Ciastkarnia ta, zwana potocznie u Sowy, wprowadziła nową jakość, którą docenili miłośnicy łakoci. Duży wybór galanterii - ciastek na sztuki czy przyprawiających o zawrót głowy czekoladek bombonierkowych. Ponadto wspaniałe torty w różnych odmianach i ciasta oraz ciastka na wagę. Pięknie wykonane, pyszne, ale drogie. Kupujących zawsze sporo, obsługa sprawna. Nie wdają się w rozmowy z klientem o smakach i wrażeniach. Tylko co podać, waga, cena, kasa. Można i tak, klient i tak przyjdzie, bo pyszne.
Sklep w soboty ma bardzo niskie ceny i można wypatrzeć jakieś fajne, unikatowe dodatki - paski, torby, a nawet buty. Tak było i tym razem - ludzi niewiele, towaru dużo, choć niestety już dość mało rzeczy wartych zainteresowania. Ponieważ powierzchnia sklepu jest dość duża, a sprzedawczyni jedna (było z pół godziny do zamknięcia), miotała się między kasą a przymierzalniami i zakamarkami sklepu. Była dość poirytowana, gdy w końcu wybiła godzina zamknięcia przybytku, a w środku penetrowało wieszaki kilku klientów. Kasując za zważony towar cedziła cenę przez zęby, choć nie mogę stwierdzić, że była totalnie nieuprzejma. Wolę odwiedzać ten sklep w środku tygodnia.
Herbaciarnia Tea Club w Koszalinie jest w bardzo dobrym punkcie - w centrum miasta. W pięknym lokalu, ze starannie urządzonym stoiskiem z kawami i herbatami. Kilka stoliczków z fotelami klubowymi i różnorodne gadżety do parzenia herbat, dodatki i smakołyki oraz zapach orientu stwarzają niepowtarzalną atmosferę. Jest bardzo duży wybór herbat od czarnej po białą, z doskonałymi zielonymi i czerwonymi. Amatorzy mieszanek z owocami będą również usatysfakcjonowani. Stoisko z kawą jest również bogato zaopatrzone. Ekspedientka jest przemiłą, uśmiechniętą i życzliwą osobą. Bardzo chętnie zaopatruję się tam w ulubioną herbatę - jest pewne, że zawsze jest najwyższej jakości. Gorąco polecam!
Sklepy Jysk są miłe sercom wszystkich kobiet. Tyle różnych ciekawych cacyków i ozdóbek do domu, a także stałe promocje przyciągają klientelę. Również podczas mojej wizyty w sklepie mimo późnej pory było sporo klientów. Obsługa uprzejma na chłodno, w firmowych bluzach. Duży wybór wszelkiego rodzaju artykułów, dobrze rozmieszczonych i opisanych. Miło spaceruje się po alejkach tego sklepu.
Tesco jest podporą podróżników. Kiedy cały dzień jest zajęty, dobrze w jednym miejscu zrobić zakupy i znaleźć wszystko, czego się potrzebuje. Tesco na Piątkowie spełniło moje oczekiwania, ale muszę przyznać, że jest tam wyjątkowo brudno. Nie jest to jakiś szokujące wrażenie, ale jest jakiś taki ogólny nieład. Zaopatrzenie wzorcowe, nawet wegetarianie wyjdą ze sklepu usatysfakcjonowani. Zaskakuje świetna organizacja kolejek i dojść do kas - klient wzywany jest do poszczególnych kas, gdy kończy się obsługiwać poprzedniego klienta. Rewelacja. Obsługa uprzejma, ale bez wodotrysków.
Stacja benzynowa znajduje się przy autostradzie A6 ok. 300m przed wyjazdem z Polski do Niemiec. Bardzo miła obsługa i całkiem niezła organizacja obsługi (duży ruch, ale nie czeka się długo w kolejce:)). Duży wybór prasy i produktów spożywczych w tym takie rarytasy jak ptasie mleczko, itp, co może być miłym przypomnieniem kraju za granicą i dobrym prezentem dla znajomych. Ceny paliwa relatywnie niewysokie, przyjazne toalety. O wiele bardziej sympatyczna stacja niż jej siostra po drugiej stronie, którą odwiedza się wracając do kraju :).
