Przedstawiona obserwacja dotyczy likwidacji przez PZU SA szkody całkowitej samochodu z polisy OC sprawcy wypadku, który miał miejsce w dniu 27.03.2009 r. Zgłoszenia szkody dokonałam w miejsca zdarzenia dzwoniąc na nr podany na polisie sprawcy. Irytujący był czas oczekiwania na połączenie z odpowiednim konsultantem. Przeżycie wypadku dostarczyło tak wielu negatywnych emocji, że skoncentrowanie się na głosie automatycznej sekretarki podającej kolejne nr wewnętrzne graniczyło z cudem. Rozmowa z konsultantem trwała długo - zadawane pytania były bardzo szczegółowe - biorąc pod uwagę okoliczności w jakich zgłaszano szkodę. Ostatecznie ok. 2 godzin od zgłoszenia szkody wrak samochodu został odholowany z Bukowca woj. lubuskie do Szczecina, a poszkodowani odwiezieni do domu. Oględziny samochodu odbyły się kilka dni później, po uprzednim telefonicznym uzgodnieniu dogodnego dla nas terminu. Rzeczoznawca PZU dokonał rzetelnego przeglądu samochodu, przedstawił wszystkie możliwości likwidacji szkody oraz doradził najkorzystniejsze dla nas rozwiązanie. Dokumenty niezbędne do wypłaty bezspornej części odszkodowania polecono mi przesłać drogą elektroniczną celem przyspieszenia procedury. Likwidator kontaktował się ze mną telefonicznie i emailowo, co w znacznym stopniu zminimalizowało czas wypłaty odszkodowania. Biorąc pod uwagę nasz brak doświadczenia w branży motoryzacyjnej likwidator zorganizował sprzedaż pozostałości po szkodzie poprzez portal internetowy. Kupiec odebrał wrak ze wskazanego przez nas miejsca i zapłacił gotówką. Całkowita likwidacja szkody nastąpiła w maju 2009 r. W mojej ocenie rzetelność i profesjonalizm likwidatora szkody, odejście od preferowanej niegdyś pisemnej drogi porozumiewania się oraz indywidualne podejście do sprawy przyczyniły się do rzeczywistej likwidacji zaistniałej szkody.
Odwiedziłam sklep aby zakupić telefon komórkowy. Wcześniej sprawdziłam ofertę na witrynie internetowej, wybrałam interesujące mnie modele,które chciałam obejrzeć "na żywo". Rozważałam zakup na raty, więc o to w szczególności chciałam zapytać sprzedawców. Ekspozycja bardzo przejrzysta, aktualne promocje oznaczone w widoczny sposób, czysto. Chwilę stałam oglądając telefony gdy podszedł pan z obsługi. Sprzedawca był w niewyprasowanej koszuli, spod której wystawał T-shirt, włosy miał niechlujnie związane. Interesującego mnie telefonu w oddziale nie było. Sprzedawca nie potrafił sprawdzić czy w innym oddziale jest i czy można by było go dla mnie sprowadzić, nie zaproponował mi nic innego. Na pytanie o możliwość zakupu na raty, sprzedawca musiał się skonsultować, zdaje się, że ze swoim przełożonym, gdyż nie był pewny, który bank przygotowuje ofertę kredytową. Kolejny sprzedawca używał niemerytoryczny argumentów, np. że kobiety kupują srebrne Nokie 6300, mężczyźni natomiast czarne, a model E51 jest dobrze wpasowany w rękę, oraz zdrobnień, że będzie potrzebował dowodziku. Zauważyłam również, że jeden z pracowników korzysta ze sklepowego Play Station. Po ok. 20-30 min. sprzedawcy poradzili mi abym telefon sama zamówiła przez internet, chociaż nie wskazali mi adresu strony. Cała rozmowa przebiegała w bardzo miłej atmosferze. Telefonu nie kupiłam.
Szanowna Pani Anno.
Dziękujemy za umieszczenie swojej opinii.
Zapraszamy ponownie!!!
W piątkowe przedpołudnie...
W piątkowe przedpołudnie pojechałam do III inspektoratu ZUS warszawie przy ulicy Kochanowskiego 45 A. Na rogu z ulicą Zgrupowania Żmija ustawiony jest duży panel reklamowy tejże firmy z informacją że placówka jest 100 m za zakrętem.
Wejście do budynku jest przez oszklone ręcznie otwierane drzwi .Na zewnętrznej szybie są podane dni i godziny otwarcia tej placówki. Po prawej stronie są trzy stanowiska obsługi, jedno nie obsadzone pracownikiem, a przy dwóch siedzą obsługiwani klienci. Po za tym placówka jest pusta. Po chwili jeden z klientów odchodzi od biurka i przychodzi moja kolej.
Zwracam się z pytaniem odnośnie oferty dotyczącej ubezpieczenia mieszkania.
Pan pobieżnie mnie informuje o wartości ubezpieczenia i uwarunkowanej tym wysokości składki, płatnej na rok. Wspomina także że ubezpieczenie chroni mieszkanie przed zdarzeniami losowymi(pożar zalanie włamanie) oraz znajdujące się w tym mieszkaniu meble odzież etc.
