Wraz z koleżankami wybrałyśmy się na kawkę i soczek podczas przerwy w zajęciach. Weszłyśmy i zajęłyśmy miejsca, chwile czekałyśmy aż kelnerka przyniosła nam karty. Jej wygląd pozostawiał wile do życzenia. Jej biała koszulka polo osłaniał brzuch i plecy na których widniał tatuaż.Drugi tatuaż miała na ramieniu. Blond włosy w nieładzie. Przejrzałyśmy karty koleżanki zamówił a ja poprosiłam o jeszcze chwile czasu. Na trzy zamówione kawy koleżanki czekały prawie 15 minut wiec ja żeby nie czekać tak długo zamówiłam soczek. Po 5-10 minutach nasza kelnerka była już w drodze z moim soczkiem ale gdy podawała na poje na stoliku na przeciw nas wylała się na jedną z klientek. Kelnerka coś burknęła i podała chusteczki klientce która z oburzeniem poszła do toalety po kolejnych 2-3 minutach kelnerka przyniosła w końcu mój soczek, na szczęście już nikogo nie oblała.
W Niedzielny wieczór udaliśmy się do Warki na pizze. Wchodzimy brak klientów wiec od razu podchodzimy do lady gdzie obsługuje nas młoda miła kelnerka. zamawiamy soki bierzemy menu i wybieramy stolik. Po chwili mój chłopak idzie złożyć zamówienie. A ja rozglądam się po knajpce. Restauracja utrzymana w stylu jak każda inna piwiarnia czysta i schludna. Na pizze czekamy może z 10 minut i zabieramy się o jedzenia. po zakończonej konsumpcji przychodzi kelnerka i zabiera talerze i mile nas zagaduje. Gdy mój chłopka dopił jego "soczek" wyszliśmy a kelnerka pożegnała nas i zaprosiła ponownie.
Przechodząc z chłopakiem obok pizzerii zauważyliśmy napis 2 Pizze w cenie jednej wiec postanowiliśmy wejść, od razu podszedł do nas kelner i zapytaliśmy go o ofertę a on wszystko dokładnie wytłumaczył i podał menu. Zamówiliśmy pizze i w końcu miała czas rozejrzeć się po lokalu, który jest bardzo schludny i ładny ale też mały i ciasny. na zamówienie czekaliśmy może z 10 czy 15 minut. A pizza była pyszna. gdy skończyliśmy kelner podał rachunek i zapytał się cz smakowało. zapłaciliśmy i zadowoleni opuściliśmy lokal.
Podjeżdżamy i niema nikogo do obsługi podjazdu wiec mój chłopak tankuje i idziemy do kasy. Z daleka wita nas młoda kasjerska w służbowym uniformie. Płacimy i zamawiamy jeszcze 2 hod-dogi. Pani szybko zabiera się do roboty prowadząc z Nami uprzejmą rozmowę. Wydaje zamówienie i żegna nas. Co do miejsca obsługi zauważyłam małe braki towarowe ale poza tym wszystko było dobrze i czyste....
Centrum Chińskie jest dużo ubrania dość dobrze wyeksponowane i wybór jest też dość duży a ceny różne. Tu i ówdzie kręci się obsługa ale nie zwraca uwagi na klientów. Są dwa stanowiska, czynne jest tylko jedno ale i tak przy kasie nie ma kolejek. Gdy weszłam nikt mnie nie przywitał szybko znalazłam to co chciałam, przymierzyłam podeszłam do kasy za chwile młoda kobieta skasowała moje zakupy pożegnała mnie i wyszłam.
Salon Orange w galerii Auchan jest mały ale czysty i schludny telefony w widocznym miejscu 3 stoliki do obsługi klientów. była mala kolejka ale 3 konsultantów dawało sobie radę. Po jakimś czasie przyszła moja kolej. Wita mnie straszy koleś i zaprasza żebym usiadła. Chwile rozmawiamy o umowie czy rozmowy smsy itp. Potem telefon jaki bym chciała to mówię, ze mam mieć Wi-Fi, klawiaturę qwerty i żeby nie był dotykowy. proponuje mi kilka telefonów i w końców wybieram ten najmniej znany (dużo znajomych ma c3 i chat'a) Po chwili okazało się ze mogę dostań na ten telefon nawet 60% rabatu wiec się zdecydowałam. Jednak jak zapytałam się jak zablokować ten telefon wykazał on swoją niewiedzę bo kombinował przez prawie 5 minut jak to zrobić. To samo gdy zapytałam go na czym polega funkcja Track ID odpowiedzi szukał w necie.
