Od niedawna wprowadzone są tu schowki na przyniesiony do sklepu towar, co jest świetnym rozwiązaniem. Jedyny drobiazg to brak numerka przy kluczyku do skrytki, który ze sobą zabieramy (ja musiałam nr sobie zapisać). Dzisiaj trafiłam na ogromną wyprzedaż towaru "na wagę". Jest to dobry pomysł, półki były dobrze opisane w ceny i numer grupy, do której towar należał (potrzebna była do ważenia towaru). Zauważyłam, że początkowo klienci nie wiedzieli jak sobie z ważeniem poradzić. Jedynym "brakiem" dla mnie był problem z zapakowaniem sobie tego towaru - w dużej mierze jest to szkło i porcelana, a nie ma papieru, nawet kartoników w formie przekładek między talerzami. Chciałam kupić też wyprzedażowe foremki do ciast świątecznych ale zorientować się tam w cenach było trudno (kilka rodzajów foremek, nie wiadomo ile która kosztuje). Były przy nich jakieś ceny, częściowo pozrywane ale...
Podobnie w pojemnikach na spożywcze towary przecenione. Wiele towarów nie ma aktualnej ceny. W dziale mięsnym zauważyłam wyroby, których data przydatności do spożycia kończy się jutro. Była tam kiełbasa krakowska sucha, kabanosy wiejskie, polędwica łososiowa. Są to dość długo przydatne do spożycia towary, warto byłoby zdecydowanie wcześniej pomyśleć o ich przecenie. Czyżby jutro była na to pora ? Zdażają się też "wpadki" cenowe typu : na górze nad regałem reklama głosi, że cena wynosi 5,46 a na dole przy towarze cena 5,49 (olej). Ostatnio, kiedy tu kupowałam zainteresowałam się też sztuczną biżuterią, która wsypana była to jednego pojemnika i wyceniona za szt. na ok. 2 zł. Panował tam chaos, większość rzeczy była zniszczona, rozpakowana i pomieszana, że trudno było cokolwiek obejrzeć i wybrać.
Przed Świętami chciałam tu kupić ziemniaki pakowane 5 kg. Ziemniaków było kilka rodzajów, różnie pakowanych i luzem, cen kilka i za żadne skarby oboje z mężem nie mogliśmy rozszyfrować jaka cena do których należy (były 2 identyczne nazwy ziemniaków pakowanych, każde w innej cenie). W końcu poszukaliśmy czytnika cen i tam okazało się, że wybrane przez nas miały jeszcze inną cenę.
Byłam mimo wszystko zadowolona z zakupów tutaj - kupiłam sporo talerzy i salaterek, w atrakcyjnych cenach. I co ważne - wreszcie znalazłam łuskany słonecznik nie wyprodukowany w Chinach (we wszystkich innych sklepach był tylko chiński). Jeśli chodzi o obsługę, to jak zawsze panie przy kasie były bardzo grzeczne i miłe, sprzedawcy wewnątrz sali również. Mam jeszcze jedną uwagę - denerwują mnie koszmarnie jeżdżące małe wózki zakupowe, do których wkłada się koszyk (są super pomysłem ale jakość ich jazdy to dramat - albo ja na taki trafiłam). Szkoda też, że tych wózków nie można, tak jak dużych, wyprowadzać poza kasy (rzeczy miałam w schowku i nie miałam w co zapakować towaru).
Bardzo lubię tu przychodzić, choćby obejrzeć nowy towar. Zawsze jest sporo ciekawych gadżetów, dodatków, pościeli... Tego dnia była już poświąteczna wyprzedaż. Było sporo ładnych dodatków. Postanowiłam kupić okazyjnie 2 obrusy świąteczne i chlebak w komplecie. Cena obrusa podana na regale była ok. 20 zł (innej nie było). Podejrzewałam, że coś tu nie tak, bo był tam też mniejszy tego typu obrus, a cena jedna. Kupiłam też drobiazg świąteczny - cena podana 4,5 zł. Poszłam do kasy - bardzo miła (wręcz przemiła) pani wbiła ceny do kasy i okazało się, że obrus kosztuje 35 zł, a w domu zorientowałam się, że cena drobiazgu, którą miałam na paragonie to 7,5 zł. Przydałby się czytnik cen. Trochę też dziwi mnie, że firma, która ma dobrą opinię sprzedaje ręczniki i poszewki na jaśki które już w sklepie są pozaciągane. Wiem, że to w dużej mierze wina klientów ale chyba też jakości towaru.
