Serwis "Do domku" działa szybko i sprawnie. Dostawy są terminowe, zakupy przynoszone w fajnych kartonikach. Wybór produktów duży, ceny konkurencyjne może z wyjątkiem warzyw i owoców co powoduje ze po te ostatnie sięgnę dopiero w ostatecznoœci. Poza tym mam same dobre skojarzenia z firmą "do domku". Chociaż nie korzystam z usług sklepu na co dzień (generalnie mam czas na robienie zakupów) gorąco polecam zabieganym, zapracowanym, pozostającym w domu ... Trzymam kciuki fajna sprawa takie zakupy do domku. :)
Kontakt ze sklepem bardzo dobry i towar pierwszej klasy, nawet zmiana zamówienia nie stwarza problemów. Jednak siedem dni (wliczjąc w to dobę na dowóz przez firmę MasterLink)to stanowczo za długo. Możliwe, że miałem po prostu pecha i dlatego mimo wszystko polecam ten sklep jako dobre miejsce do robienia zakupów.
Na izbie przyjęć zostałem bardzo źle potraktowany przez jedną z pielęgniarek - kiedy po kilku godzinach czekania w zimnej poczekalni poprosiłem o przyjęcie, bądż wpisanie mojej rezygnacji, bo naprawdę nie byłem już w stanie dłużej tam czekać i chciałem szukac pomocy gdzie indziej - uznała że przesadzam i nic mi nie jest, z wielką łaską wykonywała polecenia Pani doktor. Potem okazało się że mogłem tego dnia nie przeżyć, gdybym nie otrzymała fachowej pomocy. Ta Pani przyszła na dyżur, odstawiona jak na imprezę gęsto zakrapianą alkoholem - krótka spódniczka, tapeta na twarzy aż raziła w oczy i do tego dłuuuugie tipsy. Nie powinno się oceniać po wyglądzie, a wspominam o tym tylko dlatego, że jej wygląd współgrał z jej zachowaniem - nieadekwatnym do miejsca i pracy, którą wykonywała. Na izbie przyjęć ludziom potrzebna jest pomoc a nie niedouczona paniusia, która zamiast pomóc chorym wyśmiewa ich i martwi się tylko o to jakie wrażenie sprawia... Tylko na kim? Mam nadzieję, ze kiedy jej życie będzie zagrożone trafi na podobną sobie niedouczoną ignorantkę!!!!!
W Polsce ZUS bankrutuje, z roku na rok państwo (czyli my wszyscy) musimy ponosić dodatkowe koszty "reanimacji" tego największego molocha państwowego użyteczności publicznej. Kwoty dodatkowych zastrzyków finansowych to już kilkanaście/kilkadziesiąt miliardów PLN rocznie.Mówi się o wielu planach " uzdrowienia".
Jakie są Wasze opinie i uwagi na ten temat.
Według mnie pierwsze co powinno się zrobić w ZUS-ie - to zredukować przynajmniej o 50 % armię urzędników, w sposób radykalny zmienić sposób i system zarządzania w/w organizacją i przystosować ją jak najszybciej do dzisiejszych wyzwań wolnorynkowych - a przede wszystkim - do właściwego gospodarowania i pomnażania majątku kilku pokoleń Polaków tak - by nie były konieczne dotacje państwowe - a oczekiwany przez wszystkich zysk - dający nam komfort spokojnej "jesieni życia" - a nie kolejnych wyrzeczeń i statusu europejczyka żyjącego poniżej granicy ubóstwa i nędzy.
W Człuchowskim Zusie najpierw się trzeba nastać około godziny czasu a potem stanąć przed urzędniczką z grobową miną. I gdyby nie to że prowadząc z nią miłą rozmowę z mojej strony ( sypanie komplementów ) nie dowiedziałbym się nic.
Zdałem egzamin za pierwszym podejsciem
Kurs wprawdzie juz w wakacje zaczalem ale niestety za bardzo olalem sobie to i egzamin doczekalem dopiero 11 grudnia 2008 roku. Chociaz moglem juz wczesniej sie umawiac bo w Pile od wrzesnia nastal okres ze na egzamin czekalo sie gora 2 tygodnie no ale mowi sie trudno.
Na egzamin umowiony bylem na godzine 8.00. Najpier wszystko zaczelo sie od egzaminu teoretycznego. Weszlem z grupa ludzi zdajacych do sali egzaminacyjnej gdzie bardzo mily pan zweryfikowal nasze dane osobiste a nastepnie krotko omówił obsługe "komputerów" na ktorych zdawalismy egzamin. Nakazal nam również oczywiscie wyciszenie telefonow oraz kategorycznie zabronil z korzystania różnego rodzaju pomocy naukowych oraz zaglądania do monitorów sąsiada. Zatem przystapilismy do rozwiazywania testow. Testy udało mi się zaliczyc w ciagu 7 minut z dopuszczalnym 1 błędem. Po pomyslnie zdanej czesci teoretycznej mogłem przejśc do specjalnej sali egzaminacyjnej gdzie oczekiwalem na czesc praktyczna egzaminu.
Siedze jakies 40 minut i przez megafon słysze "do strefy egzaminacyjnej niech sie zgłosi pan xxx (w miejscu xxx moje imie i nazwisko). No i wyszedlem na zewnatrz. Podszedl do mnie pewien pan i przeprowadzil ze mna krotka konwersacje:
- Pan xxx?
-tak
- zapraszam do "czternastki"
No i wsiadlem do samochodu i podjechalismy na stanowisko startowe "fajki". Pan egzaminator poprosil mnie o dowod osobisty i w celu weryfikacji moich danych osobowych po czym sie przedstawil. Po krotki zapoznaniu sie zadal ostateczne pytanie: "Czy jest pan gotowy odbyc egzamin praktyczny?". Odpowiedzialem mu wyraźnie "tak". No i sie zaczelo. Na poczatek kazal mi otworzyc maske wymienic 5 elementów budowy silnika odpowiedzialnych za bezpieczenstwo w czasie jazdy. Wymienilem wszystko dobrze bez zadnego potkniecia. Pozniej wydal mi nastepujaca komende: "prosze wymienic i pokazac wszystkie zewnetrzne światła pojazdu z pominieciem światła od biegu wstecznego gdyż musimy pozostawi silnik w ruchu bo widzi pan. Na dworze zimno i trzeba rozgzac samochod". No i wymienilem i pokazal wszstke swiatla poprawnie. Nastepnie egzaminator nakazal mi przygotowac sie do jazdy. no i zrobilem co nalezy (ustawilem fotel, zagłowk itp.") i wtedy egzaminator nakazał mi wykonac na placu manewrowym manewr potocznie zwany "fajką". Ten dosyc prosty w założeniu manewr wykonalem bezblednie. Po wykonaniu tego manewru nakazal mi wjechac na male wzniesienie na placu zaciagnac hamulec reczny i ruszyc ze wzniesienia. Wtedy przy ruszaniu samochod mi niestety zgasl ale pan egzaminator pozwolil mi ponowic probe. Podczas drugiej proby manewr ten wykonalem bezblednie. Samochod nie cofnal sie nawet o nanometr!
Gdy wykonalem te wszystkie zadania egzaminator wsiadl do samochodu i powiedzial: "mozemy wyruszyc już na miasto. Zanim wyruszymy mam jeszcze jedno pytanie. Czy o popelnionych bledach mam informowac pana w czasie jazdy czy po zakonczonym egzaminie?". Ja oczywiscie odpowiedzialem aby informowal mnie w czasie jazdy o moich wykroczeniach. Egzaminator zadal jeszcze pytanie czy jestem gotowy do jazdy po miescie a ja oczywiscie odpowiedzialem bez namyslu tak i ruszylismy w miasto. Przy wyjezdzaniu nakazal mi skrecic w lewo. Na drodze wyjazdowej stalem jakies 3 minuty az droga sie oczysci by moc wyjechac. Gdy juz wyjechalismy nakazal mi jechac na jakies osiedle w ktorym nigdy nie bylem jezdzac z instruktorami po Pile. Tam wydal mi komende "prosze zawrocic mi tutaj z użyciem biegu wstecznego". No i zawrocilem. Wprawdzie manewr ten robilem bardzo powoli ale zostal zaliczony. Nastepnie kazal mi jechac gdzies jeszcze na tym osiedlu i nakazal mi wykonanie manewru parkowania prostopadlego pomiedzy dwoma samochodami. Podczas robienia tego manewru przy reducji na jedynke samochod. Oczwiscie nic nie spanikowalem i uruchomilem samochod i zrobilem ten manewr poprawnie. I ruszylismy dalej w miasto. Gdy jechalem po prostej drodze egzaminator powiedzial: "rozmumiem ze dzisiaj warunki na drodze wymagaja wolniejszej jazdy ale nie mozemy sie wlec. Prosze szybciej jechac". Przez chwile poczulem jak mi cisnienie lekko skoczylo. Zrozumialem ze musze szybciej przepisowe 50 km/h a nie wlec sie 35 km/h. Podczas jazdy po miescie wyladowalismy na drodze jednokierunkowej. Zblizajac sie do skrzyzowania nakazal mi skrecic w lewo. Stalem jakies 5 minut na skrzyzowaniu bo byl bardzo duzy ruch. Mialem wprawdzie okazje ze moglem wyjechac z oddali jadace samochody jednak wolalem nie ryzykowac i czekalem cierpliwie az na drodze bedzie pustka. Gdy wkoncu mialem mozliwosc wyjazdu ruszylem gwałtownie i egzaminator powiedzial: "dynamika jest. No i widze uśmiech na twarzy". Bardzo mnie podnioslo to na duchu i skoncentrowalem sie na drodze bardziej niz dotychczas. I wtedy podczas jakiegos skrecania znowu mi zgasl samochod lecz tak jak ostatnio zachowalem stoicki spokoj i jechalem dalej.Wtedy znowu wyjechalismy na jakąś nieznano mi prosta droge. Tam egzaminator wydal mi nastepujaca komende: "prosze rozpedzic samochod do 50 km/h i i zatrzymac sie przed ta brama. Wtedy wdepnalem gaz do dechy i rozpedzielm sie do 50km/h i zahamowalem gwałtownie. Ledwo sie zmiescilem przed ta brama. Ten manewr zakonczylem pomyslnie. I jechalem dalej. Bylem zaskoczony troche tym zadaniem bo podczas jazd z instruktorami nigdy takiego czegos nie cwiczylismy ale na szczescie poradzilem sobie. I jechalismy dalej. Pojechalismy na rondo z dwoma pasami ruchu i tam dostalem polecenie skretu w lewo. Manewr ten zakonczylem sukcesem i jadac dalej po miescie znowu trafilem na to rondo i tam dostalem polecenie wykonia manewru zawracania na tym rondzie. Ten manewr na samo szczescie wykonalem poprawnie. I jechalem dalej. Wtedy podczas polecenia skretu w lewo chcialem jechac w prawo a z przeciwka jechaly samochody. Zrobilem to chyba z rozkojarzenia. Egzaminator juz chcial depnac w pedal hamulca jednak ja okazalem sie szybszy. Pojechalismy dalej prosto i wtedy pan egzaminator powiedzial: "oj widze ze panu sie kierunki mylą". Jechaismy dalej. Wtedy egzaminatorowi zadzwonil stoper. Oznaczalo to ze czas minal. Trzeba jechac do osrodka. I pojechalismy do osrodka i zatrzymalem pojazd na parkingu w strefie WORD-u. Wyłaczylem silnik i zaczela mi serce coraz mocniej bic oczekujac chwile na wynik egzaminu. Egzaminator ze schowka niebieska ulotke reklamujaca WORD w Pile i powiedzial skromnie:"Dziekuje. Egzamin pozytywny" a ja bedac u szczytu nieziemskiej radosci podziekowalem grzecznie panu egzaminatorowi i opuscilem pojazd egzaminacyjny zabierajac ze soba kurtke i pochwaliem sie rodzinie i znajomym swoim osiagnieciem. Po tym pozostalo mi oczekiwanie na odbior dokumentu. Trwalo to niespelna 12 dni.
Miło, szybko i przyjemnie ! Tak w skrócie mogę opisać moją naukę w Szkole Jazdy Latawiec. Zdałem oczywiście za pierwszym razem. Choć po doświadczeniu z pierwszego OSK w którym się znalazłem byłem dość sceptycznie nastawiony do mojego prawka, na szczęście okazało się, że jeszcze będą ze mnie ludzie a nawet całkiem dobry kierowca :) Instruktor był bardzo miły i konkretny, bez owijania w bawełnę mówi co jest dobrze a co źle i widać, że bardzo się do swojej pracy przykłada. Byłem mile zaskoczony. Ponadto można uzgodnić dogodne miejsca spotkań i godzinę, która trwa prawdziwe 60 minut. Nie zamieniłbym tej szkoły na żadną inną ! Gorąco polecam!
GETINBANK - uwaga na kredyt samochodowy!
GETIN to tragedia.. nie będę się rozpisywał bo chyba wszystko będzie jasne po krótkim opisie -
faktem jest że w poniedziałek zawarłem z nimi umowę i dzięki temu w jaki sposób się zachowali (umawiałem się z pracownikami na podpisanie umowy na godzinę 17:00, zadzwoniono do mnie i powiedziano ze jak nie będę do 15 to kredyt będzie uruchomiany dopiero za dwa dni.
Gdy zjawiłem się o tej 15:00, okazało się że umowa nie jest przygotowana. Na kolanie ją robili. Pierwsza wersja umowy zakładała iż będę brał kredyt o 2 tysiące wyższy niż jest faktura na samochód - nie wiem skąd im się to wzięło. Poprawili. W umowie nie zgadzał się model samochodu.... przebieg.... słowem - tragedia, porażka)
Dzięki takiemu podejściu, dzisiaj wysyłam pismo z odstąpieniem od umowy kredytowej a kredyt w 24 godziny i to na lepszych warunkach (ponad 10% oprocentowania całkowitego niż GETIN dawał)....
mógłbym księgę napisać jakie tam cyrki robią i jak traktują klienta... całe szczęście własnie fax poszedł i mam ich serdecznie i głęboko gdzieś. Nigdy więcej do czynienia ani z Getinem ani z Noble bankiem. (A kredyt mam w innym który zamiast miesiąca na załatwienie sprawy potrzebował 48 godzin i tak jak wspominałem o 10% niżej w skali
całkowitej.
Absolutnie nie polecam tego banku.Sam się na nim też przewiozłem.Oni tylko chcą jak najwięcej zarobić na klijencie i nic poza tym.Kilkakrotnie robiłem zakupy poprzez nich,raty spłacane nawet przed terminem,(ale z pełnymi odsetkami) ale raz popełniłem błąd i to ciekawe też zarobiłi.Potrzebna mi była szybka mała pożyczka.Pan w punkcie poinformował mnie że w terminie 10 dni mogę odstąpić od umowy.Gotówka szybko się pojawiła i po co miałem ponosić wyższe koszty więc w ostatni dzień uregulowałem całe zadłużenie wraz kosztami.Kurde doliczyli sobie.No i od tego momentu jestem u nich zablokowany.No cóż nie dałem im więcej na sobie zarobić.Ale pocieszam się myślą że są inne banki,które dbają również o swoje interesy i nie mam z nimi takich problemów.
Jestem klientem Millenium od sierpnia 2008 roku i jestem bardzo zadowolony :) po pół roku bycia ich klientem zadzwonili do mnie i zaproponowali mi pożyczkę - której od PKO nie mogłem sie doprosić - a tu w ciągu 5 minut dostałem pożyczkę (zaleta brak zaświadczeń o dochodach itp.) wyszedłem z banku szczęśliwy :). w PKO potraktowano mnie bardziej jak złodzieja niż jak klienta który ma u nich konto od kilku lat ! Polecam innym bank Millenium bo na prawdę warto. W banku obsługa miła wszystko wyjaśniająca. Przynajmniej w oddziale w chojnicach.
Z bankiem Citi mam do czynienia od 5 lat. Miałem też mozliwość porównania z innymi bankami np konto brata w ING, Nordera, plus prowadzenie konta teściowej w PKO SA, również długoletnie. Chcąc zakończyć współpracę z CITI (duże obroty na koncie plus karta kredytowa) dostęp online i niby klarowne informacje na bieżąco?:))) Po 1,5 godzinnym pobycie w banku i procesie rozliczania się w celu zamknięcia konta, karty etc, naliczono należne ostateczne(?)kwoty i powiedziano, że to wszystko. Sprawdzałem online i rzeczywiście konto i karta kredytowa są na zero. Po miesiącu okazuje się, że na karcie jest do spłacenia rata jeszcze 4000 tys zł:) Bardzo miła informacja nieprawdaż? z moich rachunków wynikało,że rzeczywiście rozliczono mnie w oddziale bankowym na zero, ale jak się okazuje na kreatywną księgowość wykształcenie politechniczne nie wystarcza. Bank usiłuje mi udowodnić, ze to co spłacałem to nie spłacałem :? wszystkim szczerze odradzam ten bank, chyba, że jesteście samobójcami, dewiantami masochistami i koniecznie chcecie doprowadzić do autodestrukcji. Wisienka na tort = w czasie kiedy zamykałam swój rachunek w oddziale banku obok mnie intensywnie, głośno swój podziw dla usług i uczciwości tego banku wyrażał inny zdesperowany i oszukany klient! Myślę, że jestem jednym z bardzo wielu podobnie oszukiwanych dojnych krów. Bank wyłudza wręcz pieniądze wprowadzając w błąd klientów ! Uważajcie! Ze szczerego serca dla info szukających banku.
W tym dniu byłam na rozprawie w sprawie spadku po rodzicach.nie dość że sędzina się spóźniła o całe pół godz.to nas poganiała ze ona nie ma czasu i mamy szybko podjąć decyzję w ww. sprawie. potraktowała nas tak jakbyśmy mieli mapki w głowach i wiedzieli gdzie jakie pola są tym bardziej że nie mieliśmy wcześniej wglądu do testamentu. Sędzina miała dla nas przeznaczyć pół godz , to wynikało z zapisów przed salą rozpraw.a przeznaczyła ledwie dziesięć minut
Do wszyskich bardzo zadowolonych klientów mbanku!!!
Cieszcie się póki jeszcze możecie, bo dopiero kiedy będziecie chcieli zamknąć konto zobaczycie jak naprawdę działa obsługa w tym banku.
Żeby zamknąć konto musiałem złożyć 4 formularze, bo każdy poprzedni był ignorowany aż w końcu udało się konto zamknęli - nie mam pojęcia kiedy, bo żadnej informacji nie dostałem, mało tego pieniądze z konta które miały zostać przelane na moje inne (nowe) konto nigdy tam nie trafiły!!!!! Dzisiaj około dwóch godzin próbowałem dowiedzieć się czegoś na śmiesznej infolinii, rozmawiałem z różnymi konsultantami i nikt nie mógł mi pomóc!!!!Nikt nie wie gdzie są moje pieniądze!!!!
Dodam tylko że ostatni wniosek o zamknięciu konta złożyłem w dniu 23 05 09 czyli ponad rok temu!!! Przez ten cały czas nikt nie raczył przelac mi moich pieniędzy na nowe konto!!!
Wszystkim zadowolonym życzę Powodzenia!!!!!!!
Witam,
bardzo dziękuję za przekazanie opinii na temat obsługi Klienta w mBanku. Każda opinia wyrażona na ten temat jest dla nas cennym źródłem informacji oraz wskazówką do dalszych działań. W opisanej przez Pana sprawie jedyną możliwością wyjaśnienia zaistniałej sytuacji jest złożenie reklamacji. Konsultanci Linii podczas wcześniejszej rozmowy z Panem nie mieli dostępu do podpisanych przez Pana dokumentów (w tym wspomnianego aneksu) oraz zweryfikowania dlaczego Pana dyspozycja przelewu nie została zrealizowana.
Pozdrawiam
Anna Grześkowiak
mBank
Na początku robi...
Na początku robi dobre wrażenie, jednak po chwili ono przechodzi. Pizza - ciasto to jakieś nieporozumienie, bardzo cienkie, ciężko się kroi i nie można podnieść do góry kawałka. Niesmaczne, zapycha. Składniki na górze bardzo niskiej jakości. Nie wiem gdzie i co jadają inne osoby piszące tutaj komentarze, ale takie opinie sprawiają, że tracę wiarę w ludzi i ich gust/smak. Wystrój fatalny, z głośników wyje nie wiadomo co. Obsługa ze wszystkich stron patrzy się na Ciebie jak konsumujesz. Niezbyt to miłe i pożądane. Jeśli już musisz udać się na pizze, radzę wybrać inne lokale, położone też na rynku i raczej na pewno lepsze.Jedna starsza Pani zanim cię obsłuży musisz poczekać aż skończy grać na maszynach, jak jej przerwiesz to jedzenie masz po prostu szybko mówiąc do ... wyrzucenia.
W czasie ostatniej wizyty w lokalu przy Al.Jerozolimskich przy Rotundzie odniosłem wrażenie iż jakość jest potraw jest co najmniej nie zadowalająca.Zamówiłem wątróbkę,i już po 40 minutach otrzymałem ją w postaci 3 małych ledwo ciepłych kawałeczków.Pozostała część talerza zajmował ryż również ledwo ciepły ,ale za to rozgotowany,oraz jakaś kapusta, niestety niezjadalna.Na talerzu leżał także liść sałaty i zajmował 1/3 objętości talerza. Jak czytam niektóre tylko pozytywne recenzje w których powołuję się ktoś na argument ceny to ogarnia mnie śmiech.Produkty serwowane w tym lokalu są tak marnej jakości, iż każda cena za nie jest za wysoka i nie proporcjonalna w stosunku do straconego czasu oraz zdrowia. Jako że często i dużo podróżuję nie zalecam tego miejsca na zjedzenie czegoś pożywnego.
