Przed weselem mojego przyjaciela postanowiłem kupić sobie nowy garnitur. Z faktu, że salon BYTOM oferował duże obniżki, a sam osobiście lubię styl tej marki, postanowiłem dokonać zakupy. Zakupiony garnitur oddałem do poprawki krawieckiej. W ostatniej jednak chwili zauważyłem, że metalowy zaczep w spodniach jest wyrwany i zgłosiłem to sprzedawcy. Ten pokiwał ręką i zapewnił, że zaczep będzie naprawiony darmowo, przy poprawce krawieckiej. Przystałem oczywiście na taką propozycję. Niestety, jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że w momencie odbioru spodni zaczep nie był naprawiony. Taka sytuacja jest całkowicie nie do przyjęcia. Tydzień czekania na garnitur i nie małe pieniądze zapłacone, żeby potem dowiedzieć się, że przez lenistwo pracownika zamierzony cel, na który zostały zakupiony garnitur, jest nieosiągalny.
Miałem ostatnio przyjemność odwiedzić i dokonywać zakupów w Studio Optik 7b znajdującym się w Zabrzu. Muszę szczerze przyznać, że obsługa w salonie stała na bardzo wysokim poziomie. Panie na sklepie od samego mojego wejścia starały się mi pomóc. Były przy tym bardzo serdeczne i kompetentne, a ich zachowanie budziło we mnie zaufanie. Asortyment dosyć bogaty i ciekawy, w bardzo przystępnych cenach. Salon oferował oczywiście darmowe badanie oczu, przy zakupie okularów. Jedynym mankamentem była obecność okulisty na salonie, tylko i wyłącznie, w czwartkowe i piątkowe popołudnia. Szczerze powiedziawszy, z mojego punktu widzenia, lepszym rozwiązaniem byłoby szersze rozłożenie możliwych wizyt w przeciągu tygodnia, przykładowo na wtorek i czwartek/piątek. Szczerze polecam salon wszystkim zainteresowanym tematem zakupu okularów.
Ostatnio miałem okazję odwiedzenie restauracji Sphinx znajdującej się w Zabrzu. Do odwiedzenia zachęcił mnie e-mail, którego otrzymałem drogą elektroniczną, z promocją 50% na jeden ze specjałów owej sieci restauracji. Obsługa bardzo profesjonalna, choć momentami wydawało mi się, że kelnerów mogłoby być trzech na sali, a nie dwóch. Przynajmniej w porze lunchu. Kelnerzy kompetentni i nastawienie na klienta. Dojście do restauracji, dla klientów idących w stronę placu Wolności może być trochę utrudnione, zważając na fakt, że muszą obejść dookoła "ogródek piwny", a łatwiejsze byłoby po prostu przesunięcie jednej z barierek. Ogólna ocena restauracji dobra.
Świetna restauracja prowadzona w meksykańskim stylu. Oczywiście, z faktu tematyczności restauracji, wewnątrz zauważalny jest odpowiedni wystrój oraz wstawki kultury z Środkowej Ameryki. Menu bardzo dobrze dopasowane z rodzimym hiszpańskim nazewnictwem. Obsługa zawsze jest chętna wytłumaczyć, co może znajdować się pod wskazaną przez nas nazwą. Dania są serwowane bardzo szybko i elegancko. Ogólnie słowa pochwały w kierunku kierownictwa i pomysłodawcy.
W niniejszej obserwacji chciałbym się wypowiedzieć przekrojowo o współpracy z siecią Orange. Niestety nie należy ona do najlepszych, bądź można powiedzieć nie należała. Po trzech latach posiadania abonamentu w wyżej wymienionej sieci otrzymałem propozycję przedłużenia umowy. Umowa wydawała mi się kpiną, w całym tego słowa znaczeniu. Z ciekawością udałem się do pierwszego lepszego, innego operatora, który od razu zaproponowała mi przeniesieniu numeru na dużo lepszych warunkach umowy. Muszę zaznaczyć, że propozycja Orange, o której myślę dotyczy umowy zawieranej przez internet, czyli teoretycznie najlepszej z możliwych. Ponadto przez ostatnie trzy miesiące otrzymywałem telefony, od chyba wszystkich możliwych placówek Orange w mojej okolicy, z propozycją przedłużenia umowy, co niesamowicie mnie irytowało. Szczytem wszystkiego była rozmowa z Panią z „centrali”, której argumentem za podpisaniem umowy u niej a nie przez internet było, to że w internecie można źle „kliknąć”, jak się owa Pani wyraziła. Nie polecam sieci Orange, w żadnym razie. Klientów traktują mało profesjonalnie i nie kompetentnie.
