Niedawno otwarty Zwierzyniec był dla mnie zagadką, póki mój pies nie zachorował na tyle, że inny weterynarz nie mógł mu pomóc. Udałam się tam w sobotę z lekkim niepokojem. Na miejscu akurat nie było innych ludzi. Przywitała nas młodziutka ale bardzo miła pani. Szczerze mówiąc jak ją zobaczyłam trochę zwątpiłam w jej kompetencje. Jednak pani doktor wypytała co pieskowi dolega (zważyła go - pierwszy raz zdarzyło mi się to u weterynarza). Stwierdziła, że oprócz tej wizyty trzeba by było zrobić serię badań w związku z wiekiem zwierzaka. Gdy pies było delikatnie "przyśpiony" ściągnęła mu kamień z zębów, zajrzała wszędzie gdzie tylko mogła, podłączyła kroplówkę, dała antybiotyk i poleciła karmę. Byłam bardzo mile zaskoczona. Czułam, że mój pupil jest w dobrych rękach. Pani doktor wykazała się ogromną wiedzą i troską (nie pozwoliła np. przekładać psa na drugi bok podnosząc łapy do góry, bo grozi to zapadnięciem żołądka). Pani weterynarz nie przestraszyła się nawet tego, że mój pies jest niestety agresywny i poprzedniego weterynarza pokąsał. Co najbardziej mi się spodobało - pies został zatrzymany w klatce z poduchami na kilka godzin w gabinecie - a potem wybudzony. Nie widać było po nim, że miał jakikolwiek zastrzyk. Wizyta w porównaniu z innymi gabinetami była bardzo tania. Pani weterynarz bardzo miła. W gabinecie super wyposażenie, czyściutko. Gabinet ma własną stronę internetową gdzie jest podany zakres wykonywanych czynności. Jestem bardzo zadowolona, że taki gabinet został otworzony w Sieradzu
Do lekarza raczej nikt nie wybiera się chętnie i nie ogląda zbytnio wnętrz dookoła gdy czuje się źle. Tym razem jednak, 7.11 podeszłam do przychodzi Primamed po zwolnienie i na zastrzyk. Chciałam się zapisać telefonicznie ale po półgodzinnych próbach odłożyłam słuchawkę by już nie słyszeć, że jest zajęte. Gdy dotarłam na miejsce po kilkunastu minutach czekania "zaopiekowała" się mną pni pielęgniarka, która zrobiła mi zastrzyk. Przyznam, że całkiem bezboleśnie (z wcześniejszych wizyt wiem, że każda z pozostałych pielęgniarek robi równie dobrze zastrzyki). Na korytarzu było oczywiście sterylnie czysto i ładnie. Na ścianach różnego rodzaju dyplomy i podziękowania. Dość spokojnie, bo ludzie umawiani są na konkretne godziny. Pani pielęgniarka była na tyle miła, że zostawiła dobre wrażenie po tym zastrzyku. Wyjaśniła mi ile i co dostaję (pani doktor mnie nie poinformowała). Na wyjściu weszłam jeszcze do wc i tam również nie było do czego się przyczepić. Czysto, sucho, papier i mydło na swoim miejscu. Jeśli chodzi o wygląd miejsca to duży plus. Czas oczekiwania na wizytę niezbyt długi (specjaliści, którzy tam przyjmują - bardzo długi). Personel (dużo osób zatrudnionych ale średnio) wypada dobrze.
