Biedronki są różne. Ta o której dzisiaj, jest takim osiedlowym sklepem. Pod ręką. Sklep dobrze zatowarowany, jest wszystko to, co według gazetki powinno być, a nie zawsze tak jest w innych sklepach. Personel w zróżnicowanym wieku, ale to zaleta. Można liczyć na uczynność i pomoc, w wyborze towaru, wyjaśnieniu zasad promocji. Ogólny wygląd sali sprzedaży też pozytywny, brak często spotykanego w innych Biedronkach przeładowania paletami . Sklep godny polecenia.
Sklep Biedronka - jak wygląda każdy wie. Ten to sklep z ladą. Na zewnątrz olbrzymi bilbord "schab bez kości w supercenie" nie ma ceny ale cena super. Czas promocji się zgadza. W sklepie cena normalna 22,99. Żadna super, ale może na kasie wyskoczy bonifikatą. Proszę o 5 plastrów schabu rozpitego. Pani uprzejmą cheyta za małą końcówkę, mówię, że nie z tej końcówki bo z tego nie wykroi 5 plastrów, pani urażona, wykroi - odpowiadam, nie dla mnie, ma wziąść większy kawałek z którego wykroi 5 plastrów równych. Zrobiła to jeszcze bardziej urażona. Gdybym chciał kupować ochłapy to poszedłbym do taniej jatki. Dobra zapłaciłem. Na paragonie, cena normalna, żadna super. Idè do pracownika sklepu. Inteligentna ' mówi mi, że na bilbordzie wielkości domu, że zdjęciem supers schabu nie ma ceny jest tylko super cena. Kończąc lidl coś pisze o wałkach biedronki z cenami. No bez przesady, Biedronka ma super ceny.
Duży market, dużo towaru, na poobiedni spacer super. Zakupy - problem. Jeżeli nie ma ograniczenia czasowego damy radę, gdy zależy nam na czasie, bez przesady, to wędrówka wśród regałów, poszukiwanie asortymentu np. Części do roweru wygląda jak podróż w labiryncie. Personel nie zawsze obecny, ale gdy już się do niego "dopchamy" obsługiwał innych klientów, to kompetentny i chętny do pomocy. Wybór towaru - różnie, w zależności od asortymentu - nasiona, rośliny - skromnie, ale np. płytki podłogowe - jest w czym wybierać. Ceny mało konkurencyjne.
Sklep ma całkiem dobry dział ogrodniczy, wśród personelu osoby kompetentne. Przez ograniczenie powierzchnią sklepu pozostałe działy - budowlany, narzędziowy, wyposażenia domu dość skromne. Wybór niewielki, a ceny wcale nie najniższe. Sklep do zakupu konkretnej rzeczy, jeżeli chcemy zapoznać się z trendami, dokonać porównań podobnych artykułów, to nie jest to miejsce.
Sklep raczej nie jest liderem w możliwości zapewnienia zakupu potrzebnego asortymentu. Wśród sklepów tej branży określiłbym go raczej jako mały, klientów niewielu, ale to powoduje, że pracownicy mają czas dla każdego z nas i są kompetentni. Niewielki asortyment jest równoważony przez niskie ceny. Jeżeli chcę kupić konkretną rzecz to tak, jeżeli chcę poznać szerszą gamę produktów w danym obszarze, to raczej nie.
Sklep jak sklep miła obsługa, wcześnie rano więc rozkładanie towaru, normalny w takiej sytuacji "bałagan". Bilbord reklamowy od 1 kwietnia nie podniesiemy żadnej ceny na ponad 4000 artykułów, również tych z 5 % VAT. Kupuję bułki poranne cena 0,79 zł kasa samoobsługowa pokazuje 0,83 zł, idę na stoisko z pieczywem, cena stara, pytam się sprzedawczyni, początkowo nie kojarzy , a przecież vat, w całym sklepie muszą wymieniać ceny. To rozumiem. Nie rozumiem tylko, dlaczego kierownictwo biedronki ma mnie za mało inteligentnego. Przecież bułki kupuję codziennie.