W celu zakupienia śrubokrętów precyzyjnych udałem się do marketu budowlanego Leroy Merlin. Szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się, że będę w stanie je tam kupić. Na szczęście pomyliłem się. Żeby kupić jak najlepszy zestaw, zaciągnąłem informacji od pracownika, który akurat się znajdował obok. Bardzo miły Pan udzielił mi porady w stylu, co kupić ażeby było tanio i dobrze. Był bardzo kompetentny i szczery, co osobiście bardzo cenię. Obsługę uznaję za bardzo dobrą, a asortyment w tym wypadku za bogaty.
W porze lunch'u postanowiłem udać się do Mc Donald's na hamburgera. Obsługa bardzo miła, zero problemów. Już po chwili miałem swoją kanapkę. Jakie było moje zdziwienie, gdy po pierwszym kęsie z kanapki wypadło coś czarnego. Z ciekawości przyjrzałem się bliżej i okazało się, że jest to martwy robak. Oczywiście w tym momencie skończyła mi się ochota na cokolwiek. Niezwłocznie powiadomiłem o tym obsługę restauracji, która była również bardzo zdziwiona. Pani z którą rozmawiałem była bardzo grzeczna i zaproponowała mi zwrot pieniędzy bądź następny zestaw. Uprzejmie podziękowałem i skorzystałem z tej pierwszej opcji. Szczerze nie wiem co o tym myśleć. Wydawałoby się, że Mc Donald's nie powinien dopuszczać do takich sytuacji. Jednakże, z drugiej strony możliwe, że to pojedynczy wypadek i nie powinien, w moim mniemaniu, mieć on wpływu na renomę tej marki.
Podczas zakupów w centrum handlowym Arena w Gliwicach, postanowiłem udać się do apteki, w celu zakupienia syropu na kaszel, z którym się już męczyłem od jakiegoś czasu. W kolejce poczekałem może z 5 minut, a gdy przyszła na mnie kolej, farmaceutka wyglądała na nad wyraz zdegustowaną. Poprosiłem o coś na kaszel, a w odpowiedzi otrzymałem ostentacyjnie wpatrzony we mnie wzrok, pytający się "Co dokładnie?". Z punktu widzenia przeciętnego klienta, który raczej nie ukończył studiów farmaceutycznych, to raczej niedorzeczne. Dziwi mnie, że nie usłyszałem przynajmniej pytania w stylu "Kaszel suchy, czy mokry?". Wizytę uważam za nieudaną, wręcz niemiłą. Ostatecznie zakupiłem syrop, ale taki, którego nazwę znam z reklam telewizyjnych. Szkoda, że aptekarka nie pofatygowała się zaproponować mi coś sama.
Wraz z przyjaciółmi w czwartkowy wieczór udaliśmy się do Restauracji Pizza Hut. Na wejściu przywitał nas nie mały tłum i niestety musieliśmy poczekać na zwolnienie stolika. Muszę przyznać, że ostatnia oferta "Festiwal Pizzy" jest marketingowym strzałem w dziesiątkę, już dawno nie spotkałem się z taką „promocją”. Dziwi mnie trochę, że jest to tak słabo rozreklamowane w mediach. Ponadto obsługa bardzo kompetentna i miła. Pani I., która nas obsługiwała cały wieczór była nadzwyczaj miła i uśmiechnięta. Kiedy nam czegoś brakowało, niezwłocznie pojawiała się przy naszym stoliku. Szczerze mogę polecić Restaurację Pizza Hut w Katowicach. Świetna obsługa plus niesamowita oferta równa się zadowolenie.
