Opinie użytkownika (12)

W każdym hipermarkecie...
W każdym hipermarkecie istnieją tzw."szybkie kasy". Moim zdaniem są one niezwykle przydatne,zwłaszcza w okresie gorączkowych,przedświątecznych zakupów. W tym okresie,nie każdy klient robi w markecie ogromne zakupy. Zdarzają się i tacy klienci, którzy w swych koszykach mają kilka artykułów. W w/w czasie byłam taką właśnie klientką,robiłam zwykłe,codzienne zakupy, więc,aby nie czekać na skasowanie wypchanych wózków innych klientów,udałam się do takiej właśnie szybkiej kasy. Ku mojemu zdziwieniu,była przy niej taka sama,jak przy innych kolejka i mnóstwo osób z wyładowanymi wózkami. Zajęłam miejsce w kolejce i udałam się do nadzoru kasowego,gdzie spytałam pracownicy dlaczego "szybkie kasy" obsługujące do 10art.,kasują również klientów z dużą ilością zakupów? Usłyszałam,że w okresie przedświątecznym ten przepis nie obowiązuje. Stwierdziłam,że właśnie w tym okresie takie kasy ułatwiają zakupy klientom,którzy mają niewielką ilość towaru do skasowania.W odpowiedzi na moje stwierdzenie, pracownica stwierdziła,że nie jestem tolerancyjna.Przyznam,że jej uwaga trochę mnie zdenerwowała i sięgnęłam po inny argument-moją legitymację osoby niepełnosprawnej i zażądałam obsługi poza kolejnością,która przysługuje mi w świetle prawa. Nigdy nie korzystam z tego przywileju,ale chciałam zaobserwować reakcję pracownicy. Pani zaniemówiła, więc stwierdziłam,że w okresie przedświątecznym ten ogólnopolski przepis,też widocznie został zniesiony i udałam się do kolejki przy "szybkiej kasie",w której stałam jeszcze ok.30 min.

Elżbieta_8

18.12.2008

Real

Placówka

Legnica, Fabryczna 3

Nie zgadzam się (17)
Rok temu zakładałam...
Rok temu zakładałam nowy licznik energii elektrycznej i dostałam od "energetyki" propozycję założenia tzw. licznika przedpłatowego. Z ulotki reklamowej,a także z wyjaśnień precownika firmy, wynikało, że tego typu licznik ma być tańszy w eksploatacji, gdyż sama kupuję sobie energię elektryczną, więc nie pokrywam kosztów obsługi inkasenta. Miałam jednak wątpliwości, że będę musiała jeździć na drugi koniec miasta,aby kupować energię elektryczną, ale pracownik zapewniał mnie,że już wkrótce w pobliskim hipermarkecie stanie tzw. energomat,w którym bez problemu kupię energię, a także zostanie uruchomiona sprzedaż telefoniczna, za pomocą bankowych kart płatniczych. Niestety, do tej pory żadna z wymienionych opcji nie została wdrożona, więc muszę co miesiąc odwiedzać zakład energetyczny. W dniu wczorajszym, udałam się więc do "energetyki" i to co tam zastałam wprawiło mnie w osłupienie. Tłumy ludzi czekających w kolejce i panie z obsługi klienta tłumaczące,że nie można w danej chwili zakupić energi, bo...padły komputery i nie wiadomo czy wogóle będzie można to dzisiaj załatwić. Czekałam wraz z innymi na naprawę urządzeń i przy okazji tego czekania dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy na temat sposobów pracy tej instytucji. Otóż nagminnie stosowaną praktyką w legnickiej "energetyce" jest szantaż. Obok mnie czekała w kolejce osoba, której założono również licznik przedpłatowy,ale dlatego, że nie była w stanie zapłacić rachunków za prąd i zadłużyła się w tej instytucji. Zobowiązała się pisemnie do spłaty swojego zadłużenia w kilku ratach, ale martwiła się,że nie sprzedadzą jej energii, bo nie miała na tyle pieniędzy, aby wpłacić ratę. Zbulwersowało mnie to, co usłyszałam:klient składa pisemne zobowiązanie do spłaty, ale jeżeli w danym dniu jej nie wpłaci, bo np. opóźniła mu się wypłata, to nie kupi energii i musi siedzieć przy świeczce. Zastanawiam się, czy "energetyka" weźmie odpowiedzialność za zdrowie i życie klienta,który w okresie mrozów ogrzewa się grzejnikiem elektrycznym i w czasie silnych mrozów zabraknie mu gotówki na ratę i odmówi mu się sprzedaży energii? Inny problem związany z tą instytucją jest następujący. W Legnicy,mieście o liczbie mieszkańców ponad 100 tys.są jedynie dwa punkty,w których można zakupić prąd i zapłacić rachunki bez prowizji,jeden na obrzeżach miasta,a drugi na osiedlu "Piekary",ale niestety czynny obecnie,jedynie dwa razy w tygodniu, co "energetyka" tłumaczy brakiem pracowników.