Zostaję także poinformowana że składka ulega 20% obniżeniu w przypadku gdy drzwi wejściowe są antywłamaniowe. Udaje mi się także dowiedzieć że standardowa umowa ubezpieczeniowa jest zawiera na rok, przy jej podpisaniu nie są wymagane zdane dokumenty i staje się prawomocna od dnia jej podpisana.
To czego mi zabrakło w tej konsultacji to brak, nawet w ogólnym zarysie, informacji jak przebiega procedura wypłaty odszkodowania oraz uwypuklenia i podkreślenia walorów oferty PZU. Pracownik był kulturalny i miły ale nie zmienia to faktu że nie wykazywał zaangażowania dążącego do zainteresowania mnie ofertą tego ubezpieczyciela.
Nie wspomniał nic o Pakiecie Dom który daje wiele innych korzyści, niż tylko same ubezpieczenie mieszkania, nie dostałam żadnych materiałów z którymi mogła bym zapoznać się w domu .Na pytanie gdzie mogę zadzwonić w przypadku gdyby miała jakieś pytania o których zapomniałam Pan dał mi kartę z małego notesu na której napisał wcześniej ,,wzór,, obliczania składki nie potrafił jednak stwierdzić i odpowiedzieć czy pod numer 801 102 102 mogę zadzwonić z telefonu komórkowego i dopiero koleżanka z sąsiedniego stawiska podała mu jakiś dokument na którym był napisany numer stacjonarny 0 225665555 który mi to umożliwiał.
Tylko dzięki późniejszej analizie oferty PZU na stronie internetowej wiem że jest to oferta warta rozważenia. Sama firma z uwagi na wieloletnią obecność na rynku też jest wiarygodna.
Niestety gdy pracownik oddziału nie potrafi (bądź nie widzi takiej potrzeby?) w odpowiedni sposób przedstawić wszystkich walorów danego pakietu uwypuklając jego mocne strony, podając wszystkie szczegóły w sposób spójny i klarowny to niestety skutecznie może zniechęcić potencjalnego klienta i skierować go do konkurencji na rynku ubezpieczeń.
Tak czy owak- warto porównać kilka ofert dostępnych na rynku, a z doświadczenia i z dzisiejszego i przeszłego wiem że lepiej kontaktować się bezpośrednio z agentem niż odwiedzić placówkę ponieważ w tym pierwszym przypadku zawsze oferta przedstawiana była wszechstronnie, dokładnie z otwarciem na moje oczekiwania wyrażane poprzez zadawane pytania. Pracownik placówki zaś był praktycznie bierny i nie ukierunkowany na zachęcenie mnie do skorzystania z oferty PZU.
Bar ten nie znajduje się może w najczęściej odwiedzanej okolicy( osiedla,blokowiska)ale przy okazji zakupów czy odwiedzin mozna tam wpasc.Od pierwszej wizyty niezmiennie zachwycam sie jedzeniem,które pomimo drobnych zmian ciągle jest znakomite.Porcje sa duże,czasem nawet zbyt duze dla jednej osoby.Niektórzy przystawkę zamawiaja jako danie główne z tego powodu.Do dań właściwych dostajemy ryż,surówkę,sos.Niektóre dania( mięsa,ośmiornice)podawane sa w specjalnych gorących formach( chyba byczkach),które zapobiegaja szybkiemu stygnięciu potraw. Menu rozbudowane,możliwośc ingerencji,zamiany składników itd. Znajdziemy tu zarówno klasyczne potrawy w 5 smakach,jak i autorskie przepisy kucharza.Przy kasie znajdziemy gablotkę z pałeczkami, miseczkami i innymi przedmiotami z klimatem do kupienia.Niestety wspaniałe jedzenie psują pewne mankamenty wystroju i zachowanie personelu.Wystrój typowy,papierowe lampiony,bambusowe rolety, chinskie ozdóbki mające zapewnic klimat.i niestety również-zniszczone podkładki pod talerze,niekompletne pojemniczki na przyprawy, czasem nawet plastikowe wyginające sie sztućce.Muzyka w lokalu też ciągle zadziwia.Albo z głośników leci azjatycki jazgot(przyznajmy ciezki do wytrzymania dla europejskich uszu)albo nieznośna dyskotekowa łupanka dla młodzieży.Personel zmienia sie dośc często i nie mamy pewnosci na kogo trafimy.Jeszcze pare lat temu obsługa była lepsza,kompetentnie doradzała i objaśniała skład nieznajomo brzmiących potraw,witała z usmiechem i sama odnosiła brudne naczynia.teraz to loteria.Trafiłam kiedyś na pania ,która po zapewnieniach o łagodności potrawy,przyniosła mi cos na ostro,była nieuprzejma i miałam wrażenie,że przeszkadzam jej w nic nierobieniu. Lokal ten dowozi też zamówione telefonicznie potrawy,z czego kilka razy z lenistwa skorzystałam.Gdy cena zamówienia nie przekracza 30 zł. dowóz to 3 zł. powyżej gratis.Porcje dobrze zapakowane,duże.Gdy trafi sie na miła pania,jest szansa na szybki dojazd,czasem potrawy naprawdę cieplutkie.Czasem mylą adresy,wysyłają z jedzeniem azjate,który nie umie sie dogadać i nie maja drobnych do wydania reszty.I niby nic w tym złego,w końcu to lokal noszący nazwe bar,a nie restauracja.Czuję jednak niesmak,gdyz lokal ten ma potencjał a brak konsekwencji nie pozwala mu sie rozwinąc i nabrać klasy.Małe zmiany wystroju, stały,znający dobrze menu i uprzejmy personel a z takim pysznym jedzeniem Hong-Ha mógłby stać sie oblegany.
