Do Centrum Medycznego zawitaliśmy po raz kolejny. Miły profesjonalny personel , przestronne czyste i przyjemne wnętrza . Sala dla chorych super wyposażona, czyściutka. Na korytarzu przyjemnie , nie szpitalnie co jest wielkim plusem gdy dziecko musi przejść zabieg. Personel bardzo serdeczny i kompetentny.Ubrany w uniformy. Doktor Anestezjolog nawiązuje błyskawicznie kontakt z małym pacjentem i zdobywa jego zaufanie. Docent przeprowadzający zabieg na najwyższym poziomie i medycznym i kulturalnym. Wszystko objaśnione . Byliśmy cały czas informowani co i jak z naszym dzieckiem. Mogłam wejść z dzieckiem na salę operacyjną aby do momentu narkozy widziało mamę i czuło się bezpieczne.
A co równie ważne zabieg refundowany przez NFZ. Światowy standard.
Moja ostatnia wizyta w sklepie Castorama pozytywnie mnie zaskoczyła.
Nie zawsze tak bywało. Mianowicie, tym razem nie trzeba było czekać w nieskończoność aż ktoś z obsługi będzie dostępny. Miły Pan z chęcią i zrozumieniem wysłuchał i doradził - jak w reklamie. Pani przy kasie była równie pomocna i miła jak Pan z obsługi. Moje zakupy były dużych rozmiarów więc Pani wyszła za kasę i obsłużyła mnie z miłą chęcią potem zawoła Pana z ochrony który pomógł mi do windy....
Więc wszystko odbyło się jak książka pisze - pełen profesjonalizm - oby tak zawsze.
Gdy klient podchodzi do lady aby zamówić jedzenie, nikt nigdy nie mówi mu dzień dobry. Co więcej, klient bardzo często jest tam po prostu ignorowany, pomimo iż za ladą bywa nawet kilka osób z obsługi! Jeśli nie ma osoby, która obsługuje kasę (a tak często się zdarza) nikt nie odzywa się do klienta, nikt nie mówi nawet dzień dobry! Nikt też nie kwapi się aby zawołać osobę obsługującą kasę! Klient jest tam po prostu olewany! Gdy odezwałam się pierwsza i powiedziałam co chcę zamówić, jedna z osób tam pracujących odburknęła nerwowo, że przecież nie ma nikogo na kasie. Ale nie poszła tej osoby zawołać! Niestety maja tez problem z jakoscia tortilli, ktora czesto ma porwany placek lub jest zimna. Reklamuja sie ze donosza dania rowniez na terenie galerii, w ktorej sie znajduja a nie znaja jej planu. Nigdy nie wiedza do jakiego sklepu czy lokalu maja doniesc zamowione jedzenie. A przeciez Galeria Przymorze nie jest duza...
Uwielbiam tą markę, chodzę tam czasem tylko pooglądać sobie produkty.Znam sklep jak własną kieszeń.Ale oto zmiana przyszła: nowe półki tzw "wystawki" osobnych marek Miss sporty ,L'OREAL, Maybelline i inne, piękne te półki, zrobiłam wielkie oczy, że zmieniają cały wygląd. Za to brawo! Pozmieniano miejsca dotychczasowe innych produktów,ale jest lepiej.W sklepie pracują tylko młode osoby,co mi sie akurat nie podoba, bo nie widać żeby była jakaś dyscyplina. Ogólnie ceny są mniejsze niż w małych drogeryjkach, produktów do wyboru jest całe mnóstwo, polskich i zagranicznych, są towary niekosmetyczne jak dekoracje do domu,książki (chociaż nie najtańsze, powinni mieć promocyjne ceny do 20 zł) itp. Raczej nikt nie doradza, co akurat mi odpowiada. Jeszcze jednym minusem są testery które mnie ogólnie zazwyczaj brzydzą i uważam że ktoś powinien być odpowiedzialny za sprawdzanie ich stanu, czy kredki są natemperowane, szminki nie zużyte, pudry nie rozsypane, czy podkłady nie rozlane.Aha! Kasy są otwierane jak sie robi kolejka, więc reakcja jest, co się chwali!
Bardzo szybka obsługa i realizacja zamówienia bez żadnych kłopotów. Odbiór osobisty w punkcie obsługi. Personel bez żadnych upomnień rozpakowuje i sprawdza zamówiony towar pod względem sprawności gwarancyjnej. Zgoda na udział w konkursie „wyrażaj opinie i zgarniaj nagrody” dla zamówienia numer 84332.