Będąc dziś w Tesco zauważyłem, że zwykli pracownicy marketu bardziej dbają o klienta niż sami menadżerowie lub kierownicy. Jak można dopuścić do sytuacji, że na całym sklepie otwarte są cztery kasy, a kolejki do nich są dłuższe niż 15 osób! Innymi słowami, jak żenada nie da się tego określić. Udało mi się jednak ominąć, to wszystko dzięki miłej Pani na stoisku alkoholowym, która podliczyła moje produkty na swojej kasie, gdzie płaciłem za wino.
Wielki minus dla Tesco, za te niebotyczne kolejki.
W celu zakupu czasopisma naukowego udałem się do sklepu Empik zlokalizowanego w centrum handlowym Plaza. Jest to chyba jedyne miejsce w okolicy, w którym można dostać poszukiwany przeze mnie miesięcznik. Niedawno, po dwóch latach jak kupuje owo czasopismo, pracownicy postanowili przenieść go w region czasopism związanych z fantastyką. Trochę mnie to śmieszy, a jednocześnie dziwi. Z jednej strony po co zmieniać miejsce produktu do którego klienci są przyzwyczajeni. Z drugiej strony, można by uznać, że między fantastyką a nauką zatarła się granica. Obsługa w sklepie, jak zawsze bardzo miła i kompetentna. Sklep bardzo dobrze zaplanowany i czysty. Plusem są małe kanapy, na których można przysiąść i poczytać. Wybór książek, na chwilę, obecną największy na rynku. Salon godny polecenia.
Poniedziałkowy wieczór, postanowiłem spędzić na miłym spotkaniu w gronie przyjaciół. Po krótkiej rozmowie doszliśmy do wniosku, że wszyscy z ciekawością odwiedzimy restauracje Impresja w Zabrzu. Nikt z nas dotąd tam nie był, a słuchy dochodziły, że to świetne miejsce na wieczorny wypad. Jakie było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że w poniedziałki restauracja jest nieczynna. Powiem szczerze, pierwszy raz spotkałem się z restauracją, która jest nieczynna w jakikolwiek dzień tygodnia. Wielki minus mimo tego, że lokalizacja i pomysł świetne.
Rezerwacja biletów i miejsc przez internet, już od dawna, jest uważana za bardzo dobry pomysł. Wybierając się na seans, możemy wybrać miejsca i czas z dość dużym wyprzedzeniem czasowym. Jednakże przy podawaniu danych osobowych, wymaganym polem do uzupełnienia, jest pole zawierające numer telefonu, nie koniecznie komórkowego. Ciekawi mnie, w jakim celu trzeba podawać, te dane. Zrozumiałym byłoby dla mnie, jeżeli na numer telefonu (komórkowego), podany w formularzu, automatycznie przychodziłby sms z przypomnieniem o rezerwacji i obowiązku zapłaty i odebrania biletu przed wyznaczonym czasem. Przeważnie jest to pół godziny przed seansem. Choć w takim wypadku jak 14 lutego, Cinema City zastrzegło sobie, że bilety trzeba odebrać godzinę przed seansem. Co czasami może skutkować anulowaniem rezerwacji. Może warto byłoby pomyśleć nad takim udogodnieniem dla klientów.
W celu zakupienia koszuli udałem się na zakupy po najbliższych sklepach z odzieżą męską. Ostatecznie koszule zdołałem zakupić w sklepie Wólczanka. Pan obsługujący mnie był bardzo miły i kompetentny. Starał się doradzić, jak najlepiej. Na moje pytanie, czy mogę przymierzyć zapakowaną koszulę, odpowiedział twierdząco. Nawet po czwartej koszuli z rzędu, nie był zły na mnie. Pewnie po moim wyjściu musiał je wszystkie z powrotem zapakować, a to trochę musiało zająć. Ostatecznie po długich poszukiwaniach, znalazłem w Wólczance właśnie, to czego szukałem. Mimo tego, że sklep jest mały, oferta cenowa i asortyment sklepu są bardzo duże. Podsumowując, wszystko profesjonalnie i z zachowaniem wszelkich zasad współpracy klient-sprzedawca.
