W godzinach 12:22 - 14:22 odbyłam podróż pociągiem spółki Przewozy Regionalne relacji Poznań Gł. - Kołobrzeg na odcinku Poznań Gł. - Piła Gł. Do pociągu wsiadłam na kilka minut przed odjazdem ponieważ przesiadałam się z innego, opóźnionego pociągu tej spółki. Wejście do pociągu było nie lada wyzwaniem, upychaliśmy się do pociągu tak, żeby można było zamknąć drzwi. Ja wsiadłam drzwiami najbliżej czoła pociągu , gdzie znajdował się przedział, w którym przewozi się większe bagaże. Pani konduktor początkowo nie chciał do tego przedziału nikogo wpuścić, po chwili zaczęła wołać osoby starsze i matki z dziećmi, a na końcu pozwoliła wejść pozostałym osobom tak, aby miała dostęp do drzwi służbowych. Osoby starsze usiadły na dwóch ławkach, a także na grzejnikach, które na szczęście nie grzały. Ja całą podróż spędziłam na stojąco, podobnie jak połowa pasażerów tego pociągu. Z rozmów pasażerów, którzy często jeżdżą tą relacją wynikało, że sytuacja taka jest bardzo częsta. Możliwość sprawdzenia biletów możliwa była dopiero w drugiej połowie podróży, gdyż nie dało się przejść pomiędzy tłumami stojących ludzi.
W niedzielne popołudnie udałam się do sklepu Decathlon, celem zwrócenia zakupionego 12 dni wcześniej stroju kąpielowego. Udałam się bezpośrednio do punktu oznaczonego, jako "reklamacje i zwroty" przy którym stały dwie panie. Zostałam niezwłocznie obsłużona i mimo, że oczekiwałam pytań o przyczynę zwrotu, żadne takie pytanie nie padło. Pani przyjęła ode mnie towar, wykreśliła go na paragonie, zapytała, czy życzę sobie zwrot na kartę, czy w gotówce, po czym oddała mi paragon, ponieważ znajdowały się na nim również inne zakupy i wręczyła mi kwotę zwrotu. Następnie udałam się na halę sklepu, niespiesznie obejrzałam interesujące mnie produkty. Nie zostałam przy tym zaczepiona przez pracowników, celem propozycji pomocy. Po około godzinie, z jednym zakupem w postaci okularów do pływania podeszłam do kasy, gdzie kasjerka nie powitała mnie, skasowała towar, nie zapytała o kartę Decathlon. Podałam jej kartę, następnie gotówkę, ona natomiast nie użyła żadnych słów grzecznościowych odbierając i podając mi kartę i pieniądze. Odeszłam od kasy i opuściłam sklep.
Do restauracji udałam się wraz z siostrą i koleżanką. Prz wejściu poproszona nas abyśmy udały się w konkretną część sali. Usiadłyśmy prze stoliku w rogu sali. Ruch w restauracji był niewielki, czystość zachowana. Po chwili przyszedł do nas kelner, położył każdej z nas podkładkę, oraz menu wraz z kartą dań promocyjnych. Podkładka była dość zużyta i widniała na niej nieaktualna promocja, dotycząca gratisowego dzbana piwa do zakupu dwóch Shoarm. Chciałyśmy z niej skorzystać jednak w porę spostrzegłyśmy datę obowiązywania promocji. Interesowało mnie również, czy obowiązują aktualnie jakieś promocje dla studentów, jednak nie znalazłam w pobliżu żadnej informacji. Dopiero pod barem zamieszczony był niewielki plakat, na którym widniała informacja o 50% zniżce dla studentów obowiązującej do godziny 14.30. Kiedy podszedł do na kelner, złożyłyśmy zamówienie i chciałam z owej zniżki skorzystać przy zamówieniu Shoarmy. Zostałam poinformowana, że promocja dotyczy jedynie dwóch stron z menu, niestety Shoarma się do nich nie zaliczała. Zamówiłyśmy 2 Shoarmy, 1 sałatkę, zupę pomidorową oraz dzban piwa. Po chwili kelner przyniósł dzban piwa, który był od spodu mokry, trzy pokale do piwa ,sztućce zawinięte w serwetkę i zupę. Po kolejnej chwili otrzymałyśmy dania główne. Skonsumowałyśmy posiłek i poprosiłyśmy o rachunek. Kelner obsługujący nas przyniósł rachunek, położył na stole. Uregulowałyśmy rachunek, przekazałyśmy kelnerowi. Była tam nieodliczona suma. Kelner z rozpędu chciał zabrać rachunek, jednak wskazałyśmy do ilu jest opłata za posiłek plus napiwek. Po wydaniu reszty, udałyśmy się do wyjścia. Kelner pożegnał nas przy drzwiach.
Do sklepu wybrałam się ok. godziny 17. Sklep, który ma dość odstraszającą lokalizację ( w podwórku śródmiejskich kamienic - ul. Nowowiejska) w sposób dobry utrzymuje porządek wewnątrz. W gablotach przy wejściu w strefę sklepową znajdowały się aktualne oferty plakatowe, przy wejściu gazetki promocyjne, kosze były dostępne. Cała strefa sklepowa była czysto utrzymana. W koszach promocyjnych była szeroka gama produktów. Na minus wpływa brak szukanego przeze mnie towaru. Nie znalazłam mleka 3,2%, a mleka 2% były zaledwie dwie sztuki. Personel sklepu wyglądał odpowiednio do standardów biedronki (odpowiedni strój, identyfikator). Otwarte były dwie kasy. Ustawiłam się przy kasie jako druga oczekująca osoba. Obsługa kasy zachowywała się odpowiednio, powitała mnie, skasowała towar, powiedziała sumę potrzebną do zapłaty oraz wydała mi resztę na tackę.
