Na infolinię Banku BZ WBK zadzwoniłem, by dowiedzieć się o koszty wyceny nieruchomości związanej z kredytem hipotecznym. Czas oczekiwania na połączenie bardzo długi (ok. 5 minut). Podczas oczekiwania towarzyszyła mi bardzo męcząca i głośna muzyka, która przerywana była reklamami z Chuckiem Norrisem. Gdy udało się wreszcie połączyć, uzyskałem odpowiedź na wszystkie zadane pytania. Sama rozmowa z konsultantem ok - wykazywał zaangażowanie i chęć pomocy. Dopytywał czy wszystko rozumiem i czy w czymś jeszcze nie może mi pomóc. Gdyby nie czas oczekiwania na połączenie i męcząca muzyka wynik byłby dobry, a tak wypada średnio.
Na infolinię Banku BGŻ zadzwoniłem, by dowiedzieć się o koszty wyceny nieruchomości związanej z kredytem hipotecznym. Czas na połączenie średni (ok 2-3 minuty). NIestety nie udzielono mi informacji z powodu ich braku. Powiedziano mi, że muszę skontaktować się z oddziałem Banku. Podano mi numer do placówki w moim mieście. Dzwonię... Za trzecim telefonem w końcu się udało. Sama rozmowa przebiegła dziwnie. Nie byłem pewny czy Doradca BGŻ wie, że rozmawia z potencjalnym klientem, a nie z pośrednikiem finansowym. Używał specjalistycznego języka. Sama rozmowa była daleka od standardu znanego z contact center banków. Co pocieszające znalazłem odpowiedź na moje pytanie o koszty.
Na infolinię Getina zadzwoniłem, by dowiedzieć się o koszty wyceny związanej z kredytem hipotecznym. Koszty zostałe mi jasno przedstawione, ze wskazaniem czynników, które mają wpływ na wycenę. Pracownik nie zastanwiał się nad informacjami, nie szukał ich. On je po prostu znał. Czas na połączenie z konsultantem akceptowalny (z wyborem odpowiednich opcji w części automatyczej max 1 minuta). Głos pracownika miły (podejrzewam, że stosował zasadę lekkiego uśmiecu) + słyszalna empatia i chęć pomocy. Duży pozytyw.
Na stacji brak kolejki. Paliwo nalał mi pracownik stacji. O dziwo nie nalegał zbytnio do zakupu droższego paliwa z dodatkam za co plus. Często bywa to męczące. Ogólnie "dzień dobry", "proszę", "do widzenia". Tak niewiele, a od razu przyjemniej się robi.
Dania podawane są w małych porcjach, ale w smaku bardzo dobre. Oryginalny wystrój wnętrza, miła obsługa, która wydaje się znać kartę oraz smak przynajmniej większości potraw. Wykorzystane sztućce/talerze bardzo szybko usuwane są ze stołu. Czas przygotowania dosyć długi, ale warto - czuć świeżość przygotowanego dania. W lokalu jest bardzo ciepło, pewnie z powodu pieca do pizzy, co może powodować pewien dyskomfort.
Salon duży, obuwie bardzo dobrze wyeksponowane. Wchodzący klient momentalnie zwraca uwagę miłej obsługi. Szeroka gama obuwia - myślę, ze każdy znajdzie coś dla siebie. Mogłem liczyć na radę obsługi co do wyboru koloru, rozmiaru oraz materiałów pielęgnacyjnych.
W lokalu czysto i porządek, co nie zawsze można powiedzieć o restauracjach tej sieci. Jedzeinie jak we wszystkich lokalach MC (frytki za słone, musiałem poprosić o cukier i mieszadełko do herbaty). Obsługa nie chciała nawet zobaczyć kuponów rabatowych - telefon w ręce wystarczył :-) W środku mało klientów, ogólnie OK.
Obsługa w Sphinx po raz kolejny dała radę. Sprawne przygotowanie i podanie. Jedzenie ok. Zachowany porządek mimo obecności stolików Sphinx na wspólnej przestrzeni z innymi restauracjami w Galerii. Kelner dopytywał czy wszystko ok, czy w czymś może pomóc. Wszystko z wyczuciem bez zbędnej nachalności. Jedno z niewielu miejsc gdzie kolejny raz zostawiam napiwek.
Do wizyty w salonie/serwisie Nokia w łodzkiej Manufakturze zostałem zmuszony przez awarię telefonu. Wygląd salonu przyjemny. Przestronnie i jasno. Sprzęt marki Nokia wyłożony równo dookoła salonu. Z obsługą już gorzej. Miałem wrażenie, że "Doradca" miał pretensje do mnie że telefon przy pierwszym ładowaniu uległ awarii. Musiałem również upomnieć się o telefon zastępczy. Otrzymałem lekko rozlatujący się model z zaklejoną tylną klapkę. No ale był - to najważniejsze. Minus za obsługę. Naprawa została wykonana w terminie. Niestety nie otrzymałem obiecanej wiadomości o możliwości odebrania mojego telefonu.