Ten sklep jest moim ulubionym sklepem sieci Tesco. Ma dobrego managera - zawsze jest duży wybór artykułów w każdym dziale. Ponadto towar jest zawsze świetnie wyeksponowany, w wielu wariantach. Trochę żal, że tak mało artykułów dla wegetarian znajduje się na wydzielonej półeczce (kiedyś był duży wybór). Poza tym zaopatrzenie, porządek i obsługa na super poziomie.
Zawsze, kiedy mam okazję, wstępuję na zakupy do sklepów tej sieci. Mają duży wybór serów - i tu też się nie zawiodłam. Niestety nie udało się kupić sosu tatarskiego Winiary - być może jest to artykuł luksusowy. Warzywa i owoce świeże i estetycznie ułożone. Na półkach ład, a w alejkach czysto i przestronnie.Ekspedientki w kasach uśmiechnięte i obsługujące ekspresowo.
Malutki sklepik, ale dobrze zaprojektowane ustawienie półek i wieszaków. Zadziwiające, ile różnych drobiazgów wśród standardowych artykułów można tu wypatrzyć. Milutko i cieplutko również ze względu na sprzedawczynię uśmiechniętą i witającą klientów. Doradzała i podpowiadała klientom, jakie jeszcze rzeczy z danego asortymentu posiada, być może niewidocznych ze względu na małą powierzchnię. Bardzo sympatycznie robi się tu zakupy. Polecam.
W sklepie było może czworo klientów. Sklep nie jest duży, ale urządzony we wzorcowy sposób tej sieci. Wybór obuwia ze względu na gabaryty sklepu mniejszy, niż w sklepach w dużych miastach.Ogólny wygląd i ład bez zarzutu. Natomiast obsługa, niestety, psuje wizerunek marki. Sprzedawczyni - młodziutka dziewczyna- warcząca i zwarcająca się bezosobowo do klienta (w stylu niech weźmie, czego sobie życzy, itp.). Nie nawiązuje kontaktu wzrokowego z klientem. O zawodowym nawet uśmiechu nie wspomnę. Podobnie zachowuje się kierowniczka poproszona przez ekspedientkę o wsparcie przy niestandardowej sprzedaży. Ten sklep będę omijać i radzę potencjalnym klientom robić to samo.
Bajkoland to jedyne tego rodzaju centru rozrywki dla milusińskich w Choszcznie i powiecie. Świetnie zorganizowana i przemiła właścicielka to naprawdę kobieta orkiestra. Prowadzi centrum, jest animatorką imprez dla dzieci (urodzin, itp.), a także maluje twarze dzieci specjalnymi kredkami do makijażu twarzy. Nie mogłam wyjść z podziwu, jak doskonale sobie radzi. Bajkoland znajduje się na dużej powierzchni - jest więc przestrzeń do zabawy. Są stoliki dla opiekunów dzieci, automat z napojami (wcześniej był jeszcze sklepik z łakociami). Interes kwitnie-pomyślałam. Podczas rozmowy z właścicielką dowiedziałam się, że są to ostatnie dni funkcjonowania obiektu. Jest zmuszona zamknąć go w wyniku niekorzystnego rachunku ekonomicznego. Społeczność młodych ludzi z dziećmi jest zbyt uboga, by korzystać z tej formy rozrywki. Szkoda, bo to bardzo fajne i potrzebne miejsce.
Stary polski bank ma budzić zaufanie - ten bank budzi. Klient nie jest tu traktowany przedmiotowo - przynajmniej ja. Kilka stanowisk do obsługi klienta i we wszystkich pracowały panie z obsługi. Zostałam obsłużona, kolokwialnie mówiąc, z marszu. Pani kasjerka była bardzo uprzejma, uśmiechnięta i na wskroś życzliwa. Polecam kontakty finansowe z bankiem PKO BP w Choszcznie.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
W kaliskiej Biedronce...
