Na stacji ruch znikomy. Wygodnie podjechałam do wybranego dystrybutora. Nikt z obsługi się nie pojawił, choć wcześniej często podchodził pracownik i lał paliwo. Tym razem pełna samoobsługa. zatankowałam bak i poszłam do kasy. Podałamsprzedawcy pieniądze, potem rkartę Vitay, a ten mi powiedział "nie da rady. nie działa". Ani nie powiedział, "przepraszamy" ani nic w tym stylu. Trochę jestem rozczarowana, bo zbieram punkty.
Brikomarche dość spore, jednak ekspozycja roślin doniczkowych stosunkowo uboga. Również mała oferta doniczek plastikowych. Ceramicznych za to bardzo duża. Plus dla obsługi - pani sprzedawczyni pomocna i życzliwa. Ogólnie przyjemne zakupy w młym miejscu. Zeby jeszcze było trochę więcej miejsca na parkingu, to już by było wspaniale.
Udałam się do Bricomarche zachęcona gazetką, w której była oferta drzewek owocowych, w szczegoólności starych odmian. na miejscu okazało się, iż w ofercie były trzy drzewka na krzyż. Było to dla mnie rozczarowanie, bpowiem przyzwyczaiłam się, iż w Briko wszystko zawsze jest. No trudno. Tym razem zakupy mi nie wyszły. Zachowanie obsługi wyjątkowo [poniżej poziomu: ani "dzień dobry", ani "do widzenia".
Bardzo przyjemny mały market. otoczenie sklepu, jak i sam sklep czyste i zadbane. dobra oferta świezych produktów. Bardzo ładne owoce, ślicznie wyeksponowane. Jedynie obsługa nieco wyjęta z PRL-u. panie sprzedawczynie jakieś takie naburmuszone, ani dzień dobry, ani do widzenia. po prostu robiły swoje.
Dworzec w Kępnie zaniedbany jak rzadko który, architektóra wspaniała jednak poziom dewastacji sprawiał, że serce się krajało. Pani kasjerka obsługiwała "od niechcenia". Poziąg spoźniony 20 minut, oczywiście odjeżdzął z innego peronu niż powinien. Sam skład na szczęście nowoczesny i czsty. Biletów nikt nie sprawdzał.
Bardzo szybka realizacja zamówienia. pizza smaczna jak zwykle. Ciasto pycha a i na dodatkach też nie oszczędzają. Jednak minus za wielkośc pizzy - duża pizza w Em-Jarze jest jak średnia lub miała w pizzeriach sieciowych, np. Da Grasso. Poza tym cena zdecydowanie zbyt wygórowana. Na peno miło sobie zjeść od czasu do czasu dobrą pizze, ale niestety częstsze wypady do Em-Jaru ze względu na cenę nie wchodzą w grę. Poza tym sama pizzeria bardzo mała, wąskie stoliki. Komfoty bardzo niski.
Szkoła języków Nova to jedna z najlepszych szkół z jakimi się spotkała. profesjonelne, indywidualne odejście do ucznia. świetna atmosfera na zajęciah. Grupa cztero osobowa. Przyjemne sale dydaktyczne. na miejscu podręczniki i inne pomoce dydaktyczne, a razie potrzby nauczyciel przynosi dodatkowe kserówki z zadaniami. Niestety ceny do najniższych nie należą.
Mimo, iż parking przy sklepie duzy, to jednak trudno o miejsce parkingowe. Nietety trafił mi się dość brudny koszyczek na zakupy. Na szczęście potem już większych rozczarowań nie było. Sklep mógłby jedynie popracować nad estetyką ekspozucji owoców i warzyw. Poza tym czysto i pachnąco. Duży wybór towaru a wszeyko świeże. poza tym stosunkowo duża kolejka przy kasie.
Slep przestronny, z bogatą ekspozycją. Czysto i schludnie, aczkolwiek w sklepie słabe oświetlenie, w związku z czyk kolory mebli są nieco "przekłamane". Sprzedawca bardzo zaangażowany, choć dość długo musiałam czekać, aż się pjawi. Sprzedawca kompetentny, nie nachalny i uprzejmy. Prekazał mi katalogi i inne materiay oraz wizytówkę z telefonu do sklepu "w razie pytań".
Chińskie centrum handlowe można porównać do wielkiego bazaru - niby jest tam wszystko, ale w zasadzie, jak chce się kupić coś konkretnego, to człowiek przeżywa rozczarowanie. Bardzo niska jakość towaru, a atrakcyjne ceny w tego typu sklepach przeszły już niestety do prehistorii. Obsługa praktycznie żadna. Nikt nie zapyta, czy w czymś pomóc, czy coś podać. Nikt nie powie "dzień dobry" lub "do widzenia". Dawno nie byłam w chińskim sklepie i zdążyłam się odzwyczaić od tak bezosobowego traktowania klientów.
Sklep czysty i schludny. Plusem duży parking. Ceny bardzo przystępne, zwłaszcza artykuły przemysłowe w aktualnej promocji. owoce i warzywa świeże a pieczywo pachnące. Jedak do pełni szczęścia brakowało więcej kasjerek, bowiem jeśli kolejka liczy kilkanaście osób a czynna jest tylko jedna kasa, to niestety cały czar zakupów pryska.
Na wstęie zauważalny niezbyt miły zapach i brudne koszyczki! To nie nastajało do zakupów. miałam róznież wrażenie, iż owoce nie były już pierwszej świeżości i regały, na których były wyłożone nie były czyste. plus jednak za szeroki asortyment i duży wybór. przy kasach na szczęście nie było kalejek, zresztą skorzystałam z kasy samoobsługowej, co znacznie przyspieszyło zakupy.
Przy wejściu nie było koszyczków, trzeba było ich szukać przy kasach. W sklepie towary niestety nie były ułożone zbyt schludnie. w przypadku chipsów paczki różnych smaków pomieszane. poza tym baagan również w koszach. na szczęście przy kasach nie było kolejek. Pani kasjerka bła bardzo uprzejma i szybko jej szła robota. Plus za duży parking przy sklepie.
Niestety po raz kolejny jestem rozczarowana tym marketem. Wyskoczyłam z pracy na szybkie zakupy. wzięłam z półki batoniki niestety przy kasie okazało się, że ich cena jest wyższa niż ta na etykiecie półce. Zareagowałam, pani jednak odpowiedziała, iż mogę w takim razie nie kupować. chciałam jednak kupić po niższej cenie, więć drążyłam temat, ale róznie dobrze można było gadać do ściany. Pani stwierdziła, iż w międzyczasie była pewnie zmiana cen, itd.itp. Niestety z tego co słyszałam, nie tylko ja się w tym markecie spotkałam z taką sytuacją.
Gdy chciałam zacząć tankowoac paliwo podszedł do mnie Pan z obsługi i zapytał, czy może pomóc. skorzystałam i od razu poszłam do kasy, zeby zapłacią. miałam szczęście, bo akurat nie było kolejek. obsluga miła, sprawna. sprzedający witali iżegnali klienta. jedyny minus to ceny kanapek, tak więc po paliwo można tam jak najbardziej jezdzić, ale po śniadanie do pracy to już trochę za drogo.
Mimo, iż nie mieszkam w Ostrowie, to jeśli chcę coś załatwić w T-Mobile top udaję się do tego właśnie punkutu sprzedaży. Można tam wiele załatwić, pracownicy są zorientowani w ofercie sieci i rzeczywiście doradzają klientowi, a nie patrząc tylko na to, by kogoś "naciąghnąć". poza tym Panie znają się na telefonach, które są w ofercie- ich funkcjach i parametrach. są w stanie doradzić model, który najbardziej pasował klientowi. Jedyny minus to brudna podłoga i gdzieniegdzie kurz.
Jedna z lepszych bibliotek w jakich byłam. nie tylko świetny, stale uzupełniany księgozbiór, ale i super podejście do czytelnikó. Panie bibliotekarki służą pomocą zarówno na miejscu, ajk i przez maila. można zamawiać książki, przedfłużać czas wypożyczenia, zgłaszać pytania i sugestie. żaden mail nie posostaje bez odpowiedzi. W bibliotece pomagają szukać książek, są zorientyowane w liczbie egzemplarzy itp. a także potrafią dobrze doradzić. Sama biblioteka nowoczena, czysta, schludna i pachnąca.
Musiałam szybko zzałatwić sprawę w miejscowym KRUSie. byłam o 7.00 ale urzędnicy byli juz na stanowiskach i pracowali. obsługujący mnie pan powitał mnie i bardzo sprawnie obsłużył. następni na moment wyszedł po podpis kierownika jednostki i wrócił z posmem, które po potwierdzeniu odbioru mi wydał. byłam zaskoczona, iż w KRUSie jest tak miła atmosfera, a biuro, mimo, że małe, to jednak funkcjonalne, czyste i przyjemne.
Do urzędu skarbowego udaję sie dwa razy w roku : pierwszy raz to złożyć PIT, a drugi pobrać zaświadczenie o dochodach za zeszły rok. W pon iedziałek odbierałam zaświadczenie/. Niestety na ów paier trzeba było czekać AŻ TYDZIEŃ ! choć w dużych miastach takie rzeczy załatwia się od ręki. na plus nalezy policzyć dłuższy czas działania urzędu w poniedziałki. to bardzo ważne dla osób pracujących. co zaś się tyczy obslugi, to pani wykazywała "wymuszoną uprzejmość", tzn. nic jej nie można było zarzucić, ale nie wykazywała entuzjazmu. zarówno pani urzędniczka jak i petenci po prostu cieszą sie, że kolejna sprawa została załatwiona.
Ekspozycja w sklepie ładna, meble całkiem atrakcyjne, ale obsługa, a raczej jej brak, wołają o pomstę do nieba. weszłam do sklepu i powoli "zwiedzałam" cały sklep. oglądałam różne meble, ale nikt do mnie nie podszedł, nie zapytał, czy w czymkolwiek pomóc. na wejściu nikt mnie nie przywitał słowami "dzień dobry", a na wyjściu - "do widzenia". a pan, który siedział za swoim biurkiem, jak początkowo czytał gazetę, tak ją czytał dalej.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.