Moja wizyta w tym Tesco nie była przypadkowa, ponieważ mieszkam w Człuchowie i jestem częstym klientem tego marketu. Potrzebowałam zrobić szybkie zakupy, podstawowe artykuły spożywcze. Weszłam do marketu i pozytywnie zaskoczył mnie porządek i czystość w sklepie. Widać, że personel zwraca na to uwagę i porządkuję na bieżąco półki, ponieważ wielokrotnie widziałam jak klienci zostawiają towar w przypadkowych miejscach. Ponieważ na zakupach byłam ze swoim 4-letnim synkiem wiec nie miałam zbyt dużo czasu na szukanie artykułów, gdyż dziecko troszkę się niecierpliwiło. Poprosiłam panią o pomoc w znalezieniu konkretnego artykułu.Pani z uśmiechem wskazała mi miejsce, gdzie jest szukany przeze mnie towar i zaoferowała swoją pomoc w razie potrzeby. W sklepie czysto, miło i mimo sporej ilości klientów szybka obsługa przez kasjerki spowodowała, że moje zakupy przebiegły naprawdę sprawnie.
Miła i kompetentna obsługa,doskonale potrafiąca rozmawiać z trudnym klientem zachowując spokój i uśmiech na twarzy. Pracownicy służą radą i pomocą zarówno przy obsłudze dystrybutorów jak i przy zakupach "motoryzacyjnych". W sklepie czysto i schludnie, łatwo znaleźć potrzebne przedmioty. Dodatkowym atutem stacji jest łatwy i wygodny dojazd.
Robiąc zakupy w Biedronce, zaszłam do małego sklepiku Kolporter po prasę.Kiosk jest ciasny i zakupy w nim nie należą do przyjemnych. Tam po prostu się wchodzi po konkretną rzecz i szybko wychodzi żeby nie tworzyć tłoku.Wchodząc usłyszeliśmy niemiły głos sprzedawczyni" proszę zamykać drzwi"- tylko, że uwaga ta została do nas skierowana w momencie gdy jeszcze nie weszliśmy do sklepiku.Wybrałam gazetę i poszłam za nią zapłacić. Miedzy czasie mój syn poprosił o zielone Frugo. Pani Krystyna podała napój i syn otworzył butelkę chcąc się napić. Zauważył, że napój ma inny smak, spróbowałam i wyraźnie coś było z nim nie tak- miał zapach i smak nieświeżego soku. Gdy zgłosiłam Pani swoje uwagi na temat napoju- usłyszałam, że ' mały wybrzydza i mu nie smakuje, więc zmyśla". Akurat mój syn jest miłośnikiem tego napoju i pije go po kilka butelek tygodniowo, więc zmieniony smak zielonego Frugo potrafi rozpoznać. Zostaliśmy odesłani z kwitkiem , na żadne pytanie nie otrzymałam odpowiedzi.Sok powędrował do kosza, a my nie usłyszeliśmy nawet słowa przepraszam.Zarówno po napoju jak i wizycie pozostał niesmak.
Pojechałam do Tesco po niewielkie zakupy na weekend. W sklepie czuć już świąteczną gorączkę, pełno klientów, kolejki gromadzące się przy stoisku mięsnym. Sprzedawczyni obsługująca to stoisko bardzo nieuprzejmie podawała ceny kolejnym klientom. Ponieważ towaru w gablotach jest dużo i nie wszystkie braki są uzupełniane, klienci dopytujący o np. kurczaki byli bardzo niemiło traktowani stwierdzeniem -' nie widać że już nie ma?"Otóż nie było widać, ponieważ inna Pani ( milsza chociaż z wyrazu twarzy) co chwilę starała się uzupełniać braki w gablocie. Stojąc bardzo długo (ok 20 min) w kolejce w stoisku mięsnym , mimo iż przede mną były tylko trzy osoby,a tak długi czas spowodowany był powolną obsługą niemiłej pani, zrezygnowałam z zakupu wędliny i poszłam do chłodni z pakowanymi już specjałami.Na półkach panował ogólny bałagan,ceny były w innym miejscu niż towar.Wybrałam interesujące mnie wędliny i poszłam do kasy. Przy kasach kolejki więc chciała skorzystać z kasy samoobsługowej, która w tym dniu była obsługiwana przez kasjerkę.Gdy mój towar był skanowany zobaczyłam, ze kasjerka odrzuca dwa opakowania mojej wędliny do stojącego obok koszyka. Gdy zapytałam dlaczego odrzuca towar usłyszałam, że nie chce się zeskanować.Zaproponowałam żeby wprowadziła towar ręcznie, wg kodu, na co już podniesionym głosem pani mi odpowiedziała, ze nie ma na to czasu bo kolejka stoi i jeśli chcę mieć towar wprowadzony ręcznie to mam stanąć do innej kasy. Byłam oburzona tonem jakim została mi ta informacja przekazana jak i sposobem załatwienia sprawy - odsyłanie mnie do następnej długiej kolejki było niepoważne. po odejściu od kasy sprawdziłam paragon i zobaczyłam rozbieżności w cenie między etykietą a paragonem. Gdy zapytałam tą Panią o powód usłyszałam, że mam jej nie przeszkadzać tylko iść do działu obsługi klienta i tam wyjaśniać . Rozumiem , że czas przedświąteczny to wzmożony ruch kapryśnych klientów i sprzedawcy czasami tracą cierpliwość. Jednak zachowanie tej Pani było nie tylko niegrzeczne ale również bezczelne.Potraktowała mnie jak zło konieczne mimo. a okres przedświąteczny dopiero się zaczął. Wizyta w Tesco wśród świątecznych artykułów powinna być miła i nastrojowa, ale niestety obsługa w tym dniu zamieniła ją w nerwową i nieprzyjemną.
