Profil użytkownika
Szeryf Jakości Obsługi
Opinie użytkownika (112)
Do sklepu trafiłam...
Do sklepu trafiłam robiąc zakupy w Galerii. Zaintrygowała mnie ciekawa aranżacja okna wystawowego. Postanowiłam więc zajrzeć do środka. Od samego początku zauważyłam duży ruch oraz uwijające się pracownice. Wnętrze sklepu jest gustownie urządzone i od razu zachęca do zrobienia dużych zakupów. Zaczęłam się rozglądać po sklepie, zainteresowały mnie komplety ręczników. Zauważyła to pracownica, młoda, gustownie ubrana, i zaoferowała mi swoją pomoc. Okazała się bardzo dobrze przygotowana i bardzo dobrze mi doradziła. Powiedziała mi o najlepszych sposobach na miękkie ręczniki. Zachęcona przez obsługę sklepu zamierzam bardzo często do niego wracać. Będąc w środku, aż nie chce się z niego wychodzić.
Sklep od samego...
Sklep od samego wejścia emanuje elegancją i dostojnością. Po wejściu sprzedawczynie witają klientów uśmiechem i serdecznością. Nie narzucają się z pomocą w doborze bielizny, tylko z dyskrecją czekają na sygnał od klientki żeby jej pomóc. W sklepie panuje porządek, bielizna jest równo poukładana na półkach. Pracownice potrafią bardzo dobrze doradzić w wyborze odpowiedniego stroju. Całość sprawia, że ma się ochotę tam wrócić.
Dzisiaj, tj.14.10.2009, krótko...
Dzisiaj, tj.14.10.2009, krótko przed godziną 10 rano, nastąpiła przerwa w dostawie prądu do części Pruszcza Gdańskiego, m.in. do mojego domu. Od razu próbowałam się skontaktować z pogotowiem energetycznym, 991, jednak numer był cały czas zajęty. Ponowiłam próbę kilka razy, ale bezskutecznie. Postanowiłam więc spróbować innych numerów, ale sytuacja się powtórzyła. Później udało mi się raz połączyć z jednym numerem. Okazało się, że połączyłam się z oddziałem w Tczewie. Pan, który odebrał telefon nie bardzo orientował się w sytuacji. Nie wiedział gdzie i jaka awaria nastąpiła, nie potrafił też podać przybliżonego czasu naprawy. Spróbowałam więc zadzwonić jeszcze raz na pogotowie energetyczne. Jednak przez ponad dwie godziny nie mogłam się z nim połączyć. Wszystkie inne numery też później były już tylko zajęte. W końcu ok. 12.30 włączono mi prąd, zrezygnowałam więc z dalszych prób kontaktu z Energą.
Jest to rozgłośnia,...
Jest to rozgłośnia, która sprawia, że po ciężkim dniu w połączeniu z lampką wina pozwala zapomnieć o otaczającym świecie. Główną zaletą tej stacji jest mała ilość reklam, a jeśli już są to są to reklamy celujące w słuchaczy radia. Dodatkowym atutem są prowadzący audycje, którzy potrafią wciągnąć słuchaczy we wspaniały świat filmu i klasyki. Codzienna porcja inteligentnych konkursów, pozwalających słuchaczom wykazać się wiedzą na temat muzyki klasycznej i ciekawe nagrody. Nie puszczają na okrągło tych samych piosenek, często można posłuchać nowości na rynku. Muzyka jest również dostosowana do pory dnia. Jest to szczególnie dobre wieczorami, kiedy można posłuchać spokojnej, nastrojowej muzyki. Słuchanie tego radia naprawdę wciąga.
Przy wejściu do...
