Studio urody Pazu Malu - przede wszystkim manicure i pedicure ale również kosmetyka. Ze swojej strony mogę polecić paznokcie za równo i stóp jak i dłoni (z zabiegów kosmetycznych jeszcze nigdy nie korzystałam). Pełen profesjonalizm, higiena na najwyższym poziomie, obsługa bardzo miła. Czysto i profesjonalnie, polecam :)
Obsługa fatalna, wygląd knajpy od środka całkiem fajny, jedzenia niestety nie udało mi się spróbować....Weszliśmy do chińczyka pewnej pięknej niedzieli. Warto dodać, że całe M1 pękało w szwach. Ludzi jak mrówek, wszystkie miejsca w których można było zjeść w centrum były zapchane ludźmi, a fastfood nas nie interesował. Weszliśmy..... chińczyk pusty, ani jednej osoby! Pytam się mojego męża: "Czy to jest jakaś nowa restauracja? Czemu tu tak pusto? Mąż odparł, że nie, knajpa funkcjonuje już jakiś czas. Ale usiedliśmy. Restauracja w środku całkiem ładna, karta nie najgorsza, choć mogłoby być lepiej, ceny też do przełknięcia. Siedzimy, czekamy.... przewertowaliśmy już 3 razy całą kartę. Jak tylko za barem stawała kelnerka, to zamykaliśmy, żeby było widać, że dokonaliśmy wyboru. Czekamy i dalej czekamy. Do knajpy weszła jakaś 5 - 6 osobowa rodzina. Czekamy dalej, mija kolejne 5 minut. Kelnerka nagle obudziła się, że ma klientów i co zrobiła? Poszła do tej rodziny, która w kanjpie pojawiła się jakieś 5 - 7 minut po nas. Od naszego wejścia minęło jakieś 12 minut a nawet nie podeszła do nas kelnerka (karty leżały na stole). Niestety, nie mogę ocenić smaku potraw serwowanych przez tą wątpliwej klasy "restaurację". Czara się przelała, kiedy podeszła do tamtej rodziny - widocznie 6-cio osobowa rodzina ma pierwszeństwo przed 3 osobową rodzinę (na 6 osobach więcej się zarobi). Wyszliśmy i raczej prędko tam nie wrócimy. Wcale mnie nie dziwi, że knajpa w największy ruch świeci pustakami....
Byłam tam z mężem i teściową w dniu wczorajszym. Miejsce wygląda fajnie za równo w środku jak i na zewnątrz. Od bliskich słyszałam, że jedzenie jest tam bardzo dobre a porcje na prawdę solidne. Sugerując się tymi wskazówkami zamówiłam tylko danie główne (bez żadnej przystawki, zupy itp.) Na danie nie czekaliśmy długo, ale niestety przyszło nie kompletne zarówno w przypadku moim jak i mojego męża. Zamówiliśmy oboje cielęcinę z masłem czosnkowym, do tego ja frytki i zestaw surówek a mój mąż ziemniaczane łódeczki i smażone buraczki. Ku naszemu zdziwieniu otrzymaliśmy tylko mięso i ziemniaki (bez surówek). Postanowiliśmy cierpliwie poczekać - w niektórych restauracjach (co ja osobiście popieram) podaje się surówki na osobnym talerzyku. Czekaliśmy tak już chwilę, w końcu zaczęliśmy jeść (byliśmy głodni) a kelnerek brak. W końcu zjawiła się i zapytaliśmy grzecznie co z naszymi dodatkami. Oczywiście przyniosła i przeprosiła (niestety my w między czasie zjedliśmy już połowę dania. Dodam również, iż porcje nie były zbyt duże. Na mały głód - w sam raz, ale spodziewaliśmy się większych. Ja wyszłam z niedosytem (zjadłabym jeszcze coś, a zdarza mi się to bardzo rzadko). Smak dań nie robił szału, ale były w miarę dobre. Ogólnie nie wyszliśmy zbyt zadowoleni. Pochwalić mogę, że mają dość dobre wina (te które piałam ja i moja teściowa czyli czerwone francuskie, wytrawne i półsłodkie). Jeśli chodzi o wystrój to tak jak wspominałam, bardzo ładnie się prezentują stoły i krzesła ale jak się na nich usiądzie to już nie jest tak super - niewygodnie. Zapłaciliśmy też dość sporo jak za 3 osoby.