Elżbieta_8

12.12.2008

TAURON

Placówka

Legnica, Działkowa 3

Nie zgadzam się (28)
Wczoraj w w/w...
Wczoraj w w/w sklepie zakupiłam obuwie zimowe i przyniosłam do domu w oryginalnym opakowaniu,czyli pudełku kartonowym.Kiedy wyciągałam z niego zakupione buty,wraz z papierami,które były w pudełku wyleciało jakieś pokwitowanie. Kiedy przyjrzałam się temu bliżej zauważyłam,że jest to pokwitowanie zgłoszenia reklamacji obuwia. Na tym formularzu znajdowały się dane osobowe klientki,która zgłosiła reklamację,a więc imię i nazwisko,adres i nr telefonu. Nie wiem w jaki sposób ten formularz znalazł się w kartonie z butami,które ja kupiłam ponieważ,sądząc z opisu,klientka zgłaszająca reklamację kupiła inne buty,ale wiem,że w Polsce istnieje ochrona danych osobowych. Skontaktowałam się telefonicznie z klientką,której dane były na tym formularzu i poinformowałam ją o tej sprawie.

Elżbieta_8

02.12.2008

DEICHMANN

Placówka

Legnica, Fabryczna 1

Nie zgadzam się (27)
Po zrobieniu zakupów,ustawiłam...
Po zrobieniu zakupów,ustawiłam się w kolejce do kasy. Nie miałam przy sobie żadnej torby,gdyż przy kasach pojawiły się już,oprócz dużych,papierowych toreb, tzw. ekologiczne reklamówki. Klienci stojący przedemną zapytali kasjerkę o reklamówkę,ale pracownica powiedziała,że nie ma. W pierwszej chwili pomyślałam,że pewnie producent nie dostarczył reklamówek do marketu,no cóż,zdarza się,więc wzięłam papierową torbę. Kiedy kasjerka kasowała moje zakupy,zapytałam o te reklamówki,wtedy pracownica,młodziutka dziewczyna, powiedziała,że tylko u niej nie ma,ale jak chcę tę reklamówkę to mogę /cyt.dosłownie/"przelecieć się po innych kasach bo tam są". Takie stwierdzenie kasjerki rozzłościło mnie i zwróciłam jej uwagę,że po to ma przy kasie telefon,aby z niego skorzystać gdy zabraknie jej opakowań,a nie odsyłać klientów do innych kas.

