Stacja czysta, zadbana, nowoczesna. Nie widziałam pracownika podjazdu, a akurat byłby przydatny, bo nie mogłam sobie odkręcić kurka od paliwa. Zostałam obsłużona przez pracownicę o krótkich, brązowych włosach. Jakość obsługi dobra, ale nie wyróżniająca się. Pracownica nie zapomniała zapytać o kartę lojalnościową Vitay. Nie zaproponowała nic do zjedzenia czy picia i szkoda, że nie wspomniała o ofercie promocyjnej na hot-dogi za 2zł, o której usłyszłam w radio, gdy już pojechałam dalej.
Weszłam do sklepu już po 21ej, czyli w ostatniej godzinie przed zamknięciem. W sklepie było sporo klientów, wiele innych sklepów już jest o tej porze zamknięte - plus dla Kauflanda - czasem wynika potrzeba by zrobić zakupy późno. Wrażenia ze sklep pozytywne - wszędzie porządek, nie zauważyłam pustych luk na półkach. Jednak kiedy dotarłam do stoiska z wędlinami spotkała mnie mała przykrość. Poprosiłam o kiełbasę i wskazałam przez szybę o którą mi chodzi - zostałam skarcona przez sprzedawczynię, żebym nie dotykała szyby, bo właśnie została umyta. Faktycznie zauważyłam, że druga pracownica właśnie myła szyby. Niezbyt mi się spodobało to niezbyt delikatne upomnienie -poczułam się jak dziecko, które specjalnie palcuje szyby. Do tego nie wyglądało to dobrze, gdy pani lawirowała między klientami w kolejce ze ścierką i spryskiwaczem. Nie wiem czy powinna to robić w trakcie pracy - pewnie nie chciała przedłużać sobie pracy ponad godzinę 22gą. Poza tym nie zetknęłam się z żadnymi chybieniami w sklepie. Obsługa przy kasie szła szybko.
Wyniosłam bardzo miłe wrażenia z pobytu w Aquaparku w Zielonej Górze. Obiekt jest bardzo duży i atrakcyjny, i w bardzo dobrej cenie - szczególnie wejście na 2 godziny. Całość zrobiona z pomysłem, każdy znajdzie coś dla siebie - poczynając od dziecinnego brodzika, poprzez jaccuzi, przeróżne zjeżdżalnie, dwie pływalnie, rwącą rzekę i ściankę wspinaczkową (która jest jednak dla większości niedostępna - taki mały minusik ode mnie - brakuje niskich zaczepów na pierwsze kroki dla nóg - byłaby lepsza zabawa także dla nie-akrobatów). Ratownicy sumiennie pilnują bezpieczeństwa - zostałam cofnięta z 'balonu' ze względu na za długie kolczyki - racja! Obiekt czysty - panie na bieżąco ściągał wodę z podłogi szatni. Obsługa przy kasach szybka i miła.
Podjechałam na stację paliw sama (jestem kobietą). Wyszłam z samochodu i zaczęłam rozglądać się za rękawicą ochronną. Przy innym dystrybutorze stał pracownik stacji (nie zajęty niczym konkretnym) i niestety nie zaproponował mi pomocy (byłam ubrana na kremowo-biało). Zatankowałam, pracownik przechadzał się po terenie stacji paliw (był to młody ciemnowłosy szczupły mężczyzna). Udałam się do kasy by zapłacić. Pani nawet nie spytała czy chcę fakturę (jestem przyzwyczajona, że zawsze na stacjach o to pytają przed kasowaniem). Była dla mnie dość obojętna - nie poinformowała mnie nawet ile punktów na kartę lojalnościową mi doszło i jaki jest jej stan (zazwyczaj jestem o tym informowana). Wyszłam i podjechałam do kompresora, ponieważ miałam mniej powietrza w jednym kole. Z przykrością stwierdziłam, że pracownik stacji znów przechadzał się bezczynnie, a nie podszedł do mnie, widząc jak pompuję jedno koło i sprawdzam kompresorem ciśnienie w pozostałych.
Ogólnie jestem zawiedziona sposobem obsługi, nie chciałabym jednak uogólniać, bo często tankuję na Orlenach i przeważnie jest bezproblemowo i idealnie.
