Weszłam do placówki banku, aby uzyskać informacje na temat kredytu. Była kolejka oczekujących na obsługę, nie bardzo wiedziałam do którego stanowiska powinnam się udać, gdyż są nieopisane, wiec usiadłam. Na przeciwko znajdowało się wolne stanowisko, nie wiem czy ten Pan powinien obsługiwać klientów, bo nie robił tego. Sądziłam, że przynajmniej zapyta o cel mej wizyty, ale przeliczyłam się, od czasu do czasu patrzył na oczekujących, ale nie wykazywał chęci pomocy. Gdy już nikogo przede mną nie było podeszłam po około 10 minutach oczekiwania do wolnej Pani i zostałam dokładnie poinformowana o warunkach kredytu.
Na środku alei wejściowej znajdowała się wyspa, na której znajdowały się 2 rodzaje zniczy i wkłady do zniczy. Przy jednych zniczach nie było żadnej ceny, podobnie jak i przy wkładach, natomiast cena umieszczona przy drugich zniczach była inna niż przy kasie. Przy produkcie widniała cena 0,99 zł, a przy kasie 0,69 zł. Problem ze znalezieniem czytnika. Oprócz mnie zainteresowana ceną zniczy bez ceny była inna starsza Pani. Gdy odczytałam cenę i jej podałam była bardzo wdzięczna.
Przyszłam do sklepu na zakupy, ale musiałam w BOK-u zostawić bagaż i tutaj kolejka klientów załatwiajacych różne sprawy, musiałam czekać około 5 minut, aby Pani odebrała ode mnie bagaż, bym mogła udać się na zakupy. W trakcie oczekiwania zauważyłam na podłodze pod kasami wiele leżących na podłodze paragonów zostawionych przez klientów. Po zrobionych zakupach znów kolejka klientów czekających na zapłacenie. Połowa kas nieczynnych.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.