Do sklepiku osiedlowego Tomap chodzę dość często. Nie ma konkurencyjnych cen ale jest blisko i zawsze miło. W poniedziałki zazwyczaj kupuję gazetę z programem i teraz też poszłam po nią. W kolejce czekałam małą chwilę nim pan obsłużył poprzedniego klienta. Gdy nadeszła moja kolej poprosiłam o gazetę i podpytałam trochę pana o farbę do włosów. Co się okazało nie znał się tylko na kolorach ale fachowo podał mi dostępne marki, zmywalność każdej z nich i cenę. Podziękowałam chwilowo za farbę i poprosiłam jeszcze żarówkę. Ponieważ nie umiałam nazwać takiej jakiej szukam sprzedawca wypytał mnie dokładnie do jakiej lampy potrzebuję żarówkę, jak długo z niej korzystam i w jakim przedziale cenowym chcę się zmieścić. Byłam bardzo zadowolona z tej pomocy. Razem z drugą panią, która tam sprzedaje tworzą bardzo przyjazną klientowi atmosferę. W sklepie jest zawsze czysto. Niestety zdarzyło się kilka razy, że na drzwiach wisiała karteczka "zaraz wracam" co nieraz mnie zniechęciło. Minusem są także nieniskie ceny ale do takiego sklepu nie chodzi się raczej na duże zakupy. Ogólnie ocena dobra za atmosferę i przestrzeń sklepową.
7.11 jak zwykle po niedzieli musiałam uzupełnić lodówkę świeżymi owocami i warzywami. Niedaleko domu mam Witaminkę i tam udałam się tym razem. Ceny nigdy niewygórowane, obsługa bardzo miła i kompetentna. Jednym z minusów Witaminki jest praktycznie zawsze długa kolejka. Nie ja jedna chcę kupić świeże owoce i warzywa po niskiej cenie dlatego zawsze trochę się wystoję. Tym razem było inaczej - wczesna pora i dzień powszedni spowodowały, że w sklepie było pusto. Pani (zazwyczaj są 3 ) uśmiechnęła się do mnie, szybciutko obsłużyła, poleciła jabłka do ciasta. Wzięłam jeszcze pieczywo (plusem jest dobra jakość)i gdy sprzedawczyni "mnie podliczała" zdążyłam zauważyć, że podłoga była czysta i sucha (niestety to wyjątek - w tym sklepie jest tak duży ruch, że prawie zawsze na kafelkach leżą jakieś odpadki od warzyw czy piasek z ziemniaków) a słodycze i soki na ladzie były równiutko poukładane. Mimo, że nie jest tam idealnie jest to odpowiednie miejsce dla kogoś kto nie szasta pieniędzmi i lubi zdrowo jeść.
Tanio, szybko i dużo - to główne cechy jedzenia w barze z kuchnią azjatycką. Poszłam tam ostatnio w piątek w poszukiwaniu wegetariańskiego jedzenia. W ofercie znalazłam wiele możliwości do wyboru. Zamówiłam na wynos i czekałam na odbiór przy oglądaniu MTV (duży telewizor na ścianie). Moje zamówienie odebrała młoda, miła pani (Polka). Na sali oprócz mnie czekały jeszcze tylko dwie osoby i mimo iż bar ma sporą rzeszę klientów nigdy nie czekałam długo na zamówienie. I tym razem, po 5 minutach otrzymałam swój "laptop" (styropianowe opakowanie na wynos); Pani zapytała jaki chcę sos, wytłumaczyła czym się różnią (przy okazji dowiedziałam się od niej jak robione są sajgonki). Na miejscu było czysto, jasno (duże okna) i bez hałasów. Na każdym stoliku przyprawy i menu. Bar jest czynny długo, bo do 23; można zamówić na dojazd. Porcje są bardzo duże i za niewielkie pieniądze. Z czystym sumieniem mogę polecić to miejsce innym.
Sieradzką Bibliotekę Powiatową odwiedzam dość często i wracam tam zawsze z chęcią. 31.10 poszłam tam oddać wypożyczone książki i odebrać zarezerwowane na stronie internetowej biblioteki. Na miejscu przypomniało mi się, że chciałbym wypożyczyć jeszcze jedną. Pani, która mnie obsługiwała od razu wiedziała o jaką książkę mi chodzi mimo iż nie podałam jej autora i pełnego tytułu. Okazało się, że książka w tej chwili jest niedostępna ale można wpisać się na listę oczekujących. Podziękowałam, oddałam książki (po terminie i więcej niż 5 ale bibliotece zależy na czytelnikach i nie ma z tego powodu żadnych konsekwencji), zostałam poinformowana, że konto jest czyste. Wszystko w kilka minut. Biblioteka ma spore zasoby książek, nawet tych najnowszych. Zawsze jest tam czysto, ciepło (zimą jest to szczególnie ważne) i cicho, a panie miłe. W wypożyczalni są komputery do samodzielnego szukania w zasobach. Ogólnie ocena bardzo dobra.
