Alior Bank okazał się bankiem, który udzelił mi kredytu w ramach zakupu raty 0%. Przy pierwszej racie okazało się, że wpłaciłem o 1 grosz (sic!) za mało co wiązało się z uruchomieniem firmy windykacyjnej zatrudnionej do ściągania długów przez Alior Bank. W banku powiedziano mi, że ta firma sama z siebie tak postąpiła a nie na polecenie banku i jedynie dlatego obslugę oceniam trochę lepiej niż zero.
Mój 6-cio tygodniowy syn był wczoraj z wizytą u laryngologa w celu podcięcia zbyt krótkiego wędzidełka, co ma wpływ na trudności z wymową w starszym wieku i może powodować trwałe wady.
W przychodniach szpitala Korczaka znaleźliśmy się po raz drugi i niestety wystarczy to, by stwierdzić, że odbiegają one znacznie od standardów innych łódzkich placówek dziecięcych.
Przede wszystkim jest jak na razie jedyną (!) z odwiedzanych przez nas przychodni, w której mali pacjenci, którzy nie ukończyli pierwszego roku życia nie są przyjmowani poza kolejnością! Ewentualne wcześniejsze wpuszczenie zależy wyłącznie od uprzejmości innych rodziców, niestety w szpitalu Korczaka na takich nie natrafiliśmy. A zagrożenie dla takiego maluszka, który nie nabył jeszcze naturalnej odporności ani nie przebył szczepień, wśród tylu (nie wiadomo nawet chorych czy zdrowych) dzieci jest niestety spore. Przychodnia oferuje natomiast pokój dla matki z dzieckiem - jednak tak samo ubogi i obskurny, jak reszta szpitala - oferuje dwa fotele, rozkładany przewijak i kran z wodą (o mydle i ręczniku już zapomniano). Przychodnia mieści się w głównym budynku na pierwszym piętrze i dopiero przed drzwiami gabinetu pacjent dowiaduje się, że przed wizytą należy zgłosić się w rejestracji. I tu zaczyna się przygoda, gdyż w tym celu trzeba wyjść w ogóle z budynku przychodni i odnaleźć w zupełnie innym izbę przyjęć do szpitala(!) gdyż to tam mieści się rejestracja - zupełnie nieoznakowana, także bez pomocy osób trzecich trudno ją nawet przy pierwszym razie odnaleźć. Pani w okienku - rodem z komedii Barei - wszystko wiedząca, wszechwładna, pouczająca i niestety bardzo niemiła. Po załatwieniu spraw papierkowych można wreszcie udać się na wizytę - tu, jak już wspomniałem niespotykane gdzie indziej oczekiwanie z niemowlakiem w kolejce i grupka podenerwowanych rodziców, gdyż okazuje się, że kilkoro osób zostało umówionych na tą samą godzinę. My "przeczekujemy" kolejkę w pokoju dla matki z dzieckiem, po czym udaje nam się dostać do gabinetu.
Pan doktor niezwykle sympatyczny i podchodzący z sercem do malucha, krótkie i bezstresowe dla dziecka badanie laryngologiczne, po czym okazuje się, że wędzidełko nie zostanie podcięte - brak wskazań z jego punktu widzenia, natomiast wskazań logopedycznych w ogóle nie uwzględnił. Innymi słowy, miesiąc oczekiwania na wizytę właściwie niepotrzebną.
Krótkie podsumowanie:
- przychodnie dziecięce w szpitalu Korczaka, to miejsce gdzie czas się zatrzymał gdzieś na początku lat 90-tych, podniszczone, zaniedbane z niemiłym personelem, nieprzyjazne dla najmłodszych dzieci,
- lekarze sympatyczni i serdeczni dla dzieci, jednak dość dogmatyczni i nieotwarci na odmienne od własnych zdania
Mając doświadczenie z kilku już łódzkich przychodni dziecięcych "Korczak" jest niestety jedyną, którą odradzam, jeśli można wybrać inną.
Po ostatnich niemiłych przeżyciach w banku WBK postanowiłem wrócić do PKO BP. W serwisie internetowym napisałem jaka wysokość pożyczki mnie interesuje i jeszcze tego samego dnia otrzymałem telefon z propozycją. Dwie rozmowy telefoniczne wystarczyły by ustalić szczegółowo satysfakcjonującą mnie ofertę. Dziś byłem w banku, by podpisać umowę, obsługiwała mnie Pani A. P. z którą wcześniej rozmawiałem telefonicznie i byłem zadowolony z poziomu Jej kompetencji oraz sprawności obsługi. Byłem umówiony na konkretną godzinę, więc musiałem jedynie poczekać na koniec obsługi klienta, który był przede mną. Dużym minusem większych placówek PKO wciąż pozostaje fakt, że klient jest obsługiwany na stojąco, a przecież nawet przy tak skonstruowanych stanowiskach obsługi można postawić krzesła "barowe". Jest to niewygodne zwłaszca przy dłuższych sprawach. Ja spędziłem w banku około godziny, jednak nie wydaje mi się by było to długo, porównując do BZ WBK, w którym rok temu założenie konta i ustanowienie w nim limitu wymagało 3 odwiedzin na przestrzeni kilku dni i spędzenia w banku w sumie ponad 5-ciu godzin. Tutaj przez godzinę czasu udało się podpisać umowę o kredyt i założyć konto. Jeśli chodzi o sam kredyt Pani A. była bardzo pomocna i dołożyła starań by był on na korzystniejszych warunkach niż wynegocjowany telefonicznie, choć nie musiała tego robić. Zdołała przekonać mnie również do założenia konta, o zmianie którego również myślałem, jednak nie planowałem tego dziś robić, jednak przekonały mnie konkretne argumenty. Wpływ na to miał również fakt, że przed WBK niemal 10 lat byłem klientem PKO i znam jego mocne i słabsze strony, i po roku doświadczeń z innym bankiem muszę napisać, że niedogodności są do zaakceptownia, i są niewielką ceną za pewność, że bank nie zaskoczy mnie czymś niespodziewanym, ani nie zawrze w umowie kruczków, które będę świadomie ukryte, a następnie wykorzystane przeciw mnie jak to było w WBK.
Podsumowując, po 2 telefonach i jednej wizycie dostałem wszystko czego potrzebowałem oraz produkt dodatkowy nad którym dopiero się zastanawiałem, byłem obsługiwany przez niezwykle sympatyczną i bardzo kompetentną osobę, która starała się znaleźć rozwiązania korzystniejsze dla mnie, nie ukrywając ich przede mną. Do mankamentów mogę zaliczyć "stojące" stanowisko obsługi niewygodne zwłaszcza przy dłuższym czasie załatwiania sprawy.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.