Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: beebee

Dotycząca firmy: Pasibrzuch

Treść opinii: Jadąc trasą nr 11 z Bydgoszczy do Piły miałam ogromną potrzebą wypicia kawy. Postanowiłam zatrzymać się w restauracji Pasibrzuch, dość słynnej swojego czasu z uwagi na postać jej właściciela. Lokal mieści się przy zakładach mięsnych i jest mekką osób lubiących potrawy ze świeżej wieprzowiny. Przejście z parkingu do restauracji jest dużym wyzwaniem z uwagi na wszechobecny zapaszek (wręcz odór) przetwarzanego mięsa w pobliskiej rzeźni/masarni.Sam lokal urządzony w stylu wiejsko - rustykalno-pretensjonalnym, ale jest to miłe otoczenie do spożywania posiłków. Na szczęście do samej restauracji nie dochodzą zapaszki z zewnątrz. Obsługujący kelnerzy uprzejmi i mili, dobrze wyszkoleni. Wszyscy w uniformach z zamaszystymi fartuchami. Kawa przepyszna, mocna, stawiająca na nogi. Skuszona dobrą jakością kawy postanowiłam pozostać na obiad. Dobrze podane i ładnie ozdobione danie z drobiu okazało się niejadalne - mięso było nieświeże, co dało się wyczuć mimo starań doświadczonego kucharza. Kelner przyjął moją uwagę i poszedł przekazać ją do kuchni, po czym wrócił mówiąc, że mięso jest świeże, tylko może śmierdzieć kurą!!! :). Nie miałam czasu, by ciągnąć groteskową scenę, więc opuściłam lokal, by nie psuć nastroju pozostałym klientom spożywającym dania z (zapewne świeżutkiej) wieprzowiny.Muszę dodać, że toalety tylko pozornie są czyste - zionie starym brudem i rozkładającym się moczem z zakamarków :(.