W kaliskiej Biedronce zawsze jest wielu klientów, tak było i dzisiaj. Z przyjemnością zakupiłam owoce, których był duży wybór ( jabłka, mandarynki,pomarańcze, banany). Na stołach z artykułami przemysłowymi duże posezonowe (poświąteczne )obniżki. Sałata lodowa w różnym wieku, ale znalazłam świeża. Pomimo sporej ilości klientów i kiepskiej pogody podłogi w sklepie czyste i na szczęście niepoślizgowe. Dobre wrażenie sprawiał również porządek na półkach i w alejkach. Atrakcyjne ceny. Kasjerki w dwóch kasach niezwykle sprawnie i uprzejmie obsługiwały klientów. Obie w odzieży firmowej.
Piękne, klimatyczne miejsce w postindustrialnym budynku z czerwonej cegły. Przed lokalem ogromny, zagospodarowany taras - latem na pewno wiele się tu dzieje. Oferta menu obfita i smakowita, a ceny zachęcające. Bardzo duży wybór dań dla wegetarian. Urządzenie i wyposażenie lokalu na bardzo dobrym poziomie. Toaleta prawie jak sala balowa. W centralnej części Wenecji znajduje się kominek, który potęguje miły nastrój. Pizza rewelacyjna! Polecam.
Stacja powstała w miejscu jakiejś starej bazy paliwowej, o czym świadczą pozostałości powierzchni jezdnej. Stare betonowe podłoże pełne dziur i kałuż. Natomiast bardzo przyjemne jest miejsce końcowej obsługi klienta. Budynek jest nowy, czyściutki, toaleta bez zarzutu. Jest punkt kawowy i minisklep. Obsługa jest bardzo miła i uczynna. Bardzo wygodne stanowiska do tankowania gazu i zupełnie oddalone z pozostałymi paliwami. Tren stacji na bieżąco odśnieżany. Szczególną zachętą do tankowania jest karta stałego klienta zapewniająca rabat. Polecam.
Galeria mebli i wnętrz Pani Sylwii Bos jest wspaniałym miejscem nie tylko do robienia zakupów - co chętnie czynię przy lada okazjii- ale również miejscem kreującym smak i gust. W domu - sklepie każdy klient czuje się świetnie: częstowany jest kawą, a nawet obiadem. Bardzo klimatleyczne miejsce: wchodzi się do domu , w którym wyeksponowane są różne ciekawe meble, w tym antyki, mnóstwo artykułów dekoracyjnych i upiększających wnętrza. Chodzisz sobie po domu, w kuchni pani gotuje obiad - a ty możesz wybierać z co chcesz z wyposażenia, w salonie gra telewizor-można rozsiąść się na kanapie, obejrzeć program, apotem kupić kanapę, telewizor lub inny mebel z wyposażenia. W następnych pomieszczeniach domu i w ogrodzie - podobnie. Ceny zróżnicowane w zależności od artykułu. Obsługa przemiła. Bardzo ciekawe miejsce pod każdym względem. Polecam!