Salon umiejscowiony w najlepszym centrum handlowym w Lesznie. Bardzo dobry dojazd. Miejsce do zaparkowania bezpłatne no i zawsze się znajdzie. Jest to też jedyny tej branży sklep w tym centrum handlowym. Przy wejściu do sklepu stoi tablica z aktualnościami w sprzedaży z świeżej gazetki reklamowej. Przy tablicy jest też miejsce na broszurki - niestety puste (nie ma w niej ani jednej ulotki). Przy wejściu tym bardziej się te ulotki powinny przydać. Po wejściu do sklepu zauważyłam, że jest tam dwóch sprzedawców (w mało wyrazistych koszulkach firmowych - bez logo- i bez identyfikatorów). Sprzedawcy byli zajęci swoimi sprawami - oboje siedzieli za ladą , każdy przy swoim komputerze. Jeden z nich nawet ostentacyjnie stukał w blat lady. W sklepie mały ruch - trzy rodziny chodzące po sklepie- razem z moją. Po obejściu całego sklepu ok. 15 minut, nadal żaden ze sprzedawców nawet nie podszedł do mnie - mimo, że dość szczegółowo zaczęłam oglądać jedną z kuchenek, którą byłam zainteresowana. Obaj sprzedawcy nadal byli przy swoich komputerach. Skoro żaden ze sprzedawców nie podszedł do to zrobiłam to ja. Zapytałam o dostępność ulotki konkretnej kuchenki która mnie interesuje. Usłyszałam, że ulotki to nie ma ale Pan może mi wszystko sprawdzić co mnie interesuje. Zapytałam o wymiary kuchenki - po ok. 5 minutach Pan znalazł. Nie bardzo miała na czym zapisać to podałam mu swoją kartkę na której mi zapisał wymiary kuchenki. Po czym Pan sobie przypomniał, że chyba jeszcze trwa promocja na sprzęt Zanussi (bo o taki pytałam), ale nie jest pewny i zaraz sprawdzi (chodziło o przedłużenie gwarancji do 5 lat). Po chwili usłyszałam, że owszem jest taka promocja ale w sklepach Avans i nawet się dowiedziałam na czym ona polega. Muszę kupić 2 sprzęty kuchenne Zanussi to dostaję przedłużona gwarancję. Hm.. Sprzedawca robi po prostu darmową reklamę sieciom Avans. Jeżeli jeszcze chodzi o sklep to towar jest rozłożony tematycznie. W kilku przypadkach - 4 telewizory nie posiadały karteczki z ceną. Nie łatwo znaleźć jest towar z gazetki promocyjnej - słabo oznaczony.
Szanowna Pani Hanno.
Dziękujemy za cenne uwagi i spostrzeżenia.
Z pewnością weźmiemy je pod uwagę.
Zapraszamy ponownie!
Podczas wizyty w...
Podczas wizyty w oddziale PZU w Grudziądzu, panowała bardzo miła atmosfera. Pomimo kolejki, Pani kasjerka , szybko i sprawnie obsłużyła czekających w niej klientów. Ponadto cały czas miała uśmiech na twarzy,witając i żegnając się z klientem, sprawiała wrażenie osoby otwartej, służącej pomocą. Każda osoba wychodząca z oddziału, wyglądała na zadowoloną z obsługi.
Obok kas, przy innych stanowiskach znajdowały się również miejsca wyznaczone do obsługi. Podczas oczekiwania do kasy, moją uwagę przykuła również rozmowa innego klienta z pracownikiem, która z tej drugiej strony przebiegała w sposób profesjonalny. Osoba obsługująca próbowała w sposób jasny a zarazem fachowy odpowiedzieć na wszystkie pytania , nie pozostawiając żadnych wątpliwości klientowi. Z rozmowy wynikało, iż potencjalny ubezpieczyciel, szukał najlepszej dla siebie oferty ubezpieczenie domu, którą z resztą znalazł, dzięki uprzejmości a zarazem wiedzy i kompetentności sprzedawcy. Pracownik naprawdę bardzo się starał wybierając najlepszą ofertę, jednocześnie dopasowując ją do potrzeb klienta, sugerując się korzyściami dla niego.
Podczas mojej wizyty w PZU, która jednak nie trwała zbyt długo, ze względu na sprawność personelu, osoby obsługujące, były schludnie ubrane a ich zachowanie nienaganne.Zapewne, gdyby osoba szukająca dla siebie oferty,porównując a zarazem wybierając spośród produktów różnych ubezpieczycieli, ten najkorzystniejszy dla siebie, wróciłaby tutaj z powrotem, nawet mimo troszkę gorszych warunków produktowych, właśnie ze względu na jakość obsługi i uprzejmość personelu.