Po raz drugi odwiedzam tę placówkę i jest żenująca. Panie nie potrafią odczytywać recept, zadają dziwne pytania (np. o adres zamieszkania). Powinny pracować 100 metrów dalej, na targu sprzedając nowalijki, bo tylko do tego się nadają ( nie obrażajc pracujących na targu ludzi). Może i jest tam czysto ale ciężko, żeby w aptece było brudno co zachwyciło moich przedmówców. Sanepid przecież nie dopuściłby do tego.
Drogie panie sprzedawczynie, wyglądać owszem i trzeba ale to nie klub nocny, tu wydajecie leki, które mogą zabić lub uratować. Zatem proponuję cofnąć się do podstawówki i uczyć się wszystkiego od początku. Strach. Myślę, że nie macie nawet licencjata. Ewentualnie licencję na zabijanie.
W minionym tygodniu poszłam do jednego z oddziałów Alior Banku w centrum Wrocławia w sprawie kredytu konsolidacyjnego. Zaraz po wejściu do oddziału podeszła do mnie młoda kobieta, blondynka elegancko ubrana ale z dość dużym dekoltem. Przywitała mnie i zapytała w jakiej sprawie przyszłam. Następnie zaprosiła mnie do swojego stanowiska. Przyznaję, że jeszcze w żadnym banku nie spotkałam się z czymś takim. Trzeba przyznać, że takiej sytuacji klient czuje się wyjątkowo. Moją uwagę zwrócił fakt, że mimo tak dużego oddziału (około 10 stanowisk), przy każdym biurku czekał na klienta chętny do pomocy pracownik. Po krótkiej rozmowie Pani przystąpiła do wstępnej symulacji. Wszystko przebiegało szybko i sprawnie. Niestety oferta banku nie spełniła moich oczekiwań w związku z czym do podpisania umowy nie doszło. Pani jednak nie zaproponowała mi innego produktu w zamian, nie zostałam również poinformowana o nowościach i promocjach. Mimo bardzo miłej i profesjonalnej obsługi nie zostałam zachęcona aby jeszcze raz odwiedzić ten bank. A szkoda bo w dobie tak wszechobecnej konkurencji myślę że jest to niezwykle ważne.
Club Atmosfera, jest jednym z nowszych clubów jakie pojawiły się w Pile. Wcześniej nie miałam okazji tam zajrzeć, dlatego gdy wybierałam się ze znajomymi na "kawę" zaproponowałam, właśnie ten club. Wygląd ciekawy. Panuje rzeczywiście wyjątkowa atmosfera. Ciemne ściany, delikatne oświetlenie, czarne kanapy - wszystko to sprawia, że można się odprężyć. Po wybraniu stolika przyszedł czas na menu. Niestety nie było ich na stoliku więc podeszłam do baru. Koleżanka była zdecydowana więc widząc, że nikogo nie ma, aby ją obsłużyć zadzwoniła umocowanym na ladzie dzwonkiem. Wówczas pojawiła się obsługująca osoba z "tęgą" miną. Koleżanka powiedziała, że skorzystała z dzwonka bo nikogo nie widziała. Odpowiedź jaką usłyszałyśmy brzmiała: "No przecież stałam obok". Nie było to zbyt miłe, jednak nie zamierzałam się tym zrażać. Złożyłam swoje zamówienie. Zapytałam się o pojemność jednej z kaw. Pani nie umiała mi odpowiedzieć, powiedziała, że jest duża bo jest trójwarstwowa. Zapłaciłam za nią od razu. Kawy zostały nam przyniesione do stolika. Wyglądały estetycznie. I były smaczne. Jednak jedna z moich znajomych dostrzegła, że wszystkim nam podano kawy na wyszczerbionych spodkach. Jak powiedziała "no, na takich spodkach to już nie powinni podawać". Zdecydowanie się z nią zgodziłam. Po dłuższym przebywaniu w clubie Atmosfera zrobiło mi się chłodno, ponieważ jedno z okien było otwarte. Przed wyjściem skorzystałam z toalety. Były bardzo małe i ciasne. Niestety pozastawiały wiele do życzenia. Na podłodze leżały mokre, jednorazowe ręczniki do rąk. Podłoga była mokra, panował mało przyjemny zapach, a w kranie była tylko zimna woda. Ogólnie wszystkie uznałyśmy, że miło spędziłyśmy czas właśnie w tym miejscu, jednak musiałam wspomnieć o tych niedociągnięciach.