Wchodząc zawsze do sieradzkiej biblioteki pedagogicznej wiem, że zostanę obsłużona dobrze. I ostatnim razem tak się stało. Od razu po wejściu jedna z dwóch pań podeszła i zapytała czego potrzebuję. Książki miałam zamówione przez internetową stronę biblioteki i już czekały na mnie. Oddałam wypożyczone; pani poinformowała mnie, że mam czyste konto a także podała mi termin zwrotu wypożyczonych tych razem książek. Zostałam też poinformowana o konsekwencjach przetrzymania książki. Wszystko to jednak przy uśmiechu pani bibliotekarki. Na miejscu jak zwykle było czysto, bez papierków, bez hałasów, bez zbędnych kolejek. Zostałam obsłużona na tyle szybko i fachowo, że jestem bardzo zadowolona z tej wizyty.
Po ostatniej wizycie w pizzerii Centrum nie mam ochoty tam wracać. Ponieważ znajduje się ona przy dworcu PKS, czekając na autobus postanowiłam wejść tam na herbatę. Niestety po kilku minutach czekania jedna z pań, które tam obsługiwały stwierdziła, że herbaty nie ma i może dać herbatę miętową. By nie czekać na mrozie zgodziłam się. Na szczęście majątku na tym nie straciłam. Za to trochę nerwów, bo choć klientów nie było żadnych a obie panie nic nie robiły, na stolikach był brud, tłuszcz, brak serwetek. Zostałam tam z musu. Obie panie nie umilały mi tej wizyty. Podsumowując - jeśli nie będę musiała to tam nie wrócę.
Jedna z najlepszych pizzerii w Sieradzu. Obsługa - zawsze miła, szybka. Panie zjawiają się przy stoliku zawsze w odpowiednim momencie. Nie jest najtaniej w mieście ale jakość jedna z najlepszych. Cicho, przytulnie, klimatycznie. Zdarzyło się raz, że obrus nie był czysty ale bardzo szybko został wymieniony na nowy. W całej pizzerii schludnie. Ogólnie jestem zawsze bardzo zadowolona po wyjściu stamtąd.
Z powodu święta 1.11 możliwości zrobienia zakupów miałam bardzo ograniczone ale sklepik osiedlowy Skarbek otworzony był wczoraj przez 12 godzin. Do środka nie dało się wejść, było za mało miejsca. Ciasnota to podstawowy minus tego sklepu. Asortyment mocno ograniczony chociaż dostałam zamienniki tego co potrzebowałam. Ceny nie aż tak mocno wygórowane. Pani (bez fartuszka) nadrobiła serdecznością i nie mam aż tak złych wspomnień z tych "odwiedzin". Uśmiechnięta i kompetentna obsługa potrafi podnieść ogólną ocenę.
Wieczorem, w niedzielę 16 października wybrałam się na pizzę do Zduńskiej Woli. Gdy weszłam do Secesji spodobał mi się od razu wystrój lokalu. Przyciemnione światła, fajne obrazy na ścianach, ogólnie bardzo klimatycznie. Kelnerka (z menu) podeszła do naszego stolika dość szybko (ceny przystępne, duży wybór jedzenia i picia) i równie niedługo czekaliśmy na zamówienie. Zamówiona pizza była smaczna i duża. Rachunek (ogólnie) jednak zaskoczył nas trochę wysokością. W lokalu było czysto a jedyną rzeczą jakiej zabrakło były serwetki. Jednak po upomnieniu szybko je dostaliśmy. Bardzo dużym minusem była głośna muzyka- nie można było między sobą rozmawiać i każdy się przekrzykiwał. Ogólnie ocena dobra za miłą i szybką obsługę. Minus za hałas.