Ponadto samo miejsce również wydawało się przyjazne klientowi.
Odwiedziłem sklep w Mixa poszukując telewizora lcd 32 cale. Przy wejściu dostrzegłem, iż podłoga nie jest zbyt czysta i sklep na samym starcie juz stracił na wartości w moich oczach, gdyż nie chciał bym kupić tak samo brudnego tv. Wszedłem jednak dalej zorientować się w towarze, podchodząc do telewizorów dostrzegłem brak kilku ok.4 kartek z cenami sprzętu, które mogłyby świadczyć o tym, że towar dopiero wypakowano lub o tym, iż to lenistwo lub co gorsze próba kombinacji.
Podeszła do mnie Pani sprzedawczyni, niestety nie wiem jaka, gdyż mimo iż była ubrana w strój służbowy to nie posiadała identyfikatora.
Powiedziała jednak dzień dobry uśmiechnęła się sprawiła wrażenie miłej kobiety. Zapytałem o promocję na tv 32 cale, na co otrzymałem gazetką firmową, aby sobie prześledzić, brakowało mi jednak jakiejś iskierki którą sprzedawczyni zaraziła by mnie do zakupu lub chociaż do ukierunkowania na konkretny telewizor. Sprzedawczyni mówiła bardzo ogólnikowo wspomniała o możliwości przedłużenia gwarancji dopiero jak się sam o taką możliwość spytałem.
Podziękowałem za informację mówiąc, iż przemyśle to jeszcze i wyszedłem. Brakowało mi także próby zatrzymania klienta.
Ogólne wrażenie na początku negatywne spowodowane brudną podłogą następnie podchodzi miła Pani z wyglądu, która jednak nie zaraża mnie chęcią zakupu.
Szanowny Panie Józefie.
Dziękujemy za zamieszczenie obserwacji.
Mamy nadzieję, że odwiedzi nas Pan ponownie.
Zapraszamy!
W najbliższych dniach...
W najbliższych dniach kończy się ubezpieczenie mojego samochodu, więc chcąc porównać oferty, udałam się m.in. do Agencji Ubezpieczeniowej PZU. Lokal znajduje się przy głównej ulicy miasta i jest dobrze widoczny (duże tablice reklamowe). Utrudnieniem jest brak miejsca parkingowego. Po wejściu zastałam pustą salę, jednakże z bocznego pokoju wyszedł pracownik i zaprosił mnie do środka, prosząc abym usiadła i zaczekała, gdyż w tym czasie obsługiwał innego klienta. Gdy nadeszła moja kolej, zostałam uprzejmie i z uśmiechem zaproszona do stanowiska. Pracownik zapytał o powód wizyty a po mojej odpowiedzi (że chodzi mi o ubezpieczenie OC + NNW) poprosił o dowód rejestracyjny oraz dotychczasową polisę. Następnie zaczął wprowadzać dane do aplikcji - w celu wyliczenia składki - zadając dodatkowe pytania. Zostałam poinformowana, że oprócz zniżki za bezszkodowość mogę skorzystać również z 25-cio procentowej zniżki dla nowego klienta. Po dokananiu wyliczeń pracownik podał mi wysokość rocznej składki, która była nieco niższa niż przy poprzedniej polisie. Po uzyskaniu jeszcze dodatkowych informacji zakończyłam wizytę.
Ogólnie pozytywnie oceniam podejście pracownika, jego uprzejmość, kompetencje i ubiór. Również oferta jest coraz bardziej atrakcyjna.
Dwa lata temu miałam przyjemnośc kupować tam pralkę,zacznę więc od opisu sytuacji.Dział spodobał mi się,gdyż moim zdaniem pralki były świetnie wyeksponowane.
Zajmowały całą ścianę,przywieszone na specjalnych półkach aż pod sufit,a nie ustawione w rzędy na podłodze.Takie ustawienie miało wiele zalet,gdyż mogłam przyglądac sie paru modelom na raz,bez konieczności chodzenia w kółko(gdyby np.spodobała mi się pierwsza i ostatnia pralka ustawiona na podłodze)Wybór pralek był duży,co muszę przyznać utrudniło mi wybór.Na szczęście z pomoca pospieszyła obsługa sklepu.Musze pochwalic jej wiedzę na temat tak przeciez szerokiego asortymentu.Miły pan,po zapytaniu o moje wymagania, wskazał mi pare modeli godnych uwagi, zróżnicowanych cenowo i jakościowo.Udzielał mi wyczerpujących informacji, na temat programów i funkcji.Spodobało mi się też,że wskazywał zarówno zalety,jak i wady pralek.Nie negował np.tylko pralek jednej firmy lub tych tańszych(by wymóc na mnie kupno droższej),co pozwala mi wierzyć w jego obiektywizm. Gdy pralka była już wybrana,reszta formalności przebiegła szybko i sprawnie,nie było też kłopotu z transportem,który był niezbędny.