Mały, przytulny bar na trasie Biały Bór - Człuchów. Zatrzymaliśmy się z z mężem na obiad. ponieważ pora już była raczej poobiednia, kilku dań nie było już w sprzedaży.Jednak bardzo miła Pani, w średni wieku, poleciła nam naleśniki, które swoim smakiem przypominały naleśniki babci- pyszne. W barze cicho, spokojnie, czysto, skromny nie narzucający się wystrój.Troszkę mało miejsca w chwili, gdy zjedzie się dużo klientów, ale Pani powiedziała, ze latem mają większy ruch i wówczas wystawiają stoliki pod zadaszeniem, więc wielu gości może zjeść na świeżym powietrzu. Byliśmy poza sezonem ale potrawy i ich składniki były świeże i smaczne.Miła i bardzo serdeczna obsługa, do obiadu proponuje ciastko na deser- własny wypiek. Wizyta bardzo udana i na pewno nie ostatnia w tym miejscu. Za niewielkie pieniądze zjedliśmy duży obiad w bardzo miłej i domowej atmosferze. Jedyne minusy- zbyt mały parking, na którym pewnie latem ciężko o miejsce, oraz ubikacja, do której wchodzi się z boku budynku- z kolei niezbyt miła rzecz jesienią i zimą. poza tym polecam
Stacja paliw Statoil w Szczecinku położona jest przy drodze krajowej nr11 więc jest do niej prosty dojazd.Parking koło stacji jest niewielki, z boku stacji.Tankowanie w wietrzny, jesienny dzień nie należy do przyjemnych, ponieważ wiatr hula między budynkami i przez ta krótką chwile tankowania samochodu można nieźle zmarznąć.Obsługa raczej miła, prowadzi sprzedaż wiązaną proponując kawę lub coś słodkiego do kawy. W samym budynku stacji w miarę czysto, poza niewielkimi dociągnięciami, pojedynczymi plamami porozlewanej kawy, trochę brudny blat na stanowisku do parzenia kawy.Poszłam skorzystać z toalety i niestety zawiodłam się, ponieważ dochodząc do drzwi toalety już czuć było niezbyt ładną woń z ubikacji( duży minus przy takiego typu stacjach). Poza tym nie polecam mycia szyb przy dystrybutorach do tankowania- woda brudna, bardziej brudzi niż myje,śmierdząca- na pewno nie była wymieniana już od kilku dni. Mimo, że obsługa miła i grzeczna to takie detale, nad którymi można spokojnie zapanować niszczą ogólny wizerunek stacji
moja wizyta w banku spowodowana była zablokowaniem przeze mnie dostępu do elektronicznego rachunku.Trafiłam akurat na porę, w której nie było klientów więc nie czekałam w kolejce. W banku cicho, czyściutko i przyjemnie.Obsługiwała mnie bardzo miła i kompetentna Pani, która ma swoje stanowisko po lewej stronie pomieszczenia( brunetka, półdługie włosy).pomogła mi nie tylko wydając kolejny pakiet startowy z hasłami dostępu ale również pomogła mi się zalogować i wyjaśniła jak należy postępować przy logowaniu aby już nie zablokować haseł. Bardzo miło, szybko i sprawnie wyjaśniła wszystko, dała swoją wizytówkę polecając kontakt i oferują pomoc w razie problemów.Kompetentna i profesjonalna obsługa, o którą niestety coraz ciężej.
