Odwiedziłam dziś przed pracą hipermarket Real, mieści on się w Legnicy przy ulicy Fabrycznej 1. Już przy wejściu zauważyłam palety na środku głównej alejki i porozrzucane kartony obok regałów. Delikatnie mówiąc nie wyglądało to ani zachęcająco ani estetycznie. Postanowiłam jednak robić dalsze zakupy. Udałam się w stronę stoiska z kosmetykami. Potrzebowałam dobrego kremu, który bardzo i długotrwale nawilża dłonie. Podeszłam więc do Pani, która układała towar z prośbą o pomoc. Niestety Pani stwierdziła, że ona towar tylko układa. Następnie na swojej drodze spotkałam Panią przy Kasie Kosmetyczniej, ta Pani z kolei jest tylko kasjerką i też nie może mi pomóc. Nikogo więcej nie spotkałam. Podeszłam więc znów do pułki i przeczytałam wszystkie możliwe opisy kremów i jakiś wybrałam. Czy to jest normalne, że na dziale znajduje się dwóch pracowników ale żaden nie jest w stanie nawet spróbować mi pomóc?? Przecież obie Panie przy odrobinie chęci mogły razem ze mną poczytać opisy działania produktów i pomóc mi wybrać! Chciałam zapłacic za krem niestety Pani przy kasie nie miała jak wydać. Prosto z działu kosmetyki skierowałam się do kasy "do 10 produktów". Niestety i tu nie obyło się bez niespodzianek, przede mną stali klienci z pełnymi wuzkami (napewno powyżej 10 produktów) i nikt z tym nic nie zrobił. Stałam w kolejce przeszło 40 min. Poważnie zastanowię sie czy pójść tam jeszcze raz na zakupy. Na szczęście jest wiele innych marketów.
Odwiedziłam sklep sieci Vero Moda, mieści się on na drugim piętrze Galerii Piastów w Legnicy. W sklepie panował ład i porządek, towar był estetycznie poukładany i ładnie wyeksponowany, widoczne były też ceny. Już przy wejściu podeszła do mnie Pani z pytaniem o pomoc - niestety nie miała identyfikatora..(szczupła blondynka, około 25 lat i 165cm wzrostu). Zrobiła to niestety w sposób bardzo nieuprzejmy. Miała skwaszoną mine i sprawiała wrażenie jakby stała tam po prostu za karę ;/
Dzis przed pracą odwiedziłam Delikatesy Piotr i Paweł. Jak zawsze na sali sprzedaży panował porządek, wybrałam sobie jogurt i bułkę po czym podeszłam do stoiska z wyrobami garmażeryjnymi. Od razu podeszła do mnie ekspedientaka (około 180cm wzrostu, długie proste włosy upięte w kucyk, około 30 lat dosyć szczupła) i zapytała co podać, poprosiłam o najmniejszy pojemniczek surówki z marchwi, bez problemu Pani mi go podała i zapytała czy coś jeszcze. Słysząc negatywna odpowiedź podziękowała i pożegnała się. Udałam sie do kasy. Tam stałam w niewielkiej kolejce (przede mną stały 2 osoby). Obsługiwała mnie Pani Agnieszka ( włosy do ramion, brązowe, piwne oczy, ma około 25 lat, szczupła i chyba dość niska - siedziała dlatego trudno to ocenic). pani była bardzo miła, skasowała każdy produkt i głośno powiedziała kwotę do zapłaty, podałam jej pieniązki, nie było żadnych problemów groszowych z wydaniem reszty( Pani powiedziała na głos ile jej wydaje) po czym grzecznie podziekowała i pożegnała się.