Przy wejściu do sklepu wita pracownik ochrony. Po wejściu od razu zostałam porwana przez tłum klientów. Zamiast obrać własną drogę poruszania się po sklepie, musiałam iść za grupą ludzi, która mnie wchłonęła, a dopiero potem mogłam usunąć się w bok i w miarę swobodnie się poruszać. Sam salon oferuje bardzo dużą i bogatą ofertę artykułów prasowych i książkowych, jak również bogaty asortyment płyt z muzyką, filmami i gier. Trafiłam akurat na "godziny szczytu" w salonie i miałam problemy z poruszaniem się między regałami i swobodnym przeglądaniem prasy i książek. Miałam zamiar kupić książkę specjalistyczną, której niestety nie mogłam znaleźć na półce. Udałam się więc do punktu informacyjnego. Niestety trafiłam na dużą kolejkę. Jednak pracownica bardzo sprawnie udzielała informacji klientom, wiec kolejka posuwała się szybko. Nie udało mi się kupić mojej książki, ponieważ nie było jej na stanie, ale pani poradziła mi, żebym zamówiła u niej tę książkę i za parę dni będę mogła ją odebrać. Tak też zrobiłam i teraz nie mogę się już doczekać kiedy zabiorę się do czytania.
Będąc na zakupach...
Będąc na zakupach w Galerii przechodziłam obok sklepu Tatuum. Zainteresowała mnie ekspozycja i postanowiłam wejść do środka. W sklepie powitała mnie spokojna muzyka. która towarzyszyła mi podczas zakupów. W sklepie było ok. 5 klientów, niektórzy rozglądali się sami po sklepie, inni rozmawiali ze sprzedawczyniami. Towary w sklepie ułożone były w określonym porządku. Na wejściu rzeczy z najnowszej kolekcji, dalej te, które są w normalnej ofercie, na końcu rzeczy w obniżonej cenie. Dodatkowo towary ułożone były kolorystycznie, co ułatwiało wybór. Podobało mi się to, że sprzedawczyni nie narzucała mi się ze swoją pomocą, tylko była w pobliżu, gotowa doradzić w razie potrzeby. W przymierzalni panował porządek, podłoga była czysta, lustra też były umyte. Obsługa przy kasie przebiegała sprawnie i szybko. Sklep prowadzony jest bardzo profesjonalnie, a sprzedawczynie mają wyczucie taktu i umieją doskonale doradzić.
Na ten dzień...
Na ten dzień zaplanowałam duże zakupy w Makro. Zarezerwowałam sobie na ten cel dzień i byłam przygotowana na to, że spędzę tam sporo czasu. Okazało się jednak, że nie tylko ja tak myślałam. Od razu po wjeździe na parking dało się zauważyć dużą ilość samochodów i trudności ze znalezieniem miejsca do zaparkowania. Hala też była pełna. Już przy samym wejściu ustawiła się nieduża kolejka. W środku sklepu były pewne trudności z poruszaniem się, spowodowane dużą ilością klientów. Często utrudnione były manewry wózkiem między regałami. Po zrobieniu wszystkich zakupów udałam się w stronę kas. Tam okazało się, że będę musiałam spędzić jeszcze sporo czasu zanim uda mi się wyjść ze sklepu. Przy kasach stały bowiem olbrzymie kolejki. Niestety nie otworzono wszystkich kas, w związku z czym czas obsługi znacznie się wydłużył. Stojąc w kolejce zauważyłam jednak znak wiszący obok kasy, który mówił, że jeżeli jesteś trzeci w kolejce to dzwoń, a otworzymy kolejną kasę. W kolejce byłam szósta, więc zadzwoniłam. Nic się jednak nie działo. Podeszłam do kasjerki pytając czy ktoś zareaguje i przyjdzie do kasy obok. Ta odparła, że to nie działa w ten sposób i że więcej kas nie będzie otwartych. Pozostała mi więc cierpliwie czekać w kolejce. Trwało to ok. 15 minut. Później musiałam się tylko uporać z wyjazdem z parkingu i byłam wolna.
Celem spotkania z...