Sklep dobrze zaopatrzony i oferujący duży wybór produktów w dobrych cenach. Doceniam stoisko z warzywami, choć przydałyby się też mniej powszechne warzywa jak bakłażany, suszone owoce, cukinia, ostra papryczka - szczególnie w sezonie!
Personel dość dobrze zorientowany w sprzedawanych produktach, jednak co zauważyłam in minus - pracownicy często robią dużo bałaganu przy układaniu towarów na półkach -zagradzają przejście, nie mówiąc już o uniemożliwieniu na dłuższy czas dostępu do danych półek. Mleka butelkowego nie sposób dosięgnąć na najwyższej półce w samym rogu - gdy się nie ma 1,7m wzrostu!
Obsługa przy kasach idzie bardzo sprawnie, choć kasjerkom brakuje uśmiechu (oprócz jednej niskiej ciemnowłosej młodej dziewczyny), często podczas obsługi zagadują między sobą, zamiast skupić się na pracy.
Stanowiska kasowe bywają zawalone stertą starych paragonów i luźnych woreczków.
Jestem klientką mBanku od kilku lat. Pracownicy mBanku telefonują do mnie regularnie i zbyt często według mnie. Myślę, że jest to przynajmniej jedna rozmowa miesięcznie, co oczywiście jest bez sensu, gdyż przeciętny człowiek nie myśli tak często o kredytach, inwestycjach itp aby miał diametralnie zmienić zdanie w ciągu 30 dni, gdy wyraźnie mówi pracownikowi, że nie interesują go żadne produkty banku i nie planuje w najbliższych latach żadnej inwestycji.
Pracownicy, z którymi rozmawiam są zwykle nachalni - nie mogą zrozumieć, gdy mówię: "nie, dziękuję" tylko przeciągają rozmowę: "a może to... a może tamto...". W takich sytuacjach ma się czasem ochotę niegrzecznie przerwać połączenie bez pożegnania.
Oprócz tej kwestii doceniam pracowników mBanku za fachową wiedzę, sprawną infolinię i pomoc telefoniczną o każdej porze.
Witam serdecznie. Na wstępie dziękuję za wyrażenie opinii dotyczącej poziomu świadczonych usług przez pracowników mBanku. W tym miejscu chciałabym Panią przeprosić za niedogodności, jakie spotkały Panią podczas ostatnich kontaktów z mLinią. Rozumiem, że tego typu forma sprzedaży produktów bankowych Pani nie odpowiada. Aby problem nie występował już w przyszłości należy w telefonicznym kontakcie z mLinią złożyć dyspozycję zmiany zgody formalnej na reklamę na "nie". Po takim zgłoszeniu kolejne telefony z ofertami nowych produktów nie będą już wykonywane. Dzięki Pani opinii będziemy mogli dokonać analizy obszaru naszej działalności, który wymaga poprawy i usprawnienia, co w rezultacie, mam nadzieję, przełoży się na Pani satysfakcję z kolejnych kontaktów. Dziękuję również za pozytywną opinię dotyczącą sprawnej i kompetentnej obsługi. Przypominam, iż pozostajemy do dyspozycji w placówkach naziemnych, których szczegółowy wykaz znajduje się na stronie mBanku: http://www.mbank.pl/przewodnik/punkty_naziemne/ oraz na mLinii pod numerem 801 300 800 lub +48 426 300 600. Pozdrawiam, Anna Ozimkiewicz, mBank
Udałam się do...
Udałam się do Reala na małe niedzielne zakupy, miałam też kupić dla sąsiadów węgiel do grilla. Ponieważ nie miałam pojęcia gdzie znajdę ten produkt zapytałam o to już pierwszą pracownicę obok kas. Powiedziała, że nie wie czy jest w sprzedaży węgiel i że według niej może on ewentualnie znajdować się obok wód mineralnych. Zanim skierowałam się w ten zakątek sklepu zapytałam o to samo następną pracownicę, którą akurat spotkałam. Odpowiedziała, że takie rzeczy bywają na dziale sportowym. Ta podpowiedź wydała się sensowniejsza, więc poszłam w tamtym kierunku. Po drodze przechodziłam koło działu z artykułami do kuchni - na rogu półek zauważyłam tacki na grilla, talerzyki papierowe itp W pobliżu 2 pracownice układały towar. Zapytałam o węgiel - skierowały mnie na dział sportowy. Nie znalazłam tam węgla, natomiast pracownik, który układał tam plecaki stwierdził z całą pewnością, że jeszcze wczoraj widział węgiel w miejscu, w którym byłam przed chwilą - koło tacek i talerzyków na grilla. Ostatecznie węgla w sklepie nie znalazłam, zniesmaczyło mnie, że na 5 pracowników żaden nie powiedział mi konkretnie czy dana rzecz jest w sprzedaży i gdzie jest jej miejsce.
