Lokal bardzo duży mieszący się na prawobrzeżu. Z zewnątrz był zadbany jak i w środku. W toalecie miły zapach, ale strasznie zimno i brak dostępu do ciepłej wody. Problemów z czystością też nie było. Dużo wolnych miejsc i kanapy to coś co lubię w tym miejscu. Obsługa szybko podeszła z menu. Również na zamówienie nie trzeba było długo czekać. Sympatyczna Pani szybko uwijała się na sali i energicznie obsługiwała stoliki. Pizza która jadłam była bardzo smaczna, ciasto dobrze wypieczone, i naprawdę puszyste. Cena – za drogo ok. 35 zł „dużą” pizzę na grubym cieście. „Duża” pizza raczej przypomina wielkością średnią porównując do innych pizzerii a kosztuje o wiele drożej. Wszystko dobrze się układało gdy w ostatnim kawałku znalazłam aż trzy włosy w pizzy. Najgorsze, że tak się ciągnęły, że trudno było je wyciągnąć. Gdy poinformowałam o tym kelnerkę ta się zdziwiła i wymusiła z siebie „przepraszam”. I tyle nawet nie zaproponowała obniżenia ceny czy czegokolwiek innego by klient wyszedł usatysfakcjonowany z lokalu. Było by 4, ale sytuacja na końcu i zachowanie personelu obniża moja ocenę do 1.

Popołudniu planowałam zjeść pizzę Mafia - gdyż na stronie internetowej lokalu istnieje informacja, że jest ona w promocji w lokalu i w dowozie. Gdy zadzwoniłam po więcej informacji Pani poinformowała mnie, że ta promocja nie obowiązuje w lokalu mimo, że na stronie jest wyraźnie to napisane. Pani powiedziała, że to nie w ich lokalu. Więc postanowiłam jednak zamówić pizzę lecz nie mogła być dostarczona gdyż miałam za małe zamówienie. Odebrałam więc pizze osobiście. Pani nie zbyt miła ani przez telefon ani osobiście. Miałam wrażenie, że długo tam nie pracuje.Na zamówienie czekałam ok 20 minut. Nawet nie dostałam rachunku. Pizza jak dla mnie nie zbyt dobra. Pizza z szynką, której poskąpili za bardzo była zbyt słodka, jakby umyta w płynie do naczyń. Ciasto bardzo cieniutkie prawie jak kartka papieru ale duża pizza. Cenowo bez rewelacji - 20 zł.

Lokal w dobrej lokalizacji obok placu Neptuna. Z zewnątrz czysty, na tablicy wypisane aktualne promocje. W środku wystrój starodawny ale nie psuł atmosfery. Kanapy przy oknie wyglądały jakby miały minimum 15 lat. Brak muzyki w Pizzeri zastąpiono telewizorem. Toaleta jak i sala bez zarzut jeśli chodzi o czystość. Obsługa miła lecz niezbyt kompetentna. Pracownica nie umiała sobie poradzić z obsługa terminala. Szeroki wybór pizz oraz makaronów. Po poprzedniej nieudanej wizycie w kawiarni postanowiłam zamówić znów szarlotkę. Ale szybko żałowałam. Bo tamta w porównaniu do tej była pyszna. Kosztowała niecałe 10zł ale wyglądała jak… w zasadzie ciężko powiedzieć bo ciasta nie przypominała a bardziej coś w rodzaju ciemnobrązowej papki z kawałkami jasnego wysuszonego pieczywa. Tak jakby leżała tam ponad 2 tygodnie. Jabłka całe sczerniałe, nie było nawet czuć ich smaku. Skubnęłam tylko dwa kawałki, reszty nie dało się przełknąć. Moja osoba towarzysząca również nie była zadowolona z potrawy, która zamówiła. Makaron z serem okazał się paćką. Rozgotowany makaron, a ser wcale nie smakował jak ser gdy próbowałam dania. Zapłaciłam i wyszłam. Nigdy więcej tam nie wrócę.