Podczas sobotnich zakupów zajechaliśmy z mężem do Bricomarche po mały dywanik do przedpokoju, ponieważ zawsze jest tam spory wybór w przystępnych cenach. Nie zwróciliśmy uwagi na godziny otwarcia sklepu, sugerując się tym, że sklep jest zawsze czynny dość długo. W środku było jeszcze sporo klientów. Personel, ubrany w swoje służbowe koszulki, stał w grupce ok 4-5 osób i prowadził swobodne acz donośne dyskusje na prywatne tematy.Udaliśmy się do działu dywanów i spokojnie szukaliśmy interesującego nas modelu i rozmiaru. po kilku minutach zaczęliśmy tracić cierpliwość, ponieważ pomimo iż dywaniki były ułożone to na wielu z nich nie było ani rozmiarów ani cen. Syn poszedł poszukać jednorazowych miarek aby móc zmierzyć dywanik.Oczywiście jak zawsze miarek jest pełno powywieszanych tym razem niestety nie było żadnej. Po dłuższych i już nie spokojnych poszukiwaniach i cen i metek z rozmiarami syn poszedł zapytać o cenę dywanika przez nas wybranego.Pani, która obsługiwała dywany nie raczyła podejść do niego więc inna pani podała cenę " z głowy", która nam nie odpowiadała. Szukaliśmy więc sami innego modelu. Na ściance nad dywanikami wisiały kartki z podanymi cenami promocyjnymi jednak nie można było żadnego z dywanika do nich dopasować. W końcu sama poszłam i poprosiłam panią o pomoc.Pani ( brunetka, krótko ścięta) była niezbyt zadowolona z mojej prośby gdyż przerwałam jej dyskusję z koleżankami. Oburzona przyszła ze mną do stoiska z dywanami i nerwowo przerzucała dywaniki nie dając szans na ich obejrzenie.Grzecznie zapytałam czy może mi udzielić odpowiedzi na temat cen i wtedy odburknęła, żebyśmy się pospieszyli bo od 2 minut sklep jest nieczynny i wszyscy czekają aż my się w końcu zdecydujemy. Na pewno szybciej by było gdyby pani pofatygowała się do nas wcześniej- przy pierwszej prośbie o pomoc.Przeprosiliśmy Panią, że nie zwróciliśmy uwagi na godziny zamknięcia sklepu, w pośpiechu wybraliśmy model i opuściliśmy sklep narażając się przy tym na bardzo wrogie spojrzenia całego personelu.Wyszliśmy ze sklepu i spojrzałam na zegarek- była 18:04. Nasza wizyta była by dużo krótsza gdyby personel się nami zainteresował. Na pewno bylibyśmy zadowoleni z zakupów a pracownicy o 18:00 zamknęli by sklep. Wrażenia po zakupach bardzo niemiłe
Codziennie,wracając z pracy, zajeżdżam do osiedlowego sklepiku po pieczywo a do cukierni obok po "coś słodkiego" do wieczornej kawy.Dziś tuż po 18 kupiłam chleb i tradycyjnie udałam się do cukierni.Wchodząc zdziwił mnie trochę widok zapakowanych słodkości na półkach, poprzykrywane folią artykuły, które zazwyczaj kuszą klientów swoim wyglądem.Zobaczyła, że sklep jest już wysprzątany i gotowy do zamknięcia. Zza lady wychyliła się młoda dziewczyna, brunetka, w niebieskiej kurtce, która kończyła już zabezpieczanie towaru przed wyschnięciem.Gdy zapytałam zdziwiona jej wyglądem czy jeszcze czynne- niezbyt grzecznie wyprosiła mnie ze sklepu twierdząc, że niestety ale już zamknęła.Wychodząc spojrzałam na kartkę z godzinami otwarcia i zobaczyłam, że cukiernia powinna być czynna do 19.Wróciłam do Pani i spytałam dlaczego zamyka skoro jeszcze nie ma 19 - odpowiedziała zdawkowo - "bo tak". Nie rozumiem za bardzo po co są godziny otwarcia skoro sprzedawca i tak ich nie przestrzega. Do tego na moje pytanie odpowiada się w taki sposób, który spowodował, że już na pewno nie pójdę więcej do tej cukierni. A ponieważ w piątek wieczorem ta cukiernia ma spory ruch klientów, dziś nie tylko ja z pewnością nie zrobiłam już zakupów.Zrozumiałabym, gdyby na pólkach nie było towaru, ale dziś było go nadzwyczaj sporo.Szkoda...