Sklep wyglądał bardzo czysto. Towar był ładnie poukładany, brak śmieci. Sklep był przejrzyście zaplanowany. Obsługa miła. Podeszłam do kasy, stałam w kolejce jako 4 i natychmiast przybiegła kolejna kasjerka.
Wiadamo, jest to firma wysyłkowa. Trudno cokolwiek powiedzieć to na temat obsługi, ponieważ w moim przypadku sprowadza się ona do wejścia na stronę internetową, kliknięcia paru znaczków i robię zamówienie. Przez telefon zamówienie robiłam tylko raz, bardzo dawno temu i nie miałam zastrzeżeń. Odniosę się natomiast do jakości produktów i innych aspektów, które mogę ocenić. Ubrania zdarzają się różne, jedne lepsze, drugie gorszej jakości. Fasony raczej się zgadzają z tym co wydać w katalogu, kolory również raczej nie budzą zastrzeżeń. Jeśli chodzi o wysyłkę: dużo się polepszyło. Kiedyś zaówiłam kilka ciuchów. Dostałam dwie paczki, jedną po miesiącu, drugą po dwóch. Ale i tak nie było wśród tych rzeczy kurtki, która do dnia dzisiejszego nie została przysłana. Teraz już nie mogę narzekać. Paczki przychodzą dość szybko (po około tygodniu). Obecnie jedynym zastrzeżeniem jaki mam od zawsze, to to, że ich tabele rozmiarów, nijak mają sie do rzeczywistości. Jak się pomierzyłam wyszło mi że mam rozmiar 42. W rzeczywistości noszę 38/40 a i tak zamówiłam jak zwykle mniejsze ciuch czyli 36 lub 38 lub 36/38 - i były OK.
Kiedy weszłam do sklepu na sali sprzedaży (a właściwie za kasą) stała jedna Pani. Dość mila, na pytanie o produkt, wskazała go i podała do lady na moją prośbę. Poprosiłam o jakąś dobrą wędlinę. Trudno było tam cokolwiek wybrać, bo było tego nie wiele. Pani robiła co mogła i próbowała coś doradzić. Asortyment kiepski (to bardzo mały Jubilat). Towar niewyfrątowany, etykiety nie do końca zgadzały się ze stanem właściwym. Ogólnie sklep bardzo ubogi. Rozumiem, że mały i na uboczu miasta ale znam bardziej wyludnione miejsca a sklepy są tam o wiele lepiej wyposażone. Przed sklepem śmieci i pety (zdarzył się nawet pusty karton). Ogólnie nie polecam.
Miałam tam przyjemność jeść dzisiaj obiad. Karczma bardzo ładna, ciekawie zagospodarowana. Duża. Można wybrać miejsce w zależności od ilości osób czy charakteru spotkania: poczynając od spotkania w gronie znajomych na piwo w ogródku, poprzez obiad z rodziną przy stoliku dla 6 osób w dobrze oświetlonym miejscu a skończywszy na kolacji dla dwóch osób przy świecy w nieco bardziej klimatycznym oświetleniu. Nie jest to jednak wykwintna restauracja i nie należy tego oczekiwać. W końcu to karczma. Jedzenie bardzo dobre, spory wybór w karcie, duże porcje. Polecam polędwiczki z boczkiem i wędzonym serem. Wadą będzie brak wina w karcie. Jeśli chodzi o piwo to znalazło się miejsce dla piwa regionalnego co uważam za duży plus. Restauracja dość popularna o czym świadczy spora ilość osób. Obsługa bardzo miła. Trzeba chwilkę poczekać na zamówienie ale w granicach rozsądku. W karczmie, ogródku oraz na parkingu czysto, nic niepokojącego nie zauważyłam. Generalnie polecam!