Do moich dawnych obserwacji mogę dodac te z mojej niedawnej wizyty w sklepie.Chciałam rozejrzec sie za prezentem( multimedia) i małym agd.Dość długo spacerowałam po sklepie,więc wiele rzeczy wpadło mi w oko.Po pierwsze-układ sklepu.Podoba mi się,gdyż jest to sklep samoobsługowy,klient nie jest skazany na wolę sprzedawcy i może w każdej chwili wyjśc bez robienia zakupów specjalną osobną bramką,bez potrzeby stania w kasie za ludzmi z zakupami.Po drugie-personel. Zachowanie personelu wydaje sie byc chaotyczne,nieuporządkowane. Pomimo sporej wiedzy o sprzedawanym towarze,kontakt jest utrudniony.Klient jest albo od wejścia nagabywany gdy tylko na sekundę zatrzyma sie przy jakiejś półce,albo ignorowany gdy chce o cos zapytać.Wydaje mi sie ,że personel powinien iśc raczej w stronę uprzejmej bierności- być do dyspozycji klientów,ale bez nachalności.Pozatym cierpliwość personelu dość duża,testowałam ją zadając wiele szczegółowych pytań.Po trzecie-asortyment dośc duży,możliwośc sprowadzenia towarów,które np.znajdują sie w sklepie w innym miescie,oraz zakupy przez internet.Przez cały rok sklep oferuje liczne promocje,czasem nawet znaczne obniżki,wydaje gazetkę dostarczaną do domów.Trochę denerwuje widok wielu włączonych telewizorów i głośna muzyka,ale da się wytrzymać.Po czwarte-ten konkretny sklep ma dośc dobą lokalizację,przy głównej ulicy miasta.Zajmuje wysoki parter budynku(n piętrze znajdziemy salon meblowy)psiada też dośc duży parking,podjazd dla wózków.Na parkingu,w okresie letnim otwierane jest stoisko z jednośladami(rowery,skutery itd.)Po piąte-sklepy tego typu coraz częściej przyciągają raczej młoda klientelę,warto byłoby zadbać o starsze osoby.Wieksza czcionka, personel służący pomocą i nie powiększający skrępowania techniką(dobór słów,by były zrozumiałe)Gdy staruszka chce zmienic żelazko,nie chce słuchać o promocji mp3 ( nie wie nawet co to jest) Podsumowując.Sklep ma potencjał, jest juz znana marką i po usunięciu małych niedociągnięć i zainwestowaniu w ludzi( może jakies szkolenia) powinno być jeszcze lepiej.
Szanowna Pani Katarzyno.
Dziękujemy za zamieszczenie opinii.
Zapraszamy ponownie!
Udałem się do...
Udałem się do oddziału PZU Życie SA mającym swoją siedzibę w Łukowie, celem uzyskania należnego mi świadczenia pieniężnego. Znajduje się on w dużym budynku mieszkalno-usługowym a pomieszczenia przez niego zajmowane są zapewne dzierżawione. Jeszcze przed wejściem do środka - miłe zaskoczenie! Wygodny i obszerny podjazd dla osób niepełnosprawnych, poruszających się na wózkach. To duży plus. Niestety gdy znalazłem się wewnątrz, miłe zaskoczenie minęło. Pomieszczenie małe kubaturowo, o dużym zagęszczeniu, bez klimatyzacji, jednym słowem ciasno. Wyposażenie, zarówno w sprzęt biurowy jak i materiały reklamowe czy informacyjne dla klienta, raczej ubogie. Wewnątrz kilka szaf i dwa biurka, ale tylko przy jednym z nich zastałem pracownika. Gdyby było kilku interesantów, zapewne utworzyłaby się kolejka. Pani zza biurka bez chwili zwłoki miło zapytała z jaką sprawą przychodzę. Szybko przedstawiłem sprawę, a ona równie szybko w swojej bazie komputerowej znalazła potrzebne informacje. Po raz kolejny byłem mile zaskoczony bo mimo, że Pani miała około pięćdziesiątki bardzo sprawnie posługiwała się zarówno klawiaturą jak i komputerem. To niestety rzadkość, bo jedną z najbardziej denerwujących rzeczy jest kilkunastominutowe czekanie aż urzędniczka czy urzędnik mozolnie i w żółwim tempie wklepie twoje dane do komputera jednym palcem. W bardzo krótkim czasie potwierdzenie należnego mi świadczenia zostało wydrukowane, podpisałem je i od ręki zostały mi wypłacone pieniądze, bez kłopotliwego chodzenia do banku czy na pocztę. Z uwagi na to, że sprawa była dla mnie dosyć przykra, Pani na zakończenie złożyła mi kondolencje. To także miło mnie zaskoczyło! Mimo drobnych niedociągnięć, głównie natury technicznej, ogólne wrażenie bardzo pozytywne. Szybka, miła i profesjonalna obsługa. Dziękuję.
