Profil użytkownika
Profesjonalny Opiniotwórca
Opinie użytkownika (38)
W związku z...
W związku z faktem, że niedługo kończy mi się umowa na usługi telekomunikacyjne, postanowiłem odwiedzić sklep firmowy i poznać ofertę. Wybrałemdwa interesujące mnie model telefonu. W ofercie był on w dwóch edycjach (music i standard) i poprosiłem więc o skrótowe porównanie. Niestety pani w dziale obsługi klienta i to po konsultacji z koleżanką z drugiego biurka w tym samym dziale poinformowała mnie, z rozbrajającym uśmiechem, że różnią się tylko kolorem. Zdziwiło mnie to. Wyszedłem z salonu firmowego i postanowiłem odwiedzić inny punkt tego operatora. Tam dowiedziałem się o wielu różnicach pomiędzy edycjami wybranego modelu telefonu. Dziwi mnie, że 2 konsultantki w salonie firmowym nie znają się na proponowanych telefonach, szczególnie, że ten model jest od pół roku w ofercie. Niekompetencja nanajwyższym poziomie
Tankuję na tej...
Tankuję na tej stacji z powodu dobrej jakości paliwa oraz zbieram punkty za każdą transakcję. Podałem kartę punktową aby kasjerka nabiła mi właściwą liczbę punktów oraz kartę płatniczą. Zauważyłem,że kiedy przeglądałem umieszczone obok kasy produkty,kasjerka wyjęła z kieszeni własną kartę nabiła punkty i przeszła do rozliczenia finansowego. Kiedy zwróciłem Jej uwagę odpowiedziała, że nic takiego nie miało miejsca, spieszyłem się więc niestety zostawiłem sprawę niezałatwioną. Uważam, że kiedy pracownik oszukuje klienta to niezbyt dobrze świadczy o pracowniku a w szczególności o firmie, która go zatrudniła i którą on reprezentuje.
Korzystając z osatnich...
Korzystając z osatnich dni promocji postanowiłem odświeżyć swoją szafę a że akurat byłem na łódzkiej Pietrynie więc odwiedziłem Diverse. Na dzień dobry przywitała mnie za głośna muzyka i atmosfera zabawy pośród pracowników sklepu. Muzyka utrudniała komunikacje z osobą towarzyszącą na co również narzekali inni kupujący. Poprosiłem sprzedawcę o ściszenie muzyki. Niestety moja prośba ponownie skierowana do innego pracownika również nie została spełniona. Opuściłem sklep, przed nim zaczeliśmy rozmowę z innymi kupującymi (osobami w różnym wieku 20kilka i więcej),którzy opuścili sklep ze względu na za głośną muzykę.
Niedzielne zakupy postanowiłem...
Niedzielne zakupy postanowiłem zrobić w markecie Intermarche, przerzucając resztki pieczywa jakie pozostały w niedzielne południe spostrzegłem, że większość pieczywa jest przeterminowana.Dziś jest 11-01, a tam leży chleb z datą:09-01,08-01. Zgłosiłem w kasie to. Dowiedziałem się, że po zamknięciu codziennie pozbywają się przeterminowanych produktów a po drugie, kasjer poinformował mnie w sposób bardzo niemiły: ja pracuję na kasie a od produktów jest ktoś inny, niech pan sobie poszuka samemu tej osoby. Wyszedłem ze sklepu.
Pojechałem do Galerii...
Pojechałem do Galerii Łódzkiej aby kupić czapkę, wszedłem do sklepu Diverse, dwóch mężczyzn i kobieta (pracownicy) nawet nie zwrócili uwagi kiedy wszedłem. Nie mogłem znaleźć czapek więc poprosiłem o pomoc, jeden pan skierował mnie do drugiego a ten z kolei do skierował mnie do pani, tłumacząc, że teraz metkuje rzeczy (w rzeczywistości i jeden i drugi pan przymierzali kurtki i bluzy przed powieszeniem ich). Wyszedłem ze sklepu.
Przy okazji „rocznicowych”...