Celem spotkania z agentem ubezpieczeniowym było wykupienie polisy na ubezpieczenie mieszkania. Umówiłam się z przedstawicielką firmy PZU na konkretną godzinę tj. na godzinę 17-tą. Specjalnie zaznaczyłam, że musi to być najpóźniej godzina 17, ponieważ później miałam umówione ważne spotkanie. Przedstawicielka obiecała być punktualnie. Niestety okazała się, że z tą punktualnością miała duże problemy. Zamiast na godzinę 17 stawiła się u mnie ok. godz. 17:30. Tłumaczyła się dużymi korkami w mieście. Bardzo cenię sobie punktualność więc tak duże spóźnienie bardzo mnie rozczarowało. Kolejne 20 minut zajęło nam dopinanie spraw wykupu polisy. Niestety przez te opóźnienia musiałam odwołać bardzo dla mnie ważne spotkanie. Na koniec przedstawicielka podziękowała za spotkanie i życzyła mi miłego dnia. Zupełnie chyba zapomniała o swoim półgodzinnym spóźnieniu.
Wizyta miała charakter...
Wizyta miała charakter informacyjny. Ponieważ planuję zakup nowej pralki, dlatego udałam się do sklepu w celu zapoznania się z różnymi modelami pralek. Po wejściu do sklepu od razu udałam się do działu AGD. Na miejscu okazało się, że jest bardzo duży wybór pralek. Postanowiłam znaleźć kogoś z obsługi sklepu, ponieważ chciałam uzyskać kilka informacji na temat m.in. dostawy do domu, wydajności, gwarancji. Niestety jedynym pracownikiem, którego udało mi się znaleźć był pracownik z innego działu, który stwierdził, że nie nie orientuje się w tym. Próbowałam skontaktować się z innym z tego działu, jednak nie mogłam nikogo znaleźć. Jako że celem mojej wizyty było zdobycie informacji od pracowników na temat pralek i ich nie otrzymałam, musiałam opuścić sklep.
12.05.2022
Odpowiedź firmy
Szanowna Pani Agnieszko.
Dziękujemy za zamieszczenie obserwacji.
Zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań aby podobna sytuacja w przyszłości nie miała miejsca.
Przechodząc obok tego...
Przechodząc obok tego lokalu zawsze mam niemiłe uczucie jakbym znalazła się na targu. Lokal ten znajduje się w ciągu kilku barów i fast-foodów, więc chcąc wybrać odpowiedni bar na obiad muszę z konieczności przejść obok niego. I wtedy zaczyna się nagabywanie do kupna dania właśnie tam. Nie lubię jak mnie się do czegoś zmusza, dlatego tez nawet jakbym miała ochotę na rybę to po prostu nie mogę sobie spokojnie postać i wybrać dania, ponieważ pracownicy od razu mnie zagadują i próbują zmusić do wyboru. I to jest główny powód mojej antypatii w stosunku do tego lokalu, mimo iż czasami zapachy są nawet zachęcające.
Do tego lokalu...
Do tego lokalu trafiłam z ciekawości. Gdzieś kiedyś widziałam jego reklamę, znajomi znajomych mówili, że mają tam bardzo dobre pizze. No i na dodatek lokal znajduje się bardzo blisko mojego domu. Zanim zdecydowałam się na zamówienie tam pizzy, najpierw chciałam sprawdzić lokal osobiście. Poszłam więc do pizzerii, aby na miejscu przekonać się jakie serwują tam pizze. Już od progu przywitał mnie wspaniały zapach pieczonej pizzy. W środku było kilku klientów, mogłam więc zobaczyć jak wygląda pizza. A ta prezentowała się wspaniale. Postanowiłam, że następnego dnia na obiad zamówię pizzę właśnie tam. Tak zrobiłam. Pizza okazała się tak smaczna na jaką wyglądała, a do tego była w bardzo atrakcyjnej cenie.
Robiąc tego dnia...