Asortyment sklepu oceniam średnio - sklep ogromny, a jednak węgla do grilla nie było w sezonie letnim, podczas długiego weekendu. Ceny produktów coraz mniej konkurencyjne.
Z zakupów w Reserved w Zgorzelcu rzadko wychodze zadowolona. W sklepie jest ogólny misz-masz, towar w nieładzie i czasem powywracany na lewą stronę. Rozumiem, że dużo ludzi przychodzi do sklepu i każdy czegoś dotyka, ale może sprawę rozwiązałaby dodatkowa osoba personelu? Wybór towaru jest mały (w porównaniu z Reserved we Wrocławiu), a duża jego część wisi stale na wieszakach koło przebieralni - odkładana przez klientów po przymierzeniu - zbyt wolno te ubrania wracają na swoje miejsca. Co do wiedzy i kompetencji personelu - nie potrafię się wypowiedzieć, bo nie spotkałam nikogo z personelu gdy krążyłam kilkanaście minut między stojakami z ubraniami damskimi. Kasa znajduje się po 'męskiej' stronie sklepu i tam wydaje się z daleka, że ten personel rzeczywiście coś robi (plotkując przy tym przy okazji zawzięcie) jednakże niewiele widać efektów pracy. Generalnie zdarza mi się zakupić coś w tym sklepie - kuszą sezonowe promocje - ale pod względem obsługi i wyglądu ekspozycji - to działa lekko odstraszająco.
Stacje paliw Orlen odwiedzam bardzo często od kilku lat. Polecona przez brata - mechanika doskonała jakość paliwa nigdy mnie nie zawiodła. Podczas ostatniej wizyty zostałam obsłużona jak zwykle miło i szybko. Kiedy wysiadłam z auta, natychmiast podszedł do mnie pracownik obsługujący dystrybutory. Oczywiście - kobiety mają pierwszeństwo, zawsze podchodzi najpierw do mnie, gdy widzi, że pozostali kierowcy to mężczyzni. Paliwa wlewa tyle, ile prosiłam i sam zamyka mój wlew. Przy kasie prawie nigdy nie ma kolejek. Kasjerka grzecznie pyta czy płacę gotówką i czy życzę sobie fakturę. Używam karty Orlen, na którą zbieram punkty. Niestety dochodzę do wniosku, że uzbieranie na upatrzony odkurzacz samochodowy trwa strasznie długo (od kilku lat już zbieram). Chyba przejdę na tankowanie w BP -program payback, którego BP jest partnerem wygląda kusząco (odebrałam już kilka nagród przez korzyści u innych partnerów).
Orlen oceniam jako bardzo dobrą stację paliw, zawsze jest czysto, dostępne są foliowe rękawiczki przy dystrybutorach, czasem dostaje się gratisowe mycie szyb, można kupić coś do zjedzenia, picia, zabawkę dziecku, by nie nudziło się podczas jazdy.
W Komforcie postanowiliśmy kupić panele podłogowe. Odwiedzone wcześniej sklepy nie spełniły naszych oczekiwań. Komfort to naprawdę dobre miejsce, jeśli chcemy zmienić wygląd podłogi w swoim domu.
Zanim wybraliśmy panele, odwiedziliśmy Komfort dwa razy. Za każdym razem bardzo szybko pojawiał się obok nas pracownik oferując swoją pomoc. Jego pomoc zawsze była dla nas bardzo cenna - w końcu podłogi nie robi się co roku, więc nie orientowaliśmy się dobrze we właściwościach paneli. Wiedzieliśmy czego oczekujemy, a pracownik wiedział jak nas zadowolić. Odpowiedział nam na szereg pytań, chętnie ściągał nam z ekspozycji poszczególne panele i podawał do obejrzenie z bliska. Opowiadał także o promocjach, jakie Komfort oferuje swoim klientom.