Sieradzka Żabka na Jana Pawła zaskoczyła mnie bardzo mile. Co prawda gdy weszłam do sklepu w środku był tyko jeden klient oprócz mnie ale na mój widok pani sprzedawczyni, która układała coś na półkach od razu podeszła do kasy. Nie czekałam nawet minuty na obsługę. Dostałam to o co prosiłam (niestety drogie). Pani od razu zapytała czy chcę coś dobrać do znaczka. Podziękowałam i dopiero przy pakowaniu miałam chwilkę by zerknąć na sklep. Jest obszerny i w chwili gdy tam byłam - czysty. Pani ubrana była w firmowe ubranko. Zapytała czy potrzebuję czegoś jeszcze. Podziękowałam i wyszłam zadowolona. Na pewno minusem tych zakupów są ceny żabkowe (wysokie). Plusem - szybka obsługa, ładny wygląd sklepu, duża przestrzeń.
Drzwi do Biedronki na Kościuszki w Sieradzu przywitały mnie mało aktywnie- otwierały się bardzo powoli. 12.10 wieczorem byłam tam na zakupach i nie jestem niczym zaskoczona. W sklepie było czysto, podłogi suche. Mało było ludzi i asortymentu promocyjnego (zostało niewiele czasu do zamknięcia sklepu). Jednak to po co przyszłam dostałam i to po bardzo dobrej cenie. W sklepie oprócz p. Katarzyny na kasie była jeszcze tylko jedna pracownica. Przy płaceniu zostałam obsłużona bardzo szybko i z uśmiechem. Plusem Biedronki po raz kolejny będą niskie ceny i miła obsługa.
Pizzeria Da Grasso w Sieradzu zawsze miała dużo klientów. Myślałam, że jak wybiorę się tam w środku tygodnia będzie mniejszy ruch. Nie było tak ale na szczęście trafiłam na wolny stolik. Co prawda nieposprzątany po poprzednich klientach. Trochę czasu musiało minąć zanim pani z obsługi zainteresowała się sprzątnięciem pozostałości. Na pizzę nie czekałam długo. Nie była najtańsza ale za to dobra. Co mnie zraziło to wyszczerbione dzbanuszki do sosów. Wyglądało to nieapetycznie. Panie z obsługi były "mało uśmiechnięte". Pociechą jest zawsze mężczyzna, który robi na oczach klientów pizzę. Ubikacja była na przyzwoitym poziomie czystości. Lokal ogólnie bardzo ładny i czysty. Choć obsługa tam nigdy nie grzeszyła uprzejmością to wracam tam zawsze na dobrą pizzę.
W ubiegły czwartek, poszukując gruszki dla dziecka weszłam do apteki Dbam o Zdrowie. Przywitała mnie uśmiechem starsza pani w białym fartuchu. Przede mną obsługiwana była jeszcze tylko jedna kobieta więc nie czekałam długo. Okazało się, że w asortymencie apteki nie było 2 rzeczy z 5, których szukałam. Zakupione 3 nie były bardzo drogie. W aptece było sterylnie i jasno choć przestrzeń była na tyle duża, że apteka wydawała się trochę pusta i słabo zaopatrzona. Ogólnie ocena dobra za szybką, miłą i kompetentną obsługę.
W drodze do domu wstąpiłam dziś do Polo Marketu. Odkąd pamiętam denerwowały mnie tam automatyczne drzwi wejściowe, które nie otwierały się zbyt szeroko. Tym razem jednak problem zniknął i dostałam się do sklepu bez problemu. Jednak już w środku znów było trochę ciasno. Co bardzo mile mnie zaskoczyło - naliczyłam aż 6 pracownic w sklepie. Wszystkie ubrane w firmowe rzeczy i wszystkie z identyfikatorami. Przy wędlinach, dość sprawie pani Bożena obsłużyła mnie uśmiechając się, przy kasie - pani Dorota podliczyła bardzo sprawnie moje zakupy. Wybór był duży ale ceny niekoniecznie konkurencyjnie niskie. Na terenie sklepu było czysto, żadnych zbędnych pudeł czy palet. Ogólnie jestem zadowolona z zakupów. Duży plus za czas obsługi.