Wieczorne odwiedziny w biedronce - panował porządek, wszystko leżało na swoim miejscu. Z łatwością zrobiłam potrzebne zakupy, bez zbędnego szukania. Towary promocyjne spakowane ponownie po otwarciu przez klientów. Kolejki do kasy przyzwoite, gdy namnożyło się oczekujących, otwarto drugą kasę. Obsługa na kasie żwawa.
W ostatnią niedzielę przed świętami wybrałam się do CH Alfa, aby odebrać zdjęcia zamówione w sklepie Rossmann. Oczywiście wszędzie pełno ludzi ale mimo to w drogerii panował porządek, łatwo można było uzyskać pomoc od pań z obsługi i ku mojemu zaskoczeniu, dzięki otwarciu wszystkich kas, olbrzymia kolejka nie wiązała się długim oczekiwaniem. Dali radę!
Zakupy przed świętami nie należą do najłatwiejszych. Dzisiejsze odwiedziny w markecie miło mnie zaskoczyły. W sklepie porządek. Więcej obsługi niż w zwykły dzień. Obsługujący w prawdzie też się gubili pytani o konkretny towar ale byli chętni do pomocy. Większość kas była czynna, obyło się bez kolejek.
Wczoraj wybrałam się do Empiku po płyty. Jedna zamówiona ze sklepu internetowego, druga odłożona telefonicznie. w sklepie istny przedświąteczny szał! Duży plus dla obsługi za cierpliwość dla rozgorączkowanych klientów. Dają radę! Pani, która mnie obsługiwała szybko znalazła obie płyty, pomimo ogromu paczek w punkcie info. Dobra organizacja!
Podróż pociągiem to zawsze wielka niewiadoma ale tego dnia kolej przeszła samą siebie. Dokładnie spółka Arriva PCC. Zaplanowana podróż -> Chojnice - Olsztyn. Odjazd godz. 8.04, przesiadki w Laskowice Pomorskie i Jabłonowo Pomorskie, planowany przyjazd do Olsztyna godz. 12.
O godz 8.05 w Chojnicach zapowiadają komunikację zastępczą do stacji Wierzchucin, sprzed budynku dworca PKP. Podjechał autokar, zanim wszyscy wsiedli - 10 min. opóźnienia na starcie. W Wierzchucinie mieliśmy być planowo po 30 minutach! Szanowny Pan kierowca autobusem wjeżdżał na wszystkie perony do Tucholi, gdzie ani jedna osoba nie wysiadła, ani jedna osoba nie wsiadła. Po wyjeździe z Tucholi ze znacznym opóźnieniem, kierowca otrzymał telefon, że ma jechać do Cekcyna a dalej bezpośrednio do Bydgoszczy! Bydgoszcz? No nie jest na trasie do Chojnice - Olsztyn.W autobusie zapanowała ogólna wrzawa, dlaczego nie możemy jechać do Wierzchucina , Laskowic gdzie miały być przesiadki? Stwierdzono, że pociąg w Laskowicach w kierunku Jabłonowa Pom. nie będzie czekał. Wywieziono nas do Bydgoszczy i? Radźcie sobie ludzie! W Bydgoszczy kasa spółki zamknięta, pani w kasie PR przerobiła mój bilet do Olsztyna oczywiście z dopłatą bo przecież trasa jest dłuższa. Godzina czekania w Bydgoszczy na pociąg... do Torunia. A tam kolejna godzina czekania na pociąg tym razem już bezpośrednio do Olsztyna. Inni pasażerowie spóźnili się lub w ogóle nie dojechali na spotkania służbowe, do pracy, na studia. Ja natomiast zamiast jechać 4 godzin, jechałam ponad 8! Ilości strat ciężko zliczyć - czas, nerwy, pieniądze.
Seko to sklep działający przy zakładzie przetwórstwa rybnego. W dzisiejsze południe wybrałam się tam po koreczki śledziowe. Wybrałam to miejsce ponieważ zawsze znajduję tam duży wybór przetworów, smaczne i sprawdzone towary oraz dobre ceny. Panie ekspedientki zawsze doradzą gdy mam taką potrzebę, przedstawią aktualne promocje. Tak było i tym razem, dlatego kupuję śledziki w tym sprawdzonym miejscu.
Na samym początku natknęłam się na stoisko promocyjne. Obsługa promocji z lekkością zachęcała do kupna produktów oferując gratisowe miśki do zakupów. To wprawiło mnie w pozytywny nastrój zakupowy.
Minusem dla sieci był brak towaru z gazetki promocyjnej pomimo, że powinien on być od wczoraj. Okazało się jednak, że zabawki będące w gazetce nie dojechały, tak więc dzisiaj popołudniu obsługa jeszcze walczyła z rozpakowywaniem towaru.
W dniu dzisiejszym odwodziłam sklep w celu zakupu ekspresu do kawy. Obsługa sklepu bardzo profesjonalnie podeszła do mnie, jako potencjalnego klienta zarówno przy oferowaniu ekspresu, jego parametrów i części, na który byłam już wcześniej zdecydowana ale także gdy rozglądałam się po sklepie za ewentualnymi słuchawkami nausznymi z łatwością podchwycono temat. Wielkim atutem obsługi sklepu była chęć zaprezentowania kilku modeli słuchawek, rozpakowania ich z pudełek, podłączenia do sprzętu grającego. Duży plus za chęci!
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.