Odwiedziłam w środę zupełnie przypadkowo sklep TESCO, który mieści się na parterze Galerii Ferio w Legnicy. Już przy przekraczaniu bramek zauważyłam bałagan na sali sprzedaży. Przy regałach stały palety, które utrudniały dostep do towaru, przy tych paletach porozrzucane były puste kartony. Ja rozumiem, że kiedyś ten towar trzeba powykładać ale napewno nie w taki sposób. Musiałam poprosić obcego mężczyznę (klienta sklepu), aby podał mi kawę, był wyższy i on nad paletą dosiegna do kawy!! parcowników nie widziałam oprócz dwóch osób przy kasach, ale ich o pomoc nie prosiłam. W koncu natknęłam sie na kogoś z obsługi. Była to kobieta, około 20 lat, kręcone brązowe włosy i pasemka blond, około 160 cm wzrostu, szczupła - nie dostrzegałm identyfikatora. Zapytałam Panią gdzie znajdę ogórki konserwowe, Ekspedientka nie wiedziała... (!) a ogórki były w kolejnej alejce. W końcu zdenerwowałam się i zostawiając zakupy wyszłam. Nie polecam, przynajmniej ja tam więcej nie wróce, Tesco ma o 1 klienta mniej.
Odwiedziłam dzis sklep Boot Square w Legnicy, mieści się on na drugim piętrze Galerii Piastów. W saloniku panowała miła atmosfera, zaczęłam sięc sie rozgladac, szybko podeszła do mnie Pani Dorota (chyba kierownik sklepu) - około 180cm wzrostu, 30 lat blondynka, włosy upiete w kucyk - grzecznie zapytała czy może mi w czymś pomóc. W danym momencie nie potrzebowałam pomocy więc grzecznie podziękowałam. Po chwili natknęłam się na bardzo ładne buty, niestety nie mogłam sobie poradzic ze znalezieniem odpowiedniego rozmiaru, podeszłam wiec do Pani Doroty, która oferowała mi pomoc. Parcownica z uśmiechem podeszła do komputera i sprawdziła czy takie buty maja w ogóle na stanie w moim rozmiarze (były!) Pani podeszła ze mną do półki i odrazu znalazła, podała mi także stopkę do przymierzenia i łyzkę do butów. Kiedy ja zastanawiałam się czy napewno chcę te buty, Pani Dorota przeprosiła mnie i poszła na zaplecze, po chwili wróciła z pięknymi butami, których jeszcze nie zdążono rozpakować, były w tym samym stylu co te wybrane przeze mnie ale o niebo ładniejsze. Bardzo profesjonalna obsługa, tak właśnie powinno sie troszczyc o klienta aby czuł sie wyróżniony, ja tak właśnie sie poczułam i chyba o to chodzi;))w rezultacie wybrałam te zaproponowane przez pracownika. Przy kasie nadal obsługiwała mnie Pani Dorota, była nadal bardzo miła, zaproponowała mi środek do impregnacji tego typu obuwia i głośno powiedziała kwote do zapłaty oraz reszte jaką mi wydaje. Pani kierwonik zaprosiła mnie do ponownych zakupów i grzecznie się pożegnała. Mimo negatywnych opinii o sieci tych sklepów ja bardzo chętnie tam wróce. polecam.
Już przy samym wejściu można zauważyć, że w sklepie Orsay dba się o porządek, było czysto a towar starannie ułożony widniał na stołach i regałach. Weszłam tam ponieważ zauważyłam ciekawą sukienkę na wystawowym manekinie, kiedy o nią zapytałam Pani Katarzyna (ekspedientka - 170cm wzrostu, około 25lat szatynka w okularach) sprawdziła na półce czy jest mój rozmiar, a potem w systemie, okazalo się, że jest, ale na manekinie. Pani bez problemu zdjęła ją dla mnie i zaprosiła do przymierzalni. Bardzo byłam zadowolona z takiego obrotu sprawy. Niestety później okazało się, że nie mogę jej kupić dopóki nie zmieni się kolekcja (potrawa to około 2 miesięcy). Ponadto nie ma możliwości odłożenia jej dla mnie ze względu na zbyt długi czas przechowywania. Byłam bardzo rozczarowana, po prostu muszę tam chodzić co kilka dni i sprawdzać czy kolekcja jest nadal ta sama... albo zmienić sklep.