Ostatecznie zdecydowaliśmy się na panele z Komfortu. Dostaliśmy próbkę do domu. Zdecydowaliśmy, że bardzo będzie się nam opłacało kupić je na korzystne, bezprocentowe raty na 10 miesięcy. Okazało się, że sklep pokrywa oprocentowanie bankowe - doskonały chwyt zachęcający dla klientów! Wzięliśmy również z Komfortu firmę montującą panele u nas w domu, dzięki czemu towar i usługa była tańsza o 12%, a my zyskiwaliśmy gwarancję na dobrze wykonaną robotę.
Przyjeżdżaliśmy do Komfortu jeszcze kilkakrotnie - podpisać umowy, oddać nadmiar materiałów, których nie wykorzystaliśmy, zmienić umowę - gdyż wskutek zwrotu części towaru, raty do spłaty wyszły niższe. Za każdym razem zostaliśmy bardzo sprawnie obsłużeni, wszyscy pracownicy Komfortu byli dla nas bardzo zyczliwi.
Z chęcią wrócę tu na następne zakupy i będę polecała ten sklep znajomym.
Wizyta w sklepie była spowodowana chęcią zakupu niedrogiego żelazka przez moją teściową. Muszę przyznać,że wejście do sklepu urządzono bardzo kusząco -znajduje się tu najbardziej estetyczna część towarów, czyli telewizory, laptopy... To na pewno może skusić przechodzącego przez galerię handlową klienta do wstąpienia do środka. Gazetkę reklamową Mix Electronics znaleźliśmy już wcześniej na ławce, na zewnątrz. Jej kompozycja nie przypadła mi do gustu,gdyż przedstawiona oferta cenowa mogła mylić odbiorcę: pod towarem najgruszym drukiem na czerwonym lub podobnie eksponowanym tle podana była kwota obniżki, zaś mniejszym drukiem podano cenę pierwotną i po zniżce. W pierwszej chwili wydawało się,że ceną jest ta najniższa liczba -czyli kwota obniżki,co po dokładniejszym dopatrzeniu się na pewno wielu klientów rozczarowywało.
Kiedy znaleźliśmy się przy żelazkach, dosyć długo czekaliśmy na pojawienie się sprzedawcy służącego pomocą. Prawdę mówiąc Panowie rozmawiali ze sobą za kasą sklepową. Kiedy jeden z Panów wreszcie nadszedł, poprosiłam go o doradzenie mi, które żelazko poleca - z trzech wskazanych z niższego pułapu cenowego. Pan w pierwszych słowach stwierdził,że naprawdę dobre żelazka kosztują ponad 300zł i zaczął pokazywać alternatywne żelazka w cenie,która już mojej teściowej nie odpowiadała... Reasumując - straciłyśmy trochę czasu,zanim Pan wreszcie odpowiedział na kilka pytań odnośnie modeli,na które teściowa mogła sobie rzeczywiście pozwolić.
Podczas gdy teściowa finalizowała transakcję, zagadnęłam innego sprzedawcę o telewizory,gdyż zamierzam wkrótce kupić swój pierwszy płaski odbiornik. W tym temacie Pan dość wyczerpująco wytłumaczył mi o różnicy plazmy i lcd oraz o innych szczegółach i drobiazgach,które decydują o jakości obrazu.
Podsumowując: wyposażenie sklepu jest dość bogate, asortyment zróżnicowany cenowo, wystrój zachęcający; sprzedający mogłiby bardziej zatroszczyć się o dogodzenie klientowi i bardziej wczuć się w jego sytuację,ale trzeba przyznać,że posiadają dużo wiedzy o sprzedawanych produktach. Pokazane ceny w gazetkach na minus!
Szanowna Pani Katarzyno,
Dziękujemy, że obdarzyła nas Pani zaufaniem i dokonała zakupu właśnie w naszym salonie.
Zapraszamy ponownie do skorzystania z naszej oferty!
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.