Byłam na zakupach w Sano-potrzebowałam chudej wędliny nadającej się do tostów.To był główny cel mojej wizyty w tym sklepie, a przy okazji robiłam drobne zakupy. Lubię zakupy Sano ze względu na łatwy dojazd do niego, a poza tym porządek oraz czytelne i sensowne rozmieszczenie towaru, które pomaga w spokojny i sprawny sposób zrobić zakupy. I tym razem było w sklepie czysto, cicho i spokojnie więc można było zrobić przyjemne zakupy. Gdy podeszłam do stoiska z wędlinami niestety czar prysł. Pani Małgorzata K., która mnie obsługiwała była bardzo niemiła i na pytanie o dobrą wędlinę do tostów odpowiedziała niezbyt miłym tonem "skąd mam wiedzieć, jest to co widać". Ponieważ wybór był naprawdę duży chwilę rozglądałam się po gablocie,wiedząc, że na radę sprzedawcy nie mam co liczyć. Sytuację uratowała druga ekspedientka ( blondynka,średniego wzrostu- niestety nie pamiętam imienia), która wskazała mi dwa rodzaje wędliny spełniającej jej zdaniem moje oczekiwania. Po wybraniu jednej z nich Pani Małgorzata, niezbyt chętnie, pokroiła mi odpowiednią ilość w plasterki.Poprosiłam jeszcze o żółty ser i zostałam odesłana do innej ekspedientki, mimo,iż ta która mnie obsługiwała również obsługiwała stoisko z serami.Odesłanie mnie spowodowało, że kolejny raz stałam w kolejce.Moja ocena na "plus' jest tylko dlatego, że poza niemiłą Panią Małgorzatą pracują tam bardzo miłe i pomocne ekspedientki.
Wrażenie ogólne z wizyty- na 3 chociaż gdyby pozostałe Panie nie uratowały sytuacji na pewno byłby duży minus
Moja wizyta w tym Tesco była przypadkowa, ponieważ nie mieszkam w Człuchowie.Potrzebowałam zrobić szybkie zakupy, podstawowe artykuły spożywcze. Weszłam do marketu i pozytywnie zaskoczył mnie porządek i czystość w sklepie. Mieszkam w Szczecinku i czasami robię zakupy w Tesco w Szczecinku, ale za każdym razem denerwuje mnie porozrzucany towar na półkach, pewnie zostawiany przez klientów. W Człuchowie widać, że personel zwraca na to uwagę i porządkuję na bieżąco półki, ponieważ nie sądzę żeby klienci byli bardziej zdyscyplinowani. Ponieważ rozmieszczenie towaru jest troszkę inne niż w Szczecinku, poprosiłam panią o pomoc w znalezieniu konkretnego artykułu.Pani z uśmiechem wskazała mi miejsce, gdzie jest szukany przeze mnie towar i zaoferowała swoją pomoc w razie potrzeby. W sklepie czysto, miło i mimo sporej ilości klientów szybka obsługa przez kasjerki spowodowała, że moje zakupy przebiegły naprawdę sprawnie. porównując dwa markety tej samej sieci , w Szczecinku i Człuchowie, duży plus na korzyść Człuchowa. Więcej miejsca, przestronniejszy sklep no i obsługa dużo milsza powoduje, że chce się tam robić zakupy.
Sklep posiada bardzo dobre zaplecze parkingowe. Spokojnie można przyjechać na "rodzinne" zakupy.Po wejściu do sklepu zauważyłam niedbale porozrzucane ulotki z bieżącego tygodnia.Myślę, że swój wkład w taki stan mieli na pewno klienci ale obsługa nie sprawdza wyglądu stojaka.W sklepie czysto,towar poukładany, poza jakimi,ś drobnymi uchybieniami nie można narzekać. jedyny minus zakupów to ciągle rozmawiający przez telefon pan ochroniarz, który bez skrępowania dzieli się swoimi problemami z dziewczyną z wszystkimi klientami, którzy , nawet jeśli nie chcąc słyszą jego rozmowy, oraz niewybredne żarty.Poza tym zakupy praktycznie za każdym razem udane,personel ubrany w swoje " biedronkowe " ciuszki za każdym razem uśmiechnięty i życzliwy.Ocena za zachowanie i wygląd personelu obniżona tylko ze względu na ochroniarza i dlatego, że mało kiedy on naprawdę pracuje.
miła i kompetentna obsługa,doskonale potrafią rozmawiać z trudnym klientem zachowując spokój i uśmiech na twarzy,laikom służą radą i pomocą zarówno przy obsłudze dystrybutorów jak i przy zakupach "motoryzacyjnych",w sklepie czysto i schludnie, łatwo znaleźć potrzebne przedmioty,mała osiedlowa stacja paliw
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.