Lokal nie zbyt duży. Stoliki ustawione blisko siebie i bardzo mało przestrzeni między nimi sprawiało wrażenie jakby chcieli upchać tam najwięcej klientów. Osoby puszyste nawet by się nie zmieściły na wąskich kanapach gdzie od razu był blisko stół, którego nie dało się nawet przesunąć. Podłoga i stoliki czyste, dostępne serwetki na stole. Wystrój nie przypadł mi do gustu. Miałam wrażenie, że właściciel nie mógł się zdecydować na konkretny styl i wymieszał po trochu klimat zwykłej cukierni z tanim barem. Asortyment nie zbyt duży: naleśniki (około 4-5 rodzajów), kawy, desery(bardzo mały wybór), ciasta itp. Nie wyróżniający się niczym specjalnym od innych kawiarni na molo. Zamówiłam ciasto, które przyniesione bardzo szybko ale okazało się suche i zimne. Była to szarlotka za 8zł a nawet nie była podgrzana tylko zimna wyciągnięta z lodówki, tak jakbym zamówiła ciasto w cukierni. Obsługa w trakcie przyjmowania zamówienia miła lecz słowa „dzień dobry” czy „do widzenia” nie było chyba im znane. Ciężko było stwierdzić kto jest pracownikiem a kto klientem. Dopiero gdy Panie weszły za bar można było ich rozpoznać. Żadna z nich nie miała na sobie fartuszka czy koszulki firmowej itp. Każda z trzech pracownic (o ile to byli pracownicy) była ubrana w co innego.

Wracając z zakupów postanowiłam sie wybrać na jakąś przekąskę. Pan przy restauracji przebrany za kanapkę zachęcił mnie bardziej. Lokal czysty, uporządkowany ale co dla mnie jest dużym minusem to że jest bardzo mały. W ofercie możemy znaleźć świeże kanapki, sałatki, wrapy. Ja wybrałam dziś kanapkę z kurczakiem. Duży wybór warzyw pozwolił mi skomponować moja ulubioną. I nie zabrakło nawet moich ulubionych sosów (co się często zdarza, że w niektórych punktach oferują tylko po 4-5 różnych sosów). Kanapkę przygotował miły Pan w rękawiczkach jednorazowych. Zaproponowała dodatkowy ser, bekon. W smaku troszkę się zawiodłam. Bułka miała lekki posmak jakby plastiku. Sos i warzywa bez zarzutu. Świeże i smaczne. Generalna ocena to dobra, ale wolę jednak zawitać do innych punktów tej restauracji.

Lokal dobrze usytuowany na starym mieście. Czysty, zadbany, również toaleta bez zarzutu. Wystrój jak dla mnie zbyt oficjalny ale widać, że nowoczesny. Przeważa czerń i biel przez co brak romantycznego nastroju. Menu bogate, ale ceny zbyt wygórowane jak na takiej klasy lokal. Obsługa miła i kompetentna. Kelner znał dobrze menu, przywitał mnie i pożegnał. Dziś w lokalu obowiązywała promocją więc zamówiłam sałatkę. Na zamówienie czekałam około 20 minut. W międzyczasie kelner przyniósł przystawkę więc te 20minut naprawdę szybko zleciało. Moje zamówienie: sałatka z łososiem była naprawdę dobra. Świeże warzywa, ciepłe pieczywo i naprawdę duża porcja ale tylko warzyw, ryba nie była duża patrząc na normalną cenę. Normalna cena sałatki to 28zł (ja zapłaciłam pół ceny bo dziś była promocja) ale mimo tych uniesień nie zapłaciłabym tyle za nią. Uważam, że cena powinna być choć o kilka złotych niższa lub większy kawałek ryby powinni zaoferować.