W marcu tego roku kupiłam pierwszy samochód. Poprzedni właściciel korzystał z ubezpieczenia w PZU. Postanowiłam zatem sprawdzić w placówce PZU, jakie zaproponują mi warunki ubezpieczenia jako nowemu właścicielowi pojazdu tzw. kontynuacja ubezpieczenia. Żeby udać się do placówki PZU, musiałam zwolnić się wcześniej z pracy, gdyż godziny otwarcia oddziału to 8.00 - 16.00. Jednak gdy przyjechałam na miejsce, byłam mile zaskoczona brakiem kolejek. Pani siędząca przy stoisku obsługującym ubezpieczenia pojazdów udzieliła mi szczegółowych i wyczerpujących informacji odnośnie warunków kontynuacji ubezpieczenia mojego samochodu. Była bardzo sympatyczna i wykazała się pełnym profesjonalizmem, niestety kwota, jaką obliczyła okazała się bardzo wysoka. Po sprawdzeniu oferty innych ubezpieczalni okazało się, że opłaty za ubezpieczenie w kilku konkurencyjnych firmach są o kilkaset złotych tańsze a oferowane dodatkowe opcje ubezpieczenia - bogatsze. Nie skorzystałam więc z oferty PZU, wybrałam tańszą ubezpieczalnię. Natomiast wypowiedzenie umowy ubezpieczenia poprzedniego właściciela odbyło się sprawnie i szybko. Oceniam jakość obsługi w tej placówce PZU na dobrą, natomiast cena ubezpieczenia dla posiadacza pierwszego samochodu jako niekorzystną.
Jestem stałym klientem delikatesów Piotr i Paweł, jednak zdecydowanie częściej bywam w sklepie w Blue City. Stąd niniejsza recenzja będzie mieć charakter (częściowo) porównawczy.Zakupy obejmowały owoce, warzywa, ryby i pieczywo. Wybór owoców i warzyw więcej niż zadowalający, wszystko wyglądało świeżo i apetycznie. Jedyna rzecz, do której mam uwagi, to ceny. Dlaczego ceny tych samych towarów, przykładowo rukoli, pomidorów, bananów, cytryn, mieszanek sałat w hermetycznych torebkach, szpinaku, borówek, etc były o 1-2 zł wyższe niż w Blue City? To samo dotyczy pieczywa (np. chleb z suszonymi pomidorami), oliwek, czekolad (tu różnica jest nawet większa)? Czyżby klient Janek był zamożniejszy, mniej zwracał uwagę na ceny i w związku z tym należy to skrzętnie wykorzystywać? Nie wiem, jaka jest przyczyna, ale oceniam tę praktykę jako jednoznacznie negatywną. Tym bardziej, że obydwa sklepy znajdują się w niemalże identycznej lokalizacji. Wracając to towarów, wybór ryb słaby - wybraliśmy łososia w tzw. dzwonkach, reszta nie wyglądała przekonująco. Zresztą, moja ostrożność ma swoje uzasadnienie - zdarzyło mi się już nabyć tu rybę, która niestety po przywiezieniu do domu okazała się niezdatna do spożycia. Pieczywo - ok, ale w porównaniu np. z delikatesami Almy, wybór dość mały. Zwłaszcza jeśli chodzi o pieczywo razowe, z mieszanek różnych typów mąki, z ziarnami, etc. Była sobota, więc większość kas była czynna, a klienci obsługiwani na bieżąco, bez zatorów. Duży plus za udostępnianie foliowych torebek bez dopłaty. Ekologia ekologią, ale dla większości placówek handlowych, generalnie słuszna nagonka na torebki z tworzyw sztucznych stała się znakomitą okazją do dodatkowego zarobku. Zamiast wycofać takie torby z użycia, wyceniono je, w zależności od miejsca i rodzaju, na kwoty od 10 groszy do kilku złotych. Folia odpłatna jest dla środowiska mniej szkodliwa niż gratisowa?
IKEA nie jest miejscem wartym odwiedzenia w weekend. Przynajmniej przez tych, którzy nie nalezą do ludzi o mocnych nerwach, względnie - przyjeżdżają tam kupować, a nie pokręcić się tu i tam bez celu, za to w tłumie ludzi. Ja również, w miarę możliwości, konsekwentnie unikam takich wizyt, starając sie dokonywać wszelkich koniecznych zakupów w IKEI wyłącznie w tygodniu, po pracy. Tak sie jednak złożyło, że trafiłam do IKEI (w Jankach) w sobotę. Planowane zakupy nie były duże (stojak na wino, rozkładane krzesło, kilka opakowań tealightów, dżemy, pasty rybne, wieszaki). Jednak widok tłumu klientów spacerujących "ikeowymi" alejkami nie nastrajał zbyt optymistycznie. Na szczęście, planiści sklepu przewidzieli sytuacje, kiedy klient nie będzie zainteresowany zwiedzaniem całej jego powierzchni i oglądaniem każdego towaru; wręcz przeciwnie, będzie dążył do jak najszybszego odnalezienia towaru i ograniczenia czasu spędzonego w sklepie do minumum. Jak to mozliwe? Po perwsze, wszystko, czym byłam zainteresowana, znajdowało się na parterze, dzięki czemu mogłam odpuścić sobie bezcelowy spacer po I piętrze (przy ikeowej restauracji ustytuowanej na I piętrze, znajdują się schody, po których od razu można zejść na parter). Po drugie, nie musiałam tracić czasu na poszukiwania poszczególnych rzeczy, ponieważ dobrze wiedziałam, gdzie co leży - dzięki temu, ze IKEA, w przeciwieństwie np. do marketów spożywczych, nie zmienia przy każdej okazji lokalizacji poszczególnych towarów (i chwała jej za to).
