Do tego małego sklepiku skierowała mnie siostra zakonna z Muzeum 600 lecia, u której małe porcelanowe aniołki nie były już dostępne. W tym sklepiku też nie kupiłabym, gdyby nie fakt, że akurat była dostawa towaru i po chwili mogłam wybrać figurkę z szerokiej różnorodności aniołków. Dwoje starszych ludzi, chyba małżeństwo, zajmowało się obsługą, mili, sympatyczni, uprzejmi, uśmiechnięci. Wszystko przebiegło sprawnie i mogłam dokonać udanego zakupu. Mały uporządkowany sklepik oferuje sporo różnorodnych pamiątek religijnych w niewysokich cenach (obrazki, breloczki, różańce, naklejki, figurki na magnesach, etc) w tonacji jasnogórskiej, eksponowane w sposób widoczny dla klientów.
Sala ojca Augusta Kordeckiego to kolejna skarbnica historii, aktualnie zbiór, m.in. pamiątek po niektórych ofiarach katastrofy smoleńskiej (płaszcze, mundury, odznaczenia) z kwietnia 2010, jest też fragment opisany jako kawałek samolotu tego pamiętnego dnia. Liczne tablice upamiętniające to zdarzenie zamykają wędrówkę. Poza tym jest tu zbiór szabli, mieczy, sztyletów i bagnetów, są też miniatury statków i innych obiektów. Szczególnie podobała mi się duża makieta z oblężenia Częstochowy, podświetlana efektami imitującymi wybuchu z podłożem odgłosów i pieśni „Bogurodzica” (jak z filmu „Potop”). Niesamowite wrażenie historyczne. Bardzo jasna sala (zasługa obszernych okien dachowych), ładne ekspozycje i ciekawe odczucia. Dwaj pracownicy – starsi panowie nie absorbowali swoją obecnością, pozwalając zwiedzającym na indywidualne zagłębianie się w zadumę.
Sala Rycerska na Jasnej Górze, znajduje się tuż obok Muzeum 600 lecia. To okazały, długi, prostokątny salon reprezentacyjny, górą wykończony półkolistym sklepieniem, pochodzący z 1647 roku. Po prawej stronie, w sklepieniach obrazowane są ważniejsze wydarzenia historyczne oraz znajdują się płaskorzeźby: śluby Jana Kazimierza, Chrzest Polski oraz Dar Sienkiewiczowi. Lewą stronę zdobią liczne sztandary bojowe z okresu I i II wojny światowej. Przed wejściem do Sali umieszczone są liczne obrazy historyczne z dziejów naszego państwa o raz poczty królów polskich i węgierskich. To ciekawe miejsce historyczne można zwiedzać także pod wodzą przewodnika – zakonnik, który potrafi interesująco opowiadać bez końca. Przez chwilę słuchałam jak oprowadzana była wycieczka niemiecka, to było bardzo interesujące.
To chyba jedyne miejsce jasnej Góry do którego zawsze stałam w kolejce aby je zwiedzić. Cieszy się ono dużym zainteresowaniem i ze względów organizacyjnych, które ułatwiają sprawność organizacyjną zwiedzania jest to konieczne. Lubię tu przychodzić, gdzie zgromadzone są liczne dary – wota, obrazy i przedmioty - pamiątki, zawierające w sobie znaczną część historii dziejów (królów, książąt, papieży, księży, więźniów obozów zagłady, zesłańców). Wśród eksponatów są m.in. monety, obrazy, monstrancje, kielichy, biżuteria, dokumenty, zapisy, artystyczne wyroby złotnicze, tkackie, jubilerskie i płatnerskie. Eksponaty znajdują się w przeszklonych gablotach, są uporządkowane i estetycznie uwidocznione. Panuje tu ład i porządek a pracownicy czuwają nad zachowaniem kierunku zwiedzania, nie absorbując zwiedzających swoją osobą.
Jest to bardzo małe stoisko pamiątek jasnogórskich, znajdujące się w Muzeum 600 lecia, pomiędzy wejściem i wyjściem tego pomieszczenia. Jego usytuowanie w żaden sposób nie narusza ładu organizacyjnego muzeum. Zawsze kupuję tu małego aniołka jako pamiątkę pobytu na Jasnej Górze. Tym razem stało się inaczej – małych aniołków zabrakło, jednak nie ma to wpływu na moją ocenę. Pracuje tu bardzo miła, młoda zakonnica, która z przykrością przyjęła fakt, że nie może mnie zadowolić, jednak, z nadzieją w głosie, poleciła inny mały sklepik pamiątkarski w którym być może znajdę poszukiwanego aniołka, objaśniając jego dokładną lokalizację. Zaproponowała też inne drobiazgi pamiątkarskie, których dużą różnorodność w ofercie posiadała. Obrazki, kartki-widokówki, breloczki, różańce, naklejki, magnesy, artykuły piśmiennicze, święte figurki i wiele innych. Wszystko ma charakter jasnogórski a ceny nie należą do wysokich.
Nie raz zwiedzałam to muzeum na Jasnej Górze ale zawsze chętnie wracam tu ponownie. To miejsce upamiętniające 600 lat sanktuarium jasnogórskiego, utworzone w 1982 r. Z ciekawością i zadumą historyczną oglądam kolekcje obrazów, sukien Cudownego Obrazu, zgromadzone dokumenty historyczne, relikwiarze, wota, dary Jana Pawła II oraz zbiór instrumentów muzycznych Kapeli Jasnogórskiej. Muzeum utrzymane jest w estetyce i ładzie organizacyjnym. Strzałki kierunkowe wskazują drogę poruszania się po tym sporym pomieszczeniu a pracownicy ochrony, dyskretnie sprawują pieczę nad całością, nie zakłócając zwiedzającym, przyjemności obcowania z tym miejscem.
Jest to dość obszerne pomieszczenie, gdzie przybywający do Sanktuarium najświętszej Marii panny w Częstochowie pielgrzymi, turyści i inni, mogą w ciszy, spokoju i zadumie pojednać się z Bogiem, oczyścić „duszę” w Sakramencie Pokuty i Pojednania oraz dokonać własnych przemyśleń w modlitwie. W jednym z licznych konfesjonałów jest zawsze obecny ksiądz - spowiednik, gotowy wysłuchać utrapień grzesznika. Zamykane drzwi konfesjonału pozwalają na, w pełni odosobnione przebywanie ze spowiednikiem. Można tu też odprawić zadaną pokutę w ławce przed ołtarzem. Idealna czystość, ład i porządek tu panują, masywne, estetyczne wyposażenie dodaje dostojności, a powaga miejsca są odczuwalne już od wejścia.
Bazylika jasnogórska to bardzo podniosłe i dostojne miejsce, aktualnie w stanie remontu i renowacji, nie utrudniających jego dostępności i funkcjonowania. Staranne osłony i zabezpieczenia chronią przed kurzem i pyłem oraz ewentualnymi zagrożeniami remontowymi. Zdołałam wypatrzeć ukrytego pracownika (prawie niewidoczny), który w ciszy coś poprawiał. Bazylika pochodzi z okresu Baroku, jej półkoliste sklepienia pokrywają liczne, ładne, już odnowione, lśniące freski, otoczone stiukowymi dekoracjami. Tematyka malowideł nawiązuje do tryumfu Krzyża Świętego. Malowidła w nawach przedstawiają chwałę Maryi i Jej cnoty. Przyozdobiony kwiatami i świecami ołtarz główny, obrazuje scenę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W ciszy, skupieniu i zadumie można tu się pomodlić, co też wielu obecnych czyniło.
Jest to miejsce otoczone szczególnym kultem religijnym, którego główną część stanowią prezbiterium i nawa główna. Cudowny Obraz Matki Bożej, znajdujący na głównym ołtarzu w prezbiterium oddzielonym kratą od nawy głównej, jest odziany w bogato zdobioną, szlachetną szatę, a jego odsłonięcie to określone godziny każdego dnia. Na ścianach kaplicy znajdują się liczne wota – dary wdzięczności za liczne łaski i cuda, których doświadczyli ludzie, także cudownie uzdrowieni (kule inwalidzkie, biżuteria szlachetna, protezy). W kaplicy znajdują się liczne pomniejsze ołtarze. W kaplicy jest zawsze dużo modlących się w pokorze wiernych. Panuje tu cisza i skupienie obecnych. Kaplica jest ładnie przystrojona kompozycjami kwiatów, palą się tu świece a zakonnicy doglądają całości, nie zakłócając skupienia wiernych.
Sanktuarium Najświętszej Marii Panny w Częstochowie to popularna Jasna Góra. Co jakiś czas przyjeżdżamy tutaj z rodziną. To miejsce, nie tylko historyczne ale także mające ogromne znaczenie duchowe. Czas spędzony tutaj to coś w rodzaju natchnienia i ukojenia duszy oraz powrót do historii poprzez obejrzenie zbiorów i pamiątek zgromadzonych m.in. w Skarbcu, Sali Rycerskiej czy Muzeum Jubileuszu 600 lecia. Można pospacerować po Wałach Jasnogórskich, nawet odbyć drogę krzyżową (dla wiernych) przy 14 stacjach odlanych w brązie figur, oczyścić duszę w Spowiednicy, zakupić pamiątki, zamówić mszę intencyjną, poświęcić wota itd. każda wizyta to wzbogacenie wiedzy historycznej, podziwianie zbiorów i przyjemnie spędzony czas. W każdej chwili można zasięgnąć informacji w punkcie, gdzie każdy uzyska oczekiwaną wiedzę. Gospodarze tego miejsca to osoby duchowne, które nie ignorują przybywających i służą pomocą. Część Sanktuarium jest w stanie remontu i renowacji, nie utrudniających przebywania. Są staranne osłony i zabezpieczenia, które chronią przed kurzem i pyłem czy ewentualnymi zagrożeniami remontowymi. Tabliczki informują o miejscach dostępnych dla przybywających.
To bardzo przewrotna nazwa sklepu monopolowego, znajdującego się tuz przy trasie w kierunku Ozimka. Jednak nie tylko artykuły monopolowe można tu nabyć, choć są one główną „atrakcją” co do różnorodności i gatunków. Zatrzymaliśmy się tu w nadziei kupna papierosów i ta nadzieja się ziściła. Mały, bardzo estetyczny, uporządkowany sklepik, grzeczna, uprzejma obsługa i w ofercie także drobne słodycze (guma do żucia, chipsy etc). Teren przed sklepem utrzymany w czystości i ładnym, przyjemnym dla oka wyglądzie. Krótka wizyta, miłe wrażenie.
Ta obserwacja nie dotyczy bezpośrednio mojej osoby lecz jest wynikiem zdarzenia, którego byłam świadkiem gdy z rodziną spożywaliśmy przekąski na parkingu Orlenu, teren czysty i estetyczny, z boku kosze na odpady różnego rodzaju. Młoda dziewczyna podjechała do kompresora i udała się do pracownika podjazdu – młody chłopak (granatowa koszulka polo, czerwone spodnie, oznaczone logo Orlenu), który po chwili zaglądał pod maskę jej samochodu, coś tam reperując. Po chwili dziewczyna miała w rękach żarówkę i udała się do sklepu, skąd przyniesioną nową żarówkę, ten młody pracownik zamontował. Nie wiem czy drobne naprawy są w zakresie obowiązków pracowników stacji ale z tego wynika, że można tu liczyć na wszelką pomoc przy samochodzie. Ten pracownik wykazał więcej niż kompetencje, okazał uczynność i daleko posuniętą, życzliwość. Takie podejście jest bardzo pomocne, zwłaszcza kobietom.
Wybraliśmy się na wycieczkę, praktycznie bez śniadania więc postój na pierwszej, napotkanej stacji CPN-u, oferującej przekąski, był nieunikniony. Sprawnie i miło obsłużyła pani Ewelina, przyjmując zamówienie, które od razu zaczęła przygotowywać pani Karola. Dzieląc moje zamówienie na trzy tury, otrzymałam trzy kupony – zdrapki, na każdej po 100 dodatkowych punktów. Pani Ewelina nie zaniedbała niczego, o kartę na punkty Vitay też poprosiła. Pani Karola zachowała wszelkie wymagania higieny, przygotowując przekąski. Po krótkiej chwili mogliśmy udać się na parking i spożyć. Sklepik stacji uporządkowany i estetyczny, obie kasy były czynne a pracownice uśmiechnięte i życzliwe.
Transmisja meczu finałowego o „złoto”, siatkówki Rosja – Brazylia z Olimpiady w Londynie to czas spędzony z Euro Sportem, pełen emocji i „gorących” momentów od trzeciego seta (przełom na korzyść Rosji), zwłaszcza w tie break – u. Bardzo dobry przekaz i wspaniały odbiór to zasługa komentatorów sportowych, którzy uważnie analizowali każdą sytuację z hali sportowej, nie szczędzą własnych fachowych uwag i wniosków. To był mecz godny finału turnieju olimpijskiego, to była transmisja warta obejrzenia.
W niedzielne popołudnie, podczas „leniwego” spaceru po mieście można jedynie pooglądać okna wystawowe sklepów, natomiast do Biedronki można wejść i obejrzeć „od niechcenia” asortyment. Mnóstwo artykułów szkolnych „królowało” w sklepie obok pozostałych ofert sprzedażowych, wszystko ułożone, estetycznie prezentowane. Ceny różne, nawet bardzo różne; jedne przyjaźnie niskie, np. chałwa 1,89 zł/batonik 100 g (nigdzie nie ma taniej, nawet jeśli batonik jest 50 g), inne umiarkowane, np. olej z oliwką Olivier 5,49 zł/1 litr (inne placówki mają o ok. 2 zł drożej, Biedronka miewała jeszcze taniej), są też wysokie, np. ser żółty Salami ponad 7 zł/300 g. Różnorodność artykułów duża i rozpiętości cen też „szerokie”. W czasie takiego „leniwego” przeglądania trafiłam na chusteczki odświeżające „Tami” 1,99 zł/opakowanie 15 sztuk, oferta bardzo atrakcyjna i niezbędny artykuł w mojej torebce. Atmosfera sklepu przyjazna i spokojna, pracownicy uśmiechnięci, grzeczni i przyjaźni. Wizyta „od niechcenia” też może zakończyć się zakupem i to udanym.
Pogoda, ostatnio nie nastrajała do wyjścia więc gdy tylko pojawiły się ciepłe promienie słoneczne wybraliśmy się na rodzinny spacer, w trakcie którego spędziliśmy trochę czasu w sympatycznej kawiarence Bombonierka – kawa, lody, ciastko, napój dla dzieci. Estetyczny, przyjemny lokal z kompetentną obsługą i licznymi ofertami cukierniczymi to bardzo dobra alternatywa na niedzielne popołudnie. Nawet ceny, choć nie niskie, ale też nie „zabójcze”, nie zepsuły humoru bo nastrój w kawiarence iście, świątecznie przyjemny.
Ten, jeden z nielicznych, bardzo już nielicznych sklepów, ma w sprzedaży część papierosów jeszcze w „starych” cenach, a wśród nich te które palę. Dlatego też, będąc w pobliżu wstąpiłam po kilka paczek. Miła i sympatyczna ekspedientka, kobieta drobnej budowy, blondynka, w okularach dokonała sprawnej i grzecznej obsługi, gdy skończyła z poprzednim klientem – starszym panem, wobec którego była bardzo grzeczna. To mały, bardzo uporządkowany i estetyczny sklepik, którego dość ograniczony asortyment jest w pełni wystarczający – prasa, kawa, trochę słodyczy, herbata i papierosy. A! jeszcze tytoń też tu jest.
Dopiero od 16 sierpnia obowiązują ceny gazetki ofertowej Reala „Witaj szkoło!” ale, ewentualni klienci już mogą poznać propozycje. Bardzo ciekawe i pomysłowe wydanie, uzupełnione zabawnymi hasłami przy niektórych artykułach, np. niespodzianka zamiast śniadanka – przy słodyczach, mam dylemat bo jest trudny temat – przy zeszytach, rysowanie to super zadanie – przy art. rysunkowych, ale tanie meblowanie – przy wyposażeniu pokoju pokoiku dzieci itd. 24 strony kolorowego wydania i różnorodność ofert mogą być nieco nużące, ale można sobie odłożyć przeglądanie na później bo gazetka nie jest limitowana czasem i w każdej chwili można do niej wrócić. Tym bardziej, że oferty są ważne aż do 5 września.
Na 15 urodziny Polo Market zaprasza ofertą nr 33 (ważna 15-28 sierpnia) „Nasze urodziny! Twoje prezenty!”. Uważnie przejrzałam 16 stron o formacie A4 i znalazłam jedną ofertę z prezentem, w dosłownym tego słowa znaczeniu – golarki Wilkinson 3 + 3 gratis (9,99 zł/opakowanie). Więcej jako takich prezentów nie było, jeśli nie liczyć obniżonych cen, w jednym przypadku 43% (ciasto szarlotka) oraz możliwości wycięcia kuponów na zakup z 2 zł rabatem (Actimel, Saga, szampon Petite). Moim zdaniem, wielkich prezentów nie rozdają ale w marketingu, ponoć wszystko dozwolone, co nie oznacza, że mnie ucieszy takie małe „oszustwo” w tytule (tak to odbieram). Ogólnie gazetka ładna i przyjemnie się ją ogląda. Zaproszenie do konkursu Tchibo, powiązane z obniżoną ceną tej kawy to fajne urozmaicenie. Cieszy szczególnie duża różnorodność artykułów promocyjnych, to zawsze przyciąga klientów, do których dotrze gazetka.
Korzystając z chwili czasu, przejrzałam gazetkę ofertową EKO, którą wyjęłam ze skrzynki pocztowej. Ostatnio mnóstwo sklepów oferuje wyprzedaże i EKO też nie odstaje od tej formy zachęcenia klientów do odwiedzania sklepu. Oferta nr 31 ważna jest od 13-18 sierpnia i na pierwszej stronie, tej kolorowej gazetki widnieje duży, żółty tytuł „Mega Wyprzedaż” a na dole „- 20% likwidacja końcówek serii, szczegóły w sklepie”. Promocje cenowe obejmują cały okres ważności a niektóre, dodatkowo są zaplanowane na 2 ostatnie dni ważności gazetki. Znalazłam tu oferty ciekawe dla mnie, np. papryka w bardzo dobrej, niskiej cenie, czy ser żółty Gouda (jeśli jest to ser a nie sero-podobny produkt). Niezbyt absorbujące czasowo (8 stron formatu A4), przyjemne, kolorowe wydanie oferuje dużą różnorodność artykułów w niezłych cenach.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.