Obsługa kiepska, próbowałam kupić wędlinę. Niestety było to dość trudne. Bardzo marny wybór - wpatrywałam się w ladę sklepową i próbowałam zobaczyć za szybą chyba czegoś czego nie było czyli porządnej szynki, na domiar złego gdy przyglądałam się asortymentowi jedna z pracownic usilnie próbowała umyć tą szybę, przez którą patrzyłam rozmawiając przy tym ze sprzedawczynią, która mnie obsługiwała. Przy kasach również nie obyło się bez zbędnych rozmów między kasjerami. Sklep w miarę czysty i dość dobrze rozplanowany, ale zniechęca mnie bardzo nadmiar towaru ułożony na daszkach sklepowych zamiast na magazynie. Personel raczej zorientowany. Gdy zjawi się problem pomogą, ale bez entuzjazmu. Plusem są przystępne ceny asortymentu.
Sklep w środku i na zewnątrz jak na niedziele popołudniu dość czysty. Natężenie ruchu dość duże. Pracownicy w miarę zorientowani, ale asortyment a warzywach i owocach po niżej krytyki. Zgnilizna, brak co poniektórych produktów np. ogórków szklarniowych (podczas gdy gruntowe nie nadawały się nawet na super przecenę a co dopiero na sprzedaż standardową). Stały punkt programu czyli brakujące taśmy w wagach samoobsługowych. Na wędlinach bardzo marny wybór - stoisko nie wyglądało zachęcająco. Dość długie kolejki. Bywałam tam kiedyś częściej przed przeprowadzką. Było zdecydowanie lepiej niż teraz.
W dniu wczorajszym udałam się do placówki banku ING zaczerpnąć informacji na temat konta osobistego. W placówce było przyjemnie, czysto. Temperatura odpowiednia. Znalazło się również stanowisko dla dzieci do zabawy podczas wizyty rodziców w banku. Doradca choć jeszcze dość młody całkiem kompetentny i miły. Trochę zdenerwowany faktem swojej prezentacji, ale wiedział o czym mówi. Jedyna wada - ubrany niezgodnie ze standardem banku - mało elegancko - ale ze względu na upał panujący na zewnątrz, można było mu to wybaczyć. Pan doradca zaprezentował mi konto osobiste. Przedstawił składowe konta, bankowość internetową, opłaty. Odpowiedział na wszystkie zadana pytania oraz zaproponował kontakt w najbliższym czasie. Wyszłam zadowolona z placówki.
Bardzo dziękujemy za tę obserwację i przedstawienie Pani opinii na temat obsługi w oddziale ING Banku. Cieszymy się, że doceniła Pani naszą placówkę i panującą w niej atmosferę jak również rzetelność przekazanych informacji przez Doradcę. Najważniejsze dla nas jest, aby nasi Klienci byli zadowoleni z wizyty poprzez wysoką jakość obsługi. Dziękujemy za wizytę w ING Banku i zachęcamy do skorzystania z naszych usług.
Jeśli chodzi o...