Jadąc trasą nr 11 z Bydgoszczy do Piły miałam ogromną potrzebą wypicia kawy. Postanowiłam zatrzymać się w restauracji Pasibrzuch, dość słynnej swojego czasu z uwagi na postać jej właściciela. Lokal mieści się przy zakładach mięsnych i jest mekką osób lubiących potrawy ze świeżej wieprzowiny. Przejście z parkingu do restauracji jest dużym wyzwaniem z uwagi na wszechobecny zapaszek (wręcz odór) przetwarzanego mięsa w pobliskiej rzeźni/masarni.Sam lokal urządzony w stylu wiejsko - rustykalno-pretensjonalnym, ale jest to miłe otoczenie do spożywania posiłków. Na szczęście do samej restauracji nie dochodzą zapaszki z zewnątrz. Obsługujący kelnerzy uprzejmi i mili, dobrze wyszkoleni. Wszyscy w uniformach z zamaszystymi fartuchami. Kawa przepyszna, mocna, stawiająca na nogi. Skuszona dobrą jakością kawy postanowiłam pozostać na obiad. Dobrze podane i ładnie ozdobione danie z drobiu okazało się niejadalne - mięso było nieświeże, co dało się wyczuć mimo starań doświadczonego kucharza. Kelner przyjął moją uwagę i poszedł przekazać ją do kuchni, po czym wrócił mówiąc, że mięso jest świeże, tylko może śmierdzieć kurą!!! :). Nie miałam czasu, by ciągnąć groteskową scenę, więc opuściłam lokal, by nie psuć nastroju pozostałym klientom spożywającym dania z (zapewne świeżutkiej) wieprzowiny.Muszę dodać, że toalety tylko pozornie są czyste - zionie starym brudem i rozkładającym się moczem z zakamarków :(.
Jadąc trasą nr 11 z Bydgoszczy do Piły miałam ogromną potrzebą wypicia kawy. Postanowiłam zatrzymać się w restauracji Pasibrzuch, dość słynnej swojego czasu z uwagi na postać jej właściciela. Lokal mieści się przy zakładach mięsnych i jest mekką osób lubiących potrawy ze świeżej wieprzowiny. Przejście z parkingu do restauracji jest dużym wyzwaniem z uwagi na wszechobecny zapaszek (wręcz odór) przetwarzanego mięsa w pobliskiej rzeźni/masarni.Sam lokal urządzony w stylu wiejsko - rustykalno-pretensjonalnym, ale jest to miłe otoczenie do spożywania posiłków. Na szczęście do samej restauracji nie dochodzą zapaszki z zewnątrz. Obsługujący kelnerzy uprzejmi i mili, dobrze wyszkoleni. Wszyscy w uniformach z zamaszystymi fartuchami. Kawa przepyszna, mocna, stawiająca na nogi. Skuszona dobrą jakością kawy postanowiłam pozostać na obiad. Dobrze podane i ładnie ozdobione danie z drobiu okazało się niejadalne - mięso było nieświeże, co dało się wyczuć mimo starań doświadczonego kucharza. Kelner przyjął moją uwagę i poszedł przekazać ją do kuchni, po czym wrócił mówiąc, że mięso jest świeże, tylko może śmierdzieć kurą!!! :). Nie miałam czasu, by ciągnąć groteskową scenę, więc opuściłam lokal, by nie psuć nastroju pozostałym klientom spożywającym dania z (zapewne świeżutkiej) wieprzowiny.
Pięknie położony lokal przy promenadzie z widokiem na jezioro. Bardzo atrakcyjny wystrój i dobrze usytuowany bar. Toalety wręcz ekskluzywne. Czysto, fachowa i miła obsługa. W karcie nieduży, ale intrygujący (na przykład z powodu nazewnictwa) wybór dań i deserów.Dania pięknie podane. Cicho sącząca się muzyka, odpowiednie oświetlenie. Wszystkie elementy dobrego i ciekawego lokalu spełnione. Ceny przeciętne. Jaki więc jest powód, że w piątkowe późne popołudnie/ wieczór byłam jedyną klientką (zadowoloną!) tego atrakcyjnego lokalu?
Stacja powstała w miejscu jakiejś starej bazy paliwowej, o czym świadczą pozostałości powierzchni jezdnej. Stare betonowe podłoże pełne dziur i kałuż. Natomiast bardzo przyjemne jest miejsce końcowej obsługi klienta. Budynek jest nowy, czyściutki, toaleta bez zarzutu. Jest punkt kawowy i minisklep. Obsługa jest bardzo miła i uczynna. Zachęceniem do tankowania jest karta stałego klienta zapewniająca rabat. Polecam.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.