Ostatni etap "podróży" to kasy. Jak zwykle w weekend, przy każdej - zdecydowanie za długa kolejka. Na szczęście okazało się, że przewidziano również kasę dla posiadaczy "do 5 artykułów". Być może istnieje od dawna, w każdym razie ja nie miałam dotąd pojęcia o jej istnieniu. Ludzi było przy niej jak na lekarstwo, więc całe zakupy w IKEI udało się zmieścić w niespełna półgodzinie. Mając na uwadze, że była to sobota, taki wynik można uznać za sukces. I przyznać za to sklepowi duży plus.
Mój ojciec prowadzi sklep motoryzacyjny, gdy przebywał w szpitalu musiałam zająć się sprawami jego firmy, w tym rozliczeniami z ZUS jak i zgłosić jego zwolnienie. Ponieważ ta instytucja była mi całkiem obca do tej pory, musiałam skorzystać z pomocy urzędników aby załatwić wszystkie sprawy dokładnie. Na początku byłam sceptycznie nastawiona i bałam się, że zostanę "zbyta" i nie uzyskam pomocy. Jednak Pani urzędnik w okienku nie tylko dała mi formularz zwolnienia do wypełnienia, ale i dokładnie, szczegółowo i powoli omówiła mi co i jak mam wypełnić. Ponadto bardzo uprzejmie wyjaśniła jakie dokumenty są mi jeszcze potrzebne, i do kiedy muszę je złożyć a także wskazała okienko w którym mogłam załatwić resztę spraw. Reasumując byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, ponieważ z pomocą urzędniczki udało mi się załatwić wszystkie sprawy i to w krótkim czasie. Wprowadzone numerki do okienek pomagają unikać kolejek i związanego z tym chaosu, a kompetencje urzędników cieszą!
PZU - jedna z większych firm ubezpieczeniowych, sama osobiście korzystam z jej usług od kilku lat wiec jesli chodzi o traktowanie klienta przez ta firme jestem zadowolona. Po pierwsze i najważniejsze stawiaja klienta ponad wszystko, bez problemu można skontaktowac sie z ubezpieczycielem, wybiera sie dogodny dzień i godzinę. Umowy mozna podpisywać nawet we własnym domu jeśli tak akurat pasuje klientowi. Ubezpieczyciel przychodzi o wybranej porze. Zazwyczaj są to ludzie bardzo dobrze znajacy sie na przepisach, prawach a nawet statystykach dotyczacych firmy. Dokładnie wyjaśnią co przysługuje i w jakich sytuacjach ubezpieczonemu. Wygląd i zachowanie ubezpieczyciela oczywiście sa na najwyższym poziomie. Sam wyglad placówek również. Osobiście jestem zadowolona z usług tej firmy, mozna nawet stwierdzic, że walczą - zabiegają o klienta ale w bardzo pozytywny sposób.
Placówka sprawia bardzo dobre pierwsze wrażenie. Jest przestronnie, czysto, elegancko. Niestety wszyscy klienci czekają w jednym, niewielkim pomieszczeniu, wokół którego rozlokowane są biura. Brak jest dokładnej informacji, gdzie należy się udać, a personel nie ma cierpliwości do udzielania odpowiedzi. Jest niewiele miejsc siedzących. Po wejściu do biura osoby, która miała mnie obsłużyć nie było lepiej. Panie tam pracujące rozmawiały między sobą o prywatnych sprawach, część rozmawiała (również prywatnie) przez telefon. Dopiero zwrócenie uwagi pozwoliło mi zapoznać się z ofertą. Pracownice były ubrane elegancko, były zadbane. Byłam zainteresowana ubezpieczeniem swojego wyjazdu za granicę. Pracownica PZU nie spytała się, co mnie najbardziej interesuje w polisie, jakie mam oczekiwania oraz możliwości finansowe. W efekcie wybrała dla mnie najdroższy pakiet, który zupełnie nie spełniał moich oczekiwań. Poprosiłam o coś innego. Doradca nie potrafił porównać między sobą dwóch ofert, nie znała ich zalet, wad ani tego, co mają wspólne. Jedynym argument, jakim się posługiwała sprowadzał się do tego, że ’pakiet droższy musi być lepszy’. Czułam się jak intruz, który przeszkadza innym, a nie jak klient. Brak języka korzyści, zamiast tego próbowano mnie nastraszyć, co się stanie, gdy nie będę miała ubezpieczenia zapewniającego przewóz zwłok. Ta wizyta przekonała mnie, że lepiej poszukać innego ubezpieczyciela.
Odwiedzam ten punkt systematycznie, zawsze przed końcem miesiąca i zawsze zanim tam się pojawię już jestem zła, ze muszę tracić tyle czasu.
