Prestiżowy adres przy reprezentatywnej ulicy Warszawy i równie prestiżowa rodzinna firma .
Blikle.
Nazwisko nie obce nie tylko w stolicy.
Z niejaką przykrością muszę stwierdzić iż jeżeli chodzi o ofertę to jest ona dość przeciętna a wyróżniają ją ceny.
Asortyment chaotycznie wyeksponowany.
Za małą eklerkę 5,5 zł. Za sławnego pączka zminimalizowanych rozmiarów 2,90 zł.
Bez zasadnie ceny zawyżone. Sam lokal cukierni urządzony z przepychem w ciężkim stylu.
Jedna Pani kompletuje zamówienie, druga za nie inkasuje należność.
Obsługa mimo kilku osobowej kolejki idzie sprawnie.
Zegar kasy jest nie ustawiony i wskazuje nie prawidłową godzinę.
Sklep Mars znajduje się w Łomży przy ulicy Małachowskiego 1. Jest to mały sklepik spożywczy umiejscowiony na parterze bloku mieszkalnego. Po wejściu do sklepu witają nas przeogromne czujniki alarmowe rodem z poprzedniej epoki. W sklepiku jest przeokropnie ciasno, niemożliwym jest wyminąć się z innym klientem. Jest to spowodowane między innymi tym, że mimo mikroskopijnej powierzchni właściciele pośrodku sklepu postawili wielki regał z warzywem. Nie sposób go obejść z lewej (no chyba że jest się anorektykiem), a z prawej strony jest wąskie przejście na jedna osobę (lub dwóch anorektyków). Mimo że w sklepie są dwa stanowiska kasowe to obsługa nie jest zbyt szybka i sprawna. Jest to spowodowane wybitnie złą organizacją przestrzeni w tym punkcie handlowym. Kasjerzy muszą się przepychać między sobą podczas poszukiwania towarów. W końcu kupiłem swój kefir, zapłaciłem i spojrzałem na paragon, który zawierał niedopuszczalny błąd. Kupiłem kefir a na paragonie było napisane „Przet. mleczne”. Taki opis jest niezgodny z obowiązującymi przepisami, gdyż na podstawie paragonu klient nie jest w stanie zidentyfikować kupionego produktu. Ogólnie oceniając – duży minus, gdyż nie lubić przeciskać się w sklepie z innymi ludźmi, wolę jak obsługa jest sprawniejsza i nienawidzę niechlujnych paragonów. Właścicielom firmy polecam uporządkowanie i przeorganizowanie sklepu oraz skorzystanie z usług lepszego serwisu kas fiskalnych.
Jadąc samochodem w piątek, słuchałem Radia Zet. Oczywiście, często są tam reklamy. Z ciekawością zacząłem słuchać reklamy sieci Polo Market. Okazało się, że reklamowane są pączli po 79 groszy na Tłusty czwartek. Aż się zdziwiłem, że reklamowane są pączki na tłusty czwartek w piątek. A może już jest puszczana reklama na przyszły rok? Chyba ktoś przesadził. I jak tu można wierzyć reklamom. Ciekawe co by było, gdyby teraz pójść do sklepu i poprosić o pączki z okazji tłustego czwartku w cenie promocyjnej.