Jeśli chodzi o jedzenie - najlepszy Olimp w Krakowie. Jedzenie jest tam na prawdę smaczne. Ludzi jest sporo, ale chyba nigdy nie zdarzyło mi się, żeby nie było gdzie usiąść. Ładny klimatyczny wystrój. Czysto. Jedyny minus to to, że obsługa bywa czasem dość obojętna (ani miła, ani nie miła - taka sobie) ale przy takiej ilość obsłużonych osób, można im to wybaczyć. Ogólnie godne polecenia miejsce gdzie można szybko zjeść. Ceny przystępne. Sałatki smaczne. Duży wybór, zawsze można znaleść doś dla siebie, nawet w piątek. Ponad to nigdzie nie ma takiego dobrego sosu pikantnego jak tam:)
Szybka obsługa, miłe Panie, porządek. Świerzo, czysto, klimatyzowane pomieszczenia. Do czynienia miałam tylko z jednym lekarzem. Pan Doktor Juliusz Dec - lekarz, któremu powierzyłabym każdą część mojego ciała - specjalizuje leczeniu kolan. Miły, kompetentny. Po samym badaniu (nie spoglądając nawet do dokumentacji) rozpoznał doskonale co dolega mojemu kolanu, a nawet dość dokładnie ocenił czas pierwszej kontuzji. Operował kolano. Na operację (przez NFZ) czekałam 2 lata, ale to nie jest wina kliniki. Pielęgniarki bardzo miłe. Anestezjolog - również profesjonalista. Jedyna wada to to, że sam oddział nie był klimatyzowany, ale uważam, że mogła by się ona tam nie sprawdzić, ponieważ różne osoby mają różne upodobania temperaturowe i przynajmniej nie było kłótni. Warunki wzorowe. Jedzenie, jak to jedzenie szpitalne - bez rewelacji ale to raczej nie było dla mnie zaskoczeniem
Kilka lat temu (dość dawno) ale nie zapomnę tego nigdy zostałam w tamtym szpitalu bardzo źle potraktowana na Izbie Przyjęć. Pracowałam wówczas wieczorami w Tesco (dorabiałam podczas studiów). Do domu wracałam ok 1 - 2. To był dla mnie bardzo ciężki finansowo okres, sypiałam po parę godzin dziennie - tym bardziej do dzisiaj mam wielki żal o to jak mnie potraktowano. Wracałam z pracy autobusem nocnym do domu. W autobusie był tłok. Zrobiło mi się bardzo słabo, chwilę tak stałam i koszmarnie rozbolał mnie brzuch - na tyle źle się czułam że nie byłam w stanie dojechać do domu autobusem (który jeździł raz na godzinę) i wysiadłam w połowie drogi (jakieś 6 kilometrów od domu) zdając sobie sprawę, że na kolejny autobus będę musiała bardzo długo czekać. Brzuch wydawało się że mi rozsadzi! Po chwili namysłu zadzwoniłam do chłopaka żeby po mnie przyjechał. Początkowo zawiózł mnie do mieszkania (mieszkała wówczas sama) ale gdy zobaczył, że wiję się z bólu postanowił, że nie może mnie zostawić samej w mieszkaniu (w którym nie miałam żadnego leku). Postawił mi warunek - albo jadę z nim do domu albo do szpitala. Postanowiłam jechać do niego do domu. Nie dojechaliśmy jednak. Pod koniec drogi już nie wytrzymałam i powiedziałam, żeby wiózł mnie do szpitala. W szpitalu oczywiście nie zostałam powitana mile bo obudziłam bardzo zmęczone Panie pielęgniarki oraz dyżurnego lekarza. Przez 15 minut cała trójka próbowała mi wmówić najpierw, że jestem naćpana, później pijana a na koniec, że to na pewno od miesiączki. Nie miałam siły się bronić sama, bo mojego wówczas już narzeczonego nie chcieli wpuścić do środka. Gdy już doszli do wniosku, że nie jestem ani naćpana, ani pijana ani nie mam miesiączki zaczęli sugerować, że jestem lekomanką, która próbuje wyłudzić zastrzyk przeciwbólowy (nigdy żaden lekarz mnie tak nie upokorzył) Gdy już postanowili mi w końcu pomóc usłyszałam, że mnie tu nie powinno w ogóle być! Jestem z poza Krakowa. W Krakowie tylko studiowałam i mieszkałam w tygodniu. Nie wiedziałam do jakiego szpitala przynależy mój region (mieszkałam w okolicy Bronowic). Gdy zdecydowałam się jednak jechać do szpitala byłam w okolicach Czyżyn - mój narzeczony w pierwszej kolejności pomyślał o tym szpitalu. Lekarz powiedział, że w ogóle nie powinnam być tu przyjęta i że następnym razem jak dostanę okres lub będę miała inny równie śmieszny problem to, że mam jechać do szpitala w moim rejonie. Gdy już dostałam zastrzyk przeciwbólowy na który nie mogłam doczekać się przez 20 minut wyszłam stamtąd ze łzami w oczach i upokorzona. Do kompletu, o który podejrzewana brakował chyba tylko Pani Lekkich Obyczajów (choć kto wie, czy o tym też nie pomyśleli...) Tak zostałam tam potraktowana, bo szukałam pomocy o 2 w nocy...
