocześnie. Od lat jestem klientem Orange ale taki rozmówca trafił mi się po raz pierwszy. Po tej rozmowie doszłam do wniosku, że (przynajmniej czasem) własną kulturę trzeba schować do ”kieszeni” bo inaczej można być zmuszonym do wszystkiego, a to już jest gwałt. Tym razem Orange oceniam nisko.
To była umówiona wizyta stomatologiczna, nie pierwsza i nie ostatnia (z pewnością) ale kolejna, dająca poczucie komfortu doznanej obsługi chociaż wizyty u dentysty nie należą do przyjemnych. Na umówioną godzinę czekanie w kolejce nie wchodziło w grę), bezbolesne borowanie w estetycznie higienicznym gabinecie pani Edyty. Z kolejną wizytą nabieram zaufania do stomatologii, strach już przełamałam i to dzięki temu lekarzowi.
Na drobne zakupu udałam się do EKO już późnym popołudniem 15 kwietnia. Późna pora nie skutkowała jednak brakami pieczywa bo świeży chleb kupiłam i całkiem sporo go jeszcze było w różnych rodzajach do wyboru, wcześniej dorodne jabłka też na stoisku wybrałam. Zostałam kompetentnie w przyjaznej atmosferze obsłużona przez kasjerkę a w sklepie było czysto i estetycznie. Organizacja handlowa sprawnie funkcjonowała.
Na vitay.pl dokonałam rejestracji transakcji w nowej zabawie/loterii ”7 asów w talii”. Przyjemna wizualnie strefa/zakładka do rejestracji, prosta w obsłudze, każdy laik może to zrobić, pod warunkiem, że wcześniej dokona odpowiednich zakupów na stacjach paliw Orlenu. Nie namawiam do ekstra zakupów ale tym którzy tam kupują proponuję wziąć udział w zabawie także. Są atrakcyjne nagrody, zwłaszcza dla kibiców - bilety na mecze siatkarzy w Mistrzostwach Europy do Gdyni i Kopenhagi warto się zabawić czy choćby dla piłki Mikasa z autografami zawodników.
Gdy dziś otworzyłam stronę wyszukiwarki Google ujrzałam rycinę: sześciu dżentelmenów z gęsimi piórami w rękach umiejętnie tworzyło nazwę strony. Pomyślałam – to pewnie rocznica jakiegoś poety. Gdy kliknęłam, moja myśl została skorygowana – to rocznicę 200-lecia urodzin Søren-a Kierkegaard-a przypomniano, duńskiego filozofa, poety i teologa, twórcę wielu sentencji i aforyzmów, zwanego też ”Sokratesem Północy”, przypomniano. Dzięki tej rycinie poznałam kilka myśli tego wielkiego człowieka. Brawo Google, znów porcja przydatnej wiedzy.
Zdziwiłam się bardzo gdy 15 kwietnia, w Solaris Center ujrzałam bar Sopelek w miejscu dawnej Gelatomanii, to już mała kawiarenka, estetyczna, elegancka i zachęcająca. Ponieważ na dworze dość ciepło a wyroby Sopelka są mi znane więc wychodząc z Centrum uznałam, że pozwolę sobie na małego loda. Obsłużono mnie profesjonalnie, przemiła sprzedawczyni polecała różne smaki zachwalając ich walory. Cena? Co tam cena – odrobina luksusu dla podniebienia nie ma ceny.
Będąc w Solaris Center zajrzałam do sklepu RTV Euro AGD aby obejrzeć to i owo, zapoznać się z asortymentem, głównie mediów. Sklep mieści się na najwyższym poziomie centrum i jest bardzo duży. Podłoga, ściany, półki, produkty były czyste. Asortyment był estetycznie eksponowany a kolejne działy sklepu oznaczone tabliczkami, widocznymi u góry. Obejrzałam laptopy, tablety i roboty kuchenne, wszystko prezentowane było z etykietkami cenowymi i krótkim, rzeczowym opisem. Po chwili młody sprzedawca zaoferował się z pomocą, był miły i uprzejmy, zależało mu abym była zadowolona z jego usług.
W tym sklepie Reserved panował porządek, zarówno na nielicznych półkach jak i wieszakach w całym, dość sporym pomieszczeniu. Obsługujące panie były ubrane schludnie i tak trochę młodzieżowo, co pozytywnie wpływało na wizerunek całej placówki jako dopełnienie. Asortyment, przeznaczony głównie dla młodzieży, ale nie tylko, był w różnorodnym wyborze, zarówno rozmiarowo, cenowo i fasonowo, jest też strefa Kids. Obsługa miła i kompetentna, dbała o zadowolenie kupujących, pomagała i doradzała w wyborze. Bardzo pozytywnie w dniu 15 IV było.
2 maja to kolejna rocznica urodzin Auchan na Bielanach Wrocławskich i w tym dniu byłam tam, ze stojaka z gazetkami wzięłam m.in. gazetkę ”Urodziny Auchan” z promocyjnymi cenami na czas 2-8 maj. Ładna, gustownie opracowana szata graficzna z umiejętnie prezentowanymi ofertami, zawierała wiele atrakcyjnych cen, które miały odzwierciedlenie w artykułach dostępnych w sklepie, wybranych z każdej kategorii. Niektóre z nich nabyłam, dzięki tej gazetce, którą w trakcie wizyty przeglądałam.
Mogę tylko powiedzieć ”Łaał” na niespodziewanie miłą reakcję ze strony Orlenu, który w zeszłym miesiącu odrzucił moje zgłoszenie w Loterii Wiosennej. Interweniowałam od razu ale otrzymałam wtedy odpowiedź, że nie spełniło ono warunków formalnych, czego nie dopatrzyłam się po wnikliwej analizie. Ostatecznie machnęłam na to ręką uznając, że jest to incydent z którym nie wygram. 3 maja otrzymałam @ z przeprosinami oraz przywróceniem kuponu do loterii (już się zakończyła) i staraniami aby zrekompensować możliwość uczestnictwa w losowaniu z tamtego dnia. Winna była awaria systemu informatycznego. Zachowanie godne pochwały i uznania. Już zapomniałam o tamtym incydencie a tu proszę, taka niespodzianka.
Gazetka sklepu Neonet ”Kupuj teraz” z ofertami 2-8 maja, znalazła się w skrzynce pocztowej już 29 kwietnia. Niezbyt obszerna, 4 kartki formatu A4 ale bardzo wyrazista i czytelna, szczególnie wyraziste są niektóre obniżki cenowe np. na telewizory 250-500 zł i inne artykuły, AGD i RTV. Bardzo dobra, godna uwagi oferta, przedstawiona mieszkańcom odpowiednio wcześnie, w niej także adresy innych sklepów tej sieci, nie tylko tego w naszym miasteczku.
Sklep odzieży i dodatków C&A, w dniu 15 kwietnia oferował 50% obniżki na cały asortyment i to już jest coś, warto było wejść. Asortyment w tym sklepie jest bardzo bogaty, wszystko jest zawsze prezentowane estetycznie, większość odzieży na wieszakach. Obsługa sklepu to bardzo miły, grzeczny i uczynny personel, mający oko na obecnych w sklepie. Dyskretnie oferowano mi pomoc, bez narzucania się. Ceny całkiem fajne po obniżkach, artykuły wyglądały na dobre jakościowo.
Z mojej kwietniowej ulotki dokonałam małych zakupów w Yves Rocher gdzie grzeczna, miła i uśmiechnięta sprzedawczyni Tina dokonała profesjonalnej obsługi. Kupiłam też dodatkowe kosmetyki i choć nie miałam do nich zniżek ulotkowych to i tak obniżki były bardzo atrakcyjne. Sklep świecił przykładem ładu, porządku i estetyki handlowej, a przyjemną woń czuło się już od wejścia.
Tankowanie na ful było celem mojego postoju na stacji paliw Orlen w Niemodlinie, gdzie zatrzymałam się 15 kwietnia. Miła ekspedientka Karina zaprosiła do zabawy wiosennej Orlenu, otrzymała ulotkę z instrukcją rejestracji. Miło, sprawnie, kompetentnie - tak najkrócej mogę określić wizytę. Było czysto, estetycznie i akurat ruchu klientów zbyt dużego nie było w czasie mojego postoju. Toaleta też bez zarzutów – pachnąco, higienicznie czyściutko.
Kiedyś chwaliłam tą stację paliw ale od czasu gdy w miasteczku zniknęła konkurencja (zamknięto stację Orlenu) wycwanili się z cenami (poszły w górę) i promocjami (już nie ma 10 groszy obniżki). W efekcie przyjeżdżam tu tylko aby małą ilość dotankować a główne tankowania robię w innych miastach. Po raz kolejny pracownicy żarty uprawiali w sklepie/kasie i nikt nawet nie fatygował się aby pomóc przy tankowaniu jak to kiedyś bywało. Takie podejście (w moim odczuciu) – cieszcie się ludzie, że paliwo macie i tak tu wrócicie. Porządek wkoło był bez zarzutów, w czasie płatności atmosfera przyjazna – grzeczny, uśmiechnięty pracownik z pełną kulturą postawy handlowej ale to za mało aby wysoko ich ocenić, tak na OK za istnienie.
Bardzo wcześnie rano udałam się do Eden-u aby kupić świeże bułeczki, zwłaszcza pizzówki mnie interesowały. Akurat świeża dostawa była wykładana i wybór był spory. Kupiłam nie tylko pizzówki ale też kukurydzianki i grahamki, nawet jeszcze ciepły chleb miałam szczęście zastać. Pieczywo było ułożone na regale i w plastikowych koszach, które były tak czyste, że jak nowe wyglądały. Obsłużono mnie sprawnie z profesjonalizmem handlowym i po krótkiej chwili mogłam udać się do domu aby sprawić radość świeżym pieczywem w poniedziałkowy poranek 15 kwietnia.
Już dwa dni wcześniej otrzymałam wiadomość od DaWanda z promocjami 40% na weekend ale dopiero w niedzielę 14 IV zajrzałam co ciekawego oferują. Przyznam, że produkty nie były z mojej ”bajki” (torebki, kolczyki, inne dodatki), choć wyglądały efektownie, tak trochę ponadczasowo ale jak dla mnie zbyt nowocześnie. Zainteresowały mnie poduszki ale gdy poznałam szczegóły, moje zainteresowanie znikło – były wykonane z włókien poliestrowych, tego nie preferuję choć efekt wizualny był imponujący, cena po rabacie 39 zł (dla poszewki) – najniższa, też nie specjalnie okazyjna (wg mnie, nie wiem jak inni).
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.