Do tego sklepu dałam się wraz z Tata i dziadkiem po pralkę... Po wielu dyskusjach i ofertach postanowiliśmy zakupić ją właśnie tam. Sklep nie jest za duży ma bogaty asortyment wiec jest trochę ciasno. W końcu przebijamy się do pralki i chwile czekamy. podchodzi do nas pani około 30stki w służbowym uniformie i opowiada o produkcie po chwili zastanowienia wołamy Panią i dokonujemy zakupu. Przy kasie pani proponuje nam przedłużenie gwarancji do 5 lat i mówi o plusach takiego rozwiązania. Przyznam, ze Pani opowiadała bardzo dobrze bo ciężko jest przekonać mojego dziadka a jej się udało.
Weszłam do małego dobrze oświetlonego sklepiku gdzie za ladą stała miła kobieta około 35-40 roku życia. Ubrana ładnie ale trudno określić co działo się z jej włosami, ta fryzura po prostu psuła cały efekt. Przywitała mnie a ja ruszyłam na rozeznanie ciuchy ładnie wywieszone z widocznymi cenami. Po chwili kobieta zapytała czy może mi w czymś pomóc kiedy odpowiedziałam że nie odeszła kawałek dalej. Kiedy wychodziłam z uśmiechem mnie pożegnałam.
Metro jest duże i zapchane wieszakami ciuchami bielizną butami po prostu wszystkim. Jest tam dość ciasno. Sklep jest doże oświetlony, personel młody i ubrany odpowiednio, jednak cały czas rozmawiały ze sobą. Czułam się niezauważona i olewana. Pooglądałam ciuchów i ceny które były nawet średnie i dalej czując się niezauważona po prostu wyszłam...
Wiec tak weszłam tam bo miałam chwile czasu więc postanowiłam pooglądać. Sklep nie jest za duży, wybór średni, ceny wysokie. weszłam a sklep pusty. Pracująca tam elegancka dziewczyna stała za kasą i myślałam, że mnie nie zauważyła. jedna gdy przeszłam do któreś z pól zauważyłam że patrzy się w moją stronę. Po zobaczeniu kilku rzeczy opuściłam sklep a dziewczyna nawet mnie nie pożegnała tylko s powrotem spojrzała w przestrzeń.
Do wejścia tam przekonało mnie darmowe badanie nawilżenia skóry które było tam przeprowadzane.Apteka jest dobrze oświetlona rzeczy na półkach są wyeksponowane a ceny widoczne. Od razu gdy weszłam powitał mnie mody farmaceuta który spał na przeciwko mnie za kasą. Podeszłam i zapytałam o badanie on wskazał mi przeciwległy kont apteki i powiedział że zawoła koleżankę. Po chili przyszła pani kosmetolog i kazał mi usiąść. Szybko przeprowadziła badanie i poleciła mi kilka kremów które powinnam używać. podziękowałam i powiedziałam, że się zastanowię i wyszłam. Przez cały czas pracownic była miła i uśmiechnięta.
Do Aldi wysłał mnie moja siostra która w tej sieci w Niemczech kupiła sobie świetny płyn do prostowania włosów, a ten jej się skończył. Jak każdy wie w Aldi kupisz prawie wszystko to co za granicą więc postanowiliśmy spróbować. Wchodzimy sklep nie za duży czysty w niektórych miejscach widać braki towarowe. Szukam działu z kosmetykami i podchodzę do Pani wykładającej towar ona mówi że kosmetyk są tam na końcu i nagle czuje się jakbym rozpłynęła się w powietrzu bo pytam czy jest coś takiego a tu brak odpowiedzi. Zrezygnowałam i poszłam na kosmetyki oczywiście płynu nie znalazłam i szybko opuściłam sklep.
Na stacje weszliśmy nie zauważeni. podeszliśmy do wolnej kasy i wtedy młoda dziewczyna dopiero nas spostrzegła. Ponieważ mój chłopak miał ochotę coś przekąsić zamówił 2 hod-dogi. Za nami zaczęła się ustawiać kolejka a dziewczyna jakby pracowała na wolnych obrotach. Ja rozejrzałam się po czystej stacji i nie zanotowałam nic szczególnego. Po jakiś czasie zapytała się o sosy i oczywiście jak je dawał to się pomyliła i dała nam złe. Ale widzieliśmy kolejkę więc nie chcieliśmy dziewczyny jeszcze bardziej stresować. Wyszliśmy oczywiście nikt nas nie pożegnał. i zaczęliśmy się rozkoszować naszymi hod-dogami które okazały się totalnie zimne. szkoda, że zadzwonił telefon bo wtedy byśmy szli złożyć reklamację a tak musieliśmy jechać.