Dobra lokalizacja w centrum miasta. Lokal niezbyt duży, wystrój przeciętny trochę w stylu wiejskim (wygląda na to że taki styl był zamierzony), stoliki bardzo blisko siebie co nie daje poczucia komfortu. Jedynie dwie kanapy są lepiej usytuowane. W kawiarni czysto jak i w toalecie gdzie dostępny jest papier toaletowy, mydło itp. Lokal posiada bogatą ofertę herbat, kaw oraz inne różności typu tosty, ciasta, sałatki. Ceny nie zbyt wygórowane jednak czas oczekiwania zbyt długi ok. 25 minut przy zamówieniu zwykłych tostów z serem. Jakość produktów bez zarzutów a obsługa na odpowiedni poziomie ( powitała mnie oraz pożegnała

Pod wieczór postanowiłam się wybrać do tej kawiarni na deser. Przed wejściem panowała ogólna czystość prócz pustych butelek po piwie, które stały przed wejściem. Weszłam do środka, na sali było czysto, stoliki zadbane. Obsługa nie przywitała mnie. Usiadłam i wybrałam z szerokiej oferty deserów i lodów – deser z bitą śmietaną, owocami i lodami, po ok. 8minutach kelnerka podeszła bym mogła złożyć zamówienie. Na deser czekałam około 15minut, mimo tego że w lokalu były może ze 3 stoliki zajęte włącznie z moim a pracowników było około 3-4. W międzyczasie słyszałam rozmowy pracowników o były klientach co wg mnie było bardzo nie na miejscu. Deser wyglądał tak jak na obrazku co rzadko się zdarza lecz nie był zbyt rewelacyjny, obsługa bardzo poskąpiła bitej śmietany (ok. 1 łyżeczka stołowa), owoce nie były zbyt świeże szczególnie banan, który był cały podgnity. Gałki lodów odpowiedniej wielkości i smak kulki waniliowej rewelacyjny. Na końcu deseru znalazła nie duży włos. Toalety zadbane i czyste. Dostępny papier toaletowy i mydło. Podłoga w toalecie bez zarzutu. Wychodząc z lokalu nie usłyszałam słów pożegnania.

Podczas zakupów na C.H. Auchan postanowiłam odwiedzić ten sklep. Wejście zadbane, podłoga czysta i ogólny porządek. Ubrania poukładane na pułkach. Podeszłam do jednego ze stoisk i oglądałam spódniczkę, trwało to około 2 minuty. Żadna z Pań nawet nie podeszła do mnie by mi doradzić, czy choćby zapytać jaki ma znaleźć rozmiar mimo, że byłam jedyną klientką w sklepie. Sama przeszukiwałam wieszaki w poszukiwaniu odpowiedniego rozmiaru. W tle było tylko słychać chichoty i opowiadania „jak to ich koleżanka była gdzieś tam”. Było tak głośno, jak na rynku. Szczególnie jedna z pań w czarnych włosach średniej długości robiła najwięcej szumu. Ostatecznie postanowiłam opuścić sklep, bo w takich warunkach można sobie darować nawet najlepszą spódnicę. Obsługa nie powitała mnie, nie pożegnała. Przy ladzie stały 3 osoby, żadna z nich nie zainteresowała się klientem. Jakby mnie tam nie było, a wyraźnie widziałam, że pracownice widzą jak wchodzę do sklepu.

