Może to przesilenie jesienne, ale jestem jakoś bardziej wyczulona na kiepską obsługę. Empik, do czasu wprowadzenia zakazu palenia w kawiarniach, był dla mnie tym miłym miejscem, gdzie można było napić się kawy bez konieczności wdychania papierosowego dymu. Dodatkowo można było w spokoju przejrzeć prasę wyłożoną na specjalnym stojaku. Dzisiaj, kiedy w innych lokalach obowiązuje zakaz palenia Kawiarenka Empik nie ma już tak wielkiej przewagi. Inne kawiarnie również udostępniają swoim gościom gazety.
Dziś długo czekałam, aż pojawi się ktoś z obsługi. nie było żadnej informacji z jakiego powodu jest przerwa. Potem przy już zamówionej kawie wysłuchałam głośnych" opowieści dziwnej treści" obsługującej kawiarenkę, do której przyszła koleżanka, a potem kolega, a potem ochroniarz... Szkoda, że tylko to towarzystwo czuło się dobrze w tym miejscu. Na dodatek zniknął stojak z gazetami. Komercja zabiła magię tego miejsca. W takim kształcie nie polecam tego miejsca.
Nowoczesna i nieźle zaopatrzona apteka. Zawsze byłam zadowolona z obsługi w tym miejscu. Dzisiaj również wpadłam w tzw. biegu z zamiarem dokonania konkretnego zakupu. Miła farmaceutka co prawda zniknęła na chwilę na zapleczu, żeby sprawdzić czy mają to, o co pytałam i przyniosła zamiennik innej firmy. Ale po moim wyjaśnieniu, że jestem zainteresowana tylko tą konkretną firmą, od razu złożyła zamówienie i poinformowała, że jutro towar będzie w aptece. Dla mnie bomba! Polecam to miejsce. U nich tego typu zachowanie to norma.
Wpadłam dzisiaj po kilka drobiazgów do Leclerca. Jak pewnie większość konsumentów nie znoszę nabierania klientów na lipne promocje. Odkryłam właśnie taką w tym sklepie. Golarki Venus 3 PLUS Simply 3 sztuki za 15,51 zł i ... UWAGA PROMOCJA !!! te same golarki rząd wyżej (połączone taśmą 2 opakowania) z opisem 4 + 2 gratis za.... 29,99 zł. Takie promocje to tylko w Leclercu! Taśma promocyjna jest z logo Gilette, a promocja z logo sklepu. Wstyd! Taki duży sklep i takie metody! Moje niemiłe doświadczenie zostało zrekompensowane zachowaniem miłej i uśmiechniętej pani "kasjer 486" jak odczytałam z rachunku. Tylko dla tej Pani piątka z plusem.
Tak bywa w życiu człowieka, że czasami podczas szampańskiej zabawy, nie wiadomo skąd, w środku nocy pojawia się nagle wilczy głód. Na ogół chwilę po tym, jak kelner poinformował, że nie można już niczego zamówić, bo kuchnia już nie pracuje. Niezłym rozwiązaniem w takich przypadkach jest odwiedzenie zwykłego fast foodu, bo przecież nie warto przerywać fajnej zabawy z powodu głodu. Żeby uatrakcyjnić wyjście na "małe co nieco" i dodatkowo nadać element podróży, warto wybrać się na Bielany Wrocławskie do KFC. Obsługa pomimo późnej pory i wiadomego zmęczenia jest tam miła i uprzejma. Ponadto została spełniona nasza nietypowa prośba o wydanie pustego megakubełka i duuużej ilości lodu, choć wcale nie musieli nam pomagać. Nie dyskutuję nt. oferty KFC, każdy może ją sam ocenić, jeśli ma ochotę, ale ci młodzi pracownicy na Bielanach zasługują na pochwałę za szybkość realizacji zamówienia i anielską cierpliwość do takich klientów jak my. Polecam to miejsce.