Robiąc tego dnia zakupy w tym sklepie, chciałam kupić także kawę zbożową Anatol. Poszłam więc do półki gdzie znajdują się kawy. Próbowałam znaleźć kawę, której data ważności byłaby dłuższa niż do końca września. Niestety nie znalazłam żadnej z datą inną niż wrzesień 2009. Natknęłam się za to na kawę, której data ważności kończyła się w marcu 2009. Jedną taką paczkę kawy mogłabym zrozumieć, że zawieruszyła się gdzieś na półce, ale kawy z tą datą ważności było na półce znacznie więcej.Niestety nie kupiłam kawy, zwróciłam też uwagę sprzedawczyni na przeterminowane produkty. Nie wiem czy się tym przejęła, ponieważ przy mnie nic z tym faktem nie zrobiła. Z ciekawości zamierzam jutro iść do sklepu i sprawdzić czy te kawy dalej się tam znajdują.
Robiąc tego dnia...
Robiąc tego dnia zakupy w sklepie Gatta byłam świadkiem dość zabawnej sytuacji. W tym czasie w sklepie oprócz mnie były jeszcze dwie klientki. Jak się później okazało były to klientki zagraniczne. Sklep nie jest duży, więc nawet stojąc w przeciwnym kącie sklepu mogłam słyszeć rozmowę sprzedawczyni z klientkami. Turystki zainteresowane były zakupem rajstop i miały kilka pytań do sprzedawczyni. Niestety pytały po angielsku czy pani zna angielski, na co ta odpowiedziała, że nie. Klientka zrezygnowała więc z dalszych pytań i zakupiła rajstopy. I tu pojawił się kolejny problem. Sprzedawczyni podała cenę po polsku, nie pokazując ceny klientce, a ta nie bardzo wiedziała ile ma zapłacić. Dopiero po chwili zorientowała się w sytuacji i przestawiła ekran na kasie. Później pytała jeszcze klientkę o końcówkę kwoty, oczywiście po polsku, na co klientka nie reagowała. W końcu udało się dokonać transakcji i rajstopy zostały sprzedane. Na zakończenie sprzedawczyni pożegnała turystki z zagranicy soczystym "Thank You", mimo iż wcześniej wcale nie mogła się z nimi dogadać. Przyznam, że cała scena wyglądała bardzo zabawnie.
Tego dnia wybrałam...
Tego dnia wybrałam komunikację miejską tylko dlatego, że bardzo mi się spieszyło i autobus ZKM przyjechał najszybciej. Normalnie staram się unikać jazdy tymi autobusami z powodu zbyt wysokich cen biletów. Bilet normalny kosztuje 2,50zł. Dodatkowo jeśli chcę kupić bilet bezpośrednio u kierowcy cena wzrasta do 3,00zł. Ponieważ nie miałam ze sobą biletu, zmuszona byłam kupić bilet u kierowcy. Kiedy otrzymywałam bilet zauważyłam, że kierowca sprzedaje bilety na przejazd 1-godzinny zamiast biletów na jeden przejazd, które kosztują 2,50zł. Kiedy zwróciłam na to uwagę kierowcy, ten stwierdził, że tylko takie bilety sprzedają i żebym już nie marudziła, bo on nie ma czasu ze mną rozmawiać. Poza tym dodał, że jak mi się coś nie podoba to wcale nie muszę korzystać z usług ZKM. Nie miałam wyboru, musiałam dojechać do celu, więc zostałam, ale zastanawiam się nad złożeniem reklamacji. Choć wiem, że to i tak nic nie zmieni.
Kilka tygodni temu...
Kilka tygodni temu jedno z pól grzewczych w mojej płycie grzewczej przestało działać. Ponieważ mam tę płytę już parę lat, to nie było mowy o naprawie gwarancyjnej. Poza tym okazało się, że numer telefonu podany na karcie gwarancyjnej jest już nieaktualny. Nie wiedziałam nawet czy w mojej okolicy znajduje się jakiś serwis sprzętu AGD. Zaczęłam się więc rozglądać za sklepem elektronicznym, w którym sprzedają płyty grzewcze tego samego producenta co moja. W tym wypadku jest to płyta Gorenje. Mieszkam w Pruszczu Gdańskim i często bywam w Tczewie, dlatego trafiłam do tego sklepu. Tego dnia był tam spory ruch, a sprzedawcy przez cały czas otoczeni byli przez klientów. Zaczęłam się przechadzać po sklepie w poszukiwaniu działu z AGD. Kiedy tak przyglądałam się płytom w nadziei, że znajdę tam jakieś dane serwisu, zauważył mnie jeden z pracowników. Zapytał czy może mi w czymś pomóc. Wyjaśniłam więc mu mój problem. Pan był bardzo miły. Najpierw zasugerował, że może wystarczy tylko wyłączyć płytę z gniazdka i zresetować ją i może to pomoże. Potem zaprowadził mnie do swojego stanowiska i poszukał dla mnie numer telefonu do serwisu zajmującego się naprawą sprzętu Gorenje. Był naprawdę bardzo miły i widać, że zależało mu na tym aby mi pomóc. Z numeru do serwisu oczywiście skorzystałam.
10.05.2022
Odpowiedź firmy
Szanowna Pani Agnieszko.
Bardzo dziękujemy za miłe słowa pod naszym adresem - polecamy się na przyszłość!
Wbrew powszechnie panującej...
Wbrew powszechnie panującej opinii chciałabym napisać coś pozytywnego o PZU, a w zasadzie o agentach ubezpieczeniowych PZU.
Moi rodzice od lat ubezpieczają dom w tym zakładzie. Wcześniej przez długi czas było to ubezpieczenie mieszkania. Zawsze korzystali z usług tego samego agenta ubezpieczeniowego. Co roku, kiedy zbliżał się termin przedłużenia polisy, rodzice nigdy nie musieli się martwić upływającym terminem, ponieważ agent dzwonił przynajmniej dwa tygodnie wcześniej, umawiał się na wizytę i zawsze był punktualny. Potrafił przy okazji bardzo dobrze doradzić odpowiednie ubezpieczenie i polisę. Jednak rok temu, kiedy zbliżał się termin odnowienia ubezpieczenia na dom nikt sienie odzywał. Zaniepokojony tym faktem mój tata sam próbował skontaktować się z "naszym" agentem. Jednak telefon nie odpowiadał, zadzwonił więc do centrali i sam musiał umówić się na wizytę. Pani która do nas przyszła była bardzo miła. Przeprosiła, że nikt się do nas nie odezwał. Wyjaśniła, że nasz dawny agent zginął niestety rok wcześniej w wypadku samochodowym i ona przejęła jego klientów, i że niestety jeszcze nie ze wszystkimi zdążyła się skontaktować. Okazała się jednak bardzo kompetentną osobą, bardzo dobrze orientowała się w sytuacji i bardzo dobrze doradziła moim rodzicom. W tym roku nie było już żadnych problemów, pani skontaktowała się z nimi i umówiła się na kolejna wizytę.
Na sobotę chciałam...