Wczoraj wybrałam się na seans popołudniowy, na który wcześniej zarezerwowałam miejsca. Hol kina oraz czystość wokół kas była bez zarzutu. Nowoczesny wystrój, zadbane i nowe kanapy. Miły zapach popcornu unoszący się wokół. Podeszłam do kas by wykupić zarezerwowane miejsca. Grzecznie podałam numer rezerwacji tak jak powinnam (tak pisało na stronie by podać tylko numer rezerwacji), a Pan nawet niemiał chęci usłyszeć i stwierdził, że go interesuje nazwisko, nazwa seansu itp. a nie numer rezerwacji. Podałam dane i zapytałam o seans 3d. Pracownik nie był zainteresowany moim pytanie i w ogóle nie odpowiedział, jakby mnie tam nie było. Podał tylko kwotę do zapłaty więc zapłaciłam. I to by było na tyle. Żadnego „dziękuje” czy czegoś podobnego nie usłyszałam. Czekając na seans wybrałam się do toalety, która się otwierała na kod z biletu. Wokół panowała brud, umywalki strasznie zachlapane, z kranu leciała tylko zimna woda, lusterko całe upaćkane, podłoga również zostawiała wiele do życzenia. I na dodatek tylko dwie toalety. Wnętrze ich bardzo zaniedbane, brak papieru toaletowego, haczyka umożliwiającego zawieszenie np. torebki. Przed wejściem na salę przy pokazywaniu biletów również nie usłyszałam, żadnego słowa typu „miłego seansu” czy choćby „proszę”. Sala duża, dość zadbana ale brudnawy dywan. Siedziałam na kanapie dwuosobowej i nie przypadła mi do gustu, jak dla mnie zbyt mała jak na dwie osoby. Do tego ekran w porównaniu do innych kin był zbyt mały by móc komfortowo oglądać jakikolwiek film. Wychodząc z seansu po raz pierwszy usłyszałam słowo typu „dziękuję” i „do widzenia”. Podsumowując bardzo wątpię, że wybiorę się kiedykolwiek po raz kolejny do tego kina.

Przed południem postanowiłam wybrać się do restauracji. Dobra lokalizacja w pobliżu C.H. Kaskada, a dokładnie przy samym wejściu. W lokalu przyjemny zapach, czysto i duża sala z wieloma stolikami oraz z kilkoma kanapami. Toaleta również zadbana, bez żadnych zastrzeżeń. Lecz obsługa pozostawia wiele do życzenia. Nikt mnie nie powitał ani nie pożegnał, jakbym wchodziła do taniego baru. Na przyniesienie menu do mojego stolika czekałam 12 minut, aż w końcu musiałam sama je wziąć. Mimo, że na sali razem było czterech pracowników, żaden nie miał chęci podejść i przynieść menu. Rozmowa i śmiechy przy barze wydawały się dla nich ciekawsze. Szczególnie jedne pan ubrany w czarą koszulę i czarny fartuch, kilkakrotnie przechodził obok mojego stoliku, ale nawet nie zainteresowała się, że są nowi klienci. Czułam się niewidzialna szczególnie wtedy gdy obchodził wszystkie stoliki i pytała jak klientom smakują dania, gdyż mój stolik ominął szerokim łukiem. Na szczęście do mojego stolika podszedł sympatyczny, skromny pan ubrany w swój brązowy fartuszek na szelkach. Widać było, że długo pracuje gdyż bardzo dobrze znał menu. Złożyłam zamówienie na shoarme i na całość czekałam około 15 minut. Jeśli chodzi o jedzenie to mięso było smaczne ale nie wyglądało zachęcająco –zeskrobane kawałeczki mięsa wyglądały jak resztki po pozostałym kliencie. Nie dało się nawet tego mięsa nadziać na widelec. Frytki i surówki były dobre, choć miałam wrażenie, że na talerzu były dwie surówki (rozłożone na dwa stosy po dwóch stronach talerza) a nie trzy jak mnie zapewniono. Świeże pieczywo jeszcze ciepłe i sosy również dobrze smakowały. Cena za to danie ok. 21zł – wg mnie za drogo jak na kilka resztek mięsa z kilkoma dodatkami.

Pizzeria znajduje się w dogodnej lokalizacji. Wstąpiłam tam dziś w porze popołudniowej. Lokal nie zbyt duży ale przytulny, ozdoby na suficie, dużo zieleni, czyste obrusy. Niestety staromodny wystrój, nie zachęca zbytnio. Menu było na każdym stoliku (kelnerka go nie przynosiła, ale podchodziła by przyjąć zamówienie) - duży wybór pizz, sałatek, makaronów. Ceny przeciętne i nie zbyt wygórowane w porównaniu do innych pizzerii. Miła obsługa z bardzo dobrą znajomością menu. Jednak najlepsze co mnie tu spotkało to smak pizzy (zamówiłam z szynką i pieczarkami). Czekałam na nią około 20 minut. Gdy spróbowałam nie sądziłam, że jest jeszcze restauracja, która potrafi tak doskonale ją zrobić. Nic dodać, nic ująć – wg mnie najlepsza pizza w mieście.

