Weszła do kiosku, by kupić sobie jakąś gazetkę, a przy okazji puścić też totka. Po wejściu okazało się, że będę musiała trochę poczekać, bo kolejka była strasznie długa. Jednak w ostateczności nie czekałam zbyt długo. Pani ekspedientka działa bardzo szybko i sprawnie, wyglądała na osobę mocno zaangażowaną w to co robiła. W kiosku panowała porządek i ład, wszystkie towary były ułożone tematycznie, więc bardzo łatwo można było znaleźć konkretny produkt. Ekspedientka była bardzo miła dla wszystkich klientów, do każdego się uśmiechała i z każdym utrzymywała kontakt wzrokowy. Jedynym problemem było tylko wydawanie pieniędzy, jak zwykle pai ekspedientka nie miała „drobnych do wydania”.
Wpadłam jak zwykle do Rossmanna po szybkie zakupy i pierwsze co rzuciło mi się w oczy po wejściu do sklepu to jakiś taki lekki chaos. Gdzieniegdzie były oznaczone produkty, które były w promocji, ale wiele półek było po prostu pustych. Jedna z pań ekspedientek przeprowadzała generalne porządki wycierając ścierką kurze na tychże półkach. Pozostała część sklepu wyglądała prawie bez zmian. Znalazłam wszystkie produkty, które miałam zamiar kupić. Przy kasie zostałam obsłużona w miły i szybki sposób. Pani kasjerka nawet zapakowała moje produkty.
Po raz pierwszy spotkałam się z tak nieprofesjonalnym zachowaniem ze strony urzędnika. Rzecz miała miejsce w Powiatowym Urzędzie Pracy. Miałam dostarczyć jeden dokument potrzebny do rozpoczęcia szkolenia. Podeszłam jak gdyby nigdy nic do okienka, a pani urzędniczka najpierw nie zwróciła na mnie zupełnie uwagi, po chwili odpowiedziała mi dzień dobry, a następnie zaczęła się do mnie zwracać po imieniu. Byłam w szoku, bo jak można do petenta mówić po imieniu. Ja nie mam piętnastu lat tylko o wiele więcej. Sprawę z dokumentem załatwiłam, ale trwało to dość długo. Przy okazji wyszła na jaw kolejna niekompetencja pani urzędnik, a mianowicie były to bałagan w papierach i brak umiejętności obsługi komputera. Moim zdaniem taka osoba nie powinna zajmować tak odpowiedzialnego stanowiska.
Weszłam na chwilę do sklepu tak po prostu bez żadnej konkretnej chęci zakupu jakiegokolwiek produktu. Przeszłam się głównie między półkami, gdzie ustawione były rzeczy do kuchni i łazienki. Znalazłam oczywiście kilka produktów, które mnie zainteresowały zarówno swoim wyglądem, użytecznością oraz atrakcyjną ceną. Wrzuciłam do koszyka kilka małych ręczniczków kuchennych, kilka fajnych kubków ceramicznych oraz dwa pudełka plastikowe. Zapłaciłam przy kasie niecałe 20 zł, a moje zakupy uważam za udane i wcale niezbyt kosztowne.
Zauważyłam, że robienie zakupów w dniu, w który rozpoczynają się nowe promocje z gazetki promocyjnej jest bardzo niebezpiecznym zajęciem. Po pierwsze, na pewno nie dostanie się koszyka, bo wszystkie są zajęte, więc trzeba wszystko nosić w rękach i istnieje możliwość rozsypania się towaru. Po drugie, trzeba bardzo uważać na pozostałe osoby przebywające w sklepie, żeby się z nimi nie zderzyć, bo przecież każdy szybko biega, żeby zdążyć zabrać z półki produkty w promocji (zanim ich zabraknie). Ostatnie zagrożenie jest przy kasie, bo trzeba tam czasem dość długo czekać, a wiadomo, że każdy się spieszy. Przy pakowaniu produktów można zostać wypchniętym sprzed stanowiska kasowego jeżeli nie zdążymy się zapakować, zanim podejdzie kolejny klient i też będzie chciał zapakować swoje produkty. Niestety nie ma w tym żadnej winy personelu, to sami klienci stwarzają sobie takie sytuacje.
Pierwsze co zobaczyłam, gdy weszłam do sklepu to wielkie plakaty informujące o przecenach. Według plakatów promocje na ubrania miały być bardzo atrakcyjne. Jednak po dokładniejszym przejrzeniu ubrań i ich cen już takie atrakcyjne nie były. Przejrzałam głównie bluzki letnie, których ceny zazwyczaj sięgały 50 zł (moim zdaniem tyle kosztowały też przed promocją). Dodam tylko, że ich przejrzenie wcale nie było takie łatwe, bo wszystkie były strasznie ściśnięte na wieszakach. Co do obsługi, to nie zauważyłam nikogo na sali obsługi klienta. Tylko jedna ekspedientka stała za kasą. Ogólnie rzecz ujmując, niezbyt ciekawe i mało owocne te zakupy były.
Weszłam do sklepu tak po prostu od niechcenia zobaczyć czy pojawiły się jakieś nowości w dziedzinie ubrań. Szczerze mówiąc miałam też nadzieję na jakieś małe promocje lub chociaż niewielkie przeceny. Zaraz przy wejściu powitała mnie miła pani ekspedientka, która była bardzo gustownie i schludnie ubrana. Bardzo dobrze reprezentowała asortyment sklepu ubierając się w ubrania tam dostępne. Po chwili zaproponowała mi swoją pomoc. Co prawda nie skorzystałam z niej, ale i tak byłam zadowolona z naturalności ekspedientki, a nie jej nachalności. Znalazłam kilka ubrań, które przypadły mi do gustu, ale niestety ich ceny były trochę zbyt wysokie. Co do wyglądu terenu sklepu to nie mam żadnych zastrzeżeń. Było tam bardzo czysto i schludnie, wszystkie ubrania posiadały metki z cenami i wszystkie były doskonale wyeksponowane.
Udałam się do Biedronki specjalnie po jedną rzecz, ale oczywiście na zakupie jednej rzeczy się nie skończyło. Rzeczą tą była specjalna listwa antyprzepięciowa, która kosztowała tylko 20 zł. Rzecz bardzo przydatna, a jednocześnie niedroga. Oczywiście bez problemu znalazłam ją w sklepie, gdyż wszystkie produkty tam dostępne były odpowiednio podpisane i każda zawierała plakietkę z ceną. W ogóle na sklepie panował całkowity porządek, jak zwykle zresztą. Kasy były czynne dwie, a klientów niewielu, więc po kilku chwilach już byłam obsłużona przez bardzo miłą panią kasjerkę.
W kiosku jak nigdy była bardzo długa kolejka, ale pani ekspedientka obsługiwała wszystkich w zawrotnym tempie. Na terenie sklepu panował ład i porządek, asortyment gazet był bardzo szeroki i różnorodny.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.