Pojechaliśmy z moim chłopakiem na PB na kurczaczki. jest już trochę późno więc nie było kolejek do kas. Od razu przywitała nas młoda dziewczyna w firmowej koszulce i zaprosiła do kasy. Szybko przyjęła zamówienie. Skasowała nas i uprzejmie podała liczbę punktów na karcie payback i zaczęła przygotowywać nasze przysmaki. Zaczęłam się rozglądać. Sklep czysty ni zauważyłam braków na półkach. Gdy już zjedliśmy kobieta z uśmiechem nas pożegnała.
Po nie udanej rozmowie z panią z centrali, postanowiłam odwiedzić pobliski mi salon w Raciborzu. Salo nie jest za duży i telefonów też nie ma za dużo. W salonie nie było dużo ludzi wiec po chwili podeszłą do mnie pracująca tam młoda kobieta w upiętych włosach i uniformie. Przedstawiła mi ofertę. I pokazał kilka telefonów. Całą rozmowę kobieta była miła uśmiechnięta i pomocna.
Salon Vision Express w Raciborzu w galerii Auchan jest duży i dobrze oświetlony. Wybór jest duży a ceny jednak też nie małe. Poszłam tak bo musiałam zapytać się o darmowe badanie wzroku. Do laty podeszła młoda, elegancka kobieta. Gdy tłumacze jej o co mi chodzi, Ona krótko i rzeczowo udzieliła mi odpowiedzi. przez cały czas była uśmiechnięta i uprzejma.
Do CCC wybraliśmy się ponieważ rozkleiły się buty mojego chłopaka które zostały tam zakupione i były jeszcze na gwarancji wiec postanowiliśmy spróbować, niestety nie znaleźliśmy paragonu tylko wyciąg z terminalu. pochodzimy do pani koło 40 i wyjaśniamy co się stało dajemy je wyciąg i buty a ona nam mówi bezczelnie że musimy mieć jeszcze wyciąg z konta bo ten wyciąg z terminalu mogliśmy zaleź. No to jej tłumaczymy, że my 25 kilometrów mamy i że nie stać nas by jeździć w tę i z powrotem. w końcu po naszym pół godzinnym błaganiu zgada się z łaską przyjąć buty na reklamacje.Podczas wypisywania protokołu cały czas prowokuje mojego chłopak by się zdenerwował głupimi uwagami np skąd mamy to pudełko (a budy oddaliśmy w oryginalnym pudełku)Oczywiście po 2 tygodniach dzwoni i ucieszona mówi, ze reklamacja nie została uznana.
Knajpka mała przytulna i trochę zagracona, wspólna łazienka, lada i kuchnia... Kartą płacić nie można. A w asortymencie kilka rodzi kebaba kurczak lub wołowina bułka pita czy na talerzu z frytkami lub hamburger po turecku czyli wyboru za dużego nie ma a z cenami szału też. Ale zamawiam i czekam przyglądam się procującym tam turkom i zauważam palmy na koszulkach. a pracująca tam młoda polka rusza się jak mucha w smole. W końcu odbieram zamówienie bo muszę po nie iść nie ma kelnerki. Ale jednak mimo wszystko kebab był pyszny.
ponieważ mój partner jest fanem samochodów pojechaliśmy zobaczyć nowy salon renault w Rybniku. Sloan duży i przestronny waz z samochodami renault stoją dacie. Chodzimy i rozglądamy się podchodzi do nas młody elegancki Facet i pyta czy pomóc mówimy, że nie więc facet zawiadamia nas że samochody są otwarte i można w nich usiąść potem odchodzi . Rozglądamy się jeszcze trochę i pomimo że samochodów renault jest dość dużo to dacie są tyko trzy. Po obejrzeniu samochodów i cen wychodzimy.
zadzwoniła do mnie pani z Biura obsługi klienta z powodu kończącej się umowy i propozycją nowej. Rozmowa zaczęła się jak każda inna czy chce nową umowę czy che telefon po potwierdzeniu Pnia zaczyna się wychwytywać o telefon wiec mówię co mam mieć. wiec kobieta oferuje mi telefon i przedstawia ofertę która jest po prostu śmieszna., jak dla osoby która już 8 lat jest w tej sieci. mówię, ze muszę się zastanowić i niech zadzwoni za tydzień. Nie zadzwoniła po dziś dzień...
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.