Przy okazji „rocznicowych” spotkań z klientem dowiedziałem się, że jestem obsługiwany przez inną osobę niżta z którą podpisywałem umowę. Pani reprezentująca firmę skontaktowała się, ze mną i umówiliśmy sie na spotkanie. Podczas spotkania poinformowałem tą Panią o wielu okolicznościach zmieniających wartość dodatkowego ubezpieczenia, Pani zobowiązała się, że w ciagu kilku dni odezwie się.
Minął miesiąc i ze strony firmy ING cisza.
Stojąc w kolejce...
Stojąc w kolejce przy stoisku z wędlinami zauważyłem, że jedna z kobiet obsługujących pomimo długich, opadających na plecy włosów, nie nosi żadnych opasek czy czepków na głowie. Zacząłem obserwować tę panią. Co jakiś czas dotykała ręką włosy, poprawiała je pomimo, że cały czas bez rękawiczek kroiła, pakowała i podawała wędliny. Zwróciłem tej pani uwagę i dowiedziałem się, że mogę iść nawet do "samej kierowniczki marketu na skargę" a i tak to nie pomoże, ponieważ ona dostała zgodę na niezakładanie opasek. Wyszedłem z kolejki i wyszedłem ze sklepu.
Podjechałem na stację...
Podjechałem na stację aby zatankować LPG,nacisnąłem guzik przywołania obsługi, po kilku minutach ponownie i tak 4 razy, po 10minutach wszedłem do stacji.Jedna osoba obsługiwała ludzi stojących w kolejce a druga osoba(pani) stała przy półkach i wpatrywała się w asortyment na nich. Podszedłem do Pani i spytałem czy może zatankowac mi gaz, dowiedziałem się, że teraz wykłada towar na półki, zwróciłem uwagę, że stoi i patrzy tylko. Pani wzruszyła ramionami i odparła, że sprawdza poprawność rozłożenia towaru i mam czekać. Pojechałem na inną stację
Ostatni weekend listopadowy,...
Ostatni weekend listopadowy, ostatnia szansa na prezenty Mikołajkowe, niestety tak samopomyślałorównież wiele innych osób. Do Empiku wybrałem się z zamiarem zakupu książek i płyt CD, prezentów dla najbliższych. Na półkach nie mogłem znaleźć szukanych pozycji więc poprosiłem o pomoc panią w dziale Info. Po wysłuchaniu mnie, powiedziała, że szukane przedmioty są w sklepie i trzeba samemu szukać a ona nie wie gdzie bo to nie jej sprawa gdzie lecz czy jest. Zwróciłem się więc do pana z działu muzycznego, powiedziałem czego szukam a on, że skoro nie ma tam to on nie pomoże,bo gdyby był porządek to on by wiedział. Wyszedłem ze sklepu i prezenty kupiłemw innym miejscu.
Po zajęciu miejsca...
Po zajęciu miejsca w restauracji czekałem na pojawienie sie kelnera, niestety sam kelner (kręciło się 3 a połowa stolików była pusta) nie raczył podejść. Poprosiłem po 10minutach jednego z przechodzących kelnerów o menu, powiedział, że jestem w rewirze innego i przekaże koledze. Minęło kolejne 10 minut i zjawił się kelner chcący przyjąć zamówienie, kiedy poprosiłem o menu zdziwił się ponieważ wg niego kolega jakiś czas temu miał mi podać. Po otrzymaniu menu czekałem kolejne 10minut na przyjście kelnera, znowu inny przyszedł i przyjął zamówienie. Kiedy czekałem na zamówione danie odwiedził mnie jeszcze inny kelner chcący przyjąć zamówienie.
W gazetce jaką...
W gazetce jaką Salon Meblowy "podrzuca pod drzwi" znalazłem interesujący mnie typ stolika, niestety zależało mi na innym kolorze. W tym celu zadzwoniłem pod wskazany w gazetce numer do sklepu na ul. Brukową 4.