Kilka dni temu odwiedziłam sklep Carry, w Galerii Piastów. Przyznam szczerze, że bardzo żadko tak zaglądam ale cóż.. skusił mnie wielki baner -80% (co o dziwo okazało się prawdą, była obniżka na wszystko...). Zaczęłam więc wstępnie rozglądać się po salonie, próbując się odnaleźć ponieważ nie znam tego sklepu. Kilka minut później podeszła do mnie Pani z obsługi (blondynka,włosy do ramion około 160cm wzrostu, szczupła) pytając czego szukam, czy może mogłaby mi w czymś pomóc. Była bardzo miła i zauważyla że jestem zagubiona. Grzecznie podziękowałam, a Pani odpowiedziała, żebym podeszła do niej gdybym zmieniła zdanie, od tamtej pory na szczęście nikt już mnie nie zaczepiał (co mi się bardzo spodobało ponieważ bywa to męczące). Znalazłam kilka rzeczy, które mnie interesowały i postanowiłam jednak poprosić o pomoc, padło na tę samą Panią (blondynkę) - miałam problem ze znalezieniem swojego rozmiaru, ponieważ klienci nie odkładali rzeczy na miejsce, a Panie nie nadążały z ich układaniem. Ekspedientka, bardzo poważnie mnie potraktowała, najpierw sprawdziła w systemie czy ma taki rozmiar a potem pofatygowała mi na zaplecze i przyniosła jeszcze zapakowana sztukę. Bardo mi się spodobało, że nie zbyła mnie niczym tylko naprawdę pomogła. Przy kasie obsługiwała mnie już inna Pani (rude krótkie wosy, 165cm wzrostu, szczupła), która była równie miła jak poprzednia. Wyraźnie powiedziała mi kwotę do zapłaty, zapakowała towar i bardzo grzecznie poprosiła o drobne, chciałabym żeby obsługa wyglądała tak we wszystkich sklepach!
Dziś rano wybrałam się do jednego ze sklepów sieci Leroy Merlin. W sklepie panowała gorąca atmosfera ponieważ było bardzo wielu klientów. Mimo to w sali sprzedaży i przy stanowiskach pracowników, które mijałam panował ład i porządek. Udałam się spokojnie w stronę działu z artykułami drewnianymi, które były celem mojej wizyty. Po drodze oglądałam towary wystawione na frontach regałów, nawet dwukrotnie pracownicy zaoferowali mi pomoc. Wszystko toczyło się bardzo miło i sympatycznie, niestety tylko do czasu. W końcu znalazłam listwy do podłóg drewnianych (ich właśnie szukałam). Kilka kroków ode mnie stał pracownik i jadł paliszk (średniego wzrostu, na głowie miał, kas, koszulkę firmową, podwinięte spodnie i czarną plamę na przednim zębie)i, niestety nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Jestem osobą samodzielną więc wybrałam listwy sama. Był to dąb rustykalny w cenie 8,90zł za 1szt, wzięłam ich 5. Potem dokupiłam impregnat do drewna i udałam się do kasy. Ogromne było moje zdziwienie kiedy za same listwy zapłaciłam 79, 95zł, od razu wyłapałam ten błąd(wychodziło 15,95 za sztukę). Kasjerka (szczupła blondynka, falowane włosy do ramion, trudno ocenić wzrost ponieważ siedziała, nosiła okulary) uprzejmie poprosiła bym chwilkę zaczekała, a ona w tym czasie zadzwoni na ten dział i dowie się o co chodzi. Pracownik z którym rozmawiała był bardzo nieuprzejmy nawet dla niej, słyszałam jak krzyczy do telefonu - w końcu jednak sprawdził i powiedział że tak wchodzi w system i tak ma być. Grzecznie więc wróciłam do regału i pokazałam panu (był to ten sam pan który wcześniej jadł paluszki)cenówkę w listwie na której winiała cena i numer przypisany do mojej listwy. Nieuprzejmy pracownik (nie dostrzegałm plakietki z imieniem) powiedział że to nie ma znaczenia i i tak kosztuje 15,95. Poprosiłam więc kierownika danego działu, ponieważ znam prawo marketingowe i konsumenckie z których wynika że mam prawo towar kupić po takiej cenie jaka widnieje na pólce. Niestety kierownik miał zajęty nr, przynajmniej tak powiedział mi pracownik. Byłam z dzieckiem więc postanowiłam nie kłucić się i wyszłam. Następnym razem dwa razy zastanowię się zanim pójdę tam na zakupy, jestem bardzo zawiedzionapoziomem obsługi i kultury tego pracownika, w przeciwieństwie do kasjerki która była uprzejma.