Ostatnio zaczęłam robić zakupy w Kauflandzie, z tego powodu ze znajduje się najbliżej mojego miejsca obecnego zamieszkania. Ogólnie bardzo lubię ten sklep jednak chciałabym zwrócić uwagę na ułożenie produktów w sklepie oraz na umieszczanie cen. Dany rodzaj produktu jest rozłożony praktycznie w kilku miejscach w sklepie np. przyprawy czy piwo. w jednej alejce można znaleźć sosy, klika przypraw typu pieprz itp. a kolejne już oregano, przyprawy do pizzy itp. znajdują się w całkiem innym miejscu. Zdarzyło mi się już opuścić placówkę bez zakupu ponieważ myślałam, że na sklepie nie znajduje się poszukiwany produkt. Zmotywowało mnie to zapytania pracownika o produkt gdy odkryłam ze w jednej alejce znajduję się jedynie trzy rodzaje piw. Okazało się ze reszta piw znajduje się kilka alejek dalej. Bardzo to utrudnia zakupy i ze sklepu wychodzi się zmęczonym. Podobnie jest z cenami. Ceny znajdują się najczęściej na karteczkach przymocowanych do półek. Jednak na półkach produkty są przestawiane często, w szczególności spożywcze, co sprawia ze dopasowanie ceny do produktu jest niekiedy niewykonalne.
Podjechałem do MediaMarkt na ulicy Ostrobramskiej w Warszawie, aby dopytać o pewien zestaw komputerowy, który widział mój kuzyn. Odczytałem parametry z tabliczki i postanowiłem zasięgnąć rady pracownika, którego znalazłem (niestety) dopiero po ok. 25 minutach. Niestety Pan (zachowujący się wyjątkowo "na odczepne") nie powiedział mi nic oprócz tego, co pisało na karteczce. Zapytany o producenta płyty głównej czy innych podzespołów powiedział wprost: "standardowy". Wszystko było do bólu standardowe... Postanowiłem zakończyć ta inspirującą rozmowę i udałem się do pracy, chociaż po drodze skusiłem się na wizytę w markecie przy ulicy Górczewskiej (na Bemowie, nieopodal Ratusza). Niestety sprzętu tego tam nie było, ale zainteresował mnie jeden z modeli przenośnych pamięci USB o pojemności 8GB. Sprzedawca jasno powiedział, że po sformatowaniu pamięci i nadaniu jej odpowiedniego systemu plików zostanie około 7 GB pojemności do wykorzystania. I tu kolejne rozczarowanie - zapytałem czy ową pamięć można sformatować pod system plików dostępny pod systemami typu Linux... i nastała cisza, po czym odpowiedź, że raczej żadnej pamięci nie można nadać takiego systemu plików! Porażający brak wiedzy - posiadam 4 takie pamięci (różnych producentów) i bez najmniejszego problemu można takie systemy plików stosować... co zresztą nawet pisało (jak się okazuje) na opakowaniu tego produktu. Nie dość, że pracownik nie posiada wiedzy, to jeszcze nie umie czytać, a wydaje się, że "tacy specjaliści", którzy nie chcą z nas zrobić idiotów, jednak nie są w swych zamiarach szczerzy... Kolejna szansa - dział gier komputerowych w tym samym salonie. Postanowiłem dopytać o kilka tytułów sprzedawcę, który stał z dwoma kolegami przy stoisku. Podszedł leniwie i na każde moje pytanie nie odpowiadał niczym konstruktywnym, a wszystko sprowadzało się tylko do jednej rzeczy" "przeczytaj se pan na odwrocie".
No to powiem tylko tyle - jestem doświadczonym informatykiem, programista po studiach i fanem gier komputerowych. NIGDY W ŻYCIU NIE SPOTKAŁEM SIĘ Z TAKIM BRAKIEM ZAINTERESOWANIA ZE STRONY SPRZEDAWCÓW / DORADCÓW W JAKIMKOLWIEK INNYM SKLEPIE. A na koniec dodam tylko, że straciliście klienta i mam nadzieję, że dzięki mnie również inni skorzystają z pomocy i sklepów profesjonalistów, np. z firmy Vobis czy Komputronik. Ja będę omijał markety elektroniczne szerokim łukiem.