Często robię tu podstawowe zakupy. Dzisiaj przyszłam zobaczyć przede wszystkim, czy coś ciekawego zostało z wyprzedaży dodatków świątecznych, poza tym interesowały mnie owoce, kilka artykułów spożywczych i siano dla chomika. Kiedy dotarłam na środkowy ganek, w którym wyłożone są pozostałości świąteczne, był tam taki bałagan, że nawet nie miałam ochoty tam zaglądać. Poprzednio towary wyprzedażowe były w dużych pojemnikach blisko kas, gdzie niestety też był totalny bałagan ale za to wybór o wiele większy.Potem dotarłam do działu dla zwierząt i oniemiałam. Trociny, które zawsze miały cenę ok. 2 zł dzisiaj kosztowały 5,49. Okazuje się, że tych zwykłych naszych trocin nie ma. Od kilku miesięcy "poluję" też w Kauflandzie na Ace delikatne - od dawna już go tu nie widzę. Brakuje też innych artykułow - np. w zapachach do mieszkań (z wkładem elektrycznym) można kupić raptem wyroby 1 firmy (brak np. Ambi Pur, który lubię kupować). Trochę żenująco wyglądają na samym wejściu na salę sprzedaży kwiatki w doniczkach, z których część, moim zdaniem nie nadaje się wcale do sprzedaży, w takim są stanie. Przed Świętami widziałam inne gatunki kwiatów, niektóre zmaltretowane i suche (nikt ich nie podlewa ?) i do tego wcale nie tanie. Lubię za to kupować tutaj drób (zawsze jest świeży) i "ciepłe" bułki (chociaż bardzo bym chciała żeby zawsze można było kupić autentycznie ciepłe - zazwyczaj są już od dawna zimne, a szkoda), produkty sypkie (mają atrakcyjne ceny). Skończyłam zakupy i dotarłam do kas. Kupiłam zaledwie 2 rzeczy ale musiałam czekać jakieś 10 minut przy kasie. Wszystkie nie były otwarte, a kupujących sporo. Szkoda, że nie ma tu kasy dla kupujących kilka rzeczy 3-5, byłoby łatwiej. Śmieszy mnie w Kauflandzie akcja "oddajemy 5 zł za stanie przy kasie dłużej niż 5 minut" czy "jeśli znajdziesz przeterminowany towar dostaniesz 5 zł". Ciekawe jak i komu to udowodnić (stanie przy kasie więcej niż 5 min.)Kiedyś chciałam sprawdzić działanie tego drugiego hasła i w kosmetykach szukając kremu odkryłam krem przeterminowany o ponad miesiąc. Zaniosłam go do kasy razem z innym towarem, powiedziałam o tym pani przy kasie i nic....
Często chodzę z dzieckiem do tej kawiarni na pyszne lody. Wybór jest naprawdę duży a lody są bardzo wysokiej jakości, produkowane przez nich, są niesamowite - jogurtowe faktycznie są gęste od jogurtu i śmietanki i z dodatkiem czarnej porzeczki. Owocowe są "załadowane" owocami,a poza tym ciągle dodają nowe smaki. Pani z obsługi może nie była zbyt szybka ale miła. Nie bardzo podoba mi się wystrój jednej z sal, który ma sporo sztucznych kwiatów i tandetnych dodatków. A poza tym stale klient musi wysłuchiwać TV VIVA, który prawie zawsze jest tam włączony.