Sklep na początku swojej drogi, stanowi ciekawe uzupełnienie sklepów wielkopowierzchniowych w moim mieście. Duży i zróżnicowany wybór asortymentu, personel stara się być pomocny podczas zakupów. Czas przy kasie w normie, co wynika z tego, że liczba klientów jest raczej niewielka. Ogólnie polecam
Dostałem SMS-" za zapoznanie się z ofertą kredytową upominek". Kiedyś dostałem 2 długopisy firmowe w etui, do banku mam blisko, dlaczego nie skorzystać. Poszedłem - informacja od pani z banku "upominek, ale tylko dla tych, którzy biorą kredyt". Jeżeli SMS nie zawierał pełnej prawdy, to co przy pieniądzach. Pożegnałem panią i bank. Uważam, że taki sposób naganiania potencjalnych klientów nie przystoi bankowi.
17.01.2024 godz. 10.30 - stoisko z cukierkami na wagę. Kupuję trufle wawela. Podchodzę do wagi. Waga pokazuje 0,04. kg przed ważeniem. Powinno być 0,00. Mimo to kładę cukierki kod 106. Cukierki zważone etykieta wydrukowana. Dobra na warzywach też jest waga. Ważę na tej wadze jako marchewkę. Waga 4 dkg mniej niż na poprzedniej. Idę na informację: spadaj leszczu, idź do tamtej, poszedłem do "tamtej", - to nie moje, poszukaj innej. Mężczyzna z obsługi- nie ja. Kg cukierków - 35 zł, 4 dkg ponad 1,40 zł ' nie duźo - w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca? Gratuluję pomysłu komuś kto to wymyślił, ponieważ personel sklepu nie był zdziwiony i przejęty sytuacją.
Polecam sklep. Zimą szukałem kasku rowerowego. Sklepy oferujące kaski - poza sezonem nie ma. Jest internet albo Decathlon. Na miejscu osoba kompetentna, która pomogła wybrać bardzo dobry jakościowo kask w równie dobrej cenie - promocja 190 na 120. Super. Wygląd sklepu wewnątrz - przestrzenny, asortyment wyłożony grupami stosownie do dyscypliny sportowej.
Polski dyskont, który potrafi pozytywnie zaskoczyć promocjami. Oferuje całą gamę artykułów, prz czym wydaje się, że jest większy porządek niż w Biedronkach. Personel pomocny. Nie zawsze ceny przy artykułach są zgodne z rzeczywistymi, co zaskakuje in minus.
Obsługa od ostatniej mojej wizyty zdecydowanie się poprawiła. Zaopatrzenie sklepu nie budzi zastrzeżeń. Wprowadzenie kas samoobsługi zdecydowanie skróciło czas robienia zakupów. Jestem zadowolony.
Po dłuższej przerwie postanowiłem zrobić zakupy w Lidlu w Wodzisławiu Śląskim. Odnoszę wrażenie, że personel sklepu postanowił zwyciężyć w konkursie na najgorszy sklep na pewno w powiecie a może województwie. Brak oznaczeń cenowych, cukierki sprzedawane na wagę michaszki bez foli, klient może dotknął, może polizał a inny niech kupi, kasy samoobsługowe puste, tłok przy kasach z obsługą, ja trafiłem ns osobę żyecem przeniesionà x okresu kartkowrho, brudna taśma, brak dzień fobtyy, dowidzrnia a paragon dostałem bo zażądałem, potwierdzenie płatności kartą zapomnij. Czy to wszystko- nie.
Sklep ładny - ale to nie zasługa pracowników sklepu. Korzystając z karty dużej rodziny zyskujemy 7 groszy na bułce, kasa samoobsługowa użycie karty musi zatwierdzić pracownik (np. Kaufland nie) gdy pracownik jest na miejscu nie jest źle ale nierzadko musimy go poszukać. Pracownik proszę o dowód osobisty - polska stan wojenny, bo Lidl daje mi 35 groszy upustu. Tankując paliwo w stacjach sieciowych dostaje się 9 groszy upustu na litrze i nikt nie woła dowodu. W Auchan karta podpięta pod kartę skarbonka. Nikt nie woła dowodu. Jedynym miejsce gdzie jestem legitymowany to Lidl. Moje pytanie do kierownictwa Lidla, czy ta procedura ma zniechęcić klientów do korzystania z KDR i zyskania 10 groszy na zakupach. Czy informatycy Lidla są tak niekompetentni, że nie potrafią połączyć karty z aplikacją i dlaczego w tej sieci klient jest problemem.