Pizzeria Maxi Pizza w Krakowie znajduje się obok dużego supermarketu, dlatego też często do niej zaglądam. Moja obserwacja dotyczy bezpośrednio oceny informowania klientów przez obsługę odnośnie promocji znajdujących się w placówce. Przy ostatniej wizycie zamawiając pizze poprosiłam o małą pizze tzw. mini pizze. Po zamówieniu usłyszałam cenę ok 10 zł. Pewnie nie zwróciłabym uwagi, gdyby nie to, że znajomy poinformował mnie ze właśnie w tej pizzerii jest teraz promocja mini pizzy, która kosztuje 6 zł i 50 groszy w tym litrowa pepsi gratis. Dopiero Pani, która mnie obsługiwała, zapytana o taką promocję, przypomniała sobie i wyjaśniła promocję. Ponadto nie był to pierwszy raz gdy nie zostałam poinformowana o korzystniejszej ofercie. Jeśli chodzi o czystość i utrzymywanie porządku - w lokalu znajduje się 6 małych stolików. Lokal jest bardzo malutki, a mimo to na stołach długo po odejściu klienta talerze stoją na stołach. Kolejny aspekt to ogromne talerze podawane do pizzy. Przy stoliku mieści się 4 osoby. Przychodząc tam z partnerem mamy problem z pomieszczeniem się na stole we dwójkę, nie wyobrażam sobie tam pomieścić nawet w trzy osoby.
Bardo chętnie zawsze wybieram się na zakupy do sieci delikatesów Piotr i Paweł. Zakupy w tych delikatesach z reguły należą do bardzo przyjemnych, jeśli chodzi o jakość obsługi, szeroki asortyment i ciekawe promocje. Najbardziej jednak doceniam czystość sklepu. Również w pilskim sklepie czystość mogłabym ocenić na 5. Podłogi wymyte, na regałach nie było widać kurzu, wszystkie szklane półki, drzwi od lodówek bez smug. Produkty estetycznie ułożone. Również warzywa i owce zostały równo wyłożone, wyglądały apetycznie i świeżo. O tej godzinie nie było wielu klientów. Spokojnie poruszałam się po sklepie, co chwila zatrzymując się przy jakimś produkcie, który mnie zainteresował. Dostrzegłam, że serki PRESIDENT są w promocyjnej cenie. Kosztowały chyba połowę swojej ceny. Zdecydowałam się wziąć jeden z nich. Po pewnym czasie dostrzegłam datę przydatności tego serka. Ważny był do 16.10 czyli dzień był już po terminie. Pewnie nic by się nie stało gdybym go zjadła, jednak produktów przeterminowanych nie powinno być w sprzedaży! Przy kasie obsłużona zostałam standardowo, czyli dzień dobry, kwota do zapłaty, dziękuję, do wiedzenia. Trochę wybił mnie z równowagi ten produkt po terminie. Dlatego podchodząc do kasy przejrzałam wszystkie zakupione produkty, aby mieć pewność, że wszystkie są jeszcze przydatne do spożycia.
Ogólne wrażenie pozytywne. Ładnie rozmieszczone towary. Jasne oświetlenie. Obsługa miła i sympatyczna. Do negatywów zaliczam zbyt mało testerów kosmetyków kolorowych, trochę zbyt ciasne przejścia pomiędzy regałami i dwie osoby z koszykami z trudem mogą się wyminąć. No i ten ochroniarz podejrzliwie zerkający przez ramię nie bardzo sprzyja rozluźnieniu przy zakupach, ale może jestem przewrażliwiona.
Na stoisku mięsnym tylko jedna ekspedientka więc powstała lekka kolejka, poza tym jakość obsługi bez zastrzeżeń. Na stoisku promocyjnym lekki bałagan, zwłaszcza wśród zniczy porozrywane opakowania i ogólny chaos. Mały wybór świeżych owoców i warzyw ale to stały mankament tego sklepu. Przy kasach ok. mała kolejka i szybka obsługa.
Robiąc niedzielne zakupy w sklepie "Biedronka" postanowiłem podzielić się swoimi obserwacjami na forum.
Wchodząc do sklepu w oczy rzuca się piękna, nowa hala sprzedażowa sklepu. Po wejściu do sklepu zacząłem robić zakupy i nie sprawiało mi to żadnego problemu. Produkty był logicznie rozstawione (tj. w dziale napojów były napoje, w dziale słodyczy był słodycze itd). Asortyment sklepowy jest bardzo bogaty, w sklepie można kupić dosłownie wszystko. W tym jednak konkretnym dniu moje zakupy były ukierunkowane głównie na dział z nabiałem i jogurtami oraz ze dział przemysłowy. Celem moich zakupów były głównie jogurty, sery, masło, a w dziale przemysłowym środki czystości. Moje zakupy przebiegały spokojnie, a poruszanie się po sklepie było przyjemne i bezproblemowe. Także obsługa sklepu była dla mnie miła. Gdy zapytałem o dostępność interesującego mnie produktu, sprzedawczyni na hali sprzedażowej wyraził chęć pomocy, gdy tylko ją o to zapytałem. Ogólnie moje wrażenia z wizyty w sklepie są jak najbardziej pozytywne. Miła obsługa chętna do pomocy, szeroki i bogaty asortyment sklepu, zadbany i czysty sklep. Polecam innym zakupy w tym sklepie.