W restauracji było mnóstwo klientów. Udało nam się załapać na przed chwilą opuszczone miejsca. Dobre zarządzanie napływem przychodzących klientów - nikt nikogo nie podsiadał. Szybko zainteresował się nami kelner. Szybka realizacja zamówienia. Jedzenie jak zwykle ok, ilość ogromna - Festiwal Pizzy. Tak się jeszcze nigdy nie objadłem. Skorzystaliśmy z dodatkowej zniżki - wyczytaliśmy o niej w internecie, niestety w karcie dań nie było o niej ani słowa. Duże zainteresowanie ze strony personelu przez cały czas obecności w restauracji.
Jakość jedzenia na w miare dobrym poziomie, porcja wystarczająca. Czas oczekiwania na danie krótki, ceny normalnie (ok 15 zł za zestaw obiadowy). Rażące zachowanie pracownicy, która krzyczała w niebogłosy by przywołac klienta po odbiór dania.Uważam, że można to byo zrobić odrobinę delikatniej i subtelniej. Trąciło trochę dawnym barem mlecznym. Na wspólnej salce z innymi restauracjami panował nieporządek. Poprzesuwane stoliki, leżące jedzenie i sztućce na podłodze. Nie jest to miłe miejsce na spokojne zjedzenie, bardziej na szybkie i skuteczne zabicie głodu. Jedz i uciekaj!
Zainteresowanie klientem zerowe. W sklepie znajdowało się niewielu klientów. Parking prawie pusty - dobre waunki do parkowania. Pracownicy albo oglądają TV, albo rozmawiają między sobą. Kręciłem się dobre 10 minut przy półce z żelazkami. Nie znam się na nich - czekałem na pomoc. Idealna sytuacja dla pracownika, który mógł mi polecić cokolwiek - pewnie właśnie ten produkt bym wziął. Niestety... Odszedłem mijając grupkę ok 5 pracowników śmiejących się przy stanowisku obsługi klienta. Nawet na mnie nie spojrzeli. Sam towar dobrze wyeksponowany, dobre warunki do obejrzenia sprzętu, jednak ubogie opisy produktów.
Do Castoramy w Kaliszu udałem się po nawozy do iglaków i drzewek. Parking duży, dobrze oznakowany. Wygląd standardowy jak w tego typu marketach. Gama towarów dosyć uboga. Znalazłem tylko jeden rodzaj szukanego przeze mnie produktu. Dostęp do produktu był utrudniony z powodu palety zasłaniającej półki. Na plus zasługuje zainteresowanie pracownika, który zauważył moje "motanie się" wzdłuż półki i zapytał czy może w czymś pomóc. Pracownik dobrze znał rodzaj i ilość produktów na dziale ogrodniczym. Obsługa kasowa OK, sprawnie i z "uśmiechem". Przede mną Klient miał problem z kartą - terminal odrzucał transakcję. Kasjer pozwolił zostawić koszyk blisko kasy i umożliwił obsługę bez kolejki po wypłacie środków z bankomatu. Gdybym to ja był tym Klientem uznałbym to za duży plus.
Do salonu Plusa udałem się po Internet mobilny. Salon odwiedziłem w godzinach przedpołudniowych. Po wejściu natychmiast zostałem zauważony przez obie pracownice Plusa, które powitały mnie zwrotem "Dzień dobry" i uśmiechem. Decyzja do której podejść należała do mnie. Wygląd salonu na duży +. Jest po prostu ciekawy, co uprzyjemnia chwile nudnego wpisywania danych do komputera. Wszystkie egzemplarze smartfonów/tabletów można wziąć do ręki i przymierzyć się do przyszłego sprzętu. Pracownica cierpliwie przy użyciu zrozumiałego jezyka przedstawiała ofertę oraz tłumaczyła możliwości wynikające z Internetu mobilnego. Tłumaczyła proces uruchomienia oraz ewentualne odstępstwa od umowy. Miała wiedzę nt. pracy Internetu Plus z różnymi systemami operacyjnymi oraz zasięgu w różnych częściach Polski. Obsługa została przeprowadzona sprawnie. Pracownica wykazała się satysfakcjonującą mnie empatią. Usługa została aktywowana przed wyjściem z placówki. Internet po powrocie do domu zadziałał bezproblemowo.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.