Ostatnio zaczęłam rozglądać się za nowym kontem bankowym osobistym. Weszłam do placówki. Drzwi zatrzasnęły się za mną i już usłyszałam "Dzień dobry, zapraszam" Obsługiwała mnie bardzo miła Pani, która umiejętnie rozpoznała moje potrzeby i bardzo szczegółowo wprowadziła mnie w ofertę banku. Podała kartkę i długopis, gdybym chciała zapisać sobie jakąś informację. Porównała ofertę ING z innym bankiem, którego ofertą byłam zainteresowana. Wręczyła mi wizytówkę, materiały informacyjne oraz wzięła telefon i zaproponowała ewentualny kontakt w razie jakiś pytań. Szczegółowo zapoznała z opłatami, prowizjami oraz warunkami uniknięcia kosztów prowadzenia konta. Dodatkowo przedstawiła mi produkty z których mogę korzystać w ranach swojego konta bezpłatnie typu bankowość internetowa i telefoniczna. Bardzo kompetentna i zorientowana doradczyni. Wadą placówki był brak intymności. Nie było osobnych pokoi dla klientów. W placówce panował pogłos. Tupanie innych klientów oraz doradców, skrzypienie drzwiami były bardzo dekoncentrujące. Pani doradczyni była ubrana w koszulkę z krótkim rękawem zamiast eleganckiej koszuli biznesowej. Była to jednak godzina o 15:30. Być może polała się kawą i musiała się przebrać (inni doradcy byli ubrani bez zarzutu). Placówka czysta.
Bardzo dziękujemy za tę obserwację i przedstawienie Pani opinii na temat obsługi w oddziale ING Banku. Cieszymy się, że doceniła Pani nasze produkty i sprawność obsługi przez Doradcę. Najważniejsze dla nas jest, by nasi Klienci poczuli się komfortowo i wygodnie dlatego Pani uwagi dot. wizerunku doradcy i technicznych aspektów oddziału przekażemy Dyrektorowi zarządzającemu tym oddziałem. Pani opinia jest dla nas bardzo ważna, ponieważ pozwala nam doskonalić standard obsługi.
Jedyną zaletą sklepu...