Elżbieta_8

13.11.2008

Real

Placówka

Legnica, Fabryczna 3

Nie zgadzam się (22)
Podczas zakupów w...
Podczas zakupów w pobliskim hipermarkecie Real, w sobotni wieczór, było wielu klientów. Na stoisku z wędlinami zaobserwowałam,następujący fakt: większość kupujących, sugerując się widocznie gazetką reklamową, chciało nabyć kiełbasę krakowską w promocyjnej cenie. Niestety, mimo że produkt był w sprzedaży, odchodzili "z kwitkiem" ponieważ ekspedientki twierdziły, że tę kiełbasę można kupić jedynie w całości (była zapakowana próżniowo). Pomijam już fakt, że nie można było jej kupić, pokrojonej w plasterki, ale nie można było kupić np. połowy kiełbasy. Nie każdemu klientowi potrzebna jest cała kiełbasa, niejednemu wystarczy 20 dkg, więc takie stawianie klienta "pod murem" nie wydaje mi się rzeczą właściwą. Spytałam ekspedientkę, dlaczego tak jest i usłyszałam, że mają takie polecenie. Po wybraniu potrzebnych mi produktów, udałam się w stronę kas, gdzie oczywiście były kilometrowe kolejki, ale do tego raczej się już przyzwyczaiłam. Nie miałam wielu zakupów, więc stanęłam do tzw. szybkiej kasy. Kiedy kasjerka kasowała moje zakupy poprosiłam ją o tzw. małe zrywki do zapakowania zakupów i usłyszałam, że nie ma żadnych. Poprosiłam więc innych klientów o podanie dużej, papierowej torby ekologicznej z wieszaka przed kasą. Okazało się, że przy kasie do 10 artykułów są jedynie wielkie torby w cenie 3.49. Musiałam więc kupić taką torbę, ale zapytałam pani z nadzoru kasowego, czy nie można było położyć przy kasach takich zrywek, które są przy stoisku owoce-warzywa, skoro nie mają tych trochę większych i w odpowiedzi usłyszałam: "A w co klienci pakowaliby ziemniaki?". Godna podziwu troska o klienta, który ziemniaki będzie miał zapakowane, ale pozostałe produkty, niestety nie, chyba że ma tak zasobną kieszeń i kupi sobie torbę za 3.50. Co jednak z tymi klientami, których nie stać na taki zakup, bo mają np. wyliczone pieniądze na niezbędne produkty?

Elżbieta_8

13.10.2008

Real

Placówka

Legnica, Fabryczna 3

Nie zgadzam się (19)
W dniu wczorajszym...
W dniu wczorajszym realizowałam receptę i stojąc w dość długiej kolejce, miałam okazję zaobserwować, że niektóre leki, takie jak Furagin czy Provera, które są dostępne na receptę, są w tej aptece sprzedawane na "ładne oczy". W przypadku Furaginu wystarczyło,że klientka stwierdziła, że ma kłopoty z pęcherzem moczowym i ten lek kiedyś jej pomógł, a farmaceutka bez problemu go sprzedała. Najdziwniejsze w tym przypadku jest to, że klientka kupiła ten lek z przysługującą na receptę zniżką, czyli za ok. 9 zł, podczas gdy bez recepty kosztuje on ok.15 zł. (tej informacji zasięgnęłam w innej aptece). Wygląda więc na to, że ta apteka ma "swojego" lekarz, który wypisuje im recepty, tylko na kogo? Druga sprawa to lek hormonalny dla kobiet o nazwie Provera. Znam jego działanie,gdyż kiedyś się nim leczyłam. Podany np. kobiecie w ciąży, może spowodować poronienie. A tymczasem wczoraj młoda dziewczyna kupiła go bez najmniejszego problemu bez recepty, mówiąc, że stosuje go jako środek antykoncepcyjny dla swojej kotki.

Elżbieta_8

07.10.2008

Jemioła

Placówka

Legnica, Fabryczna 3

Nie zgadzam się (24)
Z okazji zbliżającego...
Z okazji zbliżającego się tzw. Dnia Nauczyciela otrzymałam w pracy, w ramach upominku, bon towarowy na zakupy w Auchan. Postanowiłam ten prezent przeznaczyć na zakup "artykułów zbytku" - jakiś droższy kosmetyk, ciuszek i markowy alkohol, gdyż miałam w planie spotkanie ze znajomymi z pracy. Jak wiadomo, stoiska alkoholowe w hipermarketach mają oddzielną kasę i wtedy właśnie pojawił się następujący problem. Miałam bon towarowy o wartości 100 zł., a cena wybranego alkoholu to 56 zł. Reszty z bonów, jak wiadomo markety nie wydają, nawet bonami o niższych nominałach. Pani ekspedientka nie miała pojęcia, co zrobić w tej sytuacji i odesłała mnie do kierowniczki nadzoru kasowego. Poszukiwanie tej pani zajęło mi sporo czasu, ale kiedy ją znalazłam, spokojnie zrelacjonowałam mój problem z zakupem alkoholu. Po wysłuchaniu mojej relacji, kierowniczka stwierdziła, że bony towarowe są przeznaczone wyłącznie na zakup artykułów żywnościowych, a nie alkoholu, że to jest nawet zapisane w ustawie. Powiedziałam pani, że ten bon to prezent z racji Dnia Nauczyciela i trudno wymagać, aby na prezent kupować ziemniaki czy chleb. Pani jednak zmierzyła mnie niezbyt miłym wzrokiem i powiedziała, żebym sobie za ten alkohol zapłaciła gotówką, albo kupiła dwie butelki tego trunku i dopłaciła 12 zł. Przyznam się, że rozzłościło mnie to dysponowanie zawartością mojego portfela przez tę panią, ale wtedy przypomniałam sobie, że przed chwilą tłumaczyła mi, powołując się na jakąś ustawę, że bony są przeznaczone wyłącznie na artykuły pierwszej potrzeby. Zapytałam więc dlaczego jedna butelka alkoholu nie jest takim artykułem a już dwie butelki - tak. Niestety, odpowiedzi nie otrzymałam, a za alkohol zapłaciłam gotówką.