Dzisiaj po raz drugi byłam w Urzędzie Pracy - miałam się zgłosić w celu otrzymania propozycji pracy. Przyszłam do pokoju, w którym odbywają się takie spotkania i wyszłam stamtąd po niecałych 5 minutach "z niczym". A przepraszam, pani była tak "miła", że dała mi wydruk ofert, które i tak są ciągle dostępne w internecie. Zastanawiam się, po co powstają takie urzędy ? Moim zdaniem tylko po to, by spora grupa osób miała zatrudnienie. Budynek ma 3 poziomy, a na każdym kilkanaście pokoi. Co ci ludzie tam robią ? Nie mam pojęcia, pewnie analizy i tabele. W rzeczywistości wystarczyłby informnatyk do prowadzenia strony internetowej, na która codziennie zaglądam i widzę jakie sa aktualne oferty oraz 1, 2 osoby do kontaktu z bezrobotnymi. Te panie nie służą do niczego. Stawiają mi pieczątkę i wyznaczają kolejny termin do stawienia się. Pani była bardzo miła ale cóż z tego.... Efety tej działalności są mizerne.
Miałam dzisiaj do wykupienia moją receptę. Są to leki, które zawsze były zamawiane i musiałam je odbierać kolejnego dnia, gdyż nie było ich w aptece. Dzisiaj o dziwo przyszłam i od razu otrzymałam wszystkie leki. Chyba pracownicy już mnie zapamiętali i zamawiają je dla mnie. To miło z ich strony :-) Pani farmaceutka jest bardzo życzliwa, fachowa i chętnie doradza tańsze leki. Byłam zadowolona, że dokonałam zakupu od razu i miałam gdzie wyrzucić przeterminowane leki - mają na nie pojemniki. Jedyny minus tej apteki to wystrój, który niczym się nie wyróżnia. Jest banalny. Nie ma tu na czym "zawiesić oka". Ale to drobiazg. I tak będę tu nadal kupować.
Poszłam dzisiaj po kilka rzeczy spożywczych i chemicznych. Miałam zamiar kupić ace delikatne, worki do śmieci, trochę warzyw i owoców oraz oranżadę w proszku dla dziecka (nigdzie jej w mieście nie ma oprócz tego sklepu !!!). Warzywa i owoce były zbyt drogie porównując do innych sklepów. A poza tym niezbyt dobrej jakości. W gazetce wydrukowane były atrakcyjne rzeczy na wakacje (torby termiczne, lodówki turystyczne, hamaki, baseny dla dzieci). Niestety oprócz hamaków niczego z tego asortymentu już nie było. Szkoda też, że nie ma w Netto od dawna ace delikatnego (zawsze tam kupowałam, bo była tu bardzo dobra cena). Brak tu trochę lepszych produktów, choćby mydła Palmolive, produktów typu ace. Dziwi mnie, że w gadżetach znalazłam sporo zniszczonych rzeczy (metalowe kwiatki ze szkiełkiem - ozdoba ogrodowa - większość była pozbawiona szkiełka). Bardzo też zdenerwowała mnie ogromna kolejka do jedynej czynnej kasy !! Pozostałe były puste, mimo że osoba z obsługi kręciła się blisko i zajmowała koszykami.
Sklep oferuje duży wybór pięknych materiałów obiciowych. Ja kupiłam przecenione materiały po bardzo okazyjnych cenach . Kontakt ze sklepem był idelany : cały czas otrzymywałam maile z informacją, co się dzieje z moim zamówieniem. Trochę się obawiałam o ich jakość ale okazało się, że niepotrzebnie. Materiały kupiłam po bardzo okazyjnych cenach i są świetnej jakości. Towar dostarczono mi kurierem prosto do domu, szybko i sprawnie. Otrzymałam nawet gratisowe serwetki. Jestem w pełni zadowolona z zakupu. Będę z tego sklepu na pewno korzystała w przyszłości.
Korzystam z usług tej firmy od końca 2008 roku. Mam tu firmowe konto, na które klienci z Czech przelewają mi pieniądze. Początkowo byłam z działania tej firmy bardzo zadowolona. Szybko reagowali na pytania mailowe, nie było problemów. Nawet kiedy pieniądze gdzieś się zawieruszyły, szybko zostawały odnalezione. Od niedawna zmienili szatę graficzną i nazwę. Tego dnia napisałam maila z prośbą o interwencję, gdyż klientka z Czech ponad tydzień wcześniej wysłała do mnie przelew a on nadal nie dotarł. Wysłałam do PayPaya skan przelewu i czekałam na odpowiedź. Minęły 2 dni i zero reakcji. Napisałam kolejnego maila. Znowu czekałam dzień i nic. Zwątpiłam, czy może nie zmienili numeru swojego konta i stąd te problemy. Zapytałam o to w mailu. Po trzecim mailu dopiero dostałam odpowiedź, że przelew lada moment będzie na moim koncie i że numer konta się nie zmienił. Rzeczywiście przelew dotarł ale po jakim czasie ! Kontakt i reakcja naprawdę były kiepskie. Na koncie, w jego szacie graficznej również zaszły niekorzystne zminy. Jest teraz dużo mniej przejrzyste. A zamieszanie związane ze zmianą nazwy PayPaya była po prostu gafą. Nawet nie poinformowali o tym klientów.
Tego dnia poszłam z siostrą kupować sadzonki kwiatów skalnych do ogrodu. Z gazetki Netto przeczytałam, że będą u nich skalniaki więc poszłyśmy. Wcześniej zaszłysmy jeszcze zobaczyć na rynek niedaleko Netto, żeby zapoznać się z cenami i wyborem. W Netto jak zwykle był tłum. Poszłyśmy od razu na miejsce, gdzie stoją palety z kwiatami. Okazało się, że był nawet spory wybór skalniaków i to za 3 zł sztuka, a na rynku te same kosztowały 5 zł. Zrobiłyśmy spore zakupy. Potem poszłyśmy do kasy a tam ogromna kolejka i tylko 1 kasa czynna. Na szczęscie po dłuższej chwili zjawiła się druga pracownica i otworzyła kolejna kasę. Obsługa przy kasie jest tu wyjątkowo szybka i sprawna.
Właśnie zamknęłam moją działalność gospodarczą i chciałam dzisiaj zmienić moje dane w TP (mam tu Neostradę i tel. stacjonarny na moją firmę) i wrócić do moich prywatnych danych. Kiedy weszłam do biura było w nim pusto. Pan od razu podszedł i przywitał mnie. Zapytał w czym może mi pomóc. Powiedziałam mu, z czym przyszłam. Pan zaczął od razu szukać w komputerze mojego konta. Przypomniałam sobie wtedy, że może byłaby możliwość przepisania internetu i telefonu na firmę męża. Zapytałam o to pana, a on wytłumaczył mi, że z tym nie będzie problemu, wszystko mi wytłumaczył. Zdecydowaliśmy wspólnie, że na razie pan nie zmieni moich danych, a jutro zjawimy się z mężem i przepiszę na niego rachunek. Powiedział mi też jakie dokumenty mąż ma ze sobą przynieść. Byłam naprawdę zadowolona. Zostałam profesjonalnie obsłużona. Do tego położenie tego biura TP jest idealne, w samym centrum miasta, przy ratuszu. We wnętrzu jest miło i sympatycznie. Brakuje mi tu tylko wygodnych miejsc do posiedzenia (często jest tu duża kolejka) i zostawienia dziecka (mały stoliczek z kartkami i kredkami rozwiązałby sprawę), a dzisiaj, w związku z ulewą i dużymi zakupami, brakowało mi tam miejsca żeby zostawić mokry parasol i moje torby z zakupami. Po prostu oparłam je o ścianę.
Tego dnia nasze dziecko było ze mną i mężem u lekarza w przychodni na ul. Drzymały. W tym samym budynku znajduje się apteka. Budynek samej przychodni i apteki sa przytulne ; to mała, kolorowa, ciepła i przyjazna przychodnia, podobnie czuję się w tutejszej aptece. Lekarka dała dziecku 2 recepty i od razu poszliśmy je wykupić. To świetne położenie apteki gdyż nawet nie musimy wychodzić z budynku tylko przechodzimy na koniec korytarza w przychodni i już jesteśmy. Młody pan farmaceuta grzecznie nas przywitał, był uśmiechnięty i miły. Od razu doradził mi inny lek zamiast zapisanego przez lekarkę, który jest jego dużo tańszym odpowiednikiem. Byłam mile zaskoczona, że sam to zaproponował. Obsłużył mnie szybko, miło i profesjonalnie. Poza tym w aptece jest pojemnik na przeterminowane leki, czego w niektórych aptekach mi brakuje.
Byłam akurat na zakupach w Kauflandzie więc poszłam przy okazji do tamtejszej apteki wykupić moje recepty. Rzadko tu kupuję. To mała apteka, a ceny są dość wysokie. Poza tym personel pozostawia wiele do życzenia. Jedna z pań sprawia bardzo niemiłe wrażenie. Naburmuszona twarz i zero usmiechu. Kiedy przyszłam 3 osoby zajmowały się obsługą. Mnie obsłużyła młoda farmaceutka i kiedy spojrzała na moje recepty nie wiedziała jaka jest nazwa jednego z leków, które były na mojej recepcie. Zapytała mnie jaka jest jego nazwa. Ponieważ nie pamiętałam i drugi raz kupowałam ten lek, nie byłam w stanie jej pomóc. Zaczęła razem z kolegą szukać prawdopodobnych nazw w swojej bazie i w indeksie leków ale bezskutecznie. Rozczarowałam się. Pani była miła ale nieprofesjonalna. W aptece niedaleko pani zawsze od razu wiedziała co to i zamawiała mi je. A tutaj nic takiego. Odeszłam "z kwitkiem".
Tego dnia byłam w aptece po odbiór leków zamówionych wcześniej. Pani farmaceutka zamówiła je w hurtowni, gdyż nie było ich aktualnie w aptece. Ta apteka do niedawna mieściła się w pobliskim pawilonie handlowym i była maleńka. Teraz przeniosła się do dużego własnego lokalu. Trochę brak mi tu kolorów i ciekawego wystroju. Nie widzę też pojemnika na przeterminowane leki i automatu na wodę. Za to obsługa jest profesjonalna. Kiedy przyszłam kilka dni wcześniej i okazało się, że moich leków nie ma, pani od razu zadzwoniła do hurtowni i je zamówiła. Leki czekały na mnie już przygotowane. Ceny też są tu niższe niż u konkurencji. Chciałam kupić jeszcze suplement diety na osłabiony wzrok i pani poradziła mi kilka dobrych preparatów, z których 1 wybrałam. Panie farmaceutki (szczególnie właścicielka i jej córka) zawsze chętnie doradzą zamiennik lub tani dobry polski lek. Są sympatyczne, usmiechnięte i znają się na tym, co robią. Byłam też świadkiem, jak inna klientka -starsza pani nie miała pieniędzy na leki w takiej kwocie jak powinna była zapłacić i pani farmaceutka podzieliła jej opłatę za leki na raty. Jest to w tej aptece dość częsta praktyka.
Postanowiłam ubezpieczyć mieszkanie w sierpniu 2008 r., wznowiłam je po roku. W moim małym mieście, PZU traktujemy jak ostoję i tradycyjną firmę ubezpieczeniową. Pan, który się u nas zjawił nie sprawiał na mnie wrażenia zbyt profesjonalnego. Nie wyglądał jak "reklamowy" ubezpieczyciel (higiena, strój) i tak też się nie zachowywał. Po prostu przekazał podstawowe informacje o wysokości składek i ewentualnych odszkodowań,a co dokładnie obejmuje ubezpieczenie musieliśmy wypytać. Za to sporo opowiadał o sobie i innych nieważnych sprawach.
Po roku sami musieliśmy dzwonić do ubezpieczyciela, żeby się u nas zjawił, bo minęło 2 tyg. od upływu terminu naszej umowy. Pan przyjechał i podobnie jak poprzednio spisał standardową umowę, moje dane dane, obliczył składkę i tyle. Rozumiem, że ubezpieczyciel ma już swoją grupę klientów ale wymagałabym trochę więcej profesjonalizmu i zaangażowania, jakieś nowe oferty, propozycje dla wznawiająch ubezpieczenie, no i trochę więcej dbania o wizerunek firmy.
Z usług Mbanku korzystam od ponad 3 lat i jak dotąd jest to najlepszy bank, z jakim miałam do czynienia. Zakładanie konta jest proste i jasno skonstruowane, cała procedura uproszczona i świetnie zorganizowana (kurier z umową do domu, fachowa infolinia w razie problemów z czymkolwiek). Zakładałam 2 konta - prywatne i firmowe. Oba - równie przyjemnie. Przy zakładaniu firmowego pytałam przez infolinię o sprawy związane z limitem na koncie, a bardzo grzeczny i profesjonalny pracownik udzielił mi wyczerpującej odpowiedzi i od razu ten limit ustawił na moim koncie. Poinformował mnie też o tym, jak mam w przyszłości ewentualnie zminiać ten limit. Bajka - w porównaniu z tradycyjnymi bankami !
Natomiast pierwszy mój kontakt z mBankiem w Gdańsku na ul. Długiej nie należy do najlepszych. Muszę przyznać, że przy osobistym kontakcie z pracownikiem poczułam się rozczarowana. Czułam się tam jak intruz, czekałam żeby ktokolwiek się mną zainteresował (a w oddziale nie było klientów). A gdy już ktoś zajął się mną, okazało się, że i tak niczego tam nie załatwię (chciałam wtedy założyć konto). Przyznam szczerze, że nie rozumiem idei powstawania tych oddziałów. Są tylko dla biorących kredyty ? MBank ma tak dobrze skonstruowaną stronę internetową, dość sporą sieć bankomatów i wpłatomatów (w moim mieście - Chojnicach, są 4 bankomaty, ale przydałby się jeszcze 1, blisko osiedla 700-lecia, bo już kilka razy zdarzyło mi się, że nie było w bankomacie przy Kauflandzie pieniędzy, sporo osób z niego korzysta) oraz profesjonalną obsługę przez mlinię, że nie wydaje mi się to potrzebne. Świetny jest pomysł przypisania w infolinii każdej ze spraw i operacji do konkretnych operatorów. To bardzo ułatwia załatwianie spraw. I nie czeka się długo na operatora. Ogólna ocena banku jest bardzo pozytywna.
Witam serdecznie.
Dziękuję za zamieszczenie opinii na temat naszego banku.
Cieszę się, że jest Pani zadowolona z obsługi w naszej infolinii.
Dokładamy wszelkich starań, by przebiegała jak najsprawniej, a klienci byli obsługiwani przez osoby kompetentne i najlepiej przeszkolone.
Bardzo mi przykro z powodu Pani doświadczeń w Centrum Finansowym. Zapewniam, że również w placówkach dążymy do poziomu obsługi satysfakcjonującego naszych klientów. Staramy się wyciągać wnioski zarówno z pochwał, jak i nagan i jestem przekonany, że kolejne wizyty w gdańskiej placówce sprawią Pani przyjemność.
Cały czas pracujemy nad obniżaniem kosztów świadczonych usług, dlatego też większość procedur związanych z obsługą kont jest zautomatyzowana, lub obsługiwana przez pracowników mLinii. Stąd też wynika niemożność otwarcia rachunku w placówce. Pierwsze konto osobiste można otworzyć w oddziale banku, każde kolejne – z domu, w trakcie kilkuminutowej rozmowy z operatorem mLinii.
Raz jeszcze dziękuję za zamieszczenie opinii na temat obsługi w naszym banku.
Pozostajemy do dyspozycji zarówno w naszych oddziałach jak i na mLinii pod numerem: 0 801 300 800 lub 042 6 300 800.
Pozdrawiam
Radosław Piętka mBank
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.