Dowiedziałem się, że interesujący mnie stolik jest jeszcze w dwóch innych kolorach akurat takich jakie mi by pasowały. Od razu wsiadłem w samochód i pojechałem do sklepu w którym są te stoliki.
Na miejscu wskazałem sprzedawcy stolik i poprosiłem o model w kolorze mi odpowiadającym. Pan udał się sprawdzić do komputera, gdy wrócił poinformował mnie, że od tygodnia nie ma na stanie stolików w innych kolorach niż te na wystawie i w gazetce. Kiedy powiedziałem mu, że pół godziny wcześniej poinformowano mnie, że w tym sklepie otrzymam stolik w tym kolorze,pan z agresją w głosie poinformował mnie, żebym zgłosił się do osoby z którą rozmawiałem przez telefon a nie do niego. On sprawdzał i mówi, że nie ma więc nie ma. Odwrócił się i odszedł.
Udałem się do...
Udałem się do Leroy-a w łódzkiej Manufakturze aby zaopatrzyć się w sprzęt do jesiennych prac w ogrodzie (ziemia do przesadzania roślin, przedmioty do zabezpieczania na zimę roślin itp.) Jestem ogrodnikiem amatorem i to będzie "pierwsza zima w ogrodzie", dlatego liczyłem na profesjonalną obsługę i pomoc. W dziale "ogród" stanąłem przy pracowniku, który tłumaczył innemu klientowi metody rozsadzania, poczekałem ,aż skończy i przedstawiłem miłej pani swój "ogrodowy" problem. Pani, ku mojemu zdziwieniu powiedziała, że nie zna się za dobrze na tych sprawach, jest na zastępstwie z innego działu ale jej koleżanka (pracująca w dziale ogród)jest zapaloną ogrodniczką. Pokierowała mnie do tej pani i zostałem obsłużony. Wynik będzie widoczny na wiosnę ale obsługę mogę ocenić na 4 już teraz.
W łódzkiej Manufakturze...
W łódzkiej Manufakturze dokonałem zakupu ładnych bucików dla dziecka, marka jest mi znana jak również rozmiar stopy dziecka, zakupu dokonałem bez dziecka. Po powrocie do domu okazało się, że niestety, ale buty są zbyt wąskie. Postanowiłem dokonać zwrotu. Mimo komunikatu przy kasie o braku możliwości wymiany pełnowartościowego towaru, dwie miłe ekspedientki po wysłuchaniu mnie zgodziły się na zwrot.
Z kolegą i...
Z kolegą i jego 8 letnim synem postanowiliśmy zjeść coś w Mc Donaldzie, stojąc w kolejce czekając aż zostaniemy obsłużeni, synowi kolegi zachciało się do toalety,niestety, aby się dostać trzeba mieć paragon ponieważ kod z niego należy umieścić w zamku i wtedy drzwi się otworzą. Staliśmy dopiero w kolejce, więc nie było mowy o posiadaniu paragonu z magicznym kodem. Poprosiliśmy więc panią z kasy, aby otworzyła nam toaletę, ponieważ czekamy w kolejce i nie mamy paragonu, a dziecko niestety nie może czekać ze swoją potrzebą. Dowiedzieliśmy się, że ona nie może niczego zrobić najwyżej menager, który niestety przed chwilą musiał gdzieś wyjść. Na nic nie zdały się prośby (kolejka była dosyć duża). Dopiero jakaś miła dziewczyna po odejściu od kasy wręczyła nam swój paragon abyśmy mogli udać się do toalety.
Miałem kolizję samochodową,...
Miałem kolizję samochodową, jestem poszkodowanym. Po spełneiniu wszystkich formalności na miejscu wypadku zadzwoniłem, czy można do serwisu Peugeota w Łodzi (firma Owlex) dostarczyć uszkodzony pojazd. Miły pan słysząc w moim głosie zdenerwowanie i lekką niepewność, co ja mam zrobić, przeprowadził mnie przez cały etap od momentu zamówienia lawety, dostarczenia pojazdu do serwisu, zgłoszenia szkody u ubezpieczyciela i w leasingu oraz sprawy naprawy pojazdu już u nich w salonie.