Elżbieta_8

06.10.2008

Auchan

Placówka

Legnica, Roberta Schumana 11

Nie zgadzam się (21)
Jestem posiadaczką karty...
Jestem posiadaczką karty kredytowej Real, którą obsługuje Sygma Bank. Często załatwiam sprawy z nią związane w punkcie Real finanse. Ostatnio zaobserwowałam w tym punkcie fakt, który niezmiernie mnie zbulwersował. Przy stanowisku sąsiadującym z moim jakaś klientka składała wniosek o pożyczkę z tegoż banku. Miała wszystkie potrzebne dokumenty, nie figurowała w żadnym rejestrze jako nierzetelny klient, a mimo to bank odmówił jej kredytu ponieważ... nie posiadała stacjonarnego telefonu lub komórki na abonament, jedynie na kartę. I to tylko było powodem, dla którego odmówiono jej pożyczki. Zdziwiona tym faktem, spytałam pracownicę jak coś takiego jest możliwe. Odpowiedziała, że to w Sygma Banku "normalna" procedura. Uważam, że podobne traktowanie klienta jest, w pewien sposób dla niego, uwłaczające. Nie rozumiem stanowiska banku, dla którego niewiarygodnym jest klient, który posiada telefon niezgodny z absurdalnymi wymogami tegoż banku.

Elżbieta_8

25.09.2008

Sygma Bank

Placówka

Legnica, Fabryczna 3

Nie zgadzam się (25)
Z uwagi na...
Z uwagi na budowę stóp (bardzo szczupłe), mam duży problem z zakupem letniego obuwia, które w większości jest za szerokie. Z zasady moje wizyty w sklepach obuwniczych kończyły się tym, że ekspedientki miały dość wybrednej klientki lub radziły zakupić jeden model, udać się do szewca i dokonania przeróbek. W sklepie CCC spotkałam się z niespotykanym dotąd zrozumieniem mojego problemu i ogromną cierpliwością ekspedientek. Już na samym początku zdziwił mnie fakt, że nie musiałam kupić pary stopek, bo jak wiadomo nie można przymierzać obuwia na gołą stopę. Sklep wyposaża kupujących bezpłatnie w taki detal. Nie musiałam biegać po całym sklepie wypatrując obuwia dla mnie. Wystarczyło, że usiadłam i opisałam ekspedientce mój problem i określiłam kolor i fason, który mógłby mnie ewentualnie zainteresować. Pani przynosiła mi kolejne pary i chociaż trwało to ok.40 minut nie zauważyłam ani odrobiny zniecierpliwienia z jej strony. Odniosła się do mojego problemu z zadziwiającym zrozumieniem i w rezultacie po raz pierwszy w życiu udało mi się z jej pomocą kupić sandały, których nie musiałam "przerabiać" u szewca. Nie jest to odosobniony przypadek ponieważ od tamtej pory często zaglądam do tego sklepu sama lub z córkami i zawsze możemy liczyć na wspaniałą obsługę.