Od razu po przejściu przez główne drzwi podszedł do mnie pan i zapytał czego szukam. Powiedziałam, że szukam telewizora o takich i takich parametrach. Pan zareagował natychmiastowo, bardzo fachowo wytłumaczył mi czym różni się jeden od drugiego, drugi od trzeciego itd. Odpowiadał bardzo cierpliwie i wyczerpująco na moje pytania, wyliczył ratę (obliczeń nie chciał mi jednak wydrukować), zachęcił do kupna. Był miły i kompetentny. Oprócz niego było w sklepie jeszcze dwóch sprzedawców, którzy zajmowali się innymi klientami. Asortyment sklepu nie był mały jednak w każdym następnym sklepie znajdowałam tańsze produkty. Plusem była miła atmosfera i ładny wygląd wnętrza.
Wchodząc do Żabki, pierwsze co zobaczyłam to długa kolejka. Ponieważ sklep jest mały nie mogłam przejść koło regału. W sklepie za to było czysto i schludnie. Asortyment niestety niezbyt zaspokajał moje potrzeby. Do tego ceny bardzo wysokie nieadekwatne do wartości produktu. Obsługa (pani w firmowym ubraniu) sprawna choć zanim poprzednie osoby popłaciły za swoje rachunki i zakupy trochę się naczekałam. Plusem jest to, że Żabka jest "prawie zawsze" otwarta. Minusem są ceny i przestrzeń sklepowa. Ogólnie ocena niska.
Dziś z powodu złej pogody postanowiłam zabrać dziecko do jednego z sieradzkich figlorajów. Na dobry początek przywitały nas bardzo miło dwie blond panie (nie było imion na ubraniach) przebrane za piratów. Co było zaskoczeniem, obie panie bawiły się razem z dziećmi na sali. Zachęcały je do zabawy i proponowały konkursy np. w przeciąganie liny. Na sali było czysto tylko troszkę chłodno. Zamówiłam kawę (nie była najtańsza ale dostałam ciasteczko gratis) i wiedząc, że moje dziecko jest pod dobrą opieką czytałam sobie gazetę. Reasumując: brzdąc i ja wyszliśmy bardzo zadowoleni z tej (niedrogiej) wizyty.
Po wejściu do sklepu wpadłam na palety z niewypakowanymi napojami gazowanymi i sokami w kartonach. Utrudniało to przejście dalej i trzeba było przeciskać się z innymi klientami. Tak samo było w okolicy chłodziarek z lodami. Mimo to w pozostałej części sklepu było czysto i schludnie. Nie było porozrzucanych śmieci czy pudeł. Podłoga była sucha a asortyment poukładany na wszystkich półkach. Gdy nie mogłam znaleźć proszku do pieczenia, pracownica wskazała mi od razu miejsce gdzie go znajdę. Na sklepie oprócz tamtej pani było jeszcze 2 pracowników, kobieta i mężczyzna, oraz ochroniarz. Po wybraniu produktów podeszłam do kasy (obsługiwała tylko jedna) gdzie ustawiło się już 5 osób. Pani Ania (pracownica na kasie) nacisnęła dzwonek i za chwilę czynna była druga kasa. P.Ania przywitała mnie, uśmiechnęła się, bardzo szybko podsumowała i zaprosiła ponownie na zakupy. Ogólnie nie mam żadnych zastrzeżeń do obsługi. Nie podobało mi się tylko mało miejsca do poruszania po sklepie (niemożliwy przejazd w niektórych miejscach wózkiem).
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.