Sklep w zasadzie z wyglądu idealny, zatrudnione kobiety atrakcyjne, promocja na jajka L drugie opakowanie 40% taniej. Promocja trwa 5 dni i jest atrakcyjna. Pierwszy dzień promocji, rano - jajek nie ma, duża kartonowa skrzynia pusta, nawet śladu po jajkach nie ma. Kolejne dni to samo. Promocja to ściema, żeby ściągnąć klientów? Jeżeli tak, to jakich sztuczek ten sklep jeszcze używa? Czy sklep ma być ładny czy uczciwy wobec klienta?
Kolejna reklamacja obuwia odrzucona buty zimowe, po trzech miesiącach użytkowania odpadła podeszwa, Sklep to nie my. Mam inne zdanie, jeżeli podeszwa się odkleiła to jest wina sprzedawcy i producenta. I co jest ważne w opinii sklepu obuwniczego, że zadowolony z siebie personel czysta podłoga, przyjemny zapach czy, że sprzedawany za niemałe pieniądze asortyment to zakup beznadziejny a sprzedawca uważa, że wciskanie takiego towaru to jego jedyny obowiązek wobec klienta i nie ma innych. Nie polecam sklepuze względu na drogi i beznadziejny asortyment.
Przy wejściu na salę sprzedaży regał z cukierkami Wawela - promocja około 23 zł kg cukierków. Cena dobra kupuję po kilkanaście sztuk z dwóch smaków. Od razu podchodzę do kasy, waga, paragon i zdziwienie. Kg cukierków kosztuje 40 zł, pani z kasy „bo te nie są w promocji” chociaż z wawela. Czy mogę zrezygnować z zakupu - nie, ponieważ pani „musiała by pójść po kierowniczkę” a nie po to kierowniczka wymyśliła metodę na promocję, żeby zwracać pieniądze, trzeba było być bystrym przy regale a nie jak się zobaczyło paragon. Takim mądrym może być każdy. Straciłem około 10 zł, kierowniczka straciła klienta. Biorąc pod uwagę brak klientów w sklepie, nie pierwszego
Obiekt z zewnątrz nowy, w sklepie estetycznie - ale o tym poniżej, brak cenówek, niewłaściwe ceny i błędne informacje to standard w sklepach i lidl nie jest inny. Kasy samoobsługowe. Dlaczego klienci z nich nie korzystają, stojąc w kolejce do kasy z obsługą. Podczas finalizacji zakupów w kasie samoobsługowej możemy musieć skorzystać z pomocy personelu do zatwierdzenia transakcjom zakup alkoholu, skorzystanie z karty dużej rodziny itp przy kasach nikogo z personelu nie ma. Człowiek normalny czeka. Nie ma na co, bo cały personel układa estetycznie towar. Idziemy na salę sprzedaże, szukamy personelu to tak kilkadziesiąt metrów, znajdujemy i co, ani nic, bo pani układa towar i nie ma czasu by podejść do kasy, odpowiedź, spadaj leszczu i czekaj, wracam do kasy i czekam, światełko błyska, kasa zablokowana, przychodzi, zatwierdza transakcję, dzień dobry i dowodzenia brak. Czas transakcji na kasie samoobsługowej kilkanaście minut, sześć kas samoobsługowych puste, po kilka osób stoi przy kasach z obsługą płacą kartami, w sklepie czysto i estetycznie, bo szefowa sklepu tego pilnuje, szkoda, że nie dba o klientów, z drugiej strony to pni robią bałagan
Ktoś może mnie posązić o kompleksy, złośliwość itp. Nie napiszę opinii. Napiszę co widzialem w tym sklepie. Stoisko mięsne - pzedstawiciel jakiegoś lokalu gostonomicznego kupuje mięso, - całe zgrzewki schabu - w zgrzewce 3 sztuki całego schabu, całe zgrzewki polędwicy, karczku itp. Na około dobre 50 kg mięsa. Za nim w kolejce stoi stasza kobieta około 75 lat. Chce połowę surowej cielęciny, cena nimal 50 zł kg, waga mięsa około półtory kg. Dostaje odpowiedź, że mięso nie będzie krojone ma kupić całość, albo nic. Kobieta rezygnuje z zakupu. Jak ktoś ma minium wrażliwości społecznej, to niech postawi się w sytuacji tej kobiety, która wymarzyła sobie na obiad cielęcinę i co pomyślała o dziwczynie, ktora odmówiła jej spzedaży kawałka cielęciny.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.