Moja przygoda z Lukas Bankiem rozpoczęła się około godziny 14. Znajoma poleciła mi konto "e-konto" w tymże banku dlatego postanowiłam to sprawdzić i dowiedzieć się więcej od doradcy klienta. Kiedy weszłam do placówki zdziwiłam się widząc, że wszystkie okienka są czynne a klienci nie muszą zbyt długo czekać. Panie co chwilę prosiły nowych interesantów i sprawnie udzielały porad. Ja trafiłam na Panią Violettę K., bardzo miła Pani o krótkich blond włosach i około 170cm wzrostu (mogę się mylić ponieważ siedziała za biurkiem). pani serdecznie mnie przywitała i zapytała w czym może mi pomóc. Zgodnie z prawdą poprosiłam o przybliżenie mi zasad fuunkcjonowania e-konta. Dowiedziałam się wszystkiego co mnie interesowało, a może nawet więcej. Pani Wioletta przy tym była cały czas uśmiechnięta i cierpliwie odpowiadała na moje pytania, poinformowała mnie także o tym, że jeżeli konto nie spełni moich oczekiwań mogę w każdej chwili je zamknąć bądź zmienić na inny profil. Przy okazji doradca przybliżył mi ofertę banku dla tzw. "klientów indywidualnych " ponieważ zdecydowałam sie założyć rachunek w Lukas Banku. Dowiedziała się na jakiej podstawie mogę ubiegać się o kredyt, kartę kredytową, debetową, jak założyć lokatę oraz co robić kiedy mam problem z kontem. Pani Wioletta podała mi także swoją wizytówkę ze służbowym numerem telefonu oraz adresem e-mail, abym mogła skontaktować się bezpośrednio z nią (ponieważ zakładała moje konto i zna moją sytuację i potrzeby) w razie problemów i wątpliwości. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona takim potraktowaniem mnie. Doradca klienta zaproponował mi nawet filiżankę kawy bądź kubek zimnej wody.
Był to ciepły sierpniowy dzień, a mimo to w placówce przyjemnie chłodziła powietrze klimatyzacja. Podłogi i szyby były nienaganne.
Wybrałam się do jednego ze sklepów sieci "CCC". W salonie sprzedaży panowała miła atmosfera, ład i porządek. Pani przy kasie powitała mnie uśmiechem i serdecznym "dzień dobry, czy mogę w czymś pomóc" (była szczupła około 165zm wzrostu, miała także długie włosy upięte w koński ogon - niestety nie zapamiętałam imienia). Z chęcią zgodziłam się ponieważ od początku wiedziałam czego szukam, mianowicie poprosiłam o pomoc w znalezieniu zgrabnych, szarych półbutów na wysokim obcasie, w rozmiarze 37. Ekspedientka od razu zaproponowała mi kilka par butów, pomogła także wybrać te, które najlepiej "leżą". Kiedy już się zdecydowałam Pni zaprosiła mnie do kasy, zeskanowała kod z butów (wcześniej sprawdziła czy nie są one w żaden sposób uszkodzone) zaproponowała mi także szeroką gamę specyfików do czyszczenia i konserwacji obuwia. W tej chwili dostrzegłam drugą Ekspedientkę, która cały czas doradzała innej klientce. Zapłaciłam, podziękowałam i pożegnałam Panie pracujące w CCC. Jestem bardzo zadowolona z zakupów w tym sklepie, a ponadto podziwiam kompetencję, wiedzę i podejście do klienta pracowników tego salonu.