Lubię poznawać nowe miejsca. Schody Donikąd to przestronny klub, pub (?) z bardzo wygodnymi kanapami i fotelami. Ogólnie miły wystrój trochę "przyciężkawy" z racji dużej ilości "mebli z epoki " i dywanów na podłodze. Niewiele osób zachodzi tutaj na początku tygodnia, ale to pewnie norma we wszystkich knajpkach. Dopiero po dłuższej chwili zorientowaliśmy się, że w klubie obowiązuje samoobsługa, gdyż nikt z obsługi do nas nie podchodził, pomimo niewielkiej ilości gości w lokalu. Małym zgrzytem dla mnie były niechlujne karty z pomiętymi kartkami. Moja karta dodatkowo lepiła się od czegoś, pewnie wcześniej wylało się na nią coś słodkiego :) Serwują tam za to niezłą cafe late. No i ta muzyka! Rodzaj muzyki, to wiadomo, kwestia gustu, ale tam serwują jazz i bluesa . Wystarczająco głośno, żeby móc się delektować dobrą muzyką i na tyle cicho, żeby swobodnie rozmawiać. Ogólnie klub (pub) wart odwiedzenia. Zwłaszcza, że w karcie jest spory wybór napojów, nie tylko gorących :)
Nigdy nie pomyślałabym, że można być tak dobrze przyjętym w przychodni na tzw. fundusz. Długo czekałam na wizytę u okulisty, ale to akurat nie wina KAR-MED-u tylko chorego systemu opieki zdrowotnej. Wizytę miałam na 7:50. Rejestrowałam się wieki temu telefonicznie, wiedziałam, że w dniu wizyty muszę mieć dowód ubezpieczenia i okazać go w rejestracji przed wizytą. Nie było kolejek. O wyznaczonej godzinie uśmiechnięty lekarz zaprosił moje dziecko do gabinetu. Nie zza biurka słynnym zmęczonym "proszę", tylko sam otworzył drzwi i zaprosił nas do środka. Podczas badania tłumaczył co robi, co stwierdza, co zaleca. Nie męczyły go pytania. Chętnie odpowiadał na pytania. Nawet trochę żartował. Moja badana córka po tej wizycie stwierdziła, że chciałaby mieć takiego lekarza pierwszego kontaktu. PIĄTKA Z PLUSEM dla tej przychodni za ogromne zmiany w obsłudze pacjenta. Pamiętam jak było tam kiedyś. Nie ma porównania.
Na parkingu przy Parku Handlowym Bielany czyha na zmotoryzowanych mała pułapka. Mianowicie nie oznaczono dwóch "ślepych uliczek". Kierowcy szukający miejsca do parkowania blisko wejścia nie mają świadomości, że na końcu drogi czeka ich niespodzianka w postaci betonowych pachołków. Nie ma przejazdu. Drugi raz się tak nabrałam. Dzisiaj był jednak mały problem, bo samochody przede mną zakręcały na końcu drogi, a ja zmuszona byłam do przetrenowania jazdy na wstecznym. Parkin jest nieźle oznaczony, ale daję minus minus za brak oznaczenia.
Dobrze mieć kilka kart kredytowych, tak na wszelki wypadek, zwłaszcza za granicą :) Niedobrze jest mieć ich za dużo. Kilka miesięcy temu wypowiedziałam więc umowę karty kredytowej w PKO BP. Udałam się do banku i złożyłam na piśmie stosowną rezygnację. Na szczęście wzięłam kopię tego wypowiedzenia! Bank pomimo mojego wypowiedzenia wysłał mi nową kartę kredytową. Pomyślałam, że rozminęły się im gdzieś dokumenty i zanim moje wypowiedzenie zostało wprowadzone do systemu, bank zdążył mi wysłać nową kartę. Mogło się tak zdarzyć. Czekałam na jakieś pismo w tej sprawie. Ku mojemu zdziwieniu, bank wysyła mi wyciągi do nowej karty kredytowej. Bez umowy, bo starą przecież wypowiedziałam. Ale bank jeszcze o tym nie wie, że umowa jest wypowiedziana. Gdybym nie miała dowodu, że wypowiedziałam umowę, bank obciążyłby mnie kosztami nowej karty. Teraz muszę jeszcze wyjaśnić sprawę - pisemnie lub osobiście. Uważajcie na PKO BP, bo ma bałagan w dokumentach lub procedurach! To nie pierwsza historia z reklamacją w PKO BP. Oceniłabym ich na -5, ale dzisiaj pracownica ich infolinii podczas rozmowy przeprosiła za zaistniałą sytuację.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Typowy sieciowy sklep.Ten...
Typowy sieciowy sklep.Ten wyjątkowo przestronny, bez tłumów klientów, ale też bez szczególnego zainteresowania personelu klientami. Przeszłam się po sklepie i nikt z obsługi nie zaproponował mi pomocy. Fakt nie prosiłam o takową, więc w tej kwestii może nieuzasadnione moje pretensje, ale dzień dobry byłoby miło usłyszeć. Wybrałam kilka rzeczy do przymiarki. Przymierzalnie mają dobrze oświetlone i przestronne, ale po podłodze walały się ogromne kulki z kurzu. Nie przymierzyłam rzeczy, do których musiałabym ściągnąć buty. Kupiłam tylko bluzkę.
Klienci Pasażu Grunwaldzkiego, którzy zrobią zakupy za kwotę powyżej 50 zł mają dwie godziny parkowania gratis. Problem polega na tym, że nie ma tej informacji np. przy parkomatach. Klient dowiaduje się o tej jakże uroczej promocji po opłaceniu biletu parkingowego z reklamy umieszczonej na szlabanie przy wyjeździe! Informacja w tym miejscu to musztarda po obiedzie i zakrawa na kpinę.
Wybrałam się do Castoramy po kołki do zamontowania żaluzji okiennych. Kompletnie nie wiedziałam jakich potrzebuję i nie znalazłam też żadnych sugestii na ulotce producenta żaluzji. Postanowiłam więc zdać się na fachową wiedzę pracowników Castoramy. I nie zawiodłam się. Przezornie wzięłam ze sobą elementy, które musiałam zamontować do ściany i tak uzbrojona ruszyłam na poszukiwania odpowiednich kołków. Po drodze do alejki z systemami zamocowań zobaczyłam ładnie wyeksponowane wiertarki i choć nie planowałam zakupu żadnego sprzętu to pomyślałam, że może zamiast zamawiać do montażu żaluzji fachowca kupię wiertarkę i sprawdzę czy średnio rozwinięty "zjadacz kapusty" da radę wykonać proste prace remontowe. Postanowiłam zapytać kogoś z obsługi, jaki sprzęt będzie odpowiedni. Łatwo znalazłam pracownika i poprosiłam o pomoc. Powiedziałam, że rozważam zakup wiertarki i pokazałam co chciałabym przywiercić do ściany. Pracownik dopytał w jakich ścianach zamierzam wiercić otwory i czy sprzęt ma być tani "taki na jeden raz" czy trochę trwalszy. Nie byłam zainteresowana tandetną taniochą, bo to się nigdy nie opłaca. Poprosiłam, żeby doradził mi jakiś sprzęt dla amatora, ale lepszej jakości. Powiedziałam, że sprzęt ma być łatwy w obsłudze nawet dla kobiety. Pracownik oolecił nieznaną mi markę (ale nie czarujmy się, znam góra cztery marki i to wyłącznie te reklamowane), ale zapewnił, że ten sprzęt ma najlepszą relację ceny do jakości i funkcjonalności sprzętu i co najważniejsze nie trzeba się męczyć, żeby coś wywiercić. Wymienił zalety sprzętu i zapewnił, że w zupełności wystarczy na potrzeby domowe. Zdecydowałam się na zakup. Pracownik powiedział mi gdzie mam iść po kołki i od razu powiedział jakie mam wziąć. Na moją prośbę powtórzył, bo nie wszystko zapamiętałam. Nie było dokładnie takich jakie polecił, ale tutaj również skorzystałam z pomocy pracownika Castoramy. Tego dnia było mnóstwo kupujących. Utworzyły się spore kolejki, ale wszystkie kasy były czynne. Polecam ten sklep. Dobrze mi doradzono, zarówno w kwestii młoto-wiertarki jak i kołków. W Castoramie nawet laik może dokonać dobrych zakupów.
Przy okazji zakupów kosmetycznych zaszłam do apteki po lek na chrypkę dla dorosłej osoby. Opisałam dolegliwości i poprosiłam o polecenie czegoś. Młoda farmaceutka zaproponowała mi lek na chrypkę. Kiedy zorientowałam się po nazwie specyfiku, że jest to lek homeopatyczny, poprosiłam o polecenie innego leku, nie homeopatycznego, bo nie wierzę w skuteczność leku w rozcieńczeniu 10 do potęgi minus 12-tej!!!
Farmaceutka poleciła mi tabletki do ssania, ale dobitnie podkreśliła, że lek homeopatyczny, którego nie chcę, jest dokładnie na dolegliwości, które opisałam i DZIAŁA, a wybrany przeze mnie drugi lek może nie zadziałać, a na pewno nie zadziała tak dobrze, jak homeopatyczny. Odniosłam wrażenie, że w tej nowocześnie urządzonej aptece pracują jakieś fanatyczki leczenia kulkami z cukru.
Na plus można zaliczyć to, że otrzymałam wyczerpującą informację, jak stosować lek co to prawdopodobnie nie zadziała. Poza tym apteka OK. Miła obsługa przy regałach z kosmetykami dostępnymi tylko w aptece. Poprosiłam o sprawdzenie jakiegoś kosmetyku i od razu zostałam poinformowana o promocji, gratisach i najlepszej ofercie cenowej na wybrany przeze mnie kosmetyk. Oczywiście się skusiłam. Trochę tam ciasno między regałami, ale ogólnie polecam.
Lubię EPI ze względu na różnorodny asortyment, zawsze świeże mięso i smaczne wyroby własne.
Do tej pory nie miałam większych zastrzeżeń do obsługi. Jednak nie podoba mi się organizacja sprzedaży przy stoisku mięsnym i garmażeryjnym. Stoiska te mają po dwie kasy, do których ustawia się jedna kolejka. Najczęściej robię zakupy w czasie natężonego ruchu w sklepie i muszę się przedzierać z koszykiem wzdłuż lady, żeby pokazać sprzedawcy wybierane produkty. Bardzo to niewygodne.
Podczas ostatnich zakupów kasjerka nie przywitała się ze mną i nie pożegnała. W taniutkiej Biedronce kasjerki dziękują za zrobione zakupy i zapraszają na kolejne. Drogi EPI ze swoją marką nie musi już tego robić?
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.