W piatek ze znajomymi bylismy w Kinepolis na piwku i innych atrakcjach jakie oferuje to Centrum. Po zmaganiach na super ściance wspinaczkowej poszlismy cos zjeść do restauracji tres Amigo na meksykańskie jedzonko. Weszliśmy, usiedliśmy, czekalismy 15 minut aż ktos łąskawie do Nas podszedł, chłopak rzucił na stół menu i stiwredził że niestety na jedzenie trzeba bedzie poczekać godzinę a poza tym teraz nie ma czasu bo mus ie mięso przypala na ruszcie..a pytamy czy mozna piwo zamówic to odpwiedział owszem ale to ktoś do nas podejdzie bo on nie ma czasu....TRAGEDIA!!!! Wstaliśmy i wyszliśmy, knajpa straciła 8 klientó którzy by zamówili jedzonko, wyp;ili by piwko i zostawili troche kasy....Ja i znajomi juz tam napewno nie wrócimy!!! Odradzam wizyte w tej "knajpie" bo inaczej nazwac nie mozna tego "lokaliku". ŻENADA!!!!
Obsługa przemiła, niestety nie do końca wyszkolona z zakresu swoich obowiązków. Bardzo długi czas obsługi. Doradca kredytowy był mniej zorientowany w ofercie oraz zasadach banku niż klient. Pani nie do końca radziła sobie z wypełnieniem wniosku kredytowego, cały czas konsultowała się z infolinią. W rezultacie nie udało sie nic załatwić.
Bardzo mały asortyment, ceny bardzo wygórowane w porównianiu do innych tego typu sklepów. Ceny na półkach nie zgadzają sie z rzeczywistymi cenami na paragonie po zakupie. Pani kasjerka uprzejma, lecz jej wygląd pozostawiał wiele do rzyczenia. Niektóre produkty poustawiane na wysokich półkach, niska osoba ma problem z dosięgnięciem ich
Club Metro to kregielnia, w której w weekendy odbywaja sie dyskoteki na osobnej -zbyt malej-salce. Wysrtuj lokalu jest w stylu amerykańskim z czerwonymi wielkimi skórzanymi kanapami. Najlepsza jest obsluga-barmani którzy uprzejmnie serwują doskonałe drinki. Część lokalu, na której odbywaja sie dyskoteki, jest troche zaniedbywana przez kelnerkę przez co na stoliku zalegaja puste kieliszki i kufle i pełne popielniczki. najwiecej do życzenia pozostawiaja damskie toalety, w ktorcyh notorycznie brak papieru toaletowego i recznikow papierowych do rąk. Ceny atrakcyjne w porownaniu z innymi lokalami w okolicy, można zamówic pizze do lokalu, która doworzona jest z zewnatrz. na miejscu mozna zamowic hamburgera, frytki ale brak zapiekanek.
Wybrałam się do tego sklepu do centrum handlowego M1, by rozejrzec się za kozakami. Wystawione obuwie-pojedyncze sztuki, często lezy w innym miejscu niż pudełka zawierające dane obuwie w róznych rozmiarach, co utrudnia odnalezienie odpowiedniego rozmiaru szukanego modelu buta. Ponadto pudelka z butami na których widnieje mała ikona przedsawiajaca rysunek danego modelu buta sa ułożone w taki sposób, ze tej ikony nie widać bo pudełko jest źle odwrócone i ikona laduje przy ścianie regału. Trzeba więc posciagać wszystkie pudelka znajdujace sie ponad nim i dopiero zajrzeć jaka jest zawartość kolejnego pudełka. Jednakże każdorazowa próba zapytania o pomoc obsługi sklepu w celu odnalezienia właściwego rozmiaru kończy się uprzejma pomocą. Przy kasie można równiez poprosic o sprawdzenie czy dany rozmiar konkretnego modelu buta znajduje sie w magazynie i kasjerka sprawdzajac w systemie komuterowym poswiecajac na to ok 2 minut zawsze odpowie. Ja sprawdziłam tego dnia przy kasie 3 pary róznych modeli i za każdym razem uprzejmie dostałam odpowiedź. Jest swoboda w poruszaniu sie po sklepie dzieki dużej powieżchni sklepu i rozsądnemu rozplanowaniu stoisk. obecnie jest szeroki wybór asortymentu jednakze ceny nie zawsze sa adakwatne do solidności wykonanych butów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.