Na sobotę chciałam na obiad przygotować leczo i potrzebowałam do tego pomidory krojone bez skórki w puszkach. Dlatego też udałam się do tego sklepu, gdyż tylko tam mogłam je dostać. Na półce panował nieład i puszki były wymieszane, tzn. że produkty różnych firm umieszczone były razem, pomidory w całości razem z krojonymi, w puszkach razem z kartonami. Po długotrwałych poszukiwaniach udało mi się odnaleźć 2 puszki pomidorów krojonych Pudliszki (4,19zł za sztukę), ale potrzebowałam 3. Znalazłam więc pomidory krojone w kartonie Podravka. Cena za ten produkt na cenówce wynosiła 3,69zł. Następnie udałam się z zakupami do kasy. Nie myślałam, że cena tych ostatnich może być inna, gdyż kilka dni wcześniej kupowałam te pomidory i płaciłam za nie właśnie 3,69zł. Już przy płaceniu za zakupy wydawało mi się, ze sprzedawczyni źle mi za nie policzyła, ale nie protestowałam. Potem sprawdziłam cenę na paragonie i okazało się, że pomidory Podravki kosztują już nie 3,96zł a 4,19zł. Zastanawiałam się przez chwilę czy zgłosić ten fakt kierownictwu sklepu, ale zrezygnowałam, ponieważ nie był to pierwszy raz kiedy cena na półce różniła się od ceny przy kasie i wtedy reklamacja u kierowniczki niewiele zmieniła. Niestety kiedy następnym razem będę potrzebowała tego produktu, będę musiała iść do tego samego sklepu, gdyż jest to jedyny sklep na moim osiedlu, w którym dostępne są te produkty. O ile nie zapomnę ich wcześniej kupić gdzieś w Gdańsku.
Późnym popołudniem wyjmowałam...
Późnym popołudniem wyjmowałam listy ze skrzynki (niestety listonosz zawsze tka późno do nas zagląda) i oprócz listów adresowanych do mnie, znalazłam po raz kolejny listy do moich sąsiadów. I to nie tylko sąsiadów z mojej ulicy, ale także z ulicy obok, która z nazwy w niczym nie przypomina mojej. Takie rzeczy zdarzają się tutaj coraz częściej, jednak pierwszy raz było aż tyle listów z innym adresem w jednej skrzynce. Nie chciałam tego tak zostawić i zadzwoniłam na Pocztę. A ze było już późno pani , która odebrała telefon, poinformowała mnie, ze o tej porze niestety już nikogo nie ma i ze powinnam zadzwonić następnego dnia rano. A poza tym to telefonicznie i tak nic nie załatwię, bo skargę czy reklamację trzeba złożyć na piśmie osobiście. i to jeszcze w odpowiednim oddziale poczty, z której dostarczane są listy, a nie w tym który mam najbliżej. Postanowiłam więc dać sobie z tym spokój. I tak przecież nic się nie zmieni.
Wybrałam się do...
Wybrałam się do tego sklepu ponieważ zobaczyłam baner reklamowy na płocie. Jest to nowo otwarty sklep zoologiczny. Jedyny w okolicy. Więc nie spodziewałam się zbyt dużego wyboru asortymentu i przystępnych cen. Ale okazało się, że sklep oferuje naprawdę duży wybór karmy dla zwierząt i to nie tylko pedigree i whiskas. Są tam karmy specjalistyczne. Właścicielka okazała się bardzo sympatyczna. Okazała się, że jest tam karma, którą kupuje dla mojego psa, ale były tylko dwa rodzaje w ofercie. Zapytałam panią czy istnieje możliwość szerszego wyboru smaków i pani powiedziała, ze nie ma żadnego problemu i że jak tylko pojawi się on w hurtowni to go dla mnie sprowadzi. Parę dni później na półkach była już pełna oferta. Widać, że właścicielce zależy na klientach i orientuje się bardzo dobrze w doborze karmy dla zwierząt.
Wchodząc do kawiarni...
Wchodząc do kawiarni od razu witają mnie niesamowite zapachy kawy. Jest to miejsce wyjątkowe, gdzie mogę choć na chwilę zapomnieć o otaczającym świecie i delektować się niepowtarzalnym smakiem kawy. Jest to jedyne miejsce, gdzie można zjeść najlepszą na świecie szarlotkę domowej roboty. Za każdym razem kiedy wpadam tam na kawę od wejścia witają mnie uśmiechnięci pracownicy, którzy potrafią doskonale doradzić w wyborze menu. Doskonale komponuje się z tym wystrój kawiarni - prawdziwie domowy, z wygodnymi fotelami. Dodatkową zaletą jest absolutny zakaz palenia.