Rano mój nienasycony żołądek domagał się porcji kalorii. Przejeżdżając przez Piątnicę koło Łomży zauważyłem duży szyld „Delikatesy Olimpia” więc postanowiłem się zatrzymać. Niestety wszechobecny brud na parkingu (o ile kawałek wyboistego i dziurawego placyku można tak nazwać) oraz obskurny wygląd sklepu nie zachęcał do wstąpienia to postanowiłem zaryzykować. Już przed wejściem o mało się nie wywróciłem, gdyż schody przedstawiają obraz nędzy i rozpaczy – połamane płytki, jednej w ogóle nie ma. No cóż, do odważnych świat należy więc ostrożnie przekroczyłem próg sklepu. Wnętrze niestety nie zachęcało do zakupów – ot dawny sklepik GS-owski przerobiony mini markecik (z naciskiem na mini). Wybór towarów taki sobie, na niektórych brak cen (produkty nabiałowe). Wziąłem więc szybko kefir i bułkę i podszedłem do kasy. Przy kasie taśma kasowa nie pierwszej czystości, w dodatku częściowo zastawiona słodyczami (wszak obok mamy szkołę). Kupiłem, zapłaciłem i wyszedłem. Tyle, bo żadnej uprzejmości ze strony obsługi nie zauważyłem, równie dobrze mógłbym robić zakupy w kasie automatycznej. Następnie zerknąłem na paragon i stwierdziłem, że ceny niestety są bardzo wygórowane. Podrzędny kefir i bułka zwykła kosztowały 2,43 zł. Dla porównania dwa takie same produkty chociażby w Biedronce kosztują złotówkę taniej. Na paragonie było tez napisane że obsługiwał mnie podobno SZEF. Nie polecam zakupów w tych niby Delikatesach, bo strasznie drogo, obsługa taka sobie a wygląd sklepu byle jaki. Duży minus.
CCC w galerii w Auchan to chyba najlepiej zaopatrzony sklep z tej sieci w Rzeszowie, zawsze mają mój rozmiar i piekne buciki. Sklep obszerny, towar ładnie wyeksponowany. Tylko panie ekspedientki trudno złapać, przynajmniej dzis tak było, jedna Pani była przy kasie, a drugiej niestety nie mogłam dogonić po sklepie. Ale w końcu podeszła do mnie – co za niespodzianka - trzecia sprzedawczyni i udzieliła mi wszystkich niezbędnych informacji co do wybranych przeze mnie butów. W kasie również szybko i bezproblemowo. Mogę polecić z czystym sumieniem.
Do Vision Express chodzę zawsze gdy kończy mi się płyn do soczewek kontaktowych. Jestem bardzo zadowolona z obsługi. Panowie są bardzo mili i kompetentni, zawsze czysto i schludnie ubrani, z uśmiechem na twarzy. Towar również perfekcyjnie ułożony, sklep czyściutki i przejrzysty. Dodatkowo otrzymałam gratis – małe, podróżne opakowanie płynu do soczewek. Polecam.
W sklepie Orsay niestety dziś były tłumy ludzi, ciuszki przebrane (w końcu nadchodzi wiosna :)) Ogólnie w sklepie panuje porządek, ubrania posegregowane kolorystycznie, ale malutkie przymierzalnie niestety. Obsługa dwoi się i troi ale Panie z nadmiaru pracy chyba zapominają o uśmiechu :) W kasie szybka, profesjonalna obsługa, propozycja dobrania dodatków do sweterka. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie nadmiar klientów, ale to minus raczej dla mnie, nie dla sklepu :)
Cukiernia Grycan skusiła nas pięknymi, kolorowymi lodami i koktajlami owocowymi. Po ustawieniu się przy kasie w celu złożenia zamówienia, bardzo szybko zostałam obsłużona- mimo że przede mną stały 3 osoby. Pani do zamówionego deseru zaproponowała czekoladę na gorąco, zamówiłam kawę smakową. Do stolika zamówienie zostało dostarczone ekspresowo, kawa palce lizać, ale było jej tak dużo że nie mogłam już dokończyć :)) Szarlotka na ciepło przepyszna. Panie na bieżąco sprzątały salę i stoliki, jednocześnie obsługując klientów – a było ich mnóstwo. Dodatkowo były uśmiechniętei przyjazne. Polecam wszystkim :))
Zawsze będąc w Auchan odwiedzam sklep Carry. Można tu kupić często ubrania w wyprzedażowych – naprawdę niskich cenach. Dziś wyprzedaż również była, z tym że towar bardzo słabej jakości – zmechacone sweterki i płaszcze. Natomiast obsługa zawsze miła i pomocna, ekspedientki uśmiechnięte. Przymierzalnie obszerne – co jest bardzo ważne
Sklep czysty, towar przejrzyście ułożony i rozwieszony na wieszakach, widać gdzie co jest.
Często robię weekendowe zakupy w hipermarkecie Auchan ze względu na niskie ceny i fajne promocje. Dziś również się tam udałam, jak zawsze w sobotę parking pełen, ale można jeszcze znaleźć miejsce do zaparkowania. Z wózkami nigdy nie ma problemu, zawsze są dostępne. Na sklepie bardzo dużo osób. Pólki momentami świeciły pustkami. Nie były na bieżąco uzupełniane. Sklep ogólnie czysty, nigdy nie spotkałam się z jakimiś większymi zabrudzeniami. Dziś pośród innych zakupów wzięłam również papier do ksero, gdyż był w promocyjnej cenie. Wzięłam od razu 5 sztuk czyli cały zapakowany i ofoliowany karton. Niestety przy kasie pan uparł się aby rozedrzeć całe pudełko, mimo ze kod kreskowy był na zewnątrz opakowania zbiorczego, trudził się z tym dobrą minutę. Mimo tego że prosiłam go by nie rozpakowywał kartonu (opakowanie zbiorcze jest łatwe do niesienia ze względu na taśmę którą jest obwiązane – można za nią chwycić), powiedział że takie są zasady. Chodziło o to czy czegoś do tego kartonu nie włożyłam w celu kradzieży ) Szkoda tylko że pudełko było zapakowane fabrycznie, no ale cóż… Niestety z samochodu do domu trzeba było nieść opakowania z papierem pojedynczo – dobrze że nie byłam sama Sytuacja taka zdarzyła mi się po praz pierwszy, nadal uważam że Auchan jest sklepem dość przyjaznym dla klienta (ze względu na ceny).
Zakupy robię tu praktycznie codziennie, od sześciu lat. Przyciągają mnie niskie ceny, w połączeniu z jakością i świeżością. Polecam żywność "30% taniej" - krótki termon ważności, ale ZAWSZE są świeże. Pieczywo, nabiał, mięso, wędliny, słodycze, środki czystości - Od wejścia poznać regularne mycie podłogi, półek sklepowych, okien, otoczenia kas, wejścia i wyjścia. Kasjerki: są uprzejme, pomocne... ale mało pogodne. Przydzielają towarom odpowiednie cenówki, odnoszą na miejsce rzeczy zostawione one przez klientów, uzupełniają luki w towarze na półkach. Stosują się do uwag kupujących, np. zaprzestano przeglądania przy kasie WSZYSTKICH torebek i plecaków, wniesionych na sklep [klienci buntowali się, ponieważ wszyscy byli traktowani jako potencjalni złodzieje]. Promocje, obniżki wyróżnione są jaskrawym kolorem - ekhm... czasem nieistniejące [!] lub mało istotne [np. z 3,99 na 3,95]. Często są kolejki, ale nie zawsze przychodzi jeszcze jeden kasjer, by rozłożyć je na czynniki pierwsze. Tradycyjnie udałam się tam i dzisiaj. Tym razem głównym celem był specyfik do smarowania pieczywa, o romantycznej nazwie: Creme Goldessa, ogórkowy lub ziołowy [albo pomidorowy, którego już nie ma]. Oczywiście, jak zawsze - zza tekturowych ścianek wyglądały tylko "naturalny" i chilli. Pudełko było pełne, ale widziałam niewiele poza dwoma pierwszymi rzędami tych kremów, ponieważ stały na samej górze. Stąpnęłam więc jedną nogą na brzeg lodówki i dzięki temu uniosłam się, mogąc zobaczyć więcej. Już już trzymałam jeden jedyny krem z ziołami, kiedy za plecami usłyszałam głos pracownicy. Zwróciła mi uwagę, bym tam nie stawała. I MIAŁA RACJĘ!!! No. Tak, tylko że nie dalej jak dwa miesiące temu widziałam, jak któraś z pracownic robiła dokładnie to samo... Dobra, szczegół - już nie będę... ale można w sumie produkty typu "mix" stawiać na niższych półkach, ponieważ wiele osób ma mniej wzrostu niż ja. Nie każdy gustuje w rodzaju produktu, jaki akurat jest pod ręką. Na koniec z innej beczki: kto pamięta czasy, kiedy w Lidlu było sporo dobrych, tanich produktów, które zostały wycofane? Na przykład pasztet pieczony 250g, zupki chińskie za 0.45 zł, wafelki 180 g w trzech smakach, lidlowe zupy w proszku, ryby w oleju/pomidorach w puszkach [wielkości puszki groszku konserwowego] za 1,99 - et cetera, et cetera. Ciekawe, czy jeszcze się kiedyś pojawią na półkach Lidla...
Jako, że moim narzędziem pracy jest samochód chcąc, nie chcąc muszę dość często zaglądać na stacje paliw. Firma w której pracuję korzysta z kart rabatowych Orlen więc najczęściej zaglądam na na stacje tej sieci w całej Polsce by zatankować, coś przekąsić, zrobić małe zakupy.
Wczoraj wieczorem wracając z dość długiej trasy postanowiłem wstąpić na stację przy płatnej autostradzie A4 Katowice-Kraków tuż przed punktem poboru opłat na Balicach, tym razem nie tankować.
Znając standardy obsługi na stacjach Orlen spodziewałem się miłej i sprawnej obsługi.
Pierwsze zdziwienie: 3 kasy ,a tylko 1 osoba zajęta robieniem hot-dogów klientom,którzy podeszli przede mną.Po chwili pojawił sie drugi mężczyzna. Poprosiłem o kawę , hot-doga i papierosy.Rachunek 18 złotych, dziwne bo ceny na stacjach kończą się na groszówki ale nie to jest istotne.Sam włożyłem kartę Vitay do pin pada, komunikat "doliczono 100 punktów" Pytam dlaczego tylko 100? Panowie zgodnie odpowiadają"bo tyle się należy".Mówię ,że przecież brałem papierosy(0 pkt), kawę(100) i hot-doga(100) po czym zażądałem paragonu, którego mi wcześniej nie wydano.Pracownik pogrzebał przy drukarce ,po czym wyjął pasek paragonów z którego oderwał mój (ostatni)- sprytne paragony zwijają się do środka drukarki i klient ich nie widzi, i nie dostaje.Na moim paragonie widniały tylko papierosy i hot-dog- razem 13.49 zł, kawy( za którą zapłaciłem) nie było.Następnie na moje żądanie kasjer "wstukał" kawę na kasę i doliczył mi brakujące 100 pkt.Nie usłyszałem słowa "przepraszam" czy czegoś w tym rodzaju i to zdenerwowało mnie najbardziej.
Całe zdarzenie zgłosiłem na infolinii Vitay.
Tak oto wygląda promocja "Kawa gratis" wg.pracownika stacji nr 4002.Klienci robią zakupy powyżej 30 zł,a jest ich wielu przy tak ruchliwej drodze jak A4, kasjer nie informuje ich o przysługującej gratisowej kawie, po czym sprzedaje "darmową kawę" innym a pieniążki do własnej kieszeni...
Mam nadzieję, że to odosobniony przypadek.
Ocenę reszty działalności tej stacji sobie daruję bo postawa kasjera przesłoniła wszystko.
Zgadzam się z Panią,która pisała iż personel salonu Home&You jest bardzo miły i uprzejmy dla klientów.Dbają o dobro klienta.Szkoda,że nie są tacy mili dla swoich współpracowników.Jestem klientką tego salonu od samego początku i zauważyłam iż niektóre osoby z personelu robią dużo rzeczy na pokaz a w rzeczywistości zachowują się zupełnie inaczej.Jeżeli chodzi o zwrot bądź wymiane towaru to panie nie są już milutkie jak na początku.
Zdarzyło mi się być w tej restauracji na kolacji. Wystrój bardzo ładny i klimatyczny. Jedzenie przepyszne, no i ta ilość, trzeba było jeść na raty. Chwilę po wejściu, zanim skończyłam przeglądać menu zjawiła się kelnerka i zapytała czy już może przyjąć zamówienie. Następnie po jakieś pół godz przyniosła zamówienie. Niestety kiedy poprosiliśmy aby kelnerka zapaliła nam świeczkę odpowiedziała, że zaraz to zrobi ale niestety przez dobre 40 min próbowaliśmy jej to przypomnieć ale niestety była głucha na nasze prośby i nawet nie zwracała na nas uwagi. Jest to dobra restauracja, którą lubię odwiedzać, ale niestety kelnerki powinny bardziej interesować się klientami.
Była długa kolejka. Jednak pracownicy szybko działali-ok2min na osobę. osobiście musiałam czekać 30 minut. Pani w okienku była miła i szybko załatwiłam sprawę.wygląd pomieszczenia nie pozostawiałby wiele do życzenia gdyby nie świeżo zabrudzona podłoga, ale przy dużej ilości petentów i złych warunkach atmosferycznych trudno o idealną czystość.
Do niedawno otworzonego pubu wybrałam się wraz ze znajomymi. Pub w stylu motocyklowym. Nad barem oraz na jednej ze ścian wiszą motocykle :) więc wystrój nietypowy, ale bardzo interesujący. Kolorystyka utrzymana w kolorach czarno-czerwonych. Niemiłym zaskoczeniem był dla mnie bardzo mały wybór piwa - tylko dwa rodzaje!!! Carlsberg i Okocim - w cenie 6 złotych. Dodatkowo niezbyt wygodne siedziska - małe pufy bez oparcia przy stolikach. Toaleta piękna - coś dla motocyklistów :)) ale bardzo zimna. Wielki plus za muzykę (głośna i rockowa :)) i miłą obsługę.
Miło wspominam swoją wizytę w Costa Cofee. Na początku odebrał ode mnie przy kasie zamówienie miły pan. Zamówiłam biała kawę, barista polecił mi do tego deser promocyjny, ja jednak wybrałam sernik z truskawkami. Kawa i sernik zostały podane praktycznie od razu. Kawa bardzo dobra, aromatyczna, świeża. Sernik bardzo smaczny, tylko trochę mała porcja. Lokal czysty, jeden z obsługujących kilkakrotnie zmywał podłogę - opady śniegu na zewnątrz. W środku miło, czysto i przytulnie. Dodatkowy plus za dostęp do darmowego hot spota. Bariści często wychodzący na salę do klientów. Wychodząc zostałam miło pożegnana.
Wczoraj odwiedziłam osiedlowy sklep w celu dokonania zakupów spożywczych. CHodzę tu tylko dlatego aby nie stać w kolejce w większym markecie usytuowanym ok 20 metrów dalej. Niestety produkty nie są zachęcające. Jakość warzyw i owoców pozostawia wiele do życzenia. Zepsute lub podgniłe produkty nie są wyrzucane tylko leżą razem z innymi jarzynami. Mięso i wędliny wyschnięte. Obsługa jednak bardzo miła, panie naprawdę sympatyczne. Ogólnie czysto. Ceny artykułów w promocji w miarę przystępne , reszta porównywalnie lub drożej niż w innych sklepach. Obsługa przy kasie szybka, rzadko trzeba stać w kolejce.
Ponieważ naszła mnie ochota na coś słodkiego, a lubię produkty tej firmy udałam się do cukierni Keks po ulubiony Grzebień Francuski :) Cukiernia niewielka ale bardzo sympatycznie urządzona, ciepłe kolory, wiklinowe meble, ogólnie czysto i miła atmosfera. Podeszłam do lodówki wystawowej zobaczyć co jeszcze mogłabym zakupić. W tej chwili zauważyła mnie Pani, która była na zapleczu i rozmawiała z drugą Panią.Byłam jedyną klientką w sklepie, myslałam że za chwilę Pani podejdzie, niestety stałam około 45 sekund i nikt do nie nie podszedł mimo, że ekspedientka mnie zauważyła. Niestety nie przerwałą rozmowy. Wyszłam. Nie wiem czy jeszcze tam zaglądne.
Szik na Skubisza nie poraża przestrzenią, mały brudny sklepik z akcesoriami samochodowymi. Klientów obsługuje dwóch panów, mimo to kolejka długa. MImo to dostępność wycieraczek do mojego samochodu mile mnie zaskoczyła. Obok sklepu jest warsztat Sziku - panowie bezpłatnie założyli mi nowe wycieraczki :) Tak że polecam na pewno wszystkim PAniom :)) Ceny przystępne.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.