Pracownicy nie wykazują żadnej chęci pomocy, wykonują z cierpiącą miną swoje obowiażki i odsyłanią mnie po 30 nimutowym oczekiwaniu do innego stanowiska. Obsługa jest straszna!!!!
Wygląd placówki jest bardzo profesjonalny,z daleka było widać charakterystyczny logo banku.Na stoisku jest możliwość zalogowania się na swoje konto i wpłacenia pieniędzy na swoje konto.Szkoda,że nie ma możliwości wypłaty z bankomatu.Bardzo mi się pomysł, że stoisko jest umieszczone w supermarkecie.Byłem zainteresowany wzięciem kredytu gotówkowego, pracownik banku sprawdził moją zdolność kredytową, następnie przedstawił jaką kwotę kredytu i na ile rat mogę uzyskać kredyt. Pracownik powiedział, jakie dokumenty muszę przygotować do uzyskania kredytu. Uważam, że pracownik był bardzo profesjonalny, odpowiadał na wszelkie moje pytania dotyczące kredytu.
Moja wczorajsza wizyta w Euro Banku była podyktowana chęcią sprawdzenia oferty konta firmowego a także dostępność dla klientów banku do bankomatów innych niż własne w przypadku wypłaty gotówki. Na wizytę wybrałem oddział mieszczący się w centrum handlowym Galaxy. Usytuowanie oddziału w tak uczęszczanym przez ludzi miejscu jest bardzo dobrym pomysłem. W dzisiejszych czasach większość ludzi, kiedy już wybiera się na zakupy kieruje się do centrów handlowych. Ten oddział jest usytuowany przy jednym z 3 wejść, więc bardzo duża grupa potencjalnych klientów przechodzi tuż obok wejścia do banku. Kiedy wchodziłem okazało się, że byłem jedynym klientem, zresztą przy wychodzeniu, po uzyskaniu informacji też. Przy wejściu usłyszałem „Dzień Dobry” i pytanie w „W czym mogę pomóc?”. Pracownik nie miał identyfikatora, była to Pani, brunetka z długimi włosami, elegancko ubrana. Wyjaśniłem cel mojej wizyty. Pani odpowiedziała, że kont firmowych Euro bank nie prowadzi, co do bankomatów, to dostępna jest sieć macierzysta banku. Jeżeli chodzi o wypłaty z bankomatów innych banków i sieci to naliczona jest opłata odpowiednio 3% min. 43.95 zł. Podczas rozmowy, pracownik przygotował zestawienie bankomatów (siedmiu) na terenie miasta. Trzeba przyznać, że był to miły gest zrobiony z własnej inicjatywy. Generalnie spotkanie trwało krótko, bo ok. 5 minut. Nie otrzymałem żadnego pytania, które pomogłoby zbadać moje potrzeby. W zasadzie była to obsługa a nie sprzedaż. Wnętrze oddziału było profesjonalne, trzeba przyznać, że kolor czerwony w takiej ilości, jaką proponuje Euro Bank w swoich placówkach sprawia, że czułem się trochę dziwnie. Podziękowałem i wyszedłem. Ogólne wrażenie było jednak dobre. Oferta w moim przypadku jest dość ograniczona, widać, że bank kieruje swoje usługi do wybranych grup klientów.
W samochodzie ubezpieczonym w Link 4 zepsuła się skrzynia biegów - utknąłem na parkingu. Dopiero za drugim razem udało mi się połączyć z konsultatnem - przy pierwszym podejściu spędziłem 10 minut słuchając sielankowej muzyczki w słabej jakości. Po ponownym połączeniu doebrał pan, którego nazwisko zostało wypowiedziane bardzo niewyraźnie. Poinformował mnie, że nie ma możliwości skorzystania z żadnych opcji ubezpieczenia, ponieważ awaria skrzyni biegów to usterka, której posiadany pakiet nie pokrywa. Kiedy zapytałem, dlaczego poprzednim razem, kiedy przebito mi w aucie wszystkie opony laweta podjechała za darmo zostałem poinformowany, że był to akt wandalizmu i tutaj ubezpieczenia działało.
Pan zapytał, czy usterkę da się usunąć na miejscu zdarzenia - w takim wypadku na mój koszt mógłby przyjechać mechanik. Nieco mnie to zirytowało, rozumiem, że pan pracujący na infolinii nie musi znać szczegółowo zasad działania samochodu, ale awaria skrzyni biegów jest sytuacją dość oczywistą - samochód trzeba rozebrać.
Na pytanie, czy w takim razie ubezpieczyciel mógłby pomóc chociaż na tyle, żeby przysłać lawetę otrzymałem informację, że owszem, będzie to koszt ok 350zł - holowanie nieco ponad 20km. Na pytanie, czy przez to, że laweta zamawiana jest przez Link4 będzie ona nieco tańsza otrzmałem odpowiedź, że oczywiście, że nie. Na tym zakończyła się rozmowa, holowanie udało się załatwić o wiele taniej nie korzystając z pośrednictwa ubezpieczyciela.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.