Miałem kolizję samochodową,jestem...
Miałem kolizję samochodową,jestem poszkodowanym, w serwisie gdzie został odholowany mój samochód nie mieli żadnego pojazdu zastępczego i wskazali mi Assistance u ubezpieczyciela czyli w PZU. Zadzwoniłem na infolinię pod numer wskazany na polisie jako PZU Assistance.
Przedstawiłem sprawę i zostałem poinformowany, że muszę zadzwonić gdzieś indziej, zadzwoniłem tam (osoba odbierająca również przedstawiła się jako pracownik infolinii PZU) po raz drugi przedstawiłem swoją sprawę i po raz drugi skierowano mnie pod inny numer telefonu.
Za czwartym razem dopiero zostałem poinformowany o możliwości samochodu z Assistance.
Zamówiłem poprzez infolinię...
Zamówiłem poprzez infolinię usługi internetowe, podałem przepustowość jaka jest mi potrzebna oraz zaznaczyłem, że musi to być router bezprzewodowy, ponieważ musi obsługiwać dwa komputery w różnych pomieszczeniach.
Po kilku dniach pocztą otrzymałem umowę, podpisaną odesłałem.
Po kilku kolejnych dniach otrzymałem pocztą router przewodowy jednokomputerowy, po kilku kolejnych rozmowach z infolinią i wysłanych drogą mailową skargach (tak zasugerowała pani z infolinii gdyż tak będzie szybciej i pozostanie ślad w dokumentach) przysłano mi kolejny router. Kolejny router jednokomputerowy, przewodowy.
Schemat reklamacji powtórzył się. Przez ten cały czas a był to okres dwu miesięcy mieliśmy z narzeczoną ograniczony dostęp do internetu. Tylko jedno z nas mogło korzystać a drugie niecierpliwie czekało.
Podczas kolejnych rozmów z infolinią dowiadywałem się, że moja reklamacja zostanie umieszczona w bazie i za każdym razem tłumaczyła się, że to wina poprzedniej operatorki infolinii, ponieważ źle zapisała reklamację oraz, że w ciągu kilku dni otrzymam odpowiedź.
Łącznie przeprowadziłem niestety około 25 rozmów w ciągu dwóch miesięcy, zanim panie z infolinii przesłały mi właściwy router.
Data wskazana powyżej oznacza ostatnią rozmowę z infolinią.
Przejeżdżając przez Aleksandrów...
Przejeżdżając przez Aleksandrów Łódzki postanowiłem zrobić codzienne zakupy.
Stojąc przy lodówkach w poszukiwaniu serków, jogurtów itp. zauważyłem, że kilka produktów, będących w sprzedaży ma datę do spożycia 30.08.2008 czyli sprzed dwóch dni (ser twarogowy). Zwróciłem uwagę na to przechodzącej pracownicy, która popatrzyła na mnie, później na wskazane produkty i spokojnie odpowiedziała: "z tyłu lodówki są świeższe produkty, proszę tam poszukać" i poszła dalej. Jeszcze przez kilka chwil stałem wmurowany zachowaniem tej pani i oczekując na jakąś reakcję. "Może wróci, przeszuka lodówkę i usunie przeterminowane produkty". Niestety, pani tej już nie widziałem do końca zakupów.
W takim przypadku boję się, że kiedy jakieś dziecko lub starsza osoba wybierze się na zakupy, może kupić przeterminowany produkt przypadkowo. Rozumiem, że można nie zauważyć a nawet zapomnieć, tuż po otwarciu, sprawdzić wszystkie produkty ale: a) dwa dni po terminie, b) nie zareagować za uwagę klienta.
Sklep, w którym muszę każdy produkt dokładnie sprawdzić, szczególnie zwracając uwagę na datę przydatności, nie budzi mojego zaufania i jadąc kolejny raz przez Aleksandrów wybiorę raczej na pewno inny sklep.