Moja opinia wynika z rozmowy z jedna pracownicą sklepu H&M
polecam ja kazdemu! zarobki jak najbardziej w porzadku pracujesz nieraz po 4 a nieraz po max 10h. atmosfera bardzo luzna.nikt nie patrzy ci na rece ,pelne zaufanie.mozliosc rozwoju,zero rutyny.zawsze mozesz ulozyc sobie grafik jak chcesz.fakt bywa czasami ciezko.
najwiekszy + uczysz sie przez caly czas co w wiekszosci przypadkow procentuje awansem.
najwiekszy - rozkapryszeni klienci.
ogolnie polecam!!!!
Najważniejsze jest jedno zadowolony pracownik to zadowolony klient
Sam hotel - super. Schludnie, spore pokoje z bardzo wygodnym łóżkiem no i ten widok... Niestety troszeczkę gorzej z obsługą. Rano sprzątaczka pukała do momentu, aż mnie to obudziło i podeszłam do drzwi, tylko po to, by mnie przeprosić, że mnie obudziła. Jeżeli chodzi o jedzenie - tak jak już ktoś pisał, każdy znajdzie coś dla siebie, a samo jedzenie na najwyższym poziomie. Ale niestety, znowu problem z obsługą. Troszeczkę jakby dopiero zaczynali swoją pracę w gastronomii (a w takim miejscu moim zdaniem powinni być ludzie, którzy znają się na tym co robią) dla przykładu - zrobiłam sobie kanapkę i w momencie, gdy tylko ją podniosłam, z zamiarem ugryzienia jej podbiegł do mnie kelner zabierając mi talerz- zachowanie co najmniej dziwne. Ogólnie jednak, te dwie wpadki obsługi nie zmieniły mojej opinii, że jest to hotel o bardzo wysokiej klasie i jeżeli ktoś się zastanawia czy to dobry wybór - szczerze polecam!
Już raz się wypowiadałem na temat tego hipermarketu jednak teraz muszę zmienić nieco zdanie. Otóż po kilku miesiącach muszę przyznać duży wzrost jakości obsługi klienta. Obsada została zmieniona więc każdy klient może się spodziewać uśmiechu przy kasie ze strony kasjerki, jak i reszty obsługi marketu. Towary zostały poukładane tak jak się należy wszystko jest wyraźne i przejrzyste. Alejki i towary zostały poukładane tak że wszystko ma swoje miejsce. Mam nadzieję że tak już zostanie. Artykuły ze zbliżoną datą ważności mają swoje miejsce na osobnych półkach co bardzo podniosło aspekty sklepu, co przełożyło się na większą liczbę klientów. Jakość stopniowo rośnie ale jeszcze nie jest do końca dopracowana więc jak narazie ocena ogólna na +3.
Godzinę obserwacji wpisuję dowolna ponieważ przebywam w tym barze codziennie. W barze znajduje się kilka stolików dla gości, wstawiony jest telewizor gra świetna muzyka, a dla miłośników gier jest postawiony stół bilardowy. W barze zawsze jest czysto stoliki nakryte, toalety zawsze świeże i umyte. 2 barmanów i barmanka to niesamowici ludzie dobrze się z nimi rozmawia dla każdego wymyślą jakiegoś fikuśnego drinka. Ceny w lokalu są odpowiednie polecam
Salon gier z prawdziwego zdarzenia już wchodząc do pomieszczenia trzeba założyć opaskę tlenową, w powietrzu nie czuć grama powietrza a jedynie zapach dymu tytoniowego. Miejsca dla dzieciaków nie ma chociaż założenie było inne. W salonie jest brudno śmierdzi podłoga klei się od syfu. Lada barowa ufajdana. Sanepid na samym wejściu powinien ten lokal zamknąć. Obsługa podając napoje w ustach trzyma papierosa szklanki są brudne. Nie polecam lokalu.
Jedna z najlepszych i największych dyskotek w Polsce . Goście mogą bawić się na dwóch dużych, świetnie urządzonych salach. W sali koncertowej na każdej imprezie występują na żywo zespoły sceny polskiej muzyki tanecznej i disco polo (np.: Akcent, Boys, Weekend, Mega Dance, Focus, Megam, Impuls, Stars, Maxel ) i nie tylko. Gramy w każdą sobotę i święta od 20 do 4 rano!!! Ceny w miarę dobre nie są zawyżone. Toalety wentylacja w porządku
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.