Jedyną zaletą sklepu wg jest w miarę duży parking oraz osobny wyjazd i wyjazd z posesji. Sam sklep jest dość drogi. Co do wyposażenia nie mam uwag. Jeśli czegoś tam szukam, to raczej znajduję prędzej czy później (może to jednak wynikać z faktu, iż wchodzę do tego sklepu tylko gdy pilnie czegoś potrzebuję - nie lubię robić tam zakupów ze względu na wysokie ceny). Obsługa jest beznadziejna. Podczas jednej z wizyt wraz z moim mężem, zostaliśmy potraktowani bardzo lekceważąco: mąż podszedł do stoiska z ciastami. Czekał, czekał.... i wciąż czekał. Gdy nareszcie jedna ze sprzedawczyń podeszła, wydawało się, że już zostaniemy obsłużeni. Pani zapytała czy coś podać, mąż powiedział tak: "Poproszę..." (w tym momencie przeniósł wzrok ze sprzedawczyni na lodówkę z ciastem. W tle słyszał: "Aśka... (Baśka czy Kaśka - nie istotne), gdzie jest (jakiś alkohol), bo nie mogę znaleźć..." Maż nie przejmują się mówił: ....kawałek ciasta z galaretką, kawałek sernika i może jeszcze kawałeczek....." w tym momencie spojrzał na sprzedawczynię, która zamiast słuchać co do chciałby kupić, stała odwrócona do niego plecami, i gadała sobie z koleżanką. Najpierw o alkoholu, którego nie sposób było zlokalizować na sklepie a następnie o prywatnych sprawach. Staliśmy tak z dobrą minutę, czując się w 100% zlekceważeni, aż mąż nie wytrzymał, chwycił mnie za rękę, odłożył koszyk i wyszedł razem ze mną ze sklepu. Gdy Pani, która miała nas obsłużyć na stoisku z ciastami, zauważyła, że odeszliśmy - przez cały sklep z pretensją krzyknęła: "A to Państwo nic nie kupujecie? Przecież jestem....!" To była jedna z bardziej żenujący wizyt w sklepie w naszym życiu. Mąż nie pojawił się tam przez kolejny miesiąc ani raz! Jeśli chodzi o kasy, to innego dnia również zostałam niezbyt mile potraktowana. Podeszłam do jednej z kas z produktami, które chciałam kupić. To był ranek, spieszyło mi się do pracy. Zapłaciłam kartą, szybko spakowałam zakupy, odebrałam kartę i chciałam odejść od kasy. Nie potrzebowałam ani paragonu ani potwierdzenia wydrukowanego z terminalu. Szybko spojrzałam tylko na kasjerkę czy wszystko się zgadza, zobaczyłam że terminal drukuje potwierdzenie (którego nie chciałam) i w pośpiechu udałam się w stronę wyjścia, przekonana, że już niczego nie zapomniałam. W tym momencie usłyszałam: "Ale proszę zaczekać! Ja jeszcze nie skończyłam! Nie może sobie tak Pani wychodzić do puki na nie wydrukuję paragonu!" Nie wiem, może nie chciało jej się wyrzucić tego paragonu do kosza, który ma pod kasą, tylko koniecznie musiała mi go dać do ręki... Obsługa w tym sklepie jest fatalna. Zachowuje się jakby to klient był dla nich, a nie oni dla klienta.
Obsługa całkiem miła. Sprawnie działające kasy samoobsługowe. W sklepie czysto. Oferta sklepu ciężka do ocenienia - bardzo duży wybór niektórych produktów na jednym regałów (z żywnością nie koniecznie niezbędną na co dzień) a regał obok, świecący pustkami, lub zapchany towarem innej marki np. jeden rodzaj kawy (brak bardzo potrzebnych produktów na co dzień). Sklep sprawia wrażenie, jak gdyby nikt nie panował nad stanami produktów. Marny wybór. Ciasno. Ceny często nie odpowiadają produktom na regałach. Ceny standardowe (nie na promocji) jak na sklep Tesco - zdecydowanie za wysokie!
W sklepie mamy wątpliwą przyjemność być obsługiwani, przez niezbyt miłe kasjerki. Od niektórych z Pań nie usłyszymy ani "dzień dobry" ani "dziękuję, do widzenia" ani nawet kwoty jaką powinniśmy zapłacić. Dość miłe doświadczenia mam natomiast z Paniami, obsługującymi stoisko z serami, rybami, wędlinami i mięsem. Sam sklep bywa w przypadku wielu produktów bardzo drogi a przy tym nie najlepiej wyposażony zwłaszcza jeśli chodzi o chleb. Lokalizacja całkiem dobra. Porządek w mojej ocenie nie budzi zastrzeżeń ani przed, ani w samym sklepie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.