Zainteresowana podwyższenie poziomu języka angielskiego w domu z osobistym korepetytorem zdecydowałam się na usługi tej firmy. Pojechałam do siedziby (bardzo trudno było ją znaleźć) w jakiejś szkole. Gdy weszłam do pokoju, a tak naprawdę do sali zabaw dla dzieci, gdzie Pani przywitała mnie i zaproponowała bym usiadła na mini kolorowych krzesełkach dla przedszkolaków. Tak porozmawialiśmy o warunkach wśród krzyczących dzieci, poziomie nauki, koszcie lekcji itp. Podczas pierwszego spotkania pierwsze 30minut bezpłatne, gdzie lektor przeprowadza test, a pozostałe minuty wg cennika. Podręczniki zamawiane specjalnie do poziomu klienta (lektor dostaje bezpłatne ale klient za swoje musi zapłacić) dostępne już na drugiej lekcji. Cena jak dla mnie była konkurencyjna (wtedy to kosztowało 45zł-60min, 55zł-90min)- w porównaniu do innych ofert. Dostałam umowę do domu by się zapoznać (jeszcze nie podpisana) i od razu ustaliliśmy pierwszy termin spotkania z wybranym dla mnie lektorem. Zanim rozpoczęła się pierwsza lekcja (tego samego dnia), zadzwoniłam do biura gdyż odkryłam niezgodności w umowie. Zostałam poinformowana, że płatność następuje po odbyciu zajęć w danym miesiącu, na umowie było odwrotnie. Płatność do piątego dnia każdego miesiąca przed rozpoczęciem. To nie był dla mnie problem więc się zgodziłam. Od razu Pani powiedziała mi, że zmieniła mi lektora i przyjdzie inny (mimo, że ustaliliśmy razem jaki ma być). Tak sobie myślę czy w ogóle chciała mnie o tym poinformować skoro jak się później dowiedziała od lektora Pani podjęła decyzję o jego zmianie kilka dni wcześniej, a mnie poinformowała wtedy gdy ja dzwoniłam tego samego dnia kilka godzin wcześniej przed lekcją. A na dodatek to ze mną powinna to ustalić czy zgadzam się na innego lektora. Pierwsza lekcja odbyła się wg planu 30min bezpłatnie resztę płatne wg cennika. Omówiliśmy z lektorem zakres mojego materiału, oddałam podpisaną umowę (okres nauki min 2miesiące), lektor zrobił test wstępny (a przynajmniej coś co powinno go przypominać) na sprawdzenie mojego poziomu językowego. Wyglądało to tak, że zrobiliśmy dwa zadania z najprostszego czasu (Present Simple) pomimo, że uczę się angielskiego kilka lat, jestem na poziomie minimum średniozaawansowanym, i o tym poinformowałam szkołę i lektora. Mimo tego lektor kazał mi robić te zadania bo chciał sprawdzić wiedzę. Dalsza część lekcji to już była starta pieniędzy, dalej robiliśmy to co już umiem i tak naprawdę nic się nie nauczyłam. Lektor gadał jak najęty, nie pozwał dojść do słowa, sam wypełniał mi zadania. I jak tu się czegoś nauczyć? Na drugiej lekcji (tydzień później, lekcje miałam co tydzień), miałam mieć już wybrana książkę ale niestety lektor jeszcze jej nie wybrał więc znowu „lanie wody” przez kolejna lekcję. Przed trzecią lekcją książka została wybrana, więc ją kupiłam we własnym zakresie. Niestety lektor nie miała książki ze szkoły i musieliśmy odwołać trzecią lekcję. Czwarta lekcja też została odwołana z tego powodu. I tak w końcu po 3tygodniach przerwy ( co nie korzystnie wpłynęło na moją naukę) odbyło się odrobienie trzeciej lekcji, na której również lektor nie miał książki ze szkoły. Na tych zajęciach korzystaliśmy z mojej zakupionej wcześniej. Lecz efektywność nauki była na niski poziomie gdyż rozdzielaliśmy na dwoje jedną książkę i lektor przygotowywał się na lekcji, a także zajmowało to więcej czasu, za który się „trochę” płaciło. Myślałam, że już nie może być gorzej gdy lektor nie przyszedł na odrobienie czwartej lekcji bo zapomniał. A gdy już przyszedł za tydzień lekcja miała być z książką i lektor już ją miał, niestety nie wziął jej ze sobą gdyż stwierdził, że umie i tak znowu była dzielona książka na dwoje bez żadnej swobody i efektywnej nauki. Może gdyby ją miał ciągle nie robił by tyle błędów przy zadaniach, co wpływało negatywnie na moją naukę. Lektor po prostu nie umiał sobie poradzić w odpowiednim stopniu z moim zakresem materiału. Także nie odnalazłam w lekcjach żadnych efektywnych metod nauczania. Jedynym małym plus było to, że mogła po 4lekcjach zrezygnować z usług tej szkoły bez żadnych problemów (mimo, że nie minęło 2miesiące).

Byłam dziś rano umówiona na wizytę, jednak nie wiedziałam gdzie dokładnie się znajduje studio. Lokalizacja nie jest atrakcyjna. Po chwili błądzenia, zadzwoniłam tam i pani uprzejmie udzieliła mi wskazówek jak trafić do salonu. Gdy weszłam do środka, zauważyłam, że ogólnie jest czysto, jednak podłoga pozostawiała wiele do życzenia. Właściwie bez czekania, odrazu usiadłam na fotel. Mój wykupiony pakiet obejmował: dobór fryzury, odbudowę włosów (maseczkę), strzyżenie kreatywne, suszenie kierunkowe i lekcje układania włosów. Fryzjerka po kilku minutach zaproponowała mi kilka fryzur do wyboru. Po wyborze zaprosiła mnie do mycia włosów. Delikatnie umyła mi włosy, poczym nałożyła maseczkę regenerującą i zaproponował kawę bądź herbate do picia. Dostała również do przejrzenia katalog fryzur, jakbym chciała zmienić na inną fryzurę i inne czasopisma dla kobiet. Zmyła maseczkę i zaczeła strzyżenie. W między czasie doradzała mi jakie powinnam stosować produkty do moich włosów. Strzyżenie przebiegło bardzo sprawnie i przy pomocy czystych przyrządów. Dalej suszenie kierunkowe z lekcją układania włosów ( bez możliwości używania szczotki do modelowania) było bez większych zastrzeżeń, jednak fryzura nie była idealnie ułożona po tym rodzaju suszenia, a układanie włosów dotyczyło niestety "jak ułożyć fryzurę za pomocą suszenia kierunkowego", a nie tak jak myślałm modelowania. Jednak ogólna ocena jest pozytywna. Miła obsługa, kojąca muzyka, a fryzjerka była skupiona na mnie. Cena trochę zbyt wygórowana, ale uważam, że było warto. Fryzura została dokładnie dostosowana do mojej osoby.

Po drodze przy robieniu światecznych zakupów postanowiłam się wybrac coś zjeść i trafiło na Subway'a. Przyciągneła mnie czystość wokół i brak kolejki. Pani ubrana w firmowy strój przywitała mnie przyjaźnie i zaproponowała rodzaj kanapki. Zdecydowałam się i wybrałam pieczywo- miodową posypką, poczym Pani założyła rękawiczki i zaczeła przygotowywać kanapkę. Zaproponowała dodatkowy ser i bekon. Sprawnie przygotowała kanapkę. Składników było jak zawsze dużo do wyboru i wygladały na świeże. Po zrobieniu kanapki i zapłaceniu, niestety nie dostałam znaczków promocyjnych, które były zawsze dodawane do zakupu kanapek. Kanapka była starannie przygotowana lecz pieczywo nie było świeże. Za to warzywa były świeże, jednak porcja na kanapkę nie była duża. Poprosiłam o dwa składniki oprócz sałaty, więc liczyłam na ich większą ilość. Mimo tego kanapka była smaczna i dość sycąca. Cena jest według mnie zbyt wygórowana jak na dośc spory, ale mimo wszystko kawałek chleba z paroma dodatkami. Mimo tego myślę, że jeszcze się tam wybiorę w najblizszym czasie.

Wczoraj wieczorem wybrałam się do kina w Galaxy na godz. 19:15. Zarówno hol jak i obszar wokół kas biletowych był czysty. Podczas kupowania (wg mnie zbyt drogich) biletów kasjer przywitał mnie pierwszy i potrafił krótko streścić interesujący mnie film. Bardzo trafnie zaproponował mi miejsca na sali, po czym poinformował mnie z której strony holu odbędzie się seans. Dalej udałam się do baru. Chciałam zamówić colę i popcorn, ale pracownik zaoferował zrobienie mi zestawu, co wyszło taniej. Kupiłam także kawę, która okazała się gorzka w smaku i po wyglądzie nie było widać, że jest to Kawa Latte jaką zamówiłam (brak pianki z mleka). Zwróciłam uwagę pracownikowi i zgodził mi się wymienić kawę bezpłatnie. Druga kawa już spełniała moje wymagania. Wszyscy pracownicy mieli schludne firmowe koszulki. Na sali i w toaletach było czysto. Seans rozpoczął się punktualnie jednak tego że bardzo zniechęciły mnie długie reklamy (aż 28 min), odniosłam pozytywne wrażenie.

Wczoraj postanowiłam wybrać się z przyjaciółką do kawiarni Pravda na Starym Mieście. Całkiem przyjemna lokalizacja z wieloma miejscami parkingowymi i w pobliżu wielu przystanków autobusowych i tramwajowych. W środku oryginalnym wystrój i spokojna muzyka jednak zbyt blisko siebie ułożone stoły rodem z szkolnej stołówki, nie dawały poczucia komfortu i wygody. Ponad to odniosłam wrażenie, że lokal nie jest wykończony ale za to nadrabia czystością. Zniechęciła mnie też toaleta umiejscowione zaraz przy kuchni. Kelnerka dość szybko przyniosła menu, lecz nie podała go w stosowny sposób, wręcz rzuciła nim na stół. Już myślałam, że wyjdę, ale postanowiłam dać szansę tej kawiarni. Ceny większości produktów jak na takiej kategorii lokal są zbyt wygórowane, ale asortyment szeroki z przeważająca ilością kaw i herbat. Postanowiłam zamówić bagietkę z grillowanym kurczakiem, gdyż wyjątkowo wydawała się najkorzystniejsza – ok. 9 zł(stosunek ceny do porcji produktu). Kelnerka przyjęła zamówienie lecz znów nie odniosła wrażenie miłej obsługi, żadnego "dziękuje" ani nic podobnego. Nawet nie zaproponowała nic do picia. Jedynym plusem jej obsługi było to, że dobrze orientowała się menu. Czas oczekiwania na zamówienie nie trwał długo ok. 10min. Niestety bardzo zawiodłam się gdy spróbowałam bagietki. Kurczak był suchy i zbyt przypieczony. Do tego dodatki także nie były specjalnie wyszukane ani w dużych porcjach: plasterek ogórka, sałaty i pomidora (wszystko po jednym plasterku) + majonez. Pieczywo jednie było świeże. Podczas jedzenie majonez praktycznie cały się wylewał z tej bułki, lecz niestety nikt nie pomyślał by przynieść chusteczki wraz z zamówienie.