Elżbieta_8

25.09.2008

CCC

Placówka

Legnica, NMP 9

Nie zgadzam się (24)
Restauracja ta określa...
Restauracja ta określa się mianem włoskiej, czyli powinna serwować oryginalną, włoską kuchnię, np.pizzę. Niedawno zabrałam syna właśnie na pizzę do tej restauracji. To co mu podano wyglądało i smakowało okropnie. Zapytałam kelnera kto przyrządził to danie i w odpowiedzi usłyszałam,że oczywiście kucharz. Pomyślałam sobie, że coś tu jest nie tak,a le więcej uwag wtedy nie zgłaszałam. Tym bardziej, że zamówiłam sobie wtedy mrożoną kawę, która dla odmiany, okazała się wyborna. W piątek, wybraliśmy się z mężem ponownie do tego lokalu. Oczywiście, ponownie zamówiłam mrożoną kawę. Ku mojemu zdziwieniu, napój który otrzymałam w niczym nie przypominał tego wcześniejszego. Zamiast zimnego deseru,otrzymałam niemal ciepły, więc bita śmietana i lody zatopione w tej kawie błyskawicznie się rozpuściły. Zwróciłam kelnerowi uwagę, że ta kawa nie jest mrożona tylko letnia. Na co on, złapał za szklankę i stwierdził,że przecież szklanka chłodna. Powiedziałam,że zamówiłam kawę mrożoną,a więc powinna być zimna, a nie tylko chłodna, ale kelner odszedł bez słowa. Czekając aż mąż wypije piwo,rozglądałam się po lokalu i moją uwagę zwróciło zachowanie pewnego pana,który jak się okazało, był szefem tej restauracji. Kiedy grupka młodzieży, siedząca nieopodal,zamówiła pizzę, pan wyszedł z lokalu. Po kilku minutach wrócił z reklamówką z pobliskiego marketu,wypakowaną kartonami z ...mrożoną pizzą i poszedł na zaplecze. Wtedy zrozumiałam tajemnicę "pysznej"pizzy syna.

Elżbieta_8

16.09.2008

Restauracja włoska Planete

Placówka

Legnica, Fabryczna

Nie zgadzam się (19)
Codziennie robię zakupy...
Codziennie robię zakupy w Realu, więc z reguły znam ceny większości podstawowych produktów. Zastanawia mnie sytuacja,kiedy widzę produkt oznaczony symbolem "promocja",który jest w normalnej,a czasami wręcz wyższej cenie,niż normalnie.

Elżbieta_8

16.09.2008

Real

Placówka

Legnica, Fabryczna 3

Nie zgadzam się (24)
W niedzielne przedpołudnie,...
W niedzielne przedpołudnie, wraz z mężem, robiłam zakupy w w/w hipermarkecie. Na stoisku "owoce-warzywa" chciałam zakupić podstawowy produkt - ziemniaki. To, co leżało w pojemnikach przypominało raczej zgniliznę niż ziemniaki, unosiły się nad tym roje muszek a zapachu, jaki się unosił nie będę opisywać. Tymczasem pracownik obsługujący stoisko najspokojniej w świecie kroił arbuzy, a pracownica układała na półkach hermetycznie opakowane sałatki. Mąż podszedł do pana przy arbuzach i grzecznie poprosił o przyniesienie ziemniaków nadających się do spożycia. W odpowiedzi usłyszał, że pracownik nie może ich przynieść, bo kroi arbuzy. Ciągle spokojnie mąż zapytał, czy w przedobiedniej porze ważniejsze są ziemniaki, czy arbuzy? Pan wzruszył ramionami i poszedł do magazynu. Czekaliśmy dobrą chwilę, ale pan się nie zjawiał. Wobec tego mąż poszedł do nadzoru kasowego. Ktoś z tamtej obsługi zadzwonił widocznie do pani układającej sałatki, która z wyraźną niechęcią udała się po te ziemniaki. Znowu czekaliśmy dobrą chwilę, ale ziemniaki się pojawiły. Jednak w tym czasie mój mąż stracił już cierpliwość i zwrócił pani uwagę na to, co dzieje się na jej stoisku. Pani nie pozostała dłużna i usłyszeliśmy, że jesteśmy natrętni i przeszkodziliśmy jej w pracy. Nadmieniam, że jestem stałą klientką Reala i codziennie robię tam zakupy. Często zauważam, że ziemniaki są nieświeże, ale nigdy jeszcze nie spotkałam się z podobnym zachowaniem pracowników.

Elżbieta_8

02.09.2008

Real

Placówka

Legnica, Fabryczna 3

Nie zgadzam się (32)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi