Jak rzadko kiedy, ofertę wydawniczą/gazetkę od Polo Marketu, tym razem przejrzałam dopiero w okresie już trwających promocji (11-17 IX). Prezentowany na pierwsze stronie filet z indyka zdążyłam już kupić, 40% taniej to nie lada okazja, ale gazetkę z przyjemnością obejrzałam aby zobaczyć co na weekend oferują. Wydanie, jak zawsze, bogate, kolorowe i przejrzyste z mnóstwem atrakcji cenowych, dopracowane w szczegółach, warte czasu na przejrzenie.
Ze skrzynki pocztowej wyjęłam ofertę ”Wielkie otwarcie”, którą sieć TXM zaprasza na wielkie otwarcie sklepu w naszym miasteczku na dzień 14 IX. Podany adres, plan sytuacyjny i wybrane oferty opatrzone ciekawie zachęcającym hasłem – Tanio i modnie ubieramy całą rodzinę. Wyraziście, czytelnie i przejrzyście zapraszają na zakupy,oferując ciekawe ceny na zaprezentowane w gazetce artykuły, pewnie sporo będzie zainteresowanych, sama z ciekawości też pójdę.
Godziny dla rodziny – tak EKO zaprasza na kolejne promocje (13-19 IX) kolejną gazetką/ofertą handlową, która już od kilku dni leżała w domu do przejrzenia. Na każdy dzień przedstawiono w niej wybrane artykuły w atrakcyjnych cenach, obniżki nawet 40%. Kolorowo, przejrzyście i czytelnie przedstawione produkty różnej kategorii. Każdy z pewnością coś dla siebie znajdzie.
”Wielkie Okazje” to broszurka/oferta handlowa, jedna z wielu dostępnych w sklepie już 6 września, choć jej ceny obowiązują 12-25 IX. Kolorowa zawartość prezentowanych artykułów to wiele okazji w dosłownym znaczeniu, np. kawa Tchibo za 13,99 zł/3 x 250 g jest niebywałą propozycją czy kiełbasa krakowska lub naczynia na wagę i wiele innych artykułów, z którymi warto się zapoznać bo przedstawione są czytelnie, w sposób wyrazisty i przyjemny w przeglądaniu, dzięki m.in. starannie dobranej kolorystyce. Jednorazowe lub okresowe pomysły wydawnicze Biedronki nie są nowością, okresowo się pojawiają i opracowanie ich jest niemal perfekcyjne.
Jeszcze w pracy byłam gdy siostra zapowiedziała swoją wizytę więc wracając zatrzymałam się przy Polo Markecie aby kupić kawałek dobrego ciasta. Sklep dotąd mnie nie zawiódł i w dniu 4 IX tez tak było. Skorzystałam z zakupów przy stanowisku kasowym działu cukierniczo alkoholowego, gdzie wybór ciasta był całkiem fajny, łącznie z cenami. Wyśmienita ”trufla” miała bardzo atrakcyjną cenę. Pani Anna dokonała sprawnej obsługi, dział sklepu prezentował estetykę handlową.
Kwiatek spadł z okna i rozbiła się doniczka więc udałam się do centrali ogrodniczej FURS aby kupić nową, już nie wczesnym popołudniem 4 IX. Ogromny wybór, nie tylko doniczek, bardzo miła obsługa – ekspedientka, która w pełni starała się dopasować artykuł do moich oczekiwań, wszystko elegancko prezentowane, widoczne, dopełnione pomocą pracownika. Sklep sam w sobie prezentuje swą okazałość już z daleka, będąc na jego terenie ma się poczucie wysokiej klasy komfortu.
Ten sklep zawsze z przyjemnością odwiedzam gdy potrzebuję coś z piśmienniczych artykułów. Bardzo przyjemna ekspedientka, zawsze uśmiechnięta, miła i uprzejma. Być przez nią obsłużonym to zachowanie dobrego nastroju na resztę dnia. W dniu 3 IX było tu czysto i estetycznie (jak zawsze) i panowała przyjazna atmosfera. Tradycyjnie – wszystko w pozytywie.
Chociaż w tym sklepie głównie zabawki można kupić to podręczników i innych książek tez nie brakuje. Klientów było sporo (rok szkolny się zaczął) ale kilka ekspedientek świetnie dawało sobie radę i oczekiwanie nie trwało długo. Wystarczyło podać tytuły i książki natychmiast były pakowane i transakcja zakupu finalizowana. Ład i porządek handlowy estetycznie prezentowały oferty sklepu.
Skończyły mi się chusteczki do prania wyłapujące kolory więc udałam się do sklepu BW gdzie miałam nadzieję je kupić i kupiłam, wprawdzie nie tak duże opakowanie jak zwykle ale 15 sztuk to też nie mało. Miła ekspedientka wskazała miejsce wyłożenia i podała mi opakowanie. Super szybko opuściłam uporządkowane i estetyczne piętro sklepu, obsłużona uprzednio jak należy.
Poniedziałek to dzień nowych artykułów w promocji i 2-go września nie było inaczej, a z racji pierwszego dnia szkoły po wakacjach ogrom artykułów szkolnych królował w koszach. Panował tu względny porządek i zainteresowanie tez było nie małe. Sama co nieco wybrałam. Co chwilę rozlegał się dzwonek przywołujący kolejnego kasjera więc finalizowanie zakupów odbywało się na bieżąco. Kasjerka Katarzyna miła, uśmiechnięta i grzeczna, profesjonalna w swoich obowiązkach.
Niewysoki, mody człowiek, w brązowym uniformie firmy kurierskiej dostarczył część zamówionych książek. Był grzeczny, uśmiechnięty, kulturalny i jednocześnie spokój wewnętrzny zdradzał. Przywitał się grzecznie, spytał o adresata, byłam to ja, wręczył potwierdzona przesyłkę i z uśmiechem się pożegnał. Krótka, pełna kultury wizyta a przesyłka/paczka dostarczona w stanie nienaruszonym z dokładnie zapakowaną zawrtością.
Jak mało kiedy wstąpiłam do Eko tylko po chleb i tylko z chlebem wyszłam w dniu 2 września. Dział pieczywa był uporządkowany: gatunki chleba obok siebie, drobne pieczywo w boksach, akurat pracownica przyniosła ciepłe, pachnące bułeczki. Bardzo fajnie, że chleb wiejski jest ciągle w cenie promocyjnej i kosztuje mniej niż 2 zł za bochenek 0,5 kg. Obsługa przy kasie miła i grzeczna, pani Elżbieta batoniki proponowała, kolejki też nie było.
Przemiły starszy pan, w okularach, z zadbanym zarostem i trochę śmiesznych a’la rybaczki spodniach dostarczył mi zamówione książki po uprzednim telefonie. W czasie krótkiej wizyty, trwającej niemal chwilę, zdążył zażartować, powiedzieć miłe słowo, wypełnić obowiązki i sympatycznie się pożegnać. Był bardzo pogodnego usposobienia, przesyłkę dostarczył w stanie nienaruszonym. Rewelacja.
Musiałam zrobić wyniki i w tym celu udałam się do Laboratorium Analiz Medycznych LAM. Zjawiłam się tu rano i od razu zostałam należycie obsłużona w higienicznych warunkach z zachowaniem kultury medycznej. Pobrano mi krew, zostawiłam mocz i po południu mogłam odebrać wyniki. Bardzo miła i uśmiechnięta, grzeczna i przyjemna obsługa, profesjonale kobiety w wykonywaniu swych obowiązków. Krótka, może 5-minutowa wizyta i po sprawie.
Odwiedziłam sklep upominek aby zrobić mały rekonesans przed ostatecznym zakupem prezentu urodzinowego dla szwagra. Zaopatrzenie zrobiło na mnie ogromne wrażenie, praktycznie na każdą okazję można tu kupić mniej lub bardziej dostojny upominek (karafki, wazony, figurki, wiele dekoracyjno użytkowych przedmiotów), wszystko estetycznie i pomysłowo prezentowane w bardzo uporządkowanym lokalu sklepu. Bardzo elegancka sprzedawczyni, miła i grzeczna z pełnią kultury obsługi.
Było już przed wieczorem 1-go września gdy zjawiłam się w tym małym sklepiku aby kupić papierosy i prasę. Obsłużyła mnie grzecznie miła ekspedientka, uśmiechnięta w bardzo dobrym, radosnym nastroju.za zakupy zapłaciłam kartą, było dość ładnie i przyjemnie wizualnie, szczególnie efektownie wyglądały bukiety kwiatów prezentowane w wazonach do wyboru dla klientów. Grzecznie, sprawnie, sympatycznie przebiegła wizyta.
Weszliśmy do baru Pierożek mieszczącego się w jednym z lokali budynku Claromontany aby coś zjeść. Wybór dań był wystarczający, menu widoczne na tablicy nad stoiskiem serwującym potrawy, bardzo sprawna obsługa, tworząca się kolejka szybko ulegała niwelowaniu, spryt i obrotność obsługujących godna uznania. Co więcej, gdy pojawili się żebrujący obcokrajowcy zostali natychmiast wyproszeni przez obsługę, aby nie zakłócali i dręczyli pobytu konsumujących. Czysto, bardzo dobra organizacja i ceny też do przyjęcia w dniu 1 września.
Do tej cukierni weszliśmy aby kupić kremówki papieskie na wynos i gdyby nie fakt, że bardzo je lubimy nie stałabym w kolejce, wprawdzie nie długiej ale organizacja obsługi wręcz fatalna. Jedna obsługująca, ruchy ślamazarne i w dodatku co chwilę powtarzała się sytuacja: pojawiła się, wyszła, znikła i kilka minut jej nie było. Jako siódma osoba w kolejce obsłużona zostałam po pół godzinie. Gdyby jeszcze wydawała posiłki (zestawy obiadowe też tu serwowano) byłoby to może zasadne ale tylko przyjmowała zamówienia, które kelnerka wynosiła. Niezadowolenie oczekujących było wielkie bo nie tylko ja chciałam kremówki na wynos a to jedyne miejsce przy jasnej Górze gdzie można było je kupić, drogie jak licho – 5 zł/sztuka ale pyszne. W lokalu panował porządek, wystrój przyjemny i miły dla oka, tylko ta obsługa, nie-rewelacyjna w niedzielę 1 IX.
Wizyta na Jasnej Górze to obowiązkowy zakup aniołka gipsowego w stoisku/sklepiku pamiątkowym znajdującym się w Muzeum 600-lecia i 1 września, niemal tradycji pobytu w Częstochowie, stało się zadość. Na niewielkim stoisku było mnóstwo artykułów typu souvenir/pamiątki/inne, panował porządek, wszystko było poukładane. Miła, starsza zakonnica chętnie pokazywała różne rzeczy, miło z uśmiechem obsłużyła. Ilekroć jestem na Jasnej Górze zawsze cos tu kupię.
Wspaniale zorganizowane obchody Ogólnopolskich Dożynek 2013 na Jasnej Górze w dniu 1 IX zasługują na kilka słów pochwały i uznania. Licznie przybyłych rolników z przecudownymi wieńcami błogosławiono w czasie mszy na błoniach, na tle przystrojonego ołtarza, obecny był także prezydent RP. Słowa podzięki za plony, otuchy i nadziei na przyszłość brzmiały dostojnie i wzniośle, napełniając serca radością. Liczne miejsca siedzące nie wystarczały ale nikomu to nie wadziło. Cieszę się, że wzięłam udział w tych obchodach, zrobiłam sporo pamiątkowych zdjęć.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.