Tesco, to jedyny hipermarket, tak duży, w Rudzie Śląskiej. Jego dobre położenie, duży parking i ogromny znak "TESCO" widoczny z daleka wręcz zapraszają potencjalnych klientów. Asortyment, jak w każdym dużym sklepie, jak nie znajdziesz czegoś, to znaczy, że nie szukałeś wystarczająco długo. Obsługa jest bardzo miła i kompetentna. Jedyny problem tego sklepu, to w moim odczuciu, kolejki. Ogromne kolejki! Zawsze, kiedy jadę do Tesco, muszę swoje odstać, chyba że jakimś trafem uda mi się ominąć rządek ludzi. Jedynym dniem wyjątkowym jest piątek. W ten oto dzień, pod koniec tygodnia roboczego, w Tesco można doświadczyć, czegoś wspaniałego. W piątek właśnie Tesco zmienia się w Wehikuł Czasu, dzięki któremu można znaleźć się w czasach PRL'u. Słowo "duży" niestety jest za słabe do określenia wielkości tego ludzkiego węża, czekającego do kasy . Dziś stojąc grzecznie do kasy, nasłuchałem się co nie miara, ludzi klnących i narzekających. Co mnie dziwi, że co tydzień powtarza się tam sama sytuacja, a kierownik jakoś nie potrafi na te kilka godzin szczytu sprowadzić więcej osób. Wszystkim by się żyło o wiele lepiej, no chyba, że ma się sentyment do dawnych czasów.
Podczas powrotu zza granicy zdarzył mi się wypadek. Niestety samochód był doszczętnie skasowany i nie pozostawało mi nic innego, jak złomowanie go za granicą. Po otrzymaniu dokumentów ze złomowania samochodu udałem się do mojego ubezpieczyciela, którym jest Allianz. Niestety pech chciał, że trafiłem, nieświadomy tego, na praktykantkę. Po złożeniu odpowiednich dokumentów i dopełnieniu wszelkich formalności, zostałem zapewniony, że po rozpatrzeniu sprawy pozostałość składki OC zostanie przelana na moje konto bankowe. Niestety po ponad dwóch miesiącach, przelewu nie było. Postanowiłem udać się jeszcze raz do agenta ubezpieczeniowego, żeby wyjaśnić sprawę. Niestety osoba, która powinna była wysłać wszelkie dokumenty do centrali, tego nie zrobiła i całą procedurę trzeba było powtórzyć. Pan, który mnie obsługiwał przepraszał mnie za problem i obiecywał rozwiązać sprawę, jak najszybciej. Faktycznie, po tygodniu pieniądze pojawiły się. Szczerze, byłem zadowolony, że odzyskałem chociaż część składki. Szkoda tylko, że trwało to tyle czasu.
Około miesiąca temu zamówiłem na stronie internetowej empik.pl książkę w języku angielskim. W tym wypadku empik okazał się jedyną księgarnią internetową, która posiadała poszukiwany przeze mnie tytuł. Pod tym względem empik nie ma sobie równych, praktycznie wszystko mogą sprowadzić zza granicy. Jedynym z mankamentów, jest czas oczekiwania. Drugim problemem, jest niezgodność rzeczy, które są w ofercie, a tym co faktycznie można dostać. Miałem niestety możliwość się o tym przekonać. Zamawiając pewną publikację, która była mi bardzo potrzebna, po odczekaniu miesiąca, otrzymałem informację, że niestety książka jest nieosiągalna. Mogę zrozumieć, że od dawna nikt jej nie zamawiał, albo i wcale, i sklep nie był doinformowany o wyczerpaniu się nakładu, ale dlaczego książka dalej widnieje w sklepie internetowym, jako dostępna. W moim wypadku ważnym było zdobycie tej książki na dniach. Szkoda, że się rozczarowałem. Podsumowując empik.pl to księgarnia numer jeden na rynku polskim pod względem asortymentu. Ponadto możliwość odbioru zamówionych artykułów w najbliższym sklepie empik podwyższa standard sieci.
W celu zdobycia informacji o cenach i asortymencie wykładzin udałem się do sklepu Komfort. Ulokowany jest on w większym kompleksie handlowym. Znalezienie samego sklepu nie nastręczało większych problemów. Sklep i droga do niego jest dobrze oznaczona. Po wejściu do sklepu natychmiast przywitał mnie jeden z pracowników i zaproponował swoją pomoc. Po udzieleniu informacji, czego szukam, natychmiast została mi przedstawiona oferta sklepu z tego zakresu. Sprzedawca poinformował mnie także o wymiarach maksymalnych, minimalnych i zaproponował swoją pomoc, jeśli będę miał jeszcze jakieś pytania. Po chwili pojawił się kolejny sprzedawca, który także chciał mi niezwłocznie pomóc. Po pytaniu, jakie wymiary mnie interesują, Pan Mariusz niezwłocznie zaczął przeszukiwać końcówki danych serii, w poszukiwaniu przecenionych wykładzin. Wydało mi się do bardzo miłe z jego strony. Ponadto, po pytaniu, czy możliwe jest otrzymanie rabatu, udzielił mi odpowiedzi twierdzącej.
Szczerze powiedziawszy od dawna nie spotkałem się, z takim zainteresowaniem klientem. Panowie w sklepie byli bardzo pomocni i kompetentni, a ich zachowanie i wygląd sprzyjało prowadzeniu konwersacji sprzedawca-klient.
Strona sklepu internetowego mixelectronics.pl na pierwszy rzut oka prezentuje się bardzo dobrze. Przejrzyście posegregowane kategorie produktów ułatwiają dotarcie do poszukiwanego artykułu. Kolorystyka strony dobrana jest, tak żeby uspokajać, a nie denerwować potencjalnego klienta. Dodatkowo miły rozwiązaniem była dla mnie ikon w prawym górnym rogu, informująca o tym, że mixelectronics jest partnerem programu Payback. Podstrony opisujące dany produkt, przykładowo telewizor, są zrobione dokładnie i czytelnie. Ciekawym rozwiązaniem jest umieszczenie wraz z produktem informacji o dodatkowych akcesoriach, w tym przypadku kabli HDMI, bądź przyłączy EURO. Oczywiście, jak to niestety bywa, czasami zdarzają się błędy w sztuce. Próba załadowania mapy sklepów (przeglądarka Firefox), skończyła się niepowodzeniem, a sama przeglądarka się wyłączyła, zgłaszając błąd. Problemów takich nie miał Internet Explorer. Jednakże w Explorerze pojawiły się błędy innego rodzaju. Nie zawsze udawało mu się odczytać wszystkie pliki formatu gif będące na danej podstronie. Dodatkowo przeglądarka zgłaszała problemy z czytaniem kodu strony.
Osobiście muszę przyznać, że wykonanie strony i rozwiązania w niej zawarte są bardzo dobre. Szkoda tylko, że pojawiły się drobne błędy, jednakże takie rzeczy zawsze można poprawić.
W celu zrobienia drobnych zakupów spożywczych udałem się do okolicznego Hipermarketu Tesco. Z faktu, że miałem bardzo mało artykułów stanąłem w kolejce "do 10 produktów". W kolejce spędziłem nie więcej niż 5 minut. Gdy przyszła na mnie kolej, kasjerka w ekspresowym tempie zaczęła kasować moje rzeczy pomimo, że poprzednia osoba jeszcze nie odeszła od kasy, nie mówiąc już o zapakowaniu swoich rzeczy do reklamówek (na marginesie osoba ta miła dużo więcej niż 10 produktów). W pewnym momencie utworzyła się mała kolejka do pakowania swoich rzeczy, już po zapłaceniu. Może, to był przypadek, ale faktem jest, że kasjerka mogła zaczekać moment, aż osoby, które właśnie zapłaciły odejdą od stanowiska. Ponadto nie zdążyłem podać mojej karty Tesco, żeby dodać punkty, a kasjerka nawet o nią nie zapytała.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.