Uważam, że powinnam zacząć od początku. 2 sierpnia kupiłam w tym sklepie buty, sympatycznie wyglądająca blondynka zignorowała moją obecność, więc sama wybrałam sobie towar. Podeszłam do kasy i tam czekałam dłuższą chwilę aż w końcu poprosiłam żeby ktoś mnie obsłużył. Blondynka (piszę tak ponieważ obsługa w tym sklepie nie nosi identyfikatorów ani strojów służbowych) nie była zachwycona, ponieważ musiała przerwać na chwilę rozmowę telefoniczną (nawet się nie rozłączyła). Skasowała moje buty za 69 zł i o dziwo podziękowała i powiedziała "dowidzenia", niestety o paragon musiałam się upomnieć... Ale to dopiero początek moich przygód z tym sklepem. Kilka dni później (5.08) poszłam tam ponownie (okazało się że buty są jednak za ciasne) miałam ze sobą paragon i buty, które zdążyłam w domu tylko przymierzyć. Znów pracowała ta sama Pani, pamiętała mnie więc grzecznie poprosiłam o wymianę na większy rozmiar, wytłumaczyłam dlaczego i pokazałam iż obuwie nie było użytkowane. Pani odmówiła, powiedziała wręcz, że nie ma takiej opcji. Chciałam zauważyć że towary tam nie mają swoich kodów kreskowych a buty to po prostu "buty" tylko z różną ceną (tak przynajmniej z paragonu wywnioskowałam ja i Rzecznik Praw Konsumenta). Zapytałam więc o Panią dyrektor (kiedy i jak mogłabym z nią porozmawiać) pani Blondynka powiedziała, że takiej informacji mi nie udzieli i mogę zachodzić tam co jakiś czas - może uda mi się trafić na dyrektora. Sklepu nie polecam, sprawę przekazałam w ręce Rzecznika Praw Konsumenta w Legnicy, jeszcze nie wiem jak się to rozstrzygnie, ale napewno ja tam już nigdy nic nie kupie.
Zupełnie przypadkowo odwiedziłam dzis sklep Lidl w Legnicy, zaczęłam zakupy około 16:30. podeszłam odrazu do działu ze świeżym pieczywem, jest pieczone na miejscu więc bardzo zachęcił mnie zapach rogalików francuskich. Podeszłam więc i poprosiłam Panią, która zajmowała się układaniem bułeczek o pomoc, ponieważ nmiałam problem z rozróżnieniem nadzienia w curriossantach. Pani była średniego wzrostu (około 160cm) miała kręcone, ciemne , krótkie włosy, niestety nie dostrzegłam tabliczki z imieniem. Spotkałam się z bardzo nieuprzejmą odpowiedzią, żebym dobrze popatrzyła bo wszystko widać, a poza tym dowiedziałam się, że to nie należy do obowiązków Pani - byłam bardzo rozczarowana takim zachowaniem ponieważ zawsze ceniłam profesjonalizm i kulturę osobistą pracowników Lidla. Później, zrezygniwana podeszłam do kasy, tam obsługiwała mnie Pani Agnieszka (około 25 lat) bardzo miła i serdeczna blondynka, podziękowała za zakupy i zaprosiła mnie ponownie, tym samym złagodziła moje rozgoryczenie. Od dziś zanim odwiedzę Lidl sprawdze który z pracowników znajduje się na sali sprzedaży.
Jestem bardzo rozczarowana obsługą w tym sklepie. Pracownicy bezmyślnie recytują jeden tekst : "a może w czymś pomóc", natomiast kiedy poprosiłam o wybór letniej sukienki, Panie nie za bardzo wiedziała gdzie tak owe leżą i nie potrafiła nawet odnaleźć odpowiedniego rozmiaru. Tak więc ta deklaracja pomocy jest mocno przereklamowana i niestety naciągana.
W Empiku panuje przyjazna luźna atmosfera, pracownicy chętnie udzielają rad i dzielą się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi produktów przez nich polecanych. Doradcy Klienta nie "napadają" na klientów ale potrafią okazać zainteresowanie i chęć pomocy, dzięki temu nawet osoby odrobinę wstydliwe, które na co dzień nie poprosiłby personelu o pomoc